środa, 26 czerwca 2013

Rozdział 22


Siedziałam przy kuchennym stole popijając pyszną kawę. W domu panowała niesamowita cisza. Wstałam pierwsza co wcale mnie nie zdziwiło. Było dopiero po dziewiątej. Spoglądałam przez okno i mogłam jedynie zauważyć że mają nową ogrodniczkę. W każdym razie dziewczyna w szortach i bokserce męczyła się z przesadzaniem kwiatów.
- Hej.- usłyszałam nad sobą więc spojrzałam w stronę głosu.
- Hej- posłałam uśmiech w kierunku Danielle. Tak jak myślałam ona również wczoraj nie dużo piła więc szybko wstała.- Wyspana?
- Tak, tak, ale reszta to sobie pośpi dobre kilka godzin.
- No, a tutaj jest taki syf że się słabo robi.- mruknęłam spoglądając w kierunku salonu gdzie spali chłopcy. Leżały tam niezliczone stosy pustych butelek. Te z kuchni zdążyłam już posprzątać.
- Jadłaś śniadanie?
- Nie, ale nie jestem głodna.- powiedziałam kiedy zobaczyłam że Danielle nalewa sobie mleka do miseczki z płatkami. Usiadła obok mnie.
- Kiedy lecicie do Grecji?
- Okazało się że dopiero za miesiąc, a myślał mżę już w przyszłym tygodniu.- od razu ożywiła się dziewczyna. A kto nie byłby szczęśliwy z powodu wakacji w słonecznej Grecji?
- A ty i Harry? Jedziecie gdzieś?
- Wiesz, nam teraz wystarczy sama obecność. Zupełnie inaczej patrzy się na związek po czymś takim. Raczej zostaniemy w domu, myślę że to będą dla nas najwspanialsze wakacje.
- No tak, po takiej przerwie pewnie doceniacie każdą chwilę w swoim towarzystwie.
- Mm.- mruknęłam w odpowiedzi.- Idę ogarnąć w salonie.- ruszyłam w kierunku pokoju gdzie spała reszta. Otworzyłam okna żeby wpłynęło trochę świerzego powietrza. Wzięłam się za zbieranie śmieci i butelek. Danielle oczywiście mi pomogła za co byłam jej dozgonnie wdzięczna. Samej zeszłoby mi z tym wieki. Po skończonej pracy zostawiłyśmy pod drzwiami czarne worki. Chłopcy później wyniosą do śmieci. Oglądnęłyśmy wspólnie jakiś program w telewizji po czym postanowiłam pójść do pokoju. Kiedy otwarłam drzwi uśmiechnęłam się na widok śpiącego loczka. Leżał rozłożony na brzuchu. Mój wzrok spoczął na walizkach leżących pod ścianą. Ruszyłam do garderoby ciągnąc za sobą moją walizkę. Jak ogromne było moje zaskoczenie kiedy zobaczyłam moje ubrania powieszone na wieszakach. Nie wyrzucił ich. Do moich oczu napłynęły łzy. Nie wierzę że tego nie zrobił. W końcu nie było mnie cały rok, miał prawo się ich pozbyć a on nie tknął niczego. Wróciłam do pokoju i spojrzałam jeszcze raz na śpiącego chłopaka. Miałam ochotę go mocno wyściskać, ale tylko do niego podeszłam i kucnęłam przy łóżku. Pogłaskałam jego policzek i przeczesałam delikatnie jego włosy. Pocałowałam lekko jego usta. Nie obudził się więc go tak zostawiłam. Niech sobie spokojnie śpi. Otworzyłam okno bo w pokoju straszni śmierdziało alkoholem. Ogarnęłam wzrokiem całe pomieszczenie. Niewiele się zmieniło. Na komodzie nadal stały zdjęcia. Podeszłam bliżej z zamiarem obejrzenia ich. Do moich oczu ponownie napłynęły łzy kiedy dostrzegłam wśród nich zdjęcie USG. To nasza maleńka córeczka, nasze kochanie. Odstawiłam fotografię i zakryłam usta dłonią. Tęsknię za nią, a nawet się nie urodziła. Nagle ogarnęła mnie ciekawość. Przypomniałam sobie o czymś i popędziłam do garderoby. Sięgnęłam na najwyższą półkę i ściągnęłam na dół pudełko. Usiadłam na ziemi i zaczęłam oglądać rzeczy które miały należeć do niej. Maleńkie śpioszki z wizerunkiem misia. Kolejne body, które kupił Harry. Były one przebraniem królika, miały kaptur z uszami i puchaty ogon. Na końcu dwie pary małych butów. Różowe i niebieskie.

Siedzę już kilka godzin segregując moje rzeczy. Większość muszę przymierzyć, bo nie pamiętam nawet jak co na mnie leżało. Te które nadają się do ponownego użytku a których już nie chcę pakuję do tekturowych pudeł. Oddam je do jakiegoś domu dziecka lub gdzieś. Na pewno są ludzie którym się przydadzą.
- Dzień dobry skarbie- usłyszałam wchodzącego do środka Harrego. – Co robisz?- zignorowałam jego pytanie i spojrzałam na niego.
- Nie wyrzuciłeś moich ubrań.- powiedziałam wskazując na pudła. Harry nie zastanawiał się długo tylko ukląkł obok mnie. Przytulił mnie mocno, chowając swoją głowę w zagłębieniu między moją szyja i ramieniem.
- Nie mogłem, gdybym to zrobił poczułbym że cię nie ma.- wyszeptał. Objęłam jego talię i tak samo jak on mocno się w niego wtuliłam.- Co robisz z ubraniami? – Kiedy już się ode mnie oderwał popatrzył na pudełka.
- Segreguję.- uśmiechnęłam się.- Ty też musisz się rozpakować. 
- Jak na razie to mi głowa pęka. Nie wspominając o tym że nie pamiętam drugiej części wieczoru.
- Poza tym że mnie obmacywałeś non stop nic szczególnego się nie działo.- Harry szukał czegoś do ubrania a ja nadal próbowałam zrobić porządek z rzeczami. To na serio nie jest wcale takie proste! Tego tutaj tyle jest że się słabo robi. Mój jakże pomocny chłopak zmył się na dół bo stwierdził że jest głodny. Kiedy w końcu skończyłam było już bardzo późno. Cały dzień spędziłam w garderobie. Przy okazji rozpakowałam też Harrego. W końcu wykończona położyłam się w łóżku pod ciepłą kołderką. Włączyłam sobie radio i po prostu trochę pogapiłam się w sufit. Trochę pomyślałam nad tym co się stało. Po jakimś czasie postanowiłam że posprząta. Harry chyba ostatnio to robił kilka miesięcy temu. Pościerałam wszędzie kurze, przebrałam pościel, starą wrzucając do pralki, pozbierałam wszystkie śmieci jakie tam były, i na koniec pościerałam podłogę. Teraz pokój wyglądał tak jak trzeba. Byłam z siebie zadowolona.
Zeszłam na dół żeby zobaczyć co reszta robi. Kate grała z Harrym, Zaynem i Liamem w jakąś grę. Zdaje się ze jakieś wyścigi. Lou i Nialla chyba nie było a Dan siedziała na tarasie czytając książkę. Zrobiłam sobie kawę i oparłam się o wysepkę skąd miałam świetny widok na salon gdzie wszyscy siedzieli. Zaśmiałam się kiedy zobaczyłam że Harry wstaje jak poparzony z kanapy i patrzy na Kate wściekły. Ups, chyba go pokonała. Obrażony poszedł do góry. Po chwili zbiegł na dół i wpadł do salonu
- Meggi zniknęła!- zaczął krążyć dookoła kanapy, na tak bo po co sprawdzać w innych pomieszczeniach czy mnie tam nie ma. Wyszłam z mojego ukrycia, jakim była kuchnia i weszłam do salonu.
- Hej kochanie, co tak krążysz?
- Meg!- podbiegł do mnie i mnie mocno przytulił. – Nie strasz mnie tak- powiedział mi do ucha a ja odsunęłam go delikatnie od siebie i spojrzałam rozbawiona w jego oczy.
- Byłam w kuchni.
- Aha.- powiedział nadal trzymając mnie w ramionach. Kocham tego chłopaka, za jego nierozgarnięcie w niektórych sytuacjach też.
- Poza tym byłam też tutaj i z tego co zauważyłam to nie za dobrze ci szło.- zaśmiałam się a on spiorunował mnie wzrokiem.- poza tym zgłodniałam. Wyjdziemy gdzieś?- miałam ochotę pobyć z nim i tylko z nim. Nie chodziło mi o wykwintną restaurację. Po prostu chcę wyjść do jakiejś knajpki i coś zjeść.
- Jasne, zaczekasz pięć minut? Przebiorę się.- spojrzałam na jego strój. Szare dresy i czarna koszulka. Nawet w tym wyglądał nieziemsko.
- Idę z tobą też muszę się przebrać.
Wyszliśmy oboje do góry. Harry doznał niemałego szoku kiedy wszedł do pokoju.
- Co ty tutaj zrobiłaś?
- Posprzątałam. Poza tym mam ochotę coś zmienić. Może zmienimy kolor ścian, albo jakieś małe przemeblowanie co?
- Nie ma sprawy. Możemy zrobić co tylko chcesz.- Harry był w trakcie ubierania czarnych spodni, kiedy zostawiłam go samego i weszłam do łazienki. Rozpuściłam włosy, rozczesałam je i zostawiłam tak. Nawet ładnie się ułożyły więc jest ok. Po kilku minutach ujrzałam głowę Harrego w drzwiach.
- Gotowa?
- Moment.- przeciągnęłam jeszcze rzęsy tuszem i wyszłam z łazienki. Harry wystawił w moim kierunku rękę i tak zeszliśmy na dół. Reszta nie robiła nic ciekawego. Nadal lenili się na kanapie.
- Wychodzimy!- krzyknął Harry zamykając drzwi.
Szliśmy wolno ulicami Londynu. Rozmawialiśmy śmiejąc się cały czas z byle czego. Weszliśmy do jakiejś rzadko odwiedzanej pizzerii, chcieliśmy pobyć razem w spokoju. W środku nie było prawie nikogo. Zajęliśmy jakiś stolik w kącie.
- Proszę oto karty. – powiedział kelner dając nam menu. Nie było ono jakoś specjalnie z dużym wyborem ale wcale mi to nie przeszkadzało. Uśmiechnął się do mnie i odszedł.
- Widziałaś jak na ciebie patrzył?- od razu zaczął Harry.
- A widziałeś jak ja patrzę na ciebie. Prawie tak jakbym coś do ciebie czuła.- powiedziałam chwytając jego rękę. Ten się tylko wyszczerzył i odpowiedział od razu.
- Też cię kocham. Ale nie lubię kiedy inni faceci tak się na ciebie gapią.
- Ja też nie przepadam za niektórymi twoimi fankami, które najchętniej rzuciły by się na ciebie i zdarły z ciebie ubranie. Więc może nie gadajmy o tym tylko zamówmy coś do jedzenia. Oczywiście moja ulubiona odpada więc wybieraj.
- No tak, nie lubię ananasów w pizzy. Może ta z oliwkami? Uwielbiam oliwki.
- Powiedz mi skarbie dlaczego ja tu z tobą przyszłam Mogłam wziąć Nialla on zjadłby to co by mu się dało a nie jak ty. Nie jemy oliwek, one są ohydne. – ten mój idiota dobrze wiedział że nie lubię oliwek. Zresztą kto lubi oliwki w pizzy? Wzięliśmy zwykłą pepperoni, bo z nim się nie dogadasz.
- Hazz, gdzie jest Emily?
- Nie wiem, może miała jakiś mecz czy coś i wyjechała na kilak dni.
- Mecz?
- No, Em gra od jakiegoś czasu w siatkówkę. Z tego co wiem to dostała się do jakiegoś clubu z Londynu.- powiedział spokojnie Harry a ja wytrzeszczyłam oczy.
- Em gra w siatkę?
- No, gra.
- I nic mi nie powiedziałeś?!
- Kotku, ja myślę tylko o tobie nie o Em.- zapomniałam że on potrafi tak każdego oczarować, że z każdej sytuacji wybrnie prawiąc mi komplement. Spojrzałam na niego kręcąc głową.
- Proszę wasze zamówienie.- podszedł do nas ten sam kelner i dał nam naszą pizzę.- a to na koszt firmy- dodał stawiając przede mną sok jabłkowy. Puścił do mnie oko a ja się zaśmiałam. Po pierwsze z reakcji Harrego, który ciskał w niego piorunami a po drugie to z tego że postawił mi sok. No ale cóż, zadowolę się sokiem.
- Daj spokój i się uśmiechnij- powiedziałam widząc jego wzrok który wciąż podążał za chłopakiem odchodzącym od naszego stolika. Nie czekając na Harrego wzięłam się za jedzenie.
Czułam jego rękę obejmująca mnie w pasie. Przez całą drogę nie puścił mnie ani na chwilę. Spacerowaliśmy sobie spokojnie rozmawiając.
- Idziemy do kina?- zapytał – Dawno nie byłem.
- Mm, jasne.
________________________________________

