poniedziałek, 24 czerwca 2013

Rozdział 21

Znowu to samo, podróż samolotem, na szczęście już ostatnia. Musiałam się pożegnać z moim kochanym Paryżem. Zresztą nie tylko z nim bo również z Jamie i z Jasonem. Obiecali że nas odwiedzą ale jednak bardzo się od nich przywiązałam i będę tęsknic, bardzo tęsknic. Za to wracam do dawnego życia. Uporządkowałam wszystko jak trzeba i mogę znowu wrócić na stare śmieci.
- Lądujemy.- usłyszałam chrypkę Harrego i delikatne pocałunki w policzki, nos, brodę, czoło i na końcu usta. Myślał że śpię, bo leżałam sobie na jego kolanach z zamkniętymi oczami. A ja sobie rozmyślałam nad tym jak to dalej będzie. O dziwo nie wymyśliłam nic zadziwiającego. Co ma być to będzie. Podniosłam się do pozycji siedzącej i uśmiechnęłam do obserwującego mnie loczka.
Kilkadziesiąt minut później siedziałam już w taksówce wiozącej nas do NASZAGO domu. Do mojego domu, który dzieliłam z chłopakami. Obserwowałam wszystko co było na zewnątrz. Wiele się nie zmieniło. Odwróciłam głowę so Harrego który ściskał moją rękę która spoczywała na jego kolanie.
- Cieszysz się?
- Przecież wiesz że tak.- powiedziałam widząc że wjeżdżamy na naszą ulicę. Strach mnie trochę ogarnął ale dam radę. Taksówka się zatrzymała i z niej wysiadłam pierwsza. Harry zapłacił panu po czym wziął się za wyciąganie naszych walizek. Mimo, że większość rzeczy ma mi przewieźć wynajęta firma transportowa, to mieliśmy ze sobą kilka walizek. Spojrzałam na budynek przede mną. Tęskniłam. Odwróciłam się i zobaczyłam że taksówkarz już odjechał a Harry stoi obok walizek.
- Wejdźmy do środka, nie będziemy tak stać.- mruknął posyłając mi uśmiech.- Pomożesz?
- Jasne- westchnęłam i wzięłam jedną z naszych walizek. Ruszyliśmy w kierunki wejścia. Przed drzwiami stanęłam na chwilę i nacisnęłam powoli klamkę. Było ciemno, więc sięgnęłam ręką w miejsce gdzie był włącznik światła jak idiotka zastanawiając się czy nadal tam jest. Na szczęście był więc w momencie w całym salonie rozbłysło światło i wielki krzyk.
- Niespodzianka!- byli tam wszyscy, chłopcy i dziewczyny a nad nimi ogromny napis „Witaj w domu”. Jak ja ich kocham. Zasłoniłam odruchowo usta dłonią i się rozpłakałam. Podbiegły do mnie dziewczyny i zaczęły mocno ściskać. Przytuliłam je do siebie z całych sił. Po chwili ich miejsce zajęli chłopcy. Spojrzałam na Harrego który stał z boku i się nam przyglądał z uśmiechem na twarzy. Odsunęli się w końcu ode mnie a ja nadal byłam strasznie zaskoczona.
- Dziękuję.- powiedziałam tylko i weszłam w głąb domu. Wszędzie były balony, pełno alkoholu na stoliku i jedzenia. – Nie musieliście.
- Oj tam chcieliśmy. A tak w ogóle to nie tylko dla ciebie, ale tez dla Harrego.- wtedy wszyscy na niego spojrzeliśmy. On nie wiedział za bardzo o co im chodzi, zresztą ja też nie.
- Kiedy stąd wyjeżdżałeś ostatni raz, sam wiesz jak to było. Cieszę się że ty też do nas wróciłeś.- wytłumaczył Liam przytulając przyjaciela. Widziałam że jemu też zaszkliły się oczy. Nasi przyjaciele są niesamowici, już wiem że zrobią dla nas wszystko.
- To teraz się bawimy!- krzyknął Tommo i pobiegł włączyć muzykę. Nie byłam w stanie tańczyć. Zayn wirował już na parkiecie z Kate a Niall z Lou. Uśmiechnęłam się i jeszcze raz rozejrzałam się dookoła. Nic się nie zmieniło. Jest jak było. Podeszłam do Liama i Dan którzy stali przy alkoholach.
- Napijesz się?- zapytał Payne na co się zaśmiałam. Ledwo wróciła a ci już mnie upijają.
- Jasne, zrobisz jakiegoś drinka, czy straciłeś wprawę?
- Zrobię, zrobię.- uśmiechnął się po czym pocałował swoją dziewczynę. Ok., nie będę przeszkadzać. Usiadłam sobie spokojnie na kanapie pijąc mojego drinka, kiedy dosiadł się do mnie Niall. Chwycił parę chipsów do ręki po czym tą drugą, wolną wystawił w moim kierunku ciągnąc mnie za sobą.
- Idziemy tańczyć.- jak powiedział tak zrobiliśmy. Wywijałam najpierw tylko  z nim ale po chwili dołączył do nas Louis.
Jak nie z nimi to z Zaynem lub Liamem przetańczyłam dobre kilka godzin. Zdążyłam też wlać w siebie dość sporo alkoholu. Klapnęłam na kanapę żeby sobie trochę odsapnąć. Ale nie dane mi to było bo poczułam dłonie oplatające moje ciało.
- Gdzie mi zniknąłeś na cały wieczór co?
- Byłem tu cały czas, tylko nie miałem szansy się do ciebie zbliżyć bo ciągle z kimś albo tańczyłaś albo coś. Nareszcie mam cię dla siebie- powiedział i nie czekając na nic pocałował mnie sadzając sobie na kolanach. Ja odciągnęłam choć na chwile uwagę od mojego Misiaka żeby zorientować się co się dzieję wokół natomiast on ciągle obdarowywał mnie pocałunkami. Ok., wszystko w porządku, Zayn z Kate miziają się na fotelu obok, Louis układa wierzę z butelek, mam nadzieję ze pustych, Niall za to tańczy na środku. Swoją droga to nie wiedziałam że on nie ma kości, wygina się we wszystkie strony. Dan z Liamem zniknęli ale o nich to akurat się nie martwię. Chwila, gdzie w ogóle jest Emily? Dlaczego nie przyszła się przywitać i w ogóle to gdzie ona mieszka? Chyba czas zacząć się interesować swoimi przyjaciółmi nie tylko własnymi problemami.
- Kochanie.- mruknął Harry- Chodźmy na górę. Proosze!
- Spokojnie mały, wytrzymaj trochę.
- Ale mi już bokserki rozsadza.- on chyba jest już nieźle schlany. Boże co za pijak z niego, przynajmniej mam się z kogo teraz śmiać.
- Obiecuję ze zrobisz ze mną co zechcesz ale później.
- Nie pomagasz, jestem coraz bardziej napalony.
- Kacie,- mruknęłam- Harry- dodałam kiedy nie pomagało.- Harry, no!
- Oj no mała, proszę.
- Harold, do łóżka, już!- krzyknęłam na co Harry wyszczerzył się po czym prawie zepchnął mnie z kolan i pobiegł do góry. W połowie schodów zatrzymał się bo chyba zorientował się że nie idę z nim.
- Meggi!- krzyknął rzucając się na kanapę. Jęknęłam czując jego ciężar na sobie. – No chodź, nikt nie zauważy, Louis i Niall się schlali a Zayn z Katie tez ciągle robią to co my.- pokiwałam przecząco głową na co Harry posłał mi łobuzerski uśmiech
- Mój słownik nie przyjmuje słowa nie.
- Innym razem- powiedziałam śmiejąc się.
- Zła odpowiedź- krzyknął. Wziął mnie na ręce i szedł w kierunku schodów. Lekko się chwiał, z powodu ilości procentów jakie już w siebie wlał. No i co ja mam z nim zrobić, co? Jak on nie słucha.
- Harry, nie teraz- wyszeptałam mu do ucha lekko je przygryzając na co on zamruczał.
