- Wariatka-
powiedziałem śmiejąc się z Jamie.
- A ty mnie
nie?- zapytała patrząc na mnie smutno.
- Nie, nie
zrobiłaś mi gofrów.
- Idę
skoczyć z dachu, Styles mnie nie kocha!
- Zdradzę ci
dlaczego- powiedziałem cicho- bo jesteś nienormalna!
Nie
doczekałem się odpowiedzi bo zadzwonił dzwonek do drzwi. Pewnie chłopaki. Tylko
dziwne że dzwonią, ale jeśli jest z nimi Liam to może uczy ich kulturalnego
zachowania. Co ja gadam? Oni i kultura! Dobre sobie. Otworzyłem drzwi i
zobaczyłem jakiegoś chłopaka?
- Yyy…
cześć?
- Hej,
jestem Jason, a ty zdaje się Harry?
- Tak, miło
poznać- powiedziałem wyciągając do niego rękę. Uścisnął ją i weszliśmy do
środka. Początkowo bałem się że on znaczy coś więcej dla Meg, ale ona
zapewniała mnie że to tylko przyjaciel, a ja jej ufam, jak nikomu innemu.
- O hej
brat- powiedział Jamie, a on zaczął się śmiać. Zajrzał do pokoju gdzie spały
dziewczyny i wrócił do kuchni przysiadając się do nas.
- Widzę
siostrzyczko że nieźle zabalowałyście
- No, a ja
przyszłam w połowie imprezy. Wybaczcie chłopcy, ale idę wziąć prysznic.
- Tylko się
nie utop!- krzyknął za nią Jason a ta wystawiła mu język i zniknęła za
drzwiami.
- Jamie mi o
wszystkim opowiedziała- powiedział Jason patrząc na mnie.
- Powiedzieć
jej coś i cały Paryż już wie- zaśmiałem się- No ale rzecz jasna tobie i tak Meg
by wszystko opowiedziała, więc spoko.
- Mam
nadzieję że Meg wreszcie będzie szczęśliwa. Nie bardzo sobie tutaj radziła.
- Wiem-
westchnąłem- Gdybym tylko wiedział.
- Daj
spokój, nie mogłeś wiedzieć. Równie dobrze mogła wyjechać gdziekolwiek indziej.
- No tak,
ale gdybym wiedział że żyje szukałbym jej nadal.
- Znalazłeś.
- No tak. To
co? Może gofra?- zapytałem na co ten uśmiechnął się i wziął sobie jednego
- Zabierasz
ją ze sobą?
- Chcemy
wrócić do Londynu, ale najpierw wyjaśnić tą sprawę z jej rodzicami.
- Jaką
sprawę?
- Nie
pozwolili jej wrócić.
- To wiem
- No więc
oni wiedzieli ze Meg żyje a wszystkim powiedzieli że nie.
- Ja
pierdziele, oni są pojebani- powiedział a ja mu przytaknąłem.
- Mi nie
musisz mówić. Tylko zastanawia mnie to wszystko. Znam ich, jej ojciec ją
kochał, to spoko facet, więc on by czegoś takiego nie zrobił.
- A jednak.
A matka?
- Nie chcesz
wiedzieć.
- Czyli to
może być jej sprawka.
- Nie wiem,
ale muszę się dowiedzieć kto to zrobił, przecież w to byli wtajemniczeni
wszyscy w szpitalu!
- Racja, co
z tym zrobisz?
- Wynajmę
prawnika, posadzę ich. Raz przydadzą się na coś moje pieniądze. A i chciałem ci
podziękować.- powiedziałem a ten się zdziwił moimi słowami- Za to że z nią
tutaj byłeś. Razem z Jamie się nią opiekowaliście i pomagaliście jej.
- Spoko,
jest dla mnie jak siostra.
- Ty dla
niej jak brat, dziękuje.
- Kochasz ją
co nie?- uśmiechnąłem się do niego
- Cholernie
mocno. Jest dla mnie najważniejsza.
- To dobrze,
opiekuj się nią tam w Londynie.
- Obiecuję.
No i myślę że tu też często będziemy wpadać.
- No mam
nadzieję bo cię polubiłem. Musimy wyskoczyć razem na piwo.
- Jestem jak
najbardziej za.
- Już mi
rozpijasz chłopaka?- usłyszałem za sobą głos Meggi- Cześć Jason- pocałowała go
w policzek i usiadła przy stole.
- A ja to
co? Zrobiłem wam pyszne śniadanko, twoje ulubione, ale nie, po co dziękować,
witać się z własnym chłopakiem, człowiek się stara ale nikt go nie chce doce…
- Przymknij
się Styles- pocałowała mnie baaardzo namiętnie siadając mi na kolanach.
Usłyszałem śmiech Jasona gdzieś w tle. Meg oderwała się ode mnie i uśmiechnęła
się szeroko. Odwróciła w stronę stołu i zaczęła konsumować posiłek. Objąłem ją
w pasie i zaplotłem ręce na jej brzuchu.
- No i
dlaczego teraz nic nie mówicie?- zapytała patrząc na nas, jednak my nadal
przyglądaliśmy się jej.- Haloooo! Mówię do ściany czy co?!
- Od razu
widać że jesteś szczęśliwa.- uśmiechnął się do niej Jason co ona od razu
odwzajemniła.
- Bo mam was
obu, wiecie? I przeogromnie was kocham.- cmoknąłem ją w policzek i
odpowiedziałem jej:
- Wiemy
wiemy, nas nie da się nie kochać.
- Spójrz
tylko na nas-
- Jacy
przystojni.
- Seksowni-
Jason pokiwał brwiami
- Zabawni
- Opiekuńczy
-
Inteligentni.
- Z tym
ostatnim to dowaliłeś!- wybuchneła śmiechem a my obydwaj zmierzyliśmy ją
wzrokiem. Podła kobieta!
- Chłopcy,
nie gniewajcie się, nooo.- wstała z moich kolan i przytuliła stojącego tyłem
Jasona. Natomiast on nawet się nie ruszył z miejsca.
- No wiesz
Meg, Harry patrzy a ty jakiegoś chłopaka przytulasz- usłyszałem głos Dan która
weszła do kuchni.
- Hej Dan,
gofra?- zapytałem całując ją w policzek.
- Pewnie,
ale najpierw szklankę wody poproszę- zaśmiałem się nakładając jej gofra. Jamie
chciała to samo, no ale Danielle nie wyznała mi przy tym miłości.
Meg
przedstawiła jej Jasona, a ja w tym czasie położyłem śniadanie na stole dla
Dan. Meggi podeszłą do mnie i oplotła swoje maleńkie ręce wokół mojego pasa.
- No, kocie,
nie gniewaj się- powiedziała a ja się zaśmiałem. Mnie i Jasona przepraszać tak
samo? Niedopuszczalne!
- Coś słabe
te twoje przeprosiny.- usiadłem przy stole wymijając Meggi. Ta jednak usiadła
obok mnie. Co za uparciuch. Rozmawiałem sobie spokojnie z resztą dopóki nie
poczułem ręki na moim udzie. Spojrzałem na moją dziewczynę, która udawała że
nie wie o co chodzi. Popatrzyła na mnie uwodzicielskim wzrokiem powoli
zbliżając się do mojego krocza. Miałem zamiar je jak najszybciej zabrać
ale cholera, lubię takie akcje. Zacisnęła lekko dłoń tam gdzie nie powinna, i
to wystarczyło żeby mnie ruszyć, i odrobinę podniecić. Cholera, jak dobrze. Na
szczęście do kuchni wpadli chłopcy i mnie uratowali. Meggi ręka oderwała się od
mojego krocza. No cóż, najlepiej to oni nie wyglądali.
- O widzę że
macie gości. Jestem Louis- wystawił rękę do Jasona i przywitał się również z
Jamie.
- Tommo,
gdzie twój średniowieczny styl?- chłopcy, oczywiście z wyjątkiem Lou zaczęli
się śmiać.
- Zapomniał
swojej zbroi.- dodał Zayn na co Louis wyszedł obrażony z kuchni.
- Chyba nie
chcę wiedzieć co wy robiliście.
Stwierdziła
Em, dokładni wtedy kiedy poczułem dłoń Meg na mojej pociągnęła mnie w kierunku
jej pokoju, więc wstałem i poszedłem tam z nią.
- Ja nadal
czekam na przeprosiny.- westchnąłem opierając się o komodę.
- Oh, no już
dobra.- wskoczyła na mnie oplatając mnie swoimi nogami. Wbiła swoje usta w moje
uśmiechając się przy tym. Położyłem moje dłonie na jej tyłku podtrzymując ją w
ten sposób.
- Idę zaraz
do galerii, pójdziesz ze mną?- szepnęła cicho patrząc w moje oczy. Często to
teraz robimy. W każdej wolnej chwili zagłębiamy się w oczach, chcąc poznać się
na nowo. Zawsze umieliśmy z nich czytać jak z otwartej księgi.
- Pójdę.-
zaśmiałem się odstawiając ją na ziemię. Kiedy zobaczyłem jaki był jej cel
przyjścia tutaj położyłem się na jej łóżku zakładając ręce za głowę. Biegała po
pokoju zbierając swoje rzeczy. Aktualnie penetrowała swoją szafę szukając
czegoś do ubrania a ja przyglądałem się jej.
- Nie gap
się tak na mój tyłek.- powiedziała nawet się nie odwracając.
- Nie gapię
się!- krzyknąłem, choć no yhh, to nie była prawda. Gapiłem się. W dodatku nie
przerwałem tej czynności.
- Harry!
- Mhm?
- Przestań!
- Ale ja
lubię twój tyłek.- westchnąłem a ta odwróciła się do mnie z założonymi rękami
na piersiach. Przy okazji mój wzrok spoczął na nich. Musisz się opanować Hazz!
Jest piękna, ok, ale ważne że wróciła, nie tylko z powodów seksualnych, kochasz
ją debilu! Uspokój się!
- Harry!-
otrząsnąłem się i na nią spojrzałem.
- Co?
- Słuchasz
mnie w ogóle? Mówiłam coś do ciebie!
-
Przepraszam, zamyśliłem się.
- No chyba
wiem o czym tak rozmyślałeś.
- Ej wcale
nie o tym!
- Ja już cię
znam zboczeńcu.-uśmiechnęła się i pokazała na trzy bluzki.- W której iść.
Turkusowa, seledynowa czy łososiowa?-
-
Turkusowa.- powiedziałem a Meg rozebrała się do bielizny i zaczęła zakładać
niebieska bluzkę.
- No co ty
robisz?! Przecież mówiłem że turkusową.
- Harry, ale
to jest turkusowy.- powiedziała spokojnie ale wybuchnęła śmiechem.
- Serio?
- No, serio.
- To ubierz
zieloną.
- To
seledynowy. Zapamiętaj.- uśmiechnęła się odnosząc bluzki do szafy, ściągnęła
spodnie i tym razem szukała innej pary. Cholera, czy ona specjalnie ubrała
czarną bieliznę? Dobrze wie, ze uwielbiam ją w tym kolorze.
- Wiesz co
jest plusem tego wszystkiego?- zapytałem ją a ona zaszczyciła mnie spojrzeniem.
Zakładała właśnie na siebie różową spódnicą, która pewnie w jej oczach różowa
nie była, ale ja innego określenia nie znam.
- Masz nową,
seksowną bieliznę.- Meg zaśmiała się i podeszłą do mnie uśmiechając się
zalotnie. Usiadła na mnie i zachłannie złączyła nasze wargi. Czułem jej
pieszczący moje podniebienie język i to jak uśmiecha się podczas pocałunku.
Wsunęła dłonie pod moją koszulkę i zaczęła ją podnosić do góry. W końcu ją
zdjęła z moją lekką pomocą. Obdarowała mój tors pocałunkami, tak delikatnie i
czule.
- No dobrze
skarbie, musimy się zbierać.- wyszeptała lekko przygryzając płatek mojego ucha.
Czy ona musi mnie tak dzisiaj ciągle kusić?
- Musimy?
- Musimy.-
nadal leżała na mnie tylko że nieruchomo, wpatrywała się w moje oczy z chytrym
uśmieszkiem. Ona coś knuje! Cholera! Ja pierdziele. Wsunęła jednym, szybkim
ruchem rękę w moje bokserki ściskając mojego członka. Lekki pomruk wydobył się
z moich ust co wywołało u Meggi chichot. Przymknąłem oczy i delektowałem się
tym co robiła ze mną moja dziewczyna.
- No chodź
już wariacie.- pocałowała mnie przelotnie w usta, ubrała na siebie bluzkę i już
niestety w ubraniach poszła do łazienki. Stanąłem
w drzwiach opierając się o framugę. Obserwowałem jej zgrabne ruchy. Była
jeszcze bardziej seksowna i pociągająca niż kiedykolwiek, a dla kogoś kto miał
taką długą przerwę od seksu, taki widok robi nie małe wrażenie.
_________________________________
Lenie, lenie, lenie.
komentować mi tu to proszę. jutro wszyscy mamy wolne (chyba) więc macie czas na kilka słów dla mnie tak? Na właśnie. Ja też mam wolne, no i tak się składa że może coś wyskrobię i dodam. Ale wiecie jaka jest umowa, ja coś wyskrobię jeśli wy coś wyskrobiecie.
Czyli wychodzi na to że to od was zależy kiedy będzie rozdział.
ask
gg
43034576
tt @Meggi__Styles
tt @Meggi__Styles
Uwielbiam to opowiadanie <3 naprawdę a co do rozdziału jest super naprawdę ') @aplee_treee xx
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo dobry, i te seksualne akcje :d Nie dziwię się że Harry tak się podnieca, w końcu tyle czasu bez seksu :) A na dodatek jak laska paraduje przy nim w samej bieliźnie to już w ogóle :) Ciekawe co się wydarzy na tych zakupach. Może coś w przymierzalni? :p
OdpowiedzUsuńJeeeest! uwielbiam to opowiadaniee <3 Ale juz to mówiłam :)
OdpowiedzUsuńRozdział jest świeeetny ;p
nie wiem co jeszcze tu napisać więc weny życzee :) :)
Rozdział jak zawsze swietny ! Taki miły prezent na urodziny ! <3
OdpowiedzUsuńTeraz jestem ciekawa której dziewczynie spodoba się Jason :D Bo nie wierzę w to, żeby żadnej :) Fajnie się dzieje, taka miła atmosfera i gofry na śniadanie <3 Też chcę takiego chłopaka (no co, pomarzyć zawsze można)
OdpowiedzUsuńNie no Harry mój mistrz <3 Nie odróżniać oliwkowego od turkusowego <3
OdpowiedzUsuńAwww<3333 słodko
OdpowiedzUsuńNie mogę się już doczekać następnego:D
OdpowiedzUsuńohohohoh robi sie coraz ciekawiej! ;) Czekam niecieeerpliwie na nn.
OdpowiedzUsuńSzałowy :D Tak mnie jara to twoje opowiadanie, na dodatek wyobraźnia mnie ponosi :D Nie mogę się doczekać następnego, błagam nie każ nam długo czekać :*
OdpowiedzUsuńCudo, cudo, cudo ;-) a ta końcowa scena... w moim pokoju zrobiło się jakoś goręcej ;-)
OdpowiedzUsuńCałuję :-*
Kocham <3
OdpowiedzUsuńChce następny <3
geniusz w czystej postaci.
OdpowiedzUsuńżyczę weny
+ zapraszam do mnie http://nazawszez5hlopcami.blogspot.com/
awww cudo<3333
OdpowiedzUsuńKocham ♥
Wreszcie tak jak było kiedyś wszyscy są HAPPY, tak ma być zrozumiano:)
Weny*;
No i wreszcie wszystko wygląda normalnie :D Harry napalony, Meg droczy się z nim, a chłopaki świrują :D Bardzo fajny rozdział, przyjemnie czyta się takie scenki :)
OdpowiedzUsuńJeszcze mój komentarz się tu przyda :> Więc uważam ten rozdział za bardzo interesujący :D Pobudził moją wyobraźnię naprawdę bardzo i przyznam, że podoba mi się to :D Harry napaleniec, ale czego można się spodziewać po chłopaku, który od roku nie uprawiał seksu? :D
OdpowiedzUsuńNo więc skrobie Ci tutaj komentarz xd Bardzo mi się podoba ten rozdział (jak zawsze) ciesze się, ze Meg i Harry są znowu razem, bo brakowało mi tych słodkich scen zakochanych <3 w każdym razie czekam na następny rozdział :D ;**
OdpowiedzUsuńawww... super<3
OdpowiedzUsuńJakie to słodkie:) nie mogę się doczekac następnego ;**** -aga
OdpowiedzUsuńJaki słodki rozdział :* Nie przestawałam się uśmiechać. ohohoho. Jestem ciekawa co będzie z rodzicami Meg... Już się nie mogę doczekać. Ludzie komentujcie nooo !
OdpowiedzUsuńAle mraaaaśnie <3 Normalnie uwielbiam ten stan, kiedy wszystko jest takie piękne i kolorowe :D Ale ty pewnie niedługo znowu namieszasz i będzie wielkie bum i będziesz nas trzymała w niepewności, co dalej się wydarzy...I dobrze!!!
OdpowiedzUsuń