Jestem tak padnięta. Mam ochotę
rzucić się na łóżko i spać, spać , spać, spać. Siedzimy właśnie w taksówce
która wiezie nas do mojego mieszkania w Paryżu. Opieram swoja głowę na ramieniu
Harrego i zasypiam.
- Kochanie, nie śpij.- otwarłam
oczy i z powrotem je zamknęłam. O matko, jak fajnie.
- Kotku, jesteśmy- powiedział cicho
Hazz. Niechętnie otwarłam oczy i wysiadłam z samochodu. Harry zabrał nasze
walizki, niestety wręczając mi jedną. Dotarliśmy do mieszkania, i zrobiłam to o
czym marzyłam od rana. Zamknęłam oczy przytulając do siebie poduszkę leżącą na
łóżku.
- Meg, słońce, wiem że jesteś
zmęczona, ale musimy się zbierać, masz dziś tą wystawę.
- Ugh, musimy dzisiaj?
- Sama dobrze wiesz że tak. Idź
szybko pod prysznic, może się trochę rozbudzisz a ja coś wygrzebię z twojej
szafy.
Tak jak kazał tak zrobiłam. Jezu,
nie. mam. siły. Rozebrałam się i weszłam do kabiny prysznicowej. Mmmm jak
przyjemnie. Mniej więcej się ogarnęłam i wróciłam do Harrego w samej bieliźnie.
Ja go zdarzyłam zobaczyć nago więc chyba tak może mnie zobaczyć. Zobaczyłam że
trzyma w rękach moją beżową sukienkę.
- Proszę. A tak swoją drogą to
dlaczego nie masz prawie w ogóle sukienek?
- Bo w nich nie chodziłam.
- Ale kotku wyglądasz ślicznie w
sukienkach, nie możesz ich nie nosić.
- Pomyśl, nikt nie poleciał na moje
seksi nogi.
- Zmieniłem zdanie, ubierz te szare
rurki.- zakomunikował mi Harry z całkiem poważną miną.
- Zapomniałam już jaki ty jesteś
zazdrosny.
- Wcale nie!
- Harry, oboje dobrze wiemy że tak.
- No dobra, ale mam o kogo! I masz,
ubierz już ta sukienkę.- założyłam ją, Hazz zapiął zamek i w sumie byliśmy
gotowi. Harry szybko zdążył się jeszcze przebrać i wyszliśmy z mieszkania.
Poczułam jego ciepłą dłoń na mojej przez co podarowałam mu jeden z moich
najpiękniejszych uśmiechów. On odwdzięczył się darmowym widokiem jego
dołeczków. Eh Styles, jesteś zbyt seksowny.
- Kochanie, czy to nie jest u
twojej babci?- zapytał Harold wskazując na jeden z obrazów. Faktycznie,
przedstawiał on sad babci w którym mieliśmy okazje razem być.
- Mm, to tam ,podoba ci się?
- Mi się podoba każdy słońce.-
zachowywał się jak prawdziwy znawca sztuki. A przynajmniej starał się tak
zachowywać. Myślałam że nie wyrobię ze śmiechu kiedy dyskutował z jakąś starszą
kobieta o jednym z obrazów. Założę się że nie wiedział o czym ona mówi, a co
jeszcze lepsze co mówi on sam. Rozejrzałam się dookoła, nawet sporo ludzi
przyszło. Poczułam ręce na mojej talii.
- Jestem z ciebie taki dumny.-
szepnął mi na ucho Harry przy okazji zamruczał. On jest stuknięty, przysięgam.
- Haroldzie, nie tutaj.
- Jaki Haroldzie, opanuj się
kobieto.
- Już dobra.
- Magda?- zapytał profesor
Sullivan.- To jest mój kolega, profesor Stinson.- ujrzałam przed sobą dobrze
znanego mi mężczyznę a obok niego nieco młodszego, ale nie powiem że był młody,
bo nie był. Podałam mu rękę, co również uczynił mój chłopak.
- Harry Styles.
- Mark Stinson.- odwzajemnił
uścisk, ale widziałam już jak Hazz na niego reaguje. Znowu to samo, czy on
nawet w takim facecie musi widzieć kogoś kto ma na mnie ochotę?
- Bardzo podobają mi się twoje
obrazy. Ewidentnie masz talent. Słyszałem że wyjeżdżasz do Londynu?- zapytał
spoglądając na swojego kolegę. Ja uścisnęłam rękę Harrego dając mu do
zrozumienia żeby się trochę uspokoił. Nic nie mówił ale ja tam swoje wiem.
Wystarczy na niego spojrzeć.
- Tak, wyprowadzamy się za kilka
dni.
- Dlatego mam propozycję. Chciałbym
współpracować z tobą. Jestem dyrektorem centrum malarstwa i rzeźby.
Współpracuję z paroma młodymi osobami, chciałbym cię również w tym gronie.
Zwłaszcza że tak bardzo poleca cię profesor Sullivan.
- Bardzo mi miło. Na czym miałoby
to polegać?
- Oczywiście organizowalibyśmy
twoje wystawy i musiałabyś trochę częściej malować. Poza tym gdybyś się
sprawdziła mogłabyś poprowadzić warsztaty.
- Ja? Warsztaty? Ale ja sama nie
umiem wszystkiego.- nie ukrywam że mocno się zdziwiłam. Wow, chyba wiszę
dozgonną wdzięczność profesorowi.
- Myślę że mogłabym się zgodzić.
Ale porozmawiamy kiedy będę już w Londynie. Dobrze?
- Tak, jasne. To do zobaczenia
Magda.- uśmiechnął się do mnie po czym spojrzał na mojego chłopaka - I Harry.
Moje zmęczenie wyparowało.
Dlaczego? Sama nie wiem, ale nie czuję się zmęczona. Rzuciłam klucze na szafkę
przy wejściu i zrzuciłam z nóg niewygodne szpilki.
- Oh, jak dobrze, myślałam że mi
nogi odpadną.
- Masaż?- zapytał Harry a ja
popatrzyłam na niego jak na wybawiciela.
- Mógłbyś?
- Pewnie. Ale najpierw marsz do
łazienki, przygotuj się.
- Ale to ma być masaż stóp.
- I będzie, ale nie tylko.
Ruszyłam do łazienki, i tak jak
prosił Harruś przygotowałam się. Rozpuściłam moje włosy, owinęłam ciało
ręcznikiem i wróciłam do mojej sypialni. Ten kochany wariat porozstawiał
świeczki. W całym pokoju czułam wanilię i cynamon. Uwielbiam ten zapach.
- Kochanie, nie musiałeś.
- Nie gadaj tylko kładź się.
Położyłam się na plecach a Harry
wziął moją jedną stopę do rąk. Powoli zaczął ja masować sprawiając mi ogromną
przyjemność. Każdy palec dotknęły jego palce rozmasowując go tak że ahhh, chcę
więcej. Przymknęłam oczy i odchyliłam głowę do tyłu. Eh, ale cudownie.
- Mówiłem ci że jestem bardzo
dumny?
- Mówiłeś, i dziękuję.
- Teraz nie tylko ja mogę spełniać
marzenia ale ty też. Będziesz robić to co kochasz.
- Też się ooooo- westchnęłam-
cieszę kochanie.- On się tylko zaśmiał po czym poprosił żebym odwróciła się na
brzuch. Położyłam się tak przekręcając głowę w lewą stronę. Czułam jak jego
zimne palce zsuwają ze mnie ręcznik.
Zostawił go tak że zasłaniał mi
dolną część ciała on natomiast miał dostęp do pleców. Wylał na nie zimny olejek
do masażu przez co przeszedł mnie dreszcz. Delikatnie i wolno wcierał go w moje
plecy masując je tak że rozpływałam się. Cicho pomrukiwałam z zachwytu, było mi
tak dobrze. Na początku ramiona, Boże on robił jakiś kurs masażu? A kiedy
dotarł do łopatek było jeszcze lepiej. Jego dłonie działały na mnie tak kojąco.
Sprawił że się wyłączyłam, czułam jedynie jego obecność, krążyłam w moich
myślach pomrukując coraz głośniej.
- Nie jęcz tak kochanie bo mam na
ciebie ochotę.- szepnął mi do ucha Styles przygryzając lekko jego płatek. Na
karku poczułam subtelne pocałunki. Jego ręce nieco nieśmiało powędrowały pod
moje ciało na brzuch. Podniósł mnie delikatnie obracając w swoją stronę.
Pożądanie udzieliło się również i
mi i wsunęłam ręce pod jego koszulkę której po chwili nie było. Siedziałam na
nim okrakiem a on trzymał mnie na swoich kolanach. Wpił się w moje usta robiąc
to tak cholernie namiętnie że chciało się więcej i więcej. Jedna ręka
wylądował na mojej piersi którą lekko ścisnął. Położył mnie delikatnie na łóżku
nachylając się nad moimi ustami, które lekko musnął. Przeniósł się natomiast na
moją szyję wędrując do obojczyka. Ręka wciął spoczywał na mojej piersi. Bawił
się nią sprawiając mi nie lada przyjemność. Drugą zaś teraz dopieszczał
językiem. Przyssał się so niej co wywołało mój cichy jęk. Moje ręce nie
czekając dłużej podążyły do jego spodni próbując się uporać z zapięciem. Kiedy
mi się to udało zsunęłam je z niego ocierając przy okazji o jego przyrodzenie.
Pamiętałam że bardzo lubi kiedy robię coś niespodziewanie więc wsunęłam szybko
rękę do jego czarnych bokserek i ścisnęłam to co tam chował. Naprężył swoje
ciało głośno wzdychając, a ja nie przestawałam masować jego członka.
- Mmm, kochanie, jakie ty masz
zajebiste rączki.
Odwróciłam nas tak że to ja byłam
na nim. Byłam już zupełnie naga bo ręcznik zsunął się już dawno. Wyciągnęłam
rękę tylko po to żeby pozbyć się z niego niepotrzebnego materiału jakim były
bokserki. Zbliżyłam twarz do jego krocza i najpierw go oblizałam, po czym
wzięłam go do buzi. Harry jęknął głośno i wbił paznokcie w pościel łóżka.
Okrężnymi ruchami działałam językiem tak żeby jemu było tylko jak najlepiej.
Czułam że zaraz dojdzie, więc wyjęłam go z buzi. Harry odchylił głowę do tyłu
ciężko oddychając zostawił na mnie biały płyn. Zbliżyłam się do jego ust i
złożyłam czuły pocałunek. Kiedy on opanowywał swój oddech leżąc z zamkniętymi
oczami przez dosłownie kilka sekund ja obdarowywałam jego tors subtelnymi
pocałunkami. Styles po chwili doszedł do siebie i zarwał się tak gwałtownie
zmieniając naszą pozycję. Znów pobawił się moment moimi piersiami, ale tylko
chwilę bo zjechał pocałunkami niżej. Obcałował moją muszelkę i wbił we mnie dwa
palce. Jęknęłam a ten się tylko zaśmiał.
- Jestem ci winien orgazm,
okruszku.- powiedział poruszając nimi we mnie. O Boże, co on ze mną robi.
Wyciągnął je ze mnie i postanowił zadziałać językiem. Cholera, on ani odrobinę
nie jest gorszy w tych sprawach. Poczułam jak dreszcz oblewa moje ciało, po
czym doznałam nieziemskiej rozkoszy. Harry spił moje soki i cmoknął mnie w usta.
Nie pytał, nie chciał zgody ani
pozwolenia, po prostu we mnie wszedł.
- Kocham cię maleńka.
Kocham, to najpiękniejsze słowo
naswiecie, a kiedy on mi to dosłownie wyjęczał do ucha czuję się tak spełniona.
Niczego więcej nie potrzebuję. Czując charakterystyczne coś w dole brzucha, ta
rozkosz która wypełnia mnie od środka mam ochotę krzyczeć tak głośno o tym jak
jestem szczęśliwa. Harry mi to dał, ciągle daje. Bo oboje wiemy jak to jest
stracic kogoś na tak długo, i teraz ten stosunek jest całkowitym połączeniem.
Takim cielesnym symbolem że znów jesteśmy razem, że ta więź która nas łączy nie
zniknęła, że ciągle należę do niego, że on należy do mnie.
Jego ruchy nabrały tempa, jego
ciało było na mnie a część we mnie. Oddalam mu się cała, chciałam być tylko jego.
Czułam się tylko jego bo byłam jego. Każdy jego ruch przyprawiał mnie o ogromną
przyjemność. Czułam że niedługo dojdę, moje ciało wygięło się w łuk. Uczucie
które mnie ogarnęło było tak nie do opisania. Czułam się idealnie, wyjątkowo.
Oboje wyczerpani położyliśmy się
obok siebie. Zamknęłam oczy delektując się chwilą oraz uspokajając swój oddech.
Słyszałam jeszcze głośne oddechy Harrego, który właśnie pocałował mnie w czoło.
- Kocham cię – po raz kolejny tego
wieczoru, a właściwie już nocy powiedział te słowa. Uwielbiam go, sprawia że
jest mi tak dobrze, zwyczajnie czuję się jakbym lewitowała nad ziemią.
Świat? co to jest? Nie wiem. Teraz
dla mnie nie istnieje.
- Ja też cię kocham.- szepnęłam
odwracając się w jego stronę.
Podniosłam powieki i napotkałam na
sobie spojrzenie mojego kota.
Uśmiechnął się do mnie przyciągając
do siebie. Objął mnie ramieniem delikatnie całując w usta.
- Dziękuję.- szepnął do moich
włosów, co sprawiło że na niego spojrzałam. Wygiął usta w jeszcze większy
uśmiech i dodał- byłaś niesamowita.
- Przesadzasz, tak mocno cię kocham
wiesz? Mam ochotę cię tu tak wyściskać i wycałować, że prawdopodobnie miałbyś
dość na najbliższy miesiąc.
- Miesiąc?- zaśmiał się- Żartujesz
chyba, pragnę cię ciągle i bez przerwy, kocham jak wariat i bardzo chętnie
oddam się w twoje ręce. Możesz robić ze mną co chcesz!- zaczęłam się śmiać bo ten
głupek zrzucił z nas kołdrę odsłaniając nasze ciała.
- Oj kochanie, teraz nie wiem od
czego by tu zacząć.- Nie musiałam nic robić bo Harry pociągnął mnie tak, że
leżałam cała na nim. Moje piersi wylądowały na jego torsie przez co się
wyszczerzył i skradł mi kolejnego całusa w usta.
- Wystarczy mi że cię mam.-
szepnęłam wtulając się w jego ciało. Objął mnie zostawiając ręce na moich
plecach które delikatnie masował.
_________________________________________________
Mmmmm no nie powiem, rozdział po rozdziale - jest coraz lepiej. kc;*** -aga
OdpowiedzUsuńnie masz co robić w nocy????
OdpowiedzUsuńrozdział fenomenalny z każdym kolejnym coraz bardziej się rozkręcasz :DDD
życzę weny
+ zapraszam do mnie http://nazawszez5hlopcami.blogspot.com/
Cudowny jest, nawet nie wiem o co Ci chodzi ze sceną seksu jest idealna
OdpowiedzUsuńsuper :D
OdpowiedzUsuńawwwwwwwww super
OdpowiedzUsuńHahaha, scena seksu jest idealna ! Uwielbiam ją, ja np, nie umiem w ogóle napisać takiej sceny, ale to szczegół. Rozdział bardzo słoodki i zajebisty. Kocham Cię ! Daleej ! <3
OdpowiedzUsuńAwww słodko<33
OdpowiedzUsuńależ z niego jest zazdrośnik! ;d
OdpowiedzUsuńsuper rodział ;d
~Klaudiaa ^^
Mnie sie podoba i nie sądze ze nie wyszlo :)
OdpowiedzUsuńNo nie mogę, ale się działo. Fajnie że udała jej się wystawa i że przeżyła takie cudowne chwile z takim cudownym facetem. Życzę im szczęćia i czekam na nowy
OdpowiedzUsuńAle słodziutko :)
OdpowiedzUsuńKocham ich =D Harry i Meg tacy słodcy są i się kochają to podstawa <3
Tylko nie uznaj mnie za lesbijkę-Kocham Cię po prostu za to opowiadanie :*
OdpowiedzUsuńFantastycznie :) Jak zawsze z resztą :)
OdpowiedzUsuńI nie przesadzaj, ten "pierwszy" raz wcale Ci źle nie wyszedł :)
Całuję :*
Jejuuu <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńChyba nie muszę mówic jak ich baardzo kocham <3
Najlepszyyy <3
-Domi<3
awwww cudo:)
OdpowiedzUsuńZakochałam się <3 <3 <3 <3 <3
OdpowiedzUsuń/Martusiaaaaaa////////.., <3
Zazdrośnik kochany:*
OdpowiedzUsuńCudo:)
Zajebiste !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńLoveczkaaaaaaaaaaaaaaaaaaa :*
aneczka:)
Cudny rozdział! Czekam na następny! <3
OdpowiedzUsuńaww jakie dgdplogdkjolojdfkd...
OdpowiedzUsuńCo ty tu mówisz, że źle wyszedł to ja nie mam czelności się tu pojawiać, nie było mnie przez 2-3 rozdziały. Ale Akurat znalazłam chwilkę i przeczytałam CUDO aż się szczerze do kompa a brat takie Wtf? O.o ale wracając, kocham twoje opowiadanie, normalnie uzależnia, ah.
Next jest 20 kom.
Weny*:)