- Proszę, dla mnie.- spojrzał w moje oczy, ale nie trwało to długo bo wywalił się i obydwoje spadliśmy na ziemię. Zaczęłam się z niego śmiać kiedy leżał tak przeklinając pod nosem. Nawet nie wiem kiedy Louis wskoczył na jego plecy, przez co Harry ugiął się i znowu opadł na podłogę. Korzystając z okazji zbiegłam na dół. Znalazłam w kuchni Kate, która o dziwo była bez Zayna.
- Haj, gdzie się podział Malik?
- Nie wiem, ale mam ochotę się napić. Chcesz?- zapytała nalewając do szklanek wódki. Robiła sobie drinka. Kiwnęłam głową na zgodę więc dla mnie też zrobiła. Nie lubię dużo pic, w każdym razie nie do tego stopnia żeby nic nie pamiętać kolejnego dnia, jak to się zdarzało Harremu.
- No i jak? Dobre?- Kasia była swego czasu barmanką w Polsce. Z pewnością znowu ćwiczyła na mnie swoje umiejętności za barem. W drzwiach do kuchni pojawił się Nialler. Podszedł do nas i objął nas ramionami.
- Witam piękne panie. Macie coś dobrego? Kate, weź coś daj do picia.- Kasia znowu zabrała się za robienie napoju, tym razem dla blondyna. Kiedy skończyła postawiła lekko zielonkawą ciecz przed jego nosem. Horan wziął duży łyk po czym opadł na krzesło.
- Dobre.
Po kilkunastu minutach w kuchni znaleźli się wszyscy. Próbowaliśmy coraz to nowe drinki wychodzące spod ręki Kasi. Spojrzałam na nich. Louis ledwo stał na nogach, zresztą podobnie jak mój chłopak. Ten ciągle szeptał mi na ucho sprośne rzeczy i wkładał ręce tam gdzie nie powinien. Siedziałam razem z nim na ziemi. Opierałam się tyłem o jego tors, a on zajmował się całowaniem mnie. Już nawet nie chciało mi się go odtrącać bo co minutę znów próbował tego samego. Obok mnie siedziała Dan z którą jedynie można było normalnie porozmawiać. Byłyśmy najmniej pijane z wszystkich obecnych. Każdy pozwolił sobie dzisiaj na trochę swobody, ale jutro to ja będę się śmiać kiedy wszyscy będą zdychać cali skacowani. Podskoczyłam kiedy poczułam zimną dłoń Harrego zmierzającą do mojej piersi. Właściwie to ona już tam była.
- Harry.- warknęłam lekko się czerwieniąc. Obok siedziała Danielle i śmiała się cicho z niego no i ze mnie. Nawet nie pofatygował się żeby oderwać się na moment od składania pocałunków na moim karku i spojrzeć na mnie.- Styles do cholery! Bierz te łapy!- czy on jest do cholery głuchy? Dan wybuchneła śmiechem kiedy włożyłam swoją rękę pod moją bluzkę i wyciągnęłam jego rękę. Niezbyt się tym przejął bo i tak gładził sobie moją skórę tyle że na plecach.
- Stęsknił się- powiedziała Dan spoglądając na niego.
- Jest gorszy niż był kiedyś.- westchnęłam kiedy znów jego ręka zbliżała się do moich piersi. Tym razem jednak mu na to pozwoliłam.
- Jesteś taka gorąca, brałbym cię tu i teraz gdybym mógł – usłyszałam kolejny jego szept tuż nad moim uchem. Tyle że teraz trudno było zrozumieć co on do mnie mówił bo składanie słów w zdania było w tym stanie już dla niego trudnością.
- Harry! Chcesz piwo?!- krzyknął Liam przy okazji siadając obok swojej dziewczyny. Harry oderwał się ode mnie i wziął od Liama butelkę. Otworzył ją sobie i pociągnął kilka łyków.
- Jak sobie radzicie z Harrym?
- Dobrze, tak jakby poznajemy się od nowa.
