piątek, 10 maja 2013

Rozdział 9


Nie wierzę. Nie wierzę, nie wierze, nie wierzę. To takie dziwne. Siedzę na łóżku opierając się o ścianę i obserwuję śpiącego loczka. Jego klatka równomiernie podnosi się do góry i opada na dół. Włosy spadają na twarz lecz ja na to nie pozwalam odgarniając je co jakiś czas. Chce go widzieć, chce napajać się tym że tu jest. Mój kochany. Nieprawdopodobne, dziwne.
7:46. Położyliśmy się nieco ponad godzinę temu, a ja mimo to nie mogę spać. Moje szczęście emanuje ode mnie na wszystkie strony a ja jednak płaczę. Dlaczego? Bo zdałam sobie sprawę z jednej bardzo ważnej rzeczy. To wszystko się wydarzyło. Wszystkie chwile były, a to oznacza że naprawdę spodziewaliśmy się dziecka. Ale straciłam ją. Moją maleńką księżniczkę. Straciłam moje dziecko, moje kochanie. I najgorsze jest to że nie wiem co się z nią stało.
- Meggi? Co się dzieje?- usłyszałam zaspany głos Harrego, który podniósł się opierając na łokciach. Przytulił mnie mocno widząc w jakim jestem stanie. Jego ciało było dla mnie opoką, przyciągnęłam go bliżej ściskając w pięściach materiał jego koszulki.
- Straciliśmy ją Harry- wyszeptałam na co on posłał mi pytające spojrzenie.- Naszą księżniczkę, nasze małe słoneczko.- Hazz słysząc to mocniej mnie przytulił. Chwycił moją twarz w dłonie i otarł łzy kciukami. Pocałował w głowę i znowu przycisnął do swojej klatki piersiowej. Nie odezwał się. Nie potrzebowałam tego, jego słów, wystarczyła mi jego obecność. To że tu był dawało mi tak wiele. Miałam oparcie, wiedziałam że on jest tu dla mnie.
- Ona była taka malutka, bezbronna, a oni ją pewnie zabili. Rozumiesz? Skrzywdzili nasze dziecko Harry. Nasze dziecko.
- Wiem kochanie, ja też za nią tęsknię.
- Dlaczego ktoś nam to zrobił? Co my takiego zrobiliśmy? To niesprawiedliwe. Ona niczym nie zawiniła, nikogo nie skrzywdziła, powinna żyć. A teraz nawet nie wiem gdzie ona jest.
- Zasługiwała na to. Na pewno byłaby śliczną dziewczynka, ale nie odzyskamy jej skarbie. Pamiętaj że zawsze zostanie z nami. Jest tutaj, patrzy na nas i cieszy się że jej rodzice mogą znów być razem. A my zawsze będziemy ją nosić w sercu. Nigdy nie zapomnimy.
Przytulił mnie jeszcze mocniej i zaczął cicho śpiewać. Kołysanka w jego wykonaniu brzmiała niesamowicie. Niemal niesłyszalnie, ale jednak wydobywał z siebie dźwięki. Kiwał nami delikatnie na boki aż nie zasnęłam.

