Znowu to samo, podróż samolotem, na
szczęście już ostatnia. Musiałam się pożegnać z moim kochanym Paryżem. Zresztą
nie tylko z nim bo również z Jamie i z Jasonem. Obiecali że nas odwiedzą ale
jednak bardzo się od nich przywiązałam i będę tęsknic, bardzo tęsknic. Za to
wracam do dawnego życia. Uporządkowałam wszystko jak trzeba i mogę znowu wrócić
na stare śmieci.
- Lądujemy.- usłyszałam chrypkę
Harrego i delikatne pocałunki w policzki, nos, brodę, czoło i na końcu usta.
Myślał że śpię, bo leżałam sobie na jego kolanach z zamkniętymi oczami. A ja
sobie rozmyślałam nad tym jak to dalej będzie. O dziwo nie wymyśliłam nic
zadziwiającego. Co ma być to będzie. Podniosłam się do pozycji siedzącej i
uśmiechnęłam do obserwującego mnie loczka.
Kilkadziesiąt minut później
siedziałam już w taksówce wiozącej nas do NASZAGO domu. Do mojego domu, który
dzieliłam z chłopakami. Obserwowałam wszystko co było na zewnątrz. Wiele się
nie zmieniło. Odwróciłam głowę so Harrego który ściskał moją rękę która
spoczywała na jego kolanie.
- Cieszysz się?
- Przecież wiesz że tak.-
powiedziałam widząc że wjeżdżamy na naszą ulicę. Strach mnie trochę ogarnął ale
dam radę. Taksówka się zatrzymała i z niej wysiadłam pierwsza. Harry zapłacił
panu po czym wziął się za wyciąganie naszych walizek. Mimo, że większość rzeczy
ma mi przewieźć wynajęta firma transportowa, to mieliśmy ze sobą kilka walizek.
Spojrzałam na budynek przede mną. Tęskniłam. Odwróciłam się i zobaczyłam że
taksówkarz już odjechał a Harry stoi obok walizek.
- Wejdźmy do środka, nie będziemy
tak stać.- mruknął posyłając mi uśmiech.- Pomożesz?
- Jasne- westchnęłam i wzięłam
jedną z naszych walizek. Ruszyliśmy w kierunki wejścia. Przed drzwiami stanęłam
na chwilę i nacisnęłam powoli klamkę. Było ciemno, więc sięgnęłam ręką w
miejsce gdzie był włącznik światła jak idiotka zastanawiając się czy nadal tam
jest. Na szczęście był więc w momencie w całym salonie rozbłysło światło i
wielki krzyk.
- Niespodzianka!- byli tam wszyscy,
chłopcy i dziewczyny a nad nimi ogromny napis „Witaj w domu”. Jak ja ich
kocham. Zasłoniłam odruchowo usta dłonią i się rozpłakałam. Podbiegły do mnie
dziewczyny i zaczęły mocno ściskać. Przytuliłam je do siebie z całych sił. Po
chwili ich miejsce zajęli chłopcy. Spojrzałam na Harrego który stał z boku i
się nam przyglądał z uśmiechem na twarzy. Odsunęli się w końcu ode mnie a ja
nadal byłam strasznie zaskoczona.
- Dziękuję.- powiedziałam tylko i
weszłam w głąb domu. Wszędzie były balony, pełno alkoholu na stoliku i
jedzenia. – Nie musieliście.
- Oj tam chcieliśmy. A tak w ogóle
to nie tylko dla ciebie, ale tez dla Harrego.- wtedy wszyscy na niego
spojrzeliśmy. On nie wiedział za bardzo o co im chodzi, zresztą ja też nie.
- Kiedy stąd wyjeżdżałeś ostatni
raz, sam wiesz jak to było. Cieszę się że ty też do nas wróciłeś.- wytłumaczył
Liam przytulając przyjaciela. Widziałam że jemu też zaszkliły się oczy. Nasi
przyjaciele są niesamowici, już wiem że zrobią dla nas wszystko.
- To teraz się bawimy!- krzyknął
Tommo i pobiegł włączyć muzykę. Nie byłam w stanie tańczyć. Zayn wirował już na
parkiecie z Kate a Niall z Lou. Uśmiechnęłam się i jeszcze raz rozejrzałam się
dookoła. Nic się nie zmieniło. Jest jak było. Podeszłam do Liama i Dan którzy
stali przy alkoholach.
- Napijesz się?- zapytał Payne na
co się zaśmiałam. Ledwo wróciła a ci już mnie upijają.
- Jasne, zrobisz jakiegoś drinka,
czy straciłeś wprawę?
- Zrobię, zrobię.- uśmiechnął się
po czym pocałował swoją dziewczynę. Ok., nie będę przeszkadzać. Usiadłam sobie
spokojnie na kanapie pijąc mojego drinka, kiedy dosiadł się do mnie Niall.
Chwycił parę chipsów do ręki po czym tą drugą, wolną wystawił w moim kierunku
ciągnąc mnie za sobą.
- Idziemy tańczyć.- jak powiedział
tak zrobiliśmy. Wywijałam najpierw tylko z nim ale po chwili dołączył do
nas Louis.
Jak nie z nimi to z Zaynem lub
Liamem przetańczyłam dobre kilka godzin. Zdążyłam też wlać w siebie dość sporo
alkoholu. Klapnęłam na kanapę żeby sobie trochę odsapnąć. Ale nie dane mi to
było bo poczułam dłonie oplatające moje ciało.
- Gdzie mi zniknąłeś na cały
wieczór co?
- Byłem tu cały czas, tylko nie
miałem szansy się do ciebie zbliżyć bo ciągle z kimś albo tańczyłaś albo coś.
Nareszcie mam cię dla siebie- powiedział i nie czekając na nic pocałował mnie
sadzając sobie na kolanach. Ja odciągnęłam choć na chwile uwagę od mojego
Misiaka żeby zorientować się co się dzieję wokół natomiast on ciągle
obdarowywał mnie pocałunkami. Ok., wszystko w porządku, Zayn z Kate miziają się
na fotelu obok, Louis układa wierzę z butelek, mam nadzieję ze pustych, Niall
za to tańczy na środku. Swoją droga to nie wiedziałam że on nie ma kości,
wygina się we wszystkie strony. Dan z Liamem zniknęli ale o nich to akurat się
nie martwię. Chwila, gdzie w ogóle jest Emily? Dlaczego nie przyszła się
przywitać i w ogóle to gdzie ona mieszka? Chyba czas zacząć się interesować
swoimi przyjaciółmi nie tylko własnymi problemami.
- Kochanie.- mruknął Harry- Chodźmy
na górę. Proosze!
- Spokojnie mały, wytrzymaj trochę.
- Ale mi już bokserki rozsadza.- on
chyba jest już nieźle schlany. Boże co za pijak z niego, przynajmniej mam się z
kogo teraz śmiać.
- Obiecuję ze zrobisz ze mną co
zechcesz ale później.
- Nie pomagasz, jestem coraz
bardziej napalony.
- Kacie,- mruknęłam- Harry- dodałam
kiedy nie pomagało.- Harry, no!
- Oj no mała, proszę.
- Harold, do łóżka, już!-
krzyknęłam na co Harry wyszczerzył się po czym prawie zepchnął mnie z kolan i
pobiegł do góry. W połowie schodów zatrzymał się bo chyba zorientował się że
nie idę z nim.
- Meggi!- krzyknął rzucając się na
kanapę. Jęknęłam czując jego ciężar na sobie. – No chodź, nikt nie zauważy,
Louis i Niall się schlali a Zayn z Katie tez ciągle robią to co my.- pokiwałam
przecząco głową na co Harry posłał mi łobuzerski uśmiech
- Mój słownik nie przyjmuje słowa
nie.
- Innym razem- powiedziałam śmiejąc
się.
- Zła odpowiedź- krzyknął. Wziął
mnie na ręce i szedł w kierunku schodów. Lekko się chwiał, z powodu ilości
procentów jakie już w siebie wlał. No i co ja mam z nim zrobić, co? Jak on nie
słucha.
- Harry, nie teraz- wyszeptałam mu
do ucha lekko je przygryzając na co on zamruczał.
- Proszę, dla mnie.- spojrzał w
moje oczy, ale nie trwało to długo bo wywalił się i obydwoje spadliśmy na
ziemię. Zaczęłam się z niego śmiać kiedy leżał tak przeklinając pod nosem.
Nawet nie wiem kiedy Louis wskoczył na jego plecy, przez co Harry ugiął się i
znowu opadł na podłogę. Korzystając z okazji zbiegłam na dół. Znalazłam w
kuchni Kate, która o dziwo była bez Zayna.
- Haj, gdzie się podział Malik?
- Nie wiem, ale mam ochotę się
napić. Chcesz?- zapytała nalewając do szklanek wódki. Robiła sobie drinka.
Kiwnęłam głową na zgodę więc dla mnie też zrobiła. Nie lubię dużo pic, w każdym
razie nie do tego stopnia żeby nic nie pamiętać kolejnego dnia, jak to się
zdarzało Harremu.
- No i jak? Dobre?- Kasia była
swego czasu barmanką w Polsce. Z pewnością znowu ćwiczyła na mnie swoje
umiejętności za barem. W drzwiach do kuchni pojawił się Nialler. Podszedł do
nas i objął nas ramionami.
- Witam piękne panie. Macie coś
dobrego? Kate, weź coś daj do picia.- Kasia znowu zabrała się za robienie
napoju, tym razem dla blondyna. Kiedy skończyła postawiła lekko zielonkawą
ciecz przed jego nosem. Horan wziął duży łyk po czym opadł na krzesło.
- Dobre.
Po kilkunastu minutach w kuchni
znaleźli się wszyscy. Próbowaliśmy coraz to nowe drinki wychodzące spod ręki
Kasi. Spojrzałam na nich. Louis ledwo stał na nogach, zresztą podobnie jak mój
chłopak. Ten ciągle szeptał mi na ucho sprośne rzeczy i wkładał ręce tam gdzie
nie powinien. Siedziałam razem z nim na ziemi. Opierałam się tyłem o jego tors,
a on zajmował się całowaniem mnie. Już nawet nie chciało mi się go odtrącać bo
co minutę znów próbował tego samego. Obok mnie siedziała Dan z którą jedynie
można było normalnie porozmawiać. Byłyśmy najmniej pijane z wszystkich
obecnych. Każdy pozwolił sobie dzisiaj na trochę swobody, ale jutro to ja będę
się śmiać kiedy wszyscy będą zdychać cali skacowani. Podskoczyłam kiedy
poczułam zimną dłoń Harrego zmierzającą do mojej piersi. Właściwie to ona już
tam była.
- Harry.- warknęłam lekko się
czerwieniąc. Obok siedziała Danielle i śmiała się cicho z niego no i ze mnie.
Nawet nie pofatygował się żeby oderwać się na moment od składania pocałunków na
moim karku i spojrzeć na mnie.- Styles do cholery! Bierz te łapy!- czy on jest
do cholery głuchy? Dan wybuchneła śmiechem kiedy włożyłam swoją rękę pod moją
bluzkę i wyciągnęłam jego rękę. Niezbyt się tym przejął bo i tak gładził sobie
moją skórę tyle że na plecach.
- Stęsknił się- powiedziała Dan
spoglądając na niego.
- Jest gorszy niż był kiedyś.-
westchnęłam kiedy znów jego ręka zbliżała się do moich piersi. Tym razem jednak
mu na to pozwoliłam.
- Jesteś taka gorąca, brałbym cię
tu i teraz gdybym mógł – usłyszałam kolejny jego szept tuż nad moim uchem. Tyle
że teraz trudno było zrozumieć co on do mnie mówił bo składanie słów w zdania
było w tym stanie już dla niego trudnością.
- Harry! Chcesz piwo?!- krzyknął
Liam przy okazji siadając obok swojej dziewczyny. Harry oderwał się ode mnie i
wziął od Liama butelkę. Otworzył ją sobie i pociągnął kilka łyków.
- Jak sobie radzicie z Harrym?
- Dobrze, tak jakby poznajemy się
od nowa.
- Świetnie, dobrze że już
wróciliście, zresztą wszyscy nie mogli się już doczekać.- uśmiechnęłam się w
odpowiedzi do Danielle. Zauważyłam że Harry nie dotyka mnie nigdzie ani nie
całuje. Spojrzałam w jego stronę i się zaśmiałam. Siedział nadal tak samo tyle
że z głową odchylona do tyłu i zamkniętymi oczami. Zasypiał tam. Wyciągnęłam
niedopite przez niego piwo z jego rąk i odłożyłam na bok.
- Przepraszam, ale my już
pójdziemy. Jak widzisz Harry już nie może.- wskazałam głową na śpiącego
chłopaka. Wstałam pierwsza i lekko go szturchnęłam. Otworzył oczy patrząc na
mnie zdezorientowany.
- ja wcale nie śpię.- zaprotestował
od razu aj a się zaśmiałam. Wyciągnęłam w jego kierunku rękę którą ujął i
powoli, naprawdę wolno wstał. Kiedy już stał prosto zachwiał się i cofnął o
krok ale ściana go podtrzymała. Objęłam go w talii i pociągnęłam w kierunku
schodów.
- Idziemy do pokoju?- zapytał nagle
ożywiając się Harry.
- Tak, późno już.- powiedziałam
pomagając powoli wspiąć się po schodach. Z drugiej strony podtrzymywał się
barierki. Po jakichś dziesięciu minutach wreszcie stanęliśmy przed drzwiami
pokoju. Nacisnęłam klamkę i spojrzałam do środka. Nic się nie zmieniło.
Uśmiechnęłam się pod nosem. Głowa niemiłosiernie mnie bolała. Sama też trochę
wypiłam więc marzyłam tylko o tym żeby położyć się w łóżku i zasnąć. Rzuciłam
Harrego na łóżko a on rozłożył się na całym rozchylając ręce.
- Kochanie, czekałem na to
caluuuteńki wieczór.- powiedział ruszając brwiami.- Będziemy się kochać?-
zapytał na co zaczęłam się śmiać. Zrobił taką głupią minę że każdy by tak
zareagował.
- Jesteś pijany.
- Wcale nie.
- Nie?- prychnęłam. On naburmuszony
usiłował wstać co mu nie bardzo wychodziło. W końcu stanął przede mną prostując
się.
- I co? Jestem trzeźwy- powiedział
- Nie będziemy tego teraz robić.
- Lubię seks z tobą i chcę się
kochać.- tupnął nogą i założył ręce na swojej piersi jak przedszkolak. Jedną
ręką pchnęłam go na łóżko gdzie nadal leżał z założonymi rękami.
- Rozbieraj się.- powiedziałam.
- Wiedziałem że pękniesz!- krzyknął
a ja znowu wybuchnę łam śmiechem.
- Hazz, idziemy spać, musisz się
rozebrać.
- Sama to zrób jeśli chcesz.-
powiedział uśmiechając się głupkowato. Westchnęłam tylko i podeszłam do niego
Rozpięłam jego koszulę i powoli ją z niego zdjęłam. Sięgnęłam do spodni i
rozpięłam szybko pasek. Odpięłam guzik i zsunęłam je z niego . Było by łatwiej
gdyby uniósł biodra ale nie, bo po co. Ściągnęłam skarpetki i zostawiłam go na
łóżku.
- Zapomniałaś o czymś.- Powiedział
nadal leżąc tak samo jak przed chwilą.
- Śpisz w bokserkach.
- Wolę bez.- pokręciłam przecząco
głową na co zareagował jęknięciem niezadowolenia. Wrzuciłam jego ubrania do
kosza na brudne rzeczy. Sama poszłam do łazienki umyć się i zmyć makijaż.
Włożyłam na siebie jego koszulkę. Nie chciało mi się szukać w walizkach piżamy.
Z ulgą stwierdziłam że Harry śpi kiedy ponownie znalazłam się w pokoju. Weszłam
pod kołdrę i zgasiłam lampkę. Pokój ogarnęła ciemność, więc wtuliłam się w
ciało chłopaka. Czułam od niego zapach alkoholu ale miałam to w dupie. Okryłam
go kołdrą bo zdążył się już rozkopać i po prostu zasnęłam będąc w jego
ramionach.
Jak zawsze cudowny<3 do tej pory rozpływam sie kiedy czytam jak Harry i Meg sie kochają, to jest takie słodkie i urocze <3 po prostu świetne! Weny życze i czekam na następny rozdział xxx <3
OdpowiedzUsuńHahahahahahahhahahah, ja nie mogę ! Kochana przykro mi ale chyba będziesz musiała dodoawać codziennie rozdziały. :D Ale swietny rodział
OdpowiedzUsuńhahaha świetny.
OdpowiedzUsuńJuż niemogę się doczekać next:*
Zajebisty <3 Chcę już następny!!!!
OdpowiedzUsuńKomentujcie !!!
-Domi<3
Bomba już niemogę się doczekać następnego :)
OdpowiedzUsuńŚwietny !! ;***
OdpowiedzUsuńCudowny <33 Czekam na nexta ;))
OdpowiedzUsuńKolejny cholernie dobry rozdział :) czekam na nn :* -aga
OdpowiedzUsuńAle on jest napalony, normalnie odnoszę wrażenie że mógłby cały czas bzykać :D
OdpowiedzUsuńA Meg to ma życie, idealni przyjaciele i kochający chłopak, szkoda tylko, że rodzina zawiodła. Ale teraz będzie tylko lepiej :)
Czekam na kolejny, mam nadzieje że masz coś w zapasie :)
Kocham kiedy kolejny
OdpowiedzUsuńNiewyżyty Harry. xD Zajebisty <3
OdpowiedzUsuńTakie rozdziały czyta się najfajniej. Ale moja wyobraźnia tego już powoli nie ogarnia, po alkoholu serio mu odwala i zachowuje się jak niezaspokojony samiec. Dobrze że Magda kontroluje sytuacje :D
OdpowiedzUsuńdziewczyno masz wielki talent :) A rozdział nic dodać nic ująć zajebisty po prostu =D
OdpowiedzUsuńpopieram zakochałam się w tym blogu już od pierwszego rozdziału i ciągle chce czytać więcej po prostu jest cudowny :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, co jeden to lepszy :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszamPrzepraszamPrzepraszam
OdpowiedzUsuń,że dopiero teraz czytam ale nie dałam rady wcześniej <3
Boskiiiiii jak zaaaaawsze !!
Jak zawsze świetny! Robi się coraz ciekawiej. :) Czekam niecierpliwie na następny .
OdpowiedzUsuńZaczepisty chce już kolejny więc komentować prosze :-)
OdpowiedzUsuńOj chyba coraz więcej czytających ;P
OdpowiedzUsuńPowinnaś się cieszyć ! ;*
Next !!!! Nie przeżyje <3
OdpowiedzUsuńLudzie komentujcie !!!
Kocham ich ! Meg jest zajebista, że nie daje sobą manipulowac !
Jesteś niesamowita!! Dodawaj szybko nexta bo umrę z ciekawości, a chyba nie chcesz stracić czytelnika no nie? Haha już nie mogę się doczekać!!!!
OdpowiedzUsuńWspaniały!! Masz wielki talent . Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńWczoraj nie mogłam, ale za to dzisiaj przeczytałam i jestem zachwycona :D
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadanie przenosi mnie w inny świat, o wiele lepszy. Od razu mi się humorek poprawił i jest dobrze. A co do Meg i Hazzy, mogę życzyć im tylko szczęścia :D
Świetny rozdział! Jak zawsze :D CZekam na następny ;) <3
OdpowiedzUsuńkiedy będzie kolejny bo już się nie mogę doczekać ? :)
OdpowiedzUsuńgeniusz :D
OdpowiedzUsuń