- Świetnie, dobrze że już wróciliście, zresztą wszyscy nie mogli się już doczekać.- uśmiechnęłam się w odpowiedzi do Danielle. Zauważyłam że Harry nie dotyka mnie nigdzie ani nie całuje. Spojrzałam w jego stronę i się zaśmiałam. Siedział nadal tak samo tyle że z głową odchylona do tyłu i zamkniętymi oczami. Zasypiał tam. Wyciągnęłam niedopite przez niego piwo z jego rąk i odłożyłam na bok.
- Przepraszam, ale my już pójdziemy. Jak widzisz Harry już nie może.- wskazałam głową na śpiącego chłopaka. Wstałam pierwsza i lekko go szturchnęłam. Otworzył oczy patrząc na mnie zdezorientowany.
- ja wcale nie śpię.- zaprotestował od razu aj a się zaśmiałam. Wyciągnęłam w jego kierunku rękę którą ujął i powoli, naprawdę wolno wstał. Kiedy już stał prosto zachwiał się i cofnął o krok ale ściana go podtrzymała. Objęłam go w talii i pociągnęłam w kierunku schodów.
- Idziemy do pokoju?- zapytał nagle ożywiając się Harry.
- Tak, późno już.- powiedziałam pomagając powoli wspiąć się po schodach. Z drugiej strony podtrzymywał się barierki. Po jakichś dziesięciu minutach wreszcie stanęliśmy przed drzwiami pokoju. Nacisnęłam klamkę i spojrzałam do środka. Nic się nie zmieniło. Uśmiechnęłam się pod nosem. Głowa niemiłosiernie mnie bolała. Sama też trochę wypiłam więc marzyłam tylko o tym żeby położyć się w łóżku i zasnąć. Rzuciłam Harrego na łóżko a on rozłożył się na całym rozchylając ręce.
- Kochanie, czekałem na to caluuuteńki wieczór.- powiedział ruszając brwiami.- Będziemy się kochać?- zapytał na co zaczęłam się śmiać. Zrobił taką głupią minę że każdy by tak zareagował.
- Jesteś pijany.
- Wcale nie.
- Nie?- prychnęłam. On naburmuszony usiłował wstać co mu nie bardzo wychodziło. W końcu stanął przede mną prostując się.
- I co? Jestem trzeźwy- powiedział
- Nie będziemy tego teraz robić.
- Lubię seks z tobą i chcę się kochać.- tupnął nogą i założył ręce na swojej piersi jak przedszkolak. Jedną ręką pchnęłam go na łóżko gdzie nadal leżał z założonymi rękami.
- Rozbieraj się.- powiedziałam.
- Wiedziałem że pękniesz!- krzyknął a ja znowu wybuchnę łam śmiechem.
- Hazz, idziemy spać, musisz się rozebrać.
- Sama to zrób jeśli chcesz.- powiedział uśmiechając się głupkowato. Westchnęłam tylko i podeszłam do niego Rozpięłam jego koszulę i powoli ją z niego zdjęłam. Sięgnęłam do spodni i rozpięłam szybko pasek. Odpięłam guzik i zsunęłam je z niego . Było by łatwiej gdyby uniósł biodra ale nie, bo po co. Ściągnęłam skarpetki i zostawiłam go na łóżku.
- Zapomniałaś o czymś.- Powiedział nadal leżąc tak samo jak przed chwilą.
- Śpisz w bokserkach.
- Wolę bez.- pokręciłam przecząco głową na co zareagował jęknięciem niezadowolenia. Wrzuciłam jego ubrania do kosza na brudne rzeczy. Sama poszłam do łazienki umyć się i zmyć makijaż. Włożyłam na siebie jego koszulkę. Nie chciało mi się szukać w walizkach piżamy. Z ulgą stwierdziłam że Harry śpi kiedy ponownie znalazłam się w pokoju. Weszłam pod kołdrę i zgasiłam lampkę. Pokój ogarnęła ciemność, więc wtuliłam się w ciało chłopaka. Czułam od niego zapach alkoholu ale miałam to w dupie. Okryłam go kołdrą bo zdążył się już rozkopać i po prostu zasnęłam będąc  w jego ramionach.
_____________________________________________

Jestem za dobra, zdecydowanie za dobra. Za często dodaje rozdziały serio. Ale poprzeczka z każdym kolejnym się podwyższa i poproszę 21 komentarzy. Tylko błagam, nie tak od razu że tego samego dnia dodaję kolejny rozdział.  

 W razie jakichś pytań zapraszam na aska

26 komentarzy:

  1. Jak zawsze cudowny<3 do tej pory rozpływam sie kiedy czytam jak Harry i Meg sie kochają, to jest takie słodkie i urocze <3 po prostu świetne! Weny życze i czekam na następny rozdział xxx <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahahahahahahhahahah, ja nie mogę ! Kochana przykro mi ale chyba będziesz musiała dodoawać codziennie rozdziały. :D Ale swietny rodział

    OdpowiedzUsuń
  3. hahaha świetny.
    Już niemogę się doczekać next:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebisty <3 Chcę już następny!!!!
    Komentujcie !!!
    -Domi<3

    OdpowiedzUsuń
  5. Bomba już niemogę się doczekać następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny !! ;***

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny <33 Czekam na nexta ;))

    OdpowiedzUsuń
  8. Kolejny cholernie dobry rozdział :) czekam na nn :* -aga

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale on jest napalony, normalnie odnoszę wrażenie że mógłby cały czas bzykać :D
    A Meg to ma życie, idealni przyjaciele i kochający chłopak, szkoda tylko, że rodzina zawiodła. Ale teraz będzie tylko lepiej :)
    Czekam na kolejny, mam nadzieje że masz coś w zapasie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kocham kiedy kolejny

    OdpowiedzUsuń
  11. Niewyżyty Harry. xD Zajebisty <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Takie rozdziały czyta się najfajniej. Ale moja wyobraźnia tego już powoli nie ogarnia, po alkoholu serio mu odwala i zachowuje się jak niezaspokojony samiec. Dobrze że Magda kontroluje sytuacje :D

    OdpowiedzUsuń
  13. dziewczyno masz wielki talent :) A rozdział nic dodać nic ująć zajebisty po prostu =D

    OdpowiedzUsuń
  14. popieram zakochałam się w tym blogu już od pierwszego rozdziału i ciągle chce czytać więcej po prostu jest cudowny :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny rozdział, co jeden to lepszy :)

    OdpowiedzUsuń
  16. PrzepraszamPrzepraszamPrzepraszam
    ,że dopiero teraz czytam ale nie dałam rady wcześniej <3
    Boskiiiiii jak zaaaaawsze !!

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak zawsze świetny! Robi się coraz ciekawiej. :) Czekam niecierpliwie na następny .

    OdpowiedzUsuń
  18. Zaczepisty chce już kolejny więc komentować prosze :-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Oj chyba coraz więcej czytających ;P
    Powinnaś się cieszyć ! ;*

    OdpowiedzUsuń
  20. Next !!!! Nie przeżyje <3
    Ludzie komentujcie !!!
    Kocham ich ! Meg jest zajebista, że nie daje sobą manipulowac !

    OdpowiedzUsuń
  21. Jesteś niesamowita!! Dodawaj szybko nexta bo umrę z ciekawości, a chyba nie chcesz stracić czytelnika no nie? Haha już nie mogę się doczekać!!!!

    OdpowiedzUsuń
  22. Wspaniały!! Masz wielki talent . Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Wczoraj nie mogłam, ale za to dzisiaj przeczytałam i jestem zachwycona :D
    Twoje opowiadanie przenosi mnie w inny świat, o wiele lepszy. Od razu mi się humorek poprawił i jest dobrze. A co do Meg i Hazzy, mogę życzyć im tylko szczęścia :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetny rozdział! Jak zawsze :D CZekam na następny ;) <3

    OdpowiedzUsuń
  25. kiedy będzie kolejny bo już się nie mogę doczekać ? :)

    OdpowiedzUsuń