Cholernie boję się spotkania z
nimi. To co mi zrobili jest zupełnie niewybaczalne ale mimo wszystko to oni są
moimi rodzicami, wychowali mnie. Nie rozumiem tylko tego jak można coś takiego
zrobić swojej własnej córce. Moja, mimo że się nie urodziła była kochana,
zarówno przeze mnie jak i Harrego. Nie zapomnę o niej, nigdy, mimo że jej
dziadkowie zapomnieli o niej tak samo jak chcieli mnie wymazać z pamięci.
- Można?- podniosłam wzrok i
napotkałam wyczekującego odpowiedzi blondyna. Co prawda to nie Nialler, ale
przystojny był, to trzeba mu przyznać. Co najlepsze mówił po polsku, ale chyba
pomyślał że nie rozumiem bo powtórzył w języku angielskim.
- Tak, tak rozumiem polski. Siadaj.
- Dzięki- uśmiechnął się siadając
obok mnie- Jestem Patryk.
- Magda.- podałam mu rękę i się
uśmiechnęłam- Jesteś z Krakowa?- zapytałam bo w końcu to tam zmierza ten
samolot.
- Tak, byłem u dziewczyny.
- Francuzka?
- Nie, Polka. Tyle że w Paryżu jest
modelką.- skrzywił się na co się zaśmiałam cicho.
- Nie podoba ci się to.
- Cieszę się ze spełnia marzenia
ale… no jestem zazdrosny.- spuścił głowę lekko zakłopotany.
- Skądś to znam.- wskazałam głową
na śpiącego na moich kolanach Harrego. Swoją drogą ten to ma sen, zasnął już
zanim wystartowaliśmy. Położyłam rękę na jego włosach i zaczęłam je sobie
okręcać wokół palców.
- Jesteś modelką?
- Ja? No coś ty! On zwyczajnie jest
zazdrosny o każdego. Zresztą zaraz się przekonasz.- założę się ze jak się
obudzi nie będzie zadowolony z mojego towarzystwa.- I wiesz co? Nie ma sensu
być zazdrosnym, może to zaszkodzić waszemu związkowi, zwłaszcza że ona jest w
Paryżu a ty w Polsce.
- Postaram się ograniczyć, choć kiedy
widzę ją półnagą i tych śliniących się facetów na jej widok to mam ochotę ich
pozabijać.
- Spokojnie, powinieneś być dumny z
tego że masz taką dziewczynę. Kocha cię na pewno i żaden z tych facetów jej nie
obchodzi.
- Masz rację. A wy?- wskazał na
Harrego- Co robicie w samolocie do Polski.
- Lecimy odwiedzić moją rodzinę.
- Mieszkacie w Paryżu?
- Nie, w Londynie, on jest
Anglikiem.
- Rozumiem.- odpowiedział
uśmiechając się a ja spojrzałam na moje kolana bo poczułam ruch. Ten głupek się
kręcił i chyba budził. Spojrzał na mnie zdezorientowany po czym się uśmiechnął
i pocałował lekko w usta. Po chwili uśmiech zniknął kiedy popatrzył na Patryka.
- A nie mówiłam.- mruknęłam po
polsku na co Patryk się zaśmiał a Harry to raczej nie wiedział o co chodzi.
- Kochanie, może by tak po
angielsku.
- Cześć, jestem Patryk. Masz bardzo
fajną dziewczynę.- przedstawił się na co Harry objął mnie w pasie.
- Wiem. Harry.
- I wcale się nie dziwię że tak
reagujesz na widok innych chłopaków obok niej. Jest bardzo ładna.
Czy mi się wydaje czy traktują mnie
jak by mnie nie było? Ugh, faceci. Dobra, jak sobie chcą. Wstałam z miejsca
mając zamiar przejść.
- Gdzie idziesz kotku?
- Do łazienki.
- Aha.
Aha? No spoko. Dalej sobie gadają.
Doszłam do łazienki, gdzie spotkałam się z drzwiami. Nie ma to jak dostać od
kogoś w czoło.
- Jezu, przepraszam. Cholera,
zawsze to samo. Nic ci nie jest?- jakaś, dziewczyna dziwnie znajoma zaczęła
mnie przepraszać.- Ja pierdziele!- krzyknęła nagle kiedy spostrzegła moją
twarz.- Magda Małecka?- No fajnie, a jak byłam tam sama w Paryżu to mnie nikt
nie rozpoznawał.
- Dlaczego pytasz? I tak, to ja.
- Bo ty nie żyjesz. To znaczy tak
mówił Bartek.
- Znasz Bartka?- zapytałam
zaskoczona. Myślałam że raczej skojarzyła mnie przez Harrego.
- Jesteśmy razem. Zresztą chyba
mnie pamiętasz, Julka.- przytuliła mnie. Jaki ze mnie debil! Jak mogłam jej nie
poznać?
- Żartujesz? Znowu jesteście razem?
- No na to wygląda. Zobacz.-
podniosła rękę do góry a moim oczom ukazał się pierścionek. Od razu złapałam za
nią żeby zobaczyć i pisnęłam ze szczęścia.
- Nie wierzę! Oświadczył ci się?
- Jakiś miesiąc temu.-
zaczerwieniła się lekko
- Musisz mi wszystko opowiedzieć.
- Jasne, usiądź obok mnie, mam
wolne miejsce.- zaproponowała więc poszłam za nią i usiadłam obok niej. Siedziałam
obok przejścia, więc wychyliłam się lekko i spojrzałam na nasze miejsca. Nadal
siedzieli razem i Harry chyba mu coś opowiadał bo wymachiwał rękami jak
oszalały. Zaśmiałam się i wróciłam do rozmowy z Julką.
-Co robiłaś w Paryżu?
- Jestem projektantką wnętrz. W
Paryżu są świetne, nowe materiały.
Przegadałam z nią prawie cały lot,
no dobra cały, bo właśnie podchodzimy do lądowania. A ten mój idiota kochany
nawet się chyba nie zorientował że mnie nie ma.
- Tylko nie mów Bartkowi że mnie
spotkałaś.
- Co? Dlaczego?
- Spokojnie, wpadniemy do was dziś
wieczorem z Harrym O popatrz, ruszył tyłek i mnie szuka.- Przeszedł obok mnie w
kierunku łazienek. Wszedł inteligentny najpierw do męskiej, no kochanie na
pewno mnie tam znajdziesz. Już miał zamiar wejść do damskiej ale stewardessa go
powstrzymała. Pękałyśmy ze śmiechu jak widziałyśmy jak się z nią kłóci.
Zdenerwowany wrócił na swoje miejsce znowu mijając mnie i nawet nie zauważył.
Zaczął coś tłumaczyć Patrykowi, a mi się coraz bardziej chciało śmiać.
- Idę do niego bo mi tam na zawał
padnie. Do zobaczenia.- przytuliłam Julkę i ruszyłam w kierunku chłopaków. Mój
chłopczyk stał tyłem do mnie więc zakryłam mu oczy i zbliżyłam się do jego
ucha.
- Kogoś szukasz?
Poczułam dreszcz jaki przeszedł po
jego ciele. Odwrócił się i mnie do siebie przytulił.
- Gdzieś ty była? – zapytał patrząc
na mnie a ją się cwaniacko uśmiechnęłam.- Wiesz, że nie lubię jak znikasz.
- Tak? Szkoda że nie zauważyłeś że
zniknęłam ponad godzinę temu.. Dziękuję że się o mnie martwisz.- zaczęłam zbierać
nasze rzeczy a Patryk tylko się z nas śmiał. Yhh, co za faceci.
- Kochaniee,- złapał mnie w pasie.-
Gdzie byłaś?
- W drugim rzędzie siedział taki
przystojny brunet to się przysiadłam. Swoją drogą zabawna historia, szłam sobie
do łazienki i nagle się zachwiałam i upadłam mu na kolana. A on się tak
zajebiście uśmiechnął, że mi się kolana ugięły. No i tak sobie z nim
rozmawiałam.- Harry spojrzał na mnie smutny? Co za głupek z niego, no nie mogę.
Złapałam jego twarz w dłonie i pocałowałam przelotnie. W końcu byliśmy w
miejscu publicznym w dodatku powinniśmy już wysiadać.
- Spotkałam znajomą z Polski.-
szepnęłam wprost w jego usta na co on się uśmiechnął. Chyba perspektywa
spędzenia tej godziny z Julką była dla niego bardziej zrozumiała niż z innym
chłopakiem, zwłaszcza że on jest tak zazdrosny. Ale muszę przyznać, że
uwielbiam go wkurzać.
- Kochanie, poradzisz sobie.-
usłyszałam tuz nad moim uchem. Siedzieliśmy w taksówce, która dostarcza nas do
mojego byłego domu. Mam stanąć twarzą w twarz z ludźmi którzy się mnie wyparli
przed wszystkimi. Może nie dosłownie, ale organizując pogrzeb zrobili to w
pełni świadomie. Harry lekko mnie szturchnął a ja spojrzałam przez okno i
zauważyłam że jesteśmy na miejscu. Miałam ochotę się tam rozpłakać.
- Kochanie, jestem tutaj, nie bój
się.- kojący szept który wydobył się z jego ust był moją jedyną podporą, jak i
również jego obecność.
- To nie jest takie proste.
- Tak, wiem. Ja też wcale nie
gwarantuję że będę spokojny.
- Tylko ich tam nie pobij, dobrze?
- Tego też nie mogę ci obiecać.
- Harry- westchnęłam na co ten
uścisnął moją dłoń mocniej.
- No co? Odebrali mi cię na rok!
Nie mam zamiaru być dla nich miły!
- Tak, choć ja i rozsądek to jednak
zupełnie coś innego.
- Proszę zrób to dla mnie, dobrze?-
popatrzyłam w jego oczy, widziałam że jemu też nie było łatwo tutaj
przychodzić, ale oboje dobrze wiedzieliśmy że musimy to zrobić.
- Dobrze.- mruknął kiedy staliśmy
tuż przed drzwiami. Spoglądając na mnie chciał się upewnić czy na pewno jestem
gotowa Kiwnęłam lekko głową choć pewna tego co robimy nie byłam. Zadzwonił
dzwonkiem. Usłyszeliśmy kroki, klamkę która zaczęła opadać w dół i
charakterystyczny dźwięk otwierających się drzwi. W końcu ukazała nam się
kobieta.
- Dzień dobry mamo, mam złą
wiadomość. Zmartwychwstałam.
_______________________________________________
O japierdole ! To jest cudowne, już nie umiem doczekać się kolejnego, pliss dodasz jutro ? KOCHAM CIĘ <3
OdpowiedzUsuńNiesamowity <3
OdpowiedzUsuńale to zdanie to mnie normalnie rozwaliło ''Dzień dobry mamo, mam złą wiadomość. Zmartwychwstałam.'' hahahha ;p
już czekam na nextaaa :)
łał ciekawe co się wydarzy jak zareaguje jej rodzina mam nadzieję na następny :D
OdpowiedzUsuń/Kurwa ! Sorka za słownictwo, ale zajebiste kochana
OdpowiedzUsuńZ-A-J-E-B-I-S-T-E ! KOCHAM CIĘ <3
Harry jest zawsze tak słodko zazdrosny ;) Lubię jak Meg się z nim przekomarza ;)
OdpowiedzUsuńChichotałam pod nosem przez większość rozdziału, ale po ostatnich dwóch zdaniach musiałam się dosłownie zbierać z podłogi... rozwaliło mnie to na maksa :)
Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy :)
Pozdrawiam :*
Ten tekst na końcu mnie rozpierdolił XD
OdpowiedzUsuńbłagam jeszcze dziś dodaj kolejny rozdział. po prostu kocham te twoje opowiadanie. nie mogę się doczekać next.
OdpowiedzUsuńżyczę weny.
+ zapraszam na kolejne części http://nazawszez5hlopcami.blogspot.com/
Ale jaja :) Tekst na przywitanie mamuśki idealny, pewnie nieźle się zdziwiła :)
OdpowiedzUsuńDobrze że Harry jest przy niej i we wszystkim ją wspiera, fajny pomysł z tym nowym kolegą w samolocie i spotkaniem laski Bartka :)
Pozdrawiam i czekam na kolejny :>
Już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału!
OdpowiedzUsuńHarry zazdrośnik :3
~Maja
Cudo do schrupania :D Harry zazdrośnik - to mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńFajne przywitanie po ponad roku z mamą, pewnie miała minę typu WTF :D
Jesteś po prostu genialna ;*Super rozdział ;D czekam na następny ;* -aga
OdpowiedzUsuńJa tez dziekuje, ze pomimo malej ilosci komentarzy zawsze dodajesz tak cudowne rozdzialy :) Jestes bardzo dobra w tym co robisz, a twoje pomysly sa genialne.
OdpowiedzUsuńDo nastepnego :*
haha Harry jaki zazdrośnik<333
OdpowiedzUsuńCiekawe jaka będzie reakcja jej mamy. Dobrze, że Meg ma Hazze, są razem tacy słodcy.
Rozdział MEGA, kocham to opowiadanie, nie wyobrażam sobie jakbym żyła wiedząc, że piszesz takie cudo, więc za to ci dziękuje:D
Weny*:)
http://life-is-surprise-1d.blogspot.com/
czekam na nexta :*
OdpowiedzUsuńMasz może jakieś zdjęcia bochaterów wtedy bardziej przybliżyła byś mi ich wygląd :)
OdpowiedzUsuńA rozdział super:D
Skończyć w takim momencie to tortura :) Już nie mogę doczekać ikolejnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuń