HARRY
Wróciliśmy do domu dość późno. Było już po
jedenastej. Spędziliśmy bardzo miło wieczór, uwielbiam ją po prostu.
- Jestem wykończona, idę spać.- Meggi skierowała
się do góry uśmiechając do mnie i dając mi delikatnego całusa w usta. Ja
natomiast poszedłem do kuchni. Wyciągnąłem sobie z lodówki piwo i poszedłem na
taras. Zastałem tam Lou, siedzącego na ziemi, opartego o ścianę. Usiadłem sobie
obok niego i postawiłem obok niego piwo.
- Co tam, stary?
- Ok., jakoś żyję.- spojrzałem na niego i od razu
wiedziałem że nie jest ok.
- a tak serio, bez mydlenia sobie oczu, co jest?
- Tak serio to jest beznadziejnie.
- Dlaczego?
- Bo wszystko się sypie? Pieprzy mi się życie, to
się dzieje.- powiedział upijając spory łyk piwa.
- Lou, możesz jaśniej.
- Po pierwsze to Eleanor. Zerwałem z nią bo mnie
zdradziła.
- Pieprzysz.- wyrwało mi się, no.
- W dodatku z jakimś spadochroniarzem. Rozumiesz?
Spadochroniarz!- Loui prychnął pod nosem upijając kolejny łyk.
- Czujesz coś do niej?
- Jak bym nie czuł nie byłbym z nią tyle czasu.
Może to nie była taka miłość jakiej ty doświadczasz ale jednak coś było. Ale
chyba tylko z mojej strony, bo ona do mnie nic nie czuła.
- Nie jestem dobry w pocieszaniu, więc tego nie
będę robił. Po prostu ją olej, skoro to nie była ta na całe życie nie ma o co wałczyć,
odpuść sobie.
- Nie mam zamiaru do niej wracać, ale jednak to
boli. Poza tym dowiedziałem się że moja mama jest chora.
- Jak chora? Nic nie mówiłeś!
- No, wykryto u niej raka. Na szczęście to dopiero
początek, i nie zdążył się w pełni rozwinąć. Można jeszcze przeprowadzić zabieg
i wyciąć guza. Ale to nie zmienia faktu że cholernie się o nią boję.- powiedział
Tommo a ja nie wiedziałem co mam mu powiedzieć.
- Stary, nie będę ci tu mówił że wszystko będzie
dobrze, bo nie wiem jak będzie, ale choćby nie wiem co się dzieło ja jestem,
masz przyjaciela i możesz na mnie liczyć. Wal śmiało kiedy tylko chcesz.
- Brakowało mi cię Hazz.
- Oj, no daj spokój. Ale racja, zachowywałem się
jak skończony idiota. Wszyscy mi pomagaliście a ja miałem was w dupie. Wy też
macie swoje problemy a ja ciągle zwalałem wam się na głowę ze swoimi.
Przepraszam.
- No coś ty, nie masz za co. Po prostu tęskniłeś
za nią i tyle.
- Racja, nie wiem co by było gdyby nie wróciła.
- Zazdroszczę ci tego. Też chciałbym kogoś tak
mocno pokochać, czuć się doceniony przez kogoś, wiedzieć że ma się tą drugą
osobę, która jest w stanie zrobić dla ciebie wszystko. A ty masz Meg, ta wasza miłość
jest przereklamowana, ale tak bardzo chciałbym być na twoim miejscu. Widzę jak
na siebie patrzycie, jak się kochacie i myślę sobie że nigdy nikogo takiego nie
spotkam. A ty mając dwadzieścia lat, tyle przeszedłeś. – słowa Lou były dla
mnie takie pokrzepiające. Uśmiechnąłem się do niego i poklepałem po plecach.
- Znajdziesz sobie kogoś takiego, Lou, tylko
musisz jeszcze poczekać. Jesteś świetnym facetem, gdzieś jest dziewczyna dla
ciebie stworzona.
- Tylko kiedy ja ją znajdę?
- korzystaj z wolności póki możesz.- zaśmiałem się
i poszedłem do kuchni. Wyjąłem z niej kolejne piwa i wróciłem na taras.
Otworzyłem je dając jedno Lou. Przegadałem z nim do czwartej nad ranem. Dawno
nie rozmawiałem z żadnym z chłopaków tak po prostu. Brakowało mi tego. Cieszę
się że znowu jest dobrze, przez moje zachowanie prawie straciłem przyjaciół,
ale mam nadzieję że teraz już będzie ok.
Wszedłem do naszego pokoju i zobaczyłem skulona
Meggi. Kolana miała pod broda a kołdra leżała na ziemi. Zawsze ja z siebie zrzuca
w nocy. Szybko umyłem się w łazience i wróciłem do łóżka. Położyłem się obok
niej okrywając nas oboje.
- Gdzie byłeś?- zapytała Meggi, z zamkniętymi
oczami. Nie spała?
- W łazience, śpij już.
- Kłamiesz.- szepnęła przytulając się do mojego
torsu.- śmierdzisz piwem.
- Gadałem z Lou.- odpowiedziałem obejmując ją.
- Mhm, dobranoc.
- Dobranoc okruszku.- szepnąłem całując jej czoło.
Nawet na moment nie otwarła oczu. Zastanawiałem się nad rozmową z Lou, on ma
rację. Kocham tą istotkę najbardziej na świecie, nigdy nie pokocham nikogo
innego bardziej niż ja, wiem to. Jeśli ona nie zgodzi się na to żebym to ja
został jej jedynym to się chyba załamię. Ale do tego jeszcze daleko, na razie
cieszę się że mogę ją nazywać moją. Bo kocham jak wariat, bo jestem kochany, a miłość
jest najważniejsze, czyni mnie szczęśliwym, zaspokojonym. Życzę wszystkim żeby
mieli kogoś takiego, żeby nigdy nie musieli cierpieć w samotności, by czuli się
wspaniale w towarzystwie drugiej osoby, by mogli na nią patrzeć kiedy ona śpi.
Bo to najpiękniejszy widok jaki oczy ludzkie mogą przez całe swoje życie doświadczyć.
***
Już od kilku dni jesteśmy w Londynie. Meggi się
mam nadzieje zdążyła odnaleźć. Usiadłem na łóżku, spoglądając na Meggi na która
miałem świetny widok. Miała na sobie tylko beżową bieliznę, stała przed lustrem
i chyba się malowała.
- Halo?- zupełnie zapomniałem o trzymanym przy
uchu telefonie.
- Cześć mamo.
- Cześć Harry, jak miło że dzwonisz.
- Co tam u ciebie? Żyjesz jakoś bez nas?
- Oh, nie żartuj, odkąd Gemma się wyprowadziła
usycham z samotności.
- Robin ci nie wystarcza?
- Oj, nie o to mi chodzi, tęsknie za wami. Wiesz,
że wcale nadal mi nie pasuje to że wyprowadziłeś się tak wcześnie. Myślałam że
posiedzisz mi na głowie przynajmniej do dwudziestki.- zaśmiałem się. Też bardzo
za nią tęsknie.
- Ja też tak myślałem mamo. Ale jakoś tak wyszło.
- Jakoś tak wyszło że mam sławnego syna.
- Możesz być dumna. Wiesz że o tym marzyłem, żeby śpiewać.
- Wiem skarbie, ale to nie zmienia faktu że mi cię
tutaj brakuje.
- Mi ciebie też mamo.- spojrzałem na Meg, która
przeleciała mi przed oczami, biegnąc do garderoby.
- Wszystko w porządku?
- Tak, nie musisz się martwić.
- Synku, nawet jakby ci się sufit walił na głowę
to byś mi o tym nie powiedział, więc i tak będę się martwic. A co tam u was w
ogóle? Mieliście do nas przyjechać.
- Harry, widziałeś moją kremową bluzkę? Wiesz, tą
z takim czarnym paskiem?- przerwała mi Meggi. Pokiwałem przecząco głową a ta
znowu zniknęła w garderobie.
- Właśnie w tej sprawie dzwonię, będziemy dzisiaj.
- Żartujesz?! I dopiero teraz mi o tym mówisz?
Przecież ja muszę się przygotować! Kiedy będziecie?
- No nie wiem, jak Meg się pozbiera, bo lata po
pokoju i się ubiera.- wystawiła głowę z garderoby i wystawiła mi język.- Myślę
że jakoś będziemy po południu.
- Cudownie! To ja kończę, i czekam na was! Pa
synku!
- Pa mamo.
Odłożyłem telefon
spojrzałem na Meg. Była już prawie ubrana. Ciągle jednak nie tak, żeby jej
zdaniem spodobać się mojej mamie.
- Meg, chodźmy już.
- Zwariowałeś?! Przecież wyglądam jak potwór!
- Nie wiedziałem że potwory są takie piękne. – ona
tylko prychnęła w odpowiedzi. – No mała, wyglądasz dobrze.
- Dobrze?! Ja chce wyglądać lepiej niż dobrze!
- Skarbie, daj spokój.
- Idź lepiej na dół. Wkurzasz mnie.- weszła do
łazienki a ja tylko pokręciłem głową.
- Jak nie zejdziesz za piętnaście minut to tu
wracam i wynoszę siłą.- krzyknąłem wychodząc z pokoju.
- Spadaj!
Nie rozumiem, po co się tak stroić, przecież to
tylko moja mama. Wiem, że Meggi może się denerwować, no ale bez przesady!
Wszedłem do salonu i usiadłem sobie obok Zayna i Lou. Oglądali jakiś film.
- Harry.- usłyszałem więc otwarłem oczy.
- Co?
- Wchodziłeś ostatnio na jakieś strony
plotkarskie? Albo czytałeś jakąś gazetę?
- Nie odwiedzałem takich stron od ponad roku i nie
mam zamiaru.
- Radzę ci jednak to zrobić, wszędzie Pisza o
Meggi, menager dzwonił, chce nas widzieć w poniedziałek u siebie.
- Żartujesz?- przeczesałem swoje włosy ręką. Oni
tylko pokiwali przecząco głowami. No super, nie ma to jak kolejny problem.
Wziąłem na kolana laptopa który leżał na stole. Wszedłem na pierwszą lepsza
stronę plotkarską. Od razu zobaczyłem wielkie zdjęcie przedstawiające mnie i
Meg spacerujących w parku. Zjechałem trochę niżej i zacząłem czytać.
„Harry Styles, który przez ostatnie miesiące nie
pojawiał się w żadnym miejscu publicznym, na żadnym wywiadzie ma nową miłość?
Członek One Direction nie czuł się najlepiej po śmierci swojej dziewczyny
Magdaleny Małeckiej. Jednak najwyraźniej się pozbierał i wyszedł z depresji bo
złapaliśmy go w jednoznacznej sytuacji z dziewczyną! Styles jest widywany z
dziewczyną łudząco podobnej do dawnej Meggi, ale czy to ona? Nie znamy jeszcze jej
tożsamości, ale staramy się do tego dotrzeć. Czy Harry znalazł nową miłość? Kim
jest jego wybranka? A może to stare uczucie? To oznaczałoby że oszukał
wszystkich, mówiąc że Magdalena umarła. Co przed nami ukrywa Harry?”
Na każdej stronie, widziałem podobne artykuły.
Muszę cos z tym zrobić, trzeba wyjaśnić tą sytuacje z Magdą. Spojrzałem na chłopaków,
nie wiedzieli co mi mają powiedzieć. No super, sam nie wiem co powiedzieć!
- Harry, jestem gotowa.- uśmiechnąłem się do Meggi
stojącej naprzeciwko nas. Zamknąłem laptopa i odłożyłem na stolik. Wstałem i
poszedłem po naszą walizkę. Nie wiem jak zmieściliśmy się do jednej. Naprawdę
to dziwne. Mamy zamiar zostać tam przez kilka dni i mam nadzieję że nikt nas
tam nie znajdzie, bo nie dadzą nam spokoju. Przecież teraz każdy będzie nas
śledził na każdym kroku. Zszedłem na dół powrotem. Magda siedziała obok
chłopców i uśmiechnięta z nimi rozmawiała.
- Lou, powiedzcie menagerowi że porozmawiam z nim
jak wrócimy. Mag chodź już.
Spojrzała na mnie i posłała mi uśmiech. Podeszłą
do mnie i razem wyszliśmy z domu. Wpakowaliśmy walizkę do bagażnika i wsiedliśmy
do samochodu. Przez pierwsze pół godziny wpatrywałem się w drogę nawet się nie odzywając.
Nie wiedziałem jak mam jej to powiedzieć. No bo co, powiem że cały świat zastanawia
się jak to się stało że zmartwychwstała?
- Harry.- spojrzałem na nią. Wpatrywała się we
mnie jakby chciała mi wejść do środka głowy, jakby chciała wiedzieć o czym
myślę.- Co się dzieje?
- Meg.- wziąłem głęboki oddech.- Bo… wszędzie o
nas mówią. Zrobili nam zdjęcia razem i teraz wszyscy myślą że oszukałem fanów i
wszystkich innym mówiąc że umarłaś. – nie patrzyłem na nią kiedy to mówiłem,
nie wiedziałem jak zareaguje, czy jest gotowa na to żeby znowu stać się osobą
rozpoznawaną, żeby znowu przechodzić przez to wszystko.
- Zatrzymaj się.
_________________________________
Boskiiiii <3
OdpowiedzUsuńTak jak twoja wyobraźnia <3
Ciągle wierzę w to, że oni istnieją xd
Pozdrawiam <3 weny życzę !! :)
-Domi<3
Popieram anonima
UsuńZatrzymaj się? O co chodzi, a rozdział świetny. Tak jak twój blog.
OdpowiedzUsuńWierna czytelniczka ZuzA
rozdział super a tu znowu wyskoczył jakiś problem czy Harry i Meggi nie moga poprostu normalnie żyć bez żadnych komplikacji?!!!
OdpowiedzUsuńO Matko, cudowny, mam nadzieje że Meggi nie będzie zła na Harrego
OdpowiedzUsuńsuper :)
OdpowiedzUsuńŚwietnyyy! :)
OdpowiedzUsuńcudo:)
OdpowiedzUsuńZajekurwabisty :D !
OdpowiedzUsuńCzekam na nn. xoxo
Nie wiem co napisać :) Znowu będzie tak samo :) Zajebisty rozdział,słodziutka para :) Podobała mi się rozmowa Lou z Harrym <3 Słodziaki <3
OdpowiedzUsuńCo raz bardziej mnie zadziwiasz ! ♥.♥ <----- Tylko to powiem wiesz ? A wiesz, że kocham Cię i to opowiadanie ? Ahaaa ! I popieram pierwszego komenta z anonimka <3
OdpowiedzUsuńSuperrrrrrrrrrr <3
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCo mam powiedziec :o super dzis przeczytałąm całosć z 1 czescia zarem siedziełam cały dziec gdy przeczytałąm koniec częsci 1 poplakałam sie ;// ale te akcje to wszystko WOW ! w głowie sie nie miesci ! :* masz wyobraznie <3 dodaje ty poraz 1 komentarz, Ale teraz bede robiła to po przeczytaniu KAŻDEJ nastepnej czesci !Oby ich było DUUŻO :3 Miłego pisania i zajebitej zboczonej weny /Dominika <3333333
OdpowiedzUsuńCO TERAZ SIE STANIE :o BOJE SIE :(
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie jak Meg na to zareaguje. Nie mogę się już doczekać następnego ;))
OdpowiedzUsuńLudzie komentujecie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńBoskii , zajebisty, wspaniały...
Boję się co zrobi Meg ale chce next :*
Matko te media to zawsze namieszają. Ciekawa jestem, co wymyśli Styles i Megg, żeby wyjść obronną ręką z tej całej sytuacji. Ale przecież oni sobie poradzą tak jak z każdym problem, który ich spotyka :D
OdpowiedzUsuńI szkoda mi Lou, żeby wyrwał teraz jakąś dobrą dupę i zaszalał (albo oszalał z miłości)
cudowny *.*
OdpowiedzUsuńsuper , chce nexta
OdpowiedzUsuńBoże cudo , daj następny
OdpowiedzUsuńjaram się tym *.*
OdpowiedzUsuńLudzie komentujcie , ja chce następny
OdpowiedzUsuńJejku , ciekawe jak Meggi zareaguje . Już się nie mogę doczekać
OdpowiedzUsuń24 kom, hehe
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie co Meg powie Hazzie.
Rozdział CUDOWNY, kocham cię i to opowiadanie i wiem powtarzam się, ale to jest takie boskie. Uwielbiam Meg i Hazze, są tacy słodcy<333
Ja nie mogę, daj nn dziś, albo jutro rano, pliss*:)
Weny
+zapraszam do siebie...
Super najbardziej podoba mi się jak piszesz o ich uczuciach a tak pozatym to rozdział świetny czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńSFDHYUHYTIITHGGQFGGHJYUUM *_* DALEJ <3
OdpowiedzUsuńJak Ty to robisz... Jestes cudowna :)
OdpowiedzUsuńjak zwykle genialnie pozdrawiam ze Skandynawii :D PATKA STYLES
OdpowiedzUsuń