Jaki on jest słodki kiedy śpi!
Wpatruję się jak jakaś psychopatka w jego twarz. Śpi. Przynajmniej wtedy jest
spokojny. Mam szczęście że już od kilkunastu dni codziennie rano widzę taki
widok. Jak ja kocham tego mojego głupka, chciałabym żeby był już ze mną zawsze.
Wdrapałam się na niego przytulając policzek do jego nagiej klatki piersiowej.
Ale ma twardy sen, ja bym się dawno obudziła gdybym poczuła jego cały ciężar na
sobie. Przymknęłam na moment oczy. Mmm, jak miło, mogłabym tak spędzić
caluteńki dzień. Ale chyba moja rodzinka nam na to nie pozwoli. No tak, zresztą
dzisiaj już wyjeżdżamy. Spędziliśmy wspaniałe dni u mojej babci. Doznali
niezłego szoku na nasz widok ale ogromnie się ucieszyli. Bartek też z nami tu
był, ale pojechał już z Julką do domu. Poczułam dłonie na moich plecach
więc otwarłam powrotem oczy. Odwróciłam głowę tak, żeby widzieć Harrego i
oczywiście napotkałam się na jego usta.
- A pani co na mnie robi hm?
- Śpię, a co? Nie wolno?
- Wolno, ale nie za darmo
kochanie.- poruszył brwiami i wpił się w moje usta. Korzystając z tego ze nie
kontroluję za bardzo mojego ciała w takich sytuacjach przeturlał nas tak że on
był na mnie.
- Ale jesteś ciężki. – mruknęłam
pomiędzy pocałunkami. Rozszerzyłam nogi by choć część jego ciał leżała na łóżku
nie na mnie. Jego dłoń również wędrowała już gdzieś pod moją piżamą.
Uśmiechnęłam się do niego odrywając na moment.
- A tak w ogóle to dzień dobry.
- Bardzo dobry- mruknął znów
wpijając się w moje usta. Był wręcz nachalny, ale lubiłam to w nim. Wiedziałam
że chce czegoś więcej, ale ja… yh no kurde, ja też go pragnę, ale boję się. Nie
robiłam tego od dawna. Choć nie powiem że Harry mnie nie pociąga. Jest tak
cholernie seksowny, że aż się chce…
- Kotku co jest?- zapytał Harry a
ja spojrzałam na jego zdziwiona minę. Chyba się za bardzo rozmarzyłam i
zapomniałam o odwzajemnianiu pocałunków. Co ze mnie za debil.
- Nic nic, zamyśliłam się.
- Na pewno?
- Mm.- uśmiechnął się do mnie
znowu. Oh Boże zabija, normalnie ten jego uśmiech zabija. Musnął moje usta jeszcze
raz i powiedział:
- Kocham cię maluszku.
- Sam jesteś maluszek.- mruknęłam i
zepchnęłam go z siebie zresztą w samą porę. Usłyszałam huk i zorientowałam się
że Harry leży na ziemi i jęczy z bólu. Ups, strony mi się pomyliły. Drzwi
zostały otwarte przez babcię, która zaczęła się śmiać z widoku jaki zastała w
pokoju.
- Magda słońce, facetów trzeba
trzymać krótko ale bez przesady. Nie muszą spać na ziemi.
- Spokojnie babciu, nie spał na
ziemi.- powiedziałam śmiejąc się z całej sytuacji. Harry pozbierał się i wstał
z ziemi a moja babcia bezczelnie się na niego gapiła. Moja babcia!
- Oh Meg, gdzieś ty znalazła
takiego przystojniaka.- czasem naprawdę dziwię się że takie słowa mogą wypłynąć
z ust tej kobiety. Kocham ją, jest niesamowita! Spojrzałam na Harrego który się
trochę speszył.
- No już dobrze, zostawiam was
samych.
Kiedy babcia wyszła Hazz rzucił się
na mnie. Znów poczułam cały jego ciężar na sobie a ten się perfidnie zaśmiał.
- Ładnie to tak zrzucać mnie na
ziemię takiego przystojniaka?
- Pff, to że babcia tak sądzi nie
znaczy że nim jesteś, kochanie.-
Drzwi znowu zaskrzypiały i w pokoju
znowu pojawiła się babcia.
- Ups - zaśmiała się pod nosem-
Zapraszam na śniadanie.
- Zaraz zejdziemy.- powiedział znów
zawstydzony Harry.