No witam was moi kochani ulubieni czytelnicy.

Oto przed wami rozdział 22, więc oczywistym jest że przed moimi oczami powinno się pojawić 22 komentarze. Bez tego kolejnego nie będzie, więc klawiatury w dłoń!

A tak serio to dzięki za wszystkie miłe słowa i w ogóle za to że jesteście, kocham. 

ask

 

23 komentarze:

  1. Jest jestem pierwsza je!!!!
    Widzę, że nowy nagłówek hmm.. boski, tak samo jak całe to opowiadanie. Rozdział cudowny jak zresztą<33
    Czekam na nn;3
    Weny

    OdpowiedzUsuń
  2. Matko Hazza-zazdrośnik level hard :D
    Ale cóż, takie są uroki miłości :)
    Miło przeczytać coś tak fajnego przed snem :>

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahaa, Harry. xD
    Ty serio za dobra jesteś xD. Nieno mi się to podoba i to baaardzo. Uwielbiam to opowiadanie. Dalej noo ! xD :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham Cię i to opowiadanie.
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  5. kocham twoje opowiadanie i czekam z nie cierpliwością na nn :D
    życzę weny i zapraszam do mnie :D http://nazawszez5hlopcami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. rozdział super a to jak Harry troszczy się o Meggi i jest o nią zazdrosny jest słodkie:D

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialny <3 nie mogę się doczekać następnego

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział. Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jej świetnyyy <3
    Harry zgubił Meg hhahah
    Przeboskie !!
    -Domi<3

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak zawsze świetny czekam na. Kolejnyyyy :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. po prostu BOMBA na prawdę super :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Boski <3 ;**
    Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  13. słodko, oni teraz będą mieć zaje****e życie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Osz w dupę :D Ale ten Harry jest słodziutki, ciekawa jestem tylko jaki on jest rzeczywiście :D Bardzo podoba mi się jego postać, którą wykreowałaś w tym blogu :) CUD, MALINA I DOLINA

    OdpowiedzUsuń
  15. Boskiiiii jak zawszeee !! Daj szybko nextt <3 Komentujcie ludzie ! !

    OdpowiedzUsuń
  16. Rozdział boski ja zawsze!!! Kocham tego bloga! Czekam na next'a! <33 /KingaUliska ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  17. Bomba a harry, haha słodki taki zazdrosny i głupiutki XDD
    - Meggi zniknęła!- zaczął krążyć dookoła kanapy, na tak bo po co sprawdzać w innych pomieszczeniach czy mnie tam nie ma. Nie no masz talent dziewczyno bez dwóch zdań.
    Czekam z niecierpliwością na nn:) jeszcze 3 komy...

    OdpowiedzUsuń
  18. o matko, nie mogę przestać czytać, pewnie się powtarzam, ale taka prawda ! ;)


    ~Bela

    OdpowiedzUsuń
  19. wspaniały rozdział:D

    OdpowiedzUsuń
  20. cudowny, kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Mrrrr :D Po pierwsze muszę cię pochwalić za nowe tło, bardzo efektowne :)
    Po drugie bardzo podoba mi się rozdział, niby nie dzieje się tutaj nic wielkiego, ale to ich szczęście bardzo pozytywnie na mnie działa :D
    Czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń