piątek, 28 czerwca 2013

Rozdział 23



HARRY
Wróciliśmy do domu dość późno. Było już po jedenastej. Spędziliśmy bardzo miło wieczór, uwielbiam ją po prostu.
- Jestem wykończona, idę spać.- Meggi skierowała się do góry uśmiechając do mnie i dając mi delikatnego całusa w usta. Ja natomiast poszedłem do kuchni. Wyciągnąłem sobie z lodówki piwo i poszedłem na taras. Zastałem tam Lou, siedzącego na ziemi, opartego o ścianę. Usiadłem sobie obok niego i postawiłem obok niego piwo.
- Co tam, stary?
- Ok., jakoś żyję.- spojrzałem na niego i od razu wiedziałem że nie jest ok.
- a tak serio, bez mydlenia sobie oczu, co jest?
- Tak serio to jest beznadziejnie.
- Dlaczego?
- Bo wszystko się sypie? Pieprzy mi się życie, to się dzieje.- powiedział upijając spory łyk piwa.
- Lou, możesz jaśniej.
- Po pierwsze to Eleanor. Zerwałem z nią bo mnie zdradziła.
- Pieprzysz.- wyrwało mi się, no.
- W dodatku z jakimś spadochroniarzem. Rozumiesz? Spadochroniarz!- Loui prychnął pod nosem upijając kolejny łyk.
- Czujesz coś do niej?
- Jak bym nie czuł nie byłbym z nią tyle czasu. Może to nie była taka miłość jakiej ty doświadczasz ale jednak coś było. Ale chyba tylko z mojej strony, bo ona do mnie nic nie czuła.
- Nie jestem dobry w pocieszaniu, więc tego nie będę robił. Po prostu ją olej, skoro to nie była ta na całe życie nie ma o co wałczyć, odpuść sobie.
- Nie mam zamiaru do niej wracać, ale jednak to boli. Poza tym dowiedziałem się że moja mama jest chora.
- Jak chora? Nic nie mówiłeś!
- No, wykryto u niej raka. Na szczęście to dopiero początek, i nie zdążył się w pełni rozwinąć. Można jeszcze przeprowadzić zabieg i wyciąć guza. Ale to nie zmienia faktu że cholernie się o nią boję.- powiedział Tommo a ja nie wiedziałem co mam mu powiedzieć.
- Stary, nie będę ci tu mówił że wszystko będzie dobrze, bo nie wiem jak będzie, ale choćby nie wiem co się dzieło ja jestem, masz przyjaciela i możesz na mnie liczyć. Wal śmiało kiedy tylko chcesz.
- Brakowało mi cię Hazz.
- Oj, no daj spokój. Ale racja, zachowywałem się jak skończony idiota. Wszyscy mi pomagaliście a ja miałem was w dupie. Wy też macie swoje problemy a ja ciągle zwalałem wam się na głowę ze swoimi. Przepraszam.
- No coś ty, nie masz za co. Po prostu tęskniłeś za nią i tyle.
- Racja, nie wiem co by było gdyby nie wróciła.
- Zazdroszczę ci tego. Też chciałbym kogoś tak mocno pokochać, czuć się doceniony przez kogoś, wiedzieć że ma się tą drugą osobę, która jest w stanie zrobić dla ciebie wszystko. A ty masz Meg, ta wasza miłość jest przereklamowana, ale tak bardzo chciałbym być na twoim miejscu. Widzę jak na siebie patrzycie, jak się kochacie i myślę sobie że nigdy nikogo takiego nie spotkam. A ty mając dwadzieścia lat, tyle przeszedłeś. – słowa Lou były dla mnie takie pokrzepiające. Uśmiechnąłem się do niego i poklepałem po plecach.
- Znajdziesz sobie kogoś takiego, Lou, tylko musisz jeszcze poczekać. Jesteś świetnym facetem, gdzieś jest dziewczyna dla ciebie stworzona.
- Tylko kiedy ja ją znajdę?
- korzystaj z wolności póki możesz.- zaśmiałem się i poszedłem do kuchni. Wyjąłem z niej kolejne piwa i wróciłem na taras. Otworzyłem je dając jedno Lou. Przegadałem z nim do czwartej nad ranem. Dawno nie rozmawiałem z żadnym z chłopaków tak po prostu. Brakowało mi tego. Cieszę się że znowu jest dobrze, przez moje zachowanie prawie straciłem przyjaciół, ale mam nadzieję że teraz już będzie ok.
Wszedłem do naszego pokoju i zobaczyłem skulona Meggi. Kolana miała pod broda a kołdra leżała na ziemi. Zawsze ja z siebie zrzuca w nocy. Szybko umyłem się w łazience i wróciłem do łóżka. Położyłem się obok niej okrywając nas oboje.
- Gdzie byłeś?- zapytała Meggi, z zamkniętymi oczami. Nie spała?
- W łazience, śpij już.
- Kłamiesz.- szepnęła przytulając się do mojego torsu.- śmierdzisz piwem.
- Gadałem z Lou.- odpowiedziałem obejmując ją.
- Mhm, dobranoc.
- Dobranoc okruszku.- szepnąłem całując jej czoło. Nawet na moment nie otwarła oczu. Zastanawiałem się nad rozmową z Lou, on ma rację. Kocham tą istotkę najbardziej na świecie, nigdy nie pokocham nikogo innego bardziej niż ja, wiem to. Jeśli ona nie zgodzi się na to żebym to ja został jej jedynym to się chyba załamię. Ale do tego jeszcze daleko, na razie cieszę się że mogę ją nazywać moją. Bo kocham jak wariat, bo jestem kochany, a miłość jest najważniejsze, czyni mnie szczęśliwym, zaspokojonym. Życzę wszystkim żeby mieli kogoś takiego, żeby nigdy nie musieli cierpieć w samotności, by czuli się wspaniale w towarzystwie drugiej osoby, by mogli na nią patrzeć kiedy ona śpi. Bo to najpiękniejszy widok jaki oczy ludzkie mogą przez całe swoje życie doświadczyć.

***
Już od kilku dni jesteśmy w Londynie. Meggi się mam nadzieje zdążyła odnaleźć. Usiadłem na łóżku, spoglądając na Meggi na która miałem świetny widok. Miała na sobie tylko beżową bieliznę, stała przed lustrem i chyba się malowała.
- Halo?- zupełnie zapomniałem o trzymanym przy uchu telefonie.
- Cześć mamo.
- Cześć Harry, jak miło że dzwonisz.
- Co tam u ciebie? Żyjesz jakoś bez nas?
- Oh, nie żartuj, odkąd Gemma się wyprowadziła usycham z samotności.
- Robin ci nie wystarcza?
- Oj, nie o to mi chodzi, tęsknie za wami. Wiesz, że wcale nadal mi nie pasuje to że wyprowadziłeś się tak wcześnie. Myślałam że posiedzisz mi na głowie przynajmniej do dwudziestki.- zaśmiałem się. Też bardzo za nią tęsknie.
- Ja też tak myślałem mamo. Ale jakoś tak wyszło.
- Jakoś tak wyszło że mam sławnego syna.
- Możesz być dumna. Wiesz że o tym marzyłem, żeby śpiewać.
- Wiem skarbie, ale to nie zmienia faktu że mi cię tutaj brakuje.
- Mi ciebie też mamo.- spojrzałem na Meg, która przeleciała mi przed oczami, biegnąc do garderoby.
- Wszystko w porządku?
- Tak, nie musisz się martwić.
- Synku, nawet jakby ci się sufit walił na głowę to byś mi o tym nie powiedział, więc i tak będę się martwic. A co tam u was w ogóle? Mieliście do nas przyjechać.
- Harry, widziałeś moją kremową bluzkę? Wiesz, tą z takim czarnym paskiem?- przerwała mi Meggi. Pokiwałem przecząco głową a ta znowu zniknęła w garderobie.
- Właśnie w tej sprawie dzwonię, będziemy dzisiaj.
- Żartujesz?! I dopiero teraz mi o tym mówisz? Przecież ja muszę się przygotować! Kiedy będziecie?
- No nie wiem, jak Meg się pozbiera, bo lata po pokoju i się ubiera.- wystawiła głowę z garderoby i wystawiła mi język.- Myślę że jakoś będziemy po południu.
- Cudownie! To ja kończę, i czekam na was! Pa synku!
- Pa mamo.
 Odłożyłem telefon spojrzałem na Meg. Była już prawie ubrana. Ciągle jednak nie tak, żeby jej zdaniem spodobać się mojej mamie.
- Meg, chodźmy już.
- Zwariowałeś?! Przecież wyglądam jak potwór!
- Nie wiedziałem że potwory są takie piękne. – ona tylko prychnęła w odpowiedzi. – No mała, wyglądasz dobrze.
- Dobrze?! Ja chce wyglądać lepiej niż dobrze!
- Skarbie, daj spokój.
- Idź lepiej na dół. Wkurzasz mnie.- weszła do łazienki a ja tylko pokręciłem głową.
- Jak nie zejdziesz za piętnaście minut to tu wracam i wynoszę siłą.- krzyknąłem wychodząc z pokoju.
- Spadaj!
Nie rozumiem, po co się tak stroić, przecież to tylko moja mama. Wiem, że Meggi może się denerwować, no ale bez przesady! Wszedłem do salonu i usiadłem sobie obok Zayna i Lou. Oglądali jakiś film.
- Harry.- usłyszałem więc otwarłem oczy.
- Co?
- Wchodziłeś ostatnio na jakieś strony plotkarskie? Albo czytałeś jakąś gazetę?
- Nie odwiedzałem takich stron od ponad roku i nie mam zamiaru.
- Radzę ci jednak to zrobić, wszędzie Pisza o Meggi, menager dzwonił, chce nas widzieć w poniedziałek u siebie.
- Żartujesz?- przeczesałem swoje włosy ręką. Oni tylko pokiwali przecząco głowami. No super, nie ma to jak kolejny problem. Wziąłem na kolana laptopa który leżał na stole. Wszedłem na pierwszą lepsza stronę plotkarską. Od razu zobaczyłem wielkie zdjęcie przedstawiające mnie i Meg spacerujących w parku. Zjechałem trochę niżej i zacząłem czytać.

„Harry Styles, który przez ostatnie miesiące nie pojawiał się w żadnym miejscu publicznym, na żadnym wywiadzie ma nową miłość? Członek One Direction nie czuł się najlepiej po śmierci swojej dziewczyny Magdaleny Małeckiej. Jednak najwyraźniej się pozbierał i wyszedł z depresji bo złapaliśmy go w jednoznacznej sytuacji z dziewczyną! Styles jest widywany z dziewczyną łudząco podobnej do dawnej Meggi, ale czy to ona? Nie znamy jeszcze jej tożsamości, ale staramy się do tego dotrzeć. Czy Harry znalazł nową miłość? Kim jest jego wybranka? A może to stare uczucie? To oznaczałoby że oszukał wszystkich, mówiąc że Magdalena umarła. Co przed nami ukrywa Harry?”

Na każdej stronie, widziałem podobne artykuły. Muszę cos z tym zrobić, trzeba wyjaśnić tą sytuacje z Magdą. Spojrzałem na chłopaków, nie wiedzieli co mi mają powiedzieć. No super, sam nie wiem co powiedzieć!
- Harry, jestem gotowa.- uśmiechnąłem się do Meggi stojącej naprzeciwko nas. Zamknąłem laptopa i odłożyłem na stolik. Wstałem i poszedłem po naszą walizkę. Nie wiem jak zmieściliśmy się do jednej. Naprawdę to dziwne. Mamy zamiar zostać tam przez kilka dni i mam nadzieję że nikt nas tam nie znajdzie, bo nie dadzą nam spokoju. Przecież teraz każdy będzie nas śledził na każdym kroku. Zszedłem na dół powrotem. Magda siedziała obok chłopców i uśmiechnięta z nimi rozmawiała.
- Lou, powiedzcie menagerowi że porozmawiam z nim jak wrócimy. Mag chodź już.
Spojrzała na mnie i posłała mi uśmiech. Podeszłą do mnie i razem wyszliśmy z domu. Wpakowaliśmy walizkę do bagażnika i wsiedliśmy do samochodu. Przez pierwsze pół godziny wpatrywałem się w drogę nawet się nie odzywając. Nie wiedziałem jak mam jej to powiedzieć. No bo co, powiem że cały świat zastanawia się jak to się stało że zmartwychwstała?
- Harry.- spojrzałem na nią. Wpatrywała się we mnie jakby chciała mi wejść do środka głowy, jakby chciała wiedzieć o czym myślę.- Co się dzieje?
- Meg.- wziąłem głęboki oddech.- Bo… wszędzie o nas mówią. Zrobili nam zdjęcia razem i teraz wszyscy myślą że oszukałem fanów i wszystkich innym mówiąc że umarłaś. – nie patrzyłem na nią kiedy to mówiłem, nie wiedziałem jak zareaguje, czy jest gotowa na to żeby znowu stać się osobą rozpoznawaną, żeby znowu przechodzić przez to wszystko.
- Zatrzymaj się.
_________________________________

To tak na dobre rozpoczęcie wakacji!