- Harry, ale ty masz seksowny
tyłek.- otwarłam szeroko oczy ze zdziwienia. Mój chłopak leżał na mnie co
oznaczało że leżał tyłem do obserwującej nas kobiety. Co więcej miał na sobie
obcisłe szare bokserki. Babcia znów zaczęła się śmiać i wyszła z pokoju.
- Ale ona jest bezpośrednia.-
mruknął Harry- Może lepiej się ubiorę gdyby wpadła tu jeszcze raz.- tym razem
to ja wybuchnełam śmiechem. Harry nie odezwał się tylko poszedł do łazienki.
Westchnęłam i również wyszłam z łóżka. Powędrowałam za nim i weszłam do środka.
On nigdy nie zamykał drzwi więc problemu nie było. Przynajmniej jeszcze się nie
rozebrał, tylko stał przy umywalce trzepiąc włosami.
- A tobie co? Żeby się pozbyć
łupieżu myje się włosy a nie wytrzepuje.
- Hahaha bardzo zabawne. – Obmyłam
sobie twarz i nałożyłam na szczoteczkę pasty. Zauważyłam że Hazz robi to samo
co ja. Uśmiechnęłam się do niego co odwzajemnił. Po umyciu zębów wzięłam się za
ogarnięcie twarzy.
- Mogę iść pod prysznic?- zapytał
mnie Harry.
- Ale dlaczego się mnie o to
pytasz?
- Bo ty tutaj jesteś i pytam bo nie
wiem czy nie będzie ci to przeszkadzało.
- Idź jeśli tobie to nie
przeszkadza.- Harry uśmiechnął się całując lekko mój policzek. Eh, po co ja się
pytałam przecież on gdyby mógł cały czas chodziłby nago. Nakremowałam całą
twarz wpatrując się w rozbierającego się loczka.
- Nie patrz się tak.- Zaśmiałam się
nadal obserwując w lustrze ciało mojego chłopaka. Gdyby nie to że jesteśmy u
mojej babci weszłabym tam razem z nim. Ściągnął bokserki i trochę zawstydzony
zniknął za drzwiami prysznica. Widziałam jego lekko zarysowaną sylwetkę, choć
była tylko zarysowana. Miał taka budową że mmm, zjeść się chce. Ale cieszę się
że nie krępuje się przy mnie, że staramy się by było jak dawniej. Kiedy już się
pomalowałam wyszłam z pokoju urwałam jedna samoprzylepną karteczkę i wróciłam
do łazienki przyklejając ją na lusterku.
***
Czułem się
trochę skrępowany przy Meg kiedy ja byłem zupełnie nagi a ona zerkała na mnie
co chwilę w lusterku. W gruncie rzeczy to wiele przeżyliśmy intymnych chwil,
nasze noce też były niezliczone i niezapomniane. Więc chyba nie ma powodu dla
którego miał bym czuć się niekomfortowo w tej sytuacji. Jesteśmy razem i chcę
już to z nią zrobić. Nie mam już sił żeby bronić się przed narastającym z każdą
minutą pożądaniem we mnie. Kocham ją, ale jeśli dla niej to za wcześnie
poczekam.
Wyszedłem
spod prysznica mocząc trochę podłogę. Wycierałem włosy kiedy zauważyłem
karteczkę na lusterku.
„Kochany
mój,
Czekam na
dole.
P.S. Dzięki
temu że wcale na ciebie nie patrzyłam w lusterku stwierdzam że nadal jesteś
niesamowicie seksowny i pociągający.”
Zaśmiałem
się kiedy przeczytałem słowa które tam napisała. Zdjąłem karteczkę i wziąłem ją
ze sobą do pokoju. Oby nie weszła jej babcia, oby nie weszła bo jestem zupełnie
nagi. Pierwszy raz w życiu mam większą ochotę na ubranie się niż pozostanie
tak. Ale aż się boje pomyśleć co by było gdyby babcia Meg tu weszła. Wsunąłem
na siebie spodenki i czarną koszulkę, włożyłem karteczkę do portfela, będzie
dobry argument do szantażowania. Mówię wam, to się jeszcze przyda.
Zszedłem po
schodach kierując się do kuchni. Meggi siedziała przy stole jedząc kanapki a
jej babcia krzątała się po kuchni chyba gotując obiad. Kiedy wszedłem do środka
obie ucichły. Cholera, nie pytam o czym rozmawiały bo wiem że o mnie.
- Cześć
Harry, miło widzieć cię w ubraniach choć lepiej wyglądałeś bez- ja już powoli
się domyślam dlaczego Meggi jest taka zboczona. Tylko że moja dziewczyna nie
mówi tego przy wszystkich, bardziej okazuje to na osobności, kiedy jest
tylko ze mną. Natomiast jej babcia… w ogóle określenie babcia tu nie pasuje,
boże w życiu takiej babci nie widziałem.
- Dzień
dobry.- powiedziałem siadając obok Meggi. Na moje kolana wskoczył czteroletni
kuzyn mojej dziewczyny.
- Hally,
pobawis się ze mnom?- jak ja kocham dzieci. Wziąłem go na ręce i poszedłem do
jego pokoju. Miał tam pełno samochodów. Oprócz tego koparki, dźwigi,
betoniarki. Boże co za chłopak.
- No to w co
się bawimy co?- zapytałem sadzając go na moich kolanach.
-
Cięzalówki, cięzalówki!- zaśmiałem się i podałem mu jedną. Jeździłem z nim tak
naprawę długo ale wcale nie było nudno. Nagle chłopczyk wstał na nogi i
popatrzył na mnie.
- Cy ty
jesteś męzem Magdy?- nie wymawia jeszcze sz i r, więc moje imię w jego
wykonaniu naprawdę zabawnie brzmi.
- Nie,
jestem jej chłopakiem.
- A kochas
ją? Bo wies ona mnie baldzo kocha.
- Wiem mały,
ja ją też kocham, ty tez ją kochasz tak?
- Nooo.
- Ona też
nas kocha wiesz. Ciebie i mnie.
- Wiem, ale
mówiła mi ze mnie baldziej. A kiedy jesce do nas pzyjedziecie?
- Wiesz
mały, jak tylko znajdziemy wolną chwilę to do ciebie przyjedziemy, albo
zabierzemy cię ze sobą, chciałbyś?
- Jasne!
Hally, jesteś supel!- chłopka wystawił ręce żebym wziął go na ręce. Podniosłem
go a on przytulił się do mnie mocno.
- Nie chce
zebyście wyjeżdżali.
- Hej, skarbie,
przyjedziemy jeszcze, przecież ci obiecałem tak?
- Ale na
pewno?
- Tak, na
pewno. To co, idziemy na dół?- zapytałem wystawiając rękę w jego
kierunku. Chłopczyk chwycił ją i zeszliśmy razem na dół. Meggi siedziała na
kanapie razem z jej ciocią i babcią pijąc kawę. No a co innego ona mogłaby
robić? Dla niej dzień bez kawy jest dniem straconym. Uśmiechnąłem się do niech
i usiadłem obok dziewczyny.
- Więc pora
na wykład.- powiedziała jej babcia. Ciocia się zaśmiała, a ja westchnąłem. Tylko
nie to. W dodatku w wykonaniu tej kobiety może być ciekawie.- Więc dzieciaczki,
macie mi tam być grzeczni w Londynie. Harry opiekuj mi się Magdą bo jak nie to
marny twój los. A ty Madziu- że co? Jaka Madziu? Magda wybuchnęła śmiechem
chyba przez moja minę.- No więc Madziu pilnuj go bo facetom różne rzeczy do
głowy przychodzą. No i życzę wam szczęścia, i proszę o małego wnuczka
niedługo.- zakrztusiłem się wodą którą właśnie piłem i spojrzałem na Meggi. Ta
tez była nieco zaskoczona.- No już nie bądźcie tacy zdziwieni. Pasuje do was
dziecko. Harry też łapie z nimi szybko dobry kontakt, więc myślę że nadajecie
się doskonale do roli rodziców.
- Babciu,
ale jednak to dla nas trochę za wcześnie.
- Oj tam
wcześnie nie wcześnie, nie pokazujcie mi się tutaj bez małego bobasa, albo z
brzuchem Magdy.
- w
porządku, do zobaczenia za dziesięć lat.- uśmiechnąłem się.
- Oj nie
przesadzaj, pewnie robicie to tak często że za którymś razem na pewno
wpadniecie.- tym razem nie wytrzymałem i zacząłem się śmiać, a Meg za mną.
Jezu, nie wierzę że ona ma ponad 60 lat. To tacy ludzie w ogóle wiedza co to
zabezpieczenie? Chyba w ich czasach się czegoś takiego nie stosowało.
- No dobrze,
chyba musimy się zbierać.- powiedziałem wstając z miejsca. Meggi również wstała
trzymając mnie za rękę. Zostawiłem ją na dole żeby mogła się spokojnie
pożegnać. Chwyciłem nasze bagaże i zapakowałem wszystko co jeszcze tam było.
Zniosłem je na dół stawiając przed drzwiami.
- No to do
zobaczenia. Meggi, musimy jechać.- ostatni raz przytuliła się do wszystkich, ja
też podeszłam do każdego z osobna, również do dzieci. Zdziwiłem się kiedy mały
przytulił się do mnie mocno. Był taki maleńki i kochany.
- Pamiętaj
ze mi obiecałeś.- powiedział cicho chłopczyk.
- Mówiłam że
potrzebne wam dziecko.- mruknęła babcia.
___________________________________________
Hahhahahahahaha
OdpowiedzUsuń, normalnie zgon . Ten rozdział jest cudowny. Bosz , stwierdzam , że
jestem zboczona bo już się nie mogę doczekać ich wspólnej nocy ...
Chociaż niekoniecznie musi to być noc . Czekam na następny ;* ^^
OMG !
OdpowiedzUsuńCudowny jest !
Łał niewiem co powiedzieć normalnie bomba ja niewiem co bym zrobiła gdybym miała taką babcię ale przyznam że to ona była najśmieszniejszą postacią tego rozdzialu wię tak czekam z niecierpliwieniem na nastepny rozdział który jak mam nadzieje nastapi bardzo szybko :*
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba ten rozdział !
OdpowiedzUsuń:)
~Bela
hahahahahahahaha kocham babcie Meg, rozwala system. z jednej strony dobrze, że moje babcie nie są aż tak zboczone :DDDD rozdział niesamowity. czekam z utęsknieniem na next.
OdpowiedzUsuńżyczę weny
+ zapraszam do mnie http://nazawszez5hlopcami.blogspot.com/
CUDOWNY CUDOWNY CUDOWNY CUDOWNY CUDOWNY CUDOWNY CUDOWNY CUDOWNY CUDOWNY CUDOWNY CUDOWNY CUDOWNY CUDOWNY CUDOWNY CUDOWNY CUDOWNY CUDOWNY CUDOWNY CUDOWNY CUDOWNY rozdział ;*** -aga
OdpowiedzUsuńHhahahahhha jak ty to wszystko wymyślasz?! :D
OdpowiedzUsuńBabcia jest super, gdybym tylko ja taką miała. Nie dziwię się, że Harry się przed nią zawstydzał, w końcu teksty, że ma fajny tyłek coś znaczą :D
Ogólnie bardzo dobry rozdział, jeden ze śmieszniejszych :D
U mnie wszystko w porządku, weekend nad jeziorkiem bo oceny już wystawiona :D
Życie może być piękne :)
Pozdrawiam i czekam na kolejny :>
Swietnyy ! <3
OdpowiedzUsuńNie moge z tej babci hahahaa :)
Harry wstydzi się swojej nagości? No nie wierzę w to, co czytam :p
OdpowiedzUsuńJest słodziutko i piękniutko i mam nadzieje że będzie im razem kolorowo :D
Świetny rozdział. A babcia rozwala system :)
OdpowiedzUsuńJak zawsze z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :)
plisss następny ............... kocham<3
OdpowiedzUsuńHahahhahah :D
OdpowiedzUsuńJacy oni są niemożliwi :)
Coś czuje że Hazza długo się nie będzie musiał już powstrzymywać ze swoim popędem seksualnym :D
Ach te babcie :D I tak każdy je kocha. A taką to już szczególnie :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że miłość młodych kwitnie, oby tak dalej :D
Świetny rozdział ;) hahaha fajnie by było gdyby mieli tego bobasa ;D KOCHAMMMMM Cieee
OdpowiedzUsuńJezu świetny rozdział jak i inne pisz dalej nie moge sie doczekać nastepnego i zapraszam do mnie http://love-1d-forever.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńRozdział MIODZIO <3
OdpowiedzUsuńCzemu ja nie mam takiego szczęścia i mi się jeszcze gorzej układa niż Magdzie :(
Ale chociaż mogę sobie poczytać jak to innym dobrze :D
Ta babcia mnie rozwala !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńXDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!