23 komentarze = 24 rozdział

ask


29 komentarzy:

  1. Boskiiiii <3
    Tak jak twoja wyobraźnia <3
    Ciągle wierzę w to, że oni istnieją xd
    Pozdrawiam <3 weny życzę !! :)
    -Domi<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Zatrzymaj się? O co chodzi, a rozdział świetny. Tak jak twój blog.
    Wierna czytelniczka ZuzA

    OdpowiedzUsuń
  3. rozdział super a tu znowu wyskoczył jakiś problem czy Harry i Meggi nie moga poprostu normalnie żyć bez żadnych komplikacji?!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. O Matko, cudowny, mam nadzieje że Meggi nie będzie zła na Harrego

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajekurwabisty :D !
    Czekam na nn. xoxo

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem co napisać :) Znowu będzie tak samo :) Zajebisty rozdział,słodziutka para :) Podobała mi się rozmowa Lou z Harrym <3 Słodziaki <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Co raz bardziej mnie zadziwiasz ! ♥.♥ <----- Tylko to powiem wiesz ? A wiesz, że kocham Cię i to opowiadanie ? Ahaaa ! I popieram pierwszego komenta z anonimka <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Superrrrrrrrrrr <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Co mam powiedziec :o super dzis przeczytałąm całosć z 1 czescia zarem siedziełam cały dziec gdy przeczytałąm koniec częsci 1 poplakałam sie ;// ale te akcje to wszystko WOW ! w głowie sie nie miesci ! :* masz wyobraznie <3 dodaje ty poraz 1 komentarz, Ale teraz bede robiła to po przeczytaniu KAŻDEJ nastepnej czesci !Oby ich było DUUŻO :3 Miłego pisania i zajebitej zboczonej weny /Dominika <3333333

    OdpowiedzUsuń
  11. CO TERAZ SIE STANIE :o BOJE SIE :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawi mnie jak Meg na to zareaguje. Nie mogę się już doczekać następnego ;))

    OdpowiedzUsuń
  13. Ludzie komentujecie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Boskii , zajebisty, wspaniały...
    Boję się co zrobi Meg ale chce next :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Matko te media to zawsze namieszają. Ciekawa jestem, co wymyśli Styles i Megg, żeby wyjść obronną ręką z tej całej sytuacji. Ale przecież oni sobie poradzą tak jak z każdym problem, który ich spotyka :D
    I szkoda mi Lou, żeby wyrwał teraz jakąś dobrą dupę i zaszalał (albo oszalał z miłości)

    OdpowiedzUsuń
  15. super , chce nexta

    OdpowiedzUsuń
  16. Boże cudo , daj następny

    OdpowiedzUsuń
  17. jaram się tym *.*

    OdpowiedzUsuń
  18. Ludzie komentujcie , ja chce następny

    OdpowiedzUsuń
  19. Jejku , ciekawe jak Meggi zareaguje . Już się nie mogę doczekać

    OdpowiedzUsuń
  20. 24 kom, hehe
    Ciekawi mnie co Meg powie Hazzie.
    Rozdział CUDOWNY, kocham cię i to opowiadanie i wiem powtarzam się, ale to jest takie boskie. Uwielbiam Meg i Hazze, są tacy słodcy<333
    Ja nie mogę, daj nn dziś, albo jutro rano, pliss*:)
    Weny
    +zapraszam do siebie...

    OdpowiedzUsuń
  21. Super najbardziej podoba mi się jak piszesz o ich uczuciach a tak pozatym to rozdział świetny czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  22. SFDHYUHYTIITHGGQFGGHJYUUM *_* DALEJ <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Jak Ty to robisz... Jestes cudowna :)

    OdpowiedzUsuń
  24. jak zwykle genialnie pozdrawiam ze Skandynawii :D PATKA STYLES

    OdpowiedzUsuń