Jeszcze nie otwarłam oczu a już czułam zmęczenie. Nie wyspałam się. Poczułam czyjś uścisk na brzuchu i ciało, całkowicie do mnie przylgnięte. Otwarłam oczy by sprawdzić kto to, lecz szybciej wróciły do mnie wspomnienia z wczorajszego dnia. Uśmiechnęłam się i obdarowałam jego policzek całusem. Przełożyłam przez niego nogę i znalazłam się na ziemi. Odszukałam mój telefon i zobaczyłam że mam siedem nieodebranych połączeń od Jamie. Zapomniałam o niej. Wykręciłam do niej numer siadając na parapecie.
- Meg! No nareszcie! Ty wiesz jak się martwiłam? Wczoraj nie wyjaśniłaś mi prawie niczego!
- Też miło cię słyszeć. Wszystko ci wyjaśnię ale musimy się spotkać. Tylko wiesz co, nie dziś ok.?- spojrzałam na Harolda, który zaczął powoli otwierać oczy. Rozejrzał się dookoła zszokowany, ale kiedy mnie zobaczył uśmiechnął się promiennie.
- A dlaczego? W ogóle to jesteś jakaś taka wesoła.
- Bo śmiech przedłuża życie.
- Meg co jest?
- Wróciło moje szczęście, opowiem ci jutro.
- No chyba cię pogięło! Mówisz mi tu o jakichś przełomach w twoim nie ukrywajmy nudnym życiu i ja mam czekać do jutra? Pff… jestem gdzieś za godzinę.
- Ale…- nie dane mi było dokończyć bo usłyszałam sygnał przerwanego połączenia. Co za uparciuch. A chciałam ten dzień spędzić tylko z nim.
- Dzień dobry kochanie.- usłyszałam zaraz koło mojego ucha przez co się wzdrygnęłam. Hazz objął mnie w pasie przy okazji się przytulając.
- Już cię nigdy nie wypuszczę. Chcę mieć takie widoki codziennie rano.- cmoknął mnie w policzek i udał się do kuchni. Otworzył lodówkę sprawdzając co tam mam.
- Co pani sobie życzy?
- Ale dawno nikt nie zrobił dla mnie śniadania. A zrobiłbyś naleśniki?
- Zrobiłbym.
- No i dla ciebie potrójną porcję, bo mi zmizerniałeś.
Usiadłam na wysepce i obserwowałam co robi. Każdy jego ruch, jak zgrabnie i seksownie przemierza kuchnię w samych bokserkach.
- Jamie zaraz przyjdzie.- w odpowiedzi usłyszałam westchnięcie.
- Nie to, że nie chcę jej poznać, ale musi dzisiaj?
- Wiem, mówiłam jej ale przecież to Jamie, jej nie przetłumaczysz. Zresztą ona nie wie że tu jesteś.  A chłopaki się nie będą martwic o małego, bezbronnego Harrusia?
- A wiesz że nie wiem. Mam telefon w spodniach, sprawdzisz?
- Jasne.- zaskoczyłam z wysepki i poszłam do pokoju. Wyciągnęłam z kieszeni jego spodni telefon i wróciłam do kuchni.
- No no no, dzwoniła Megan, Suzie, Miriam, Anabell i jakaś Sofii. Widzę mój kochany że nie próżnowałeś przez ten czas.
- A ja widzę że mojej pani humorek wrócił.
- Wrócił, przyniosłeś go ze sobą.
- Dzwonili chłopaki?
- Nie, mają cię głęboko gdzieś.
- Meg.
- Tak mam na imię.
- kochanie
- Ooo, jak słodko, mój Hazzuś się denerwuje.
- Gdyby nie to że wczoraj cię odzyskałem to bym ci coś teraz zrobił. Dzwonili czy nie?
- Dzwonili dzwonili.- odpowiedziałam mu w końcu.- Aaa! Mam pomysł! Zrobimy im małą niespodziankę.
- Tak? A jaką?
- No więc pójdziemy do fryzjera i zetniemy ci loki.- Harremu od razu zrzedła mina.-  Żartuję no. Ja sobie zmienię troszkę fryzurę i pójdziemy do hotelu a ty przedstawisz mnie jako nawą dziewczynę. Ciekawe czy się zorientują.
- Dobra ale pod jednym warunkiem.- stanął naprzeciwko mnie- nie obetniesz mi loków!
- No przecież bym ci nie pozwoliła kochanie. A i proszę, wpisałam ci mój nowy numer.- powiedziałam oddając mu telefon. Harry zaśmiał się i sypnął w moją twarz mąką. Oddałam mu jajkami więc ten głupek zaczął mnie gonic. Niestety poślizgnęłam się  ale na szczęście wylądowałam na kanapie. Po kilku sekundach poczułam spory ciężar na sobie. Ten głupek też się wywalił. Spojrzał w moje oczy. Nasze twarze dzieliło zaledwie kilka centymetrów. Ta chwila... tak magiczna.
Niewyobrażalnie miło jest czuć się jak dawniej. Mój cały świat przybrał zieloną barwę. Był jak ocean, tylko zielony ocean. Tonęło się w nim ale nikt nie chciał mnie uratować. Leciałam na dno, tylko że to nie było czymś nieprzyjemnym, to można porównać do połączenia się z woda, bycie z nią jednością. Przez to parę sekund oczy Stylesa były dla mnie niekończącą się głębią wody, to było więcej niż połączenie wszystkich oceanów, coś wyjątkowego, najpiękniejsze kilka sekund w moim krótkim życiu. Ale loczek postanowił zaburzyć mój perfekcyjnie zbudowany w tamtej chwili świat. Chciał uczynić go jeszcze bardziej wspaniałym. Zaczął zbliżać się do mnie powiekami zamykając mi drogę do tej wyjątkowej zieleni. Czułam jego oddech na mojej twarzy. Przymknęłam lekko oczy nie myśląc już nawet o tym co robię. Czekałam na to co przyniosą mi kolejne sekundy, które dłużyły się w nieskończoność. W końcu poczułam ten smak, malinowe usta delikatnie muskały moje. Nic się już nie liczyło, ważny był On i to jak zmysłowo i czule mnie całował. Lekko przygryzł moją dolną wargę, przez co jeszcze bardziej się rozpłynęłam. Wplotłam ręce w jego włosy. Poczułam że się uśmiecha, był zadowolony, ja też byłam. Czułam jego zimne dłonie na moim policzku. A to co działo się w środku mnie. Określenie stado motyli, to zdecydowanie za mało żeby opisać co czułam w tamtym momencie. Dałam się ponieść chwili, chwili która była tak niesamowita, wręcz niedouwierzenia. To było jak oderwanie się od rzeczywistości. Byliśmy zanurzeni we własnym świecie. Wszystko co się działo między nami było wyrażeniem tego co czułam do niego, tego co leżało mi na sercu od tak dawna. Wszystko pokazałam. Nie chciałam otwierać oczu, mogłabym zatrzymać się w czasie trwając tak w tej cudownej chwili do końca życia.


- Meggi?- usłyszałam gdzieś w tle więc lekko odepchnęłam od siebie Harrego. Oboje spojrzeliśmy w stronę drzwi, gdzie jak się okazało stała Jamie.
- Ja pierdziele. Tego się nie spodziewałam.- zamrugała kilka razu, a my w tym czasie wstaliśmy z kanapy. Dziewczyna podeszła do Harrego i powiedziała.
- Wprawdzie nie wiem co tu robisz, ale jestem Jamie.
- Harry.
- No nie wierzę. Wyrwałaś Stylesa!- krzyknęła Jam na co Harry się zaczął śmiać a ja lekko się zaczerwieniłam.- Bez obrazy Harry.
- Jesteś fanką?- zapytał
- Jestem. Byłam z Meg wczoraj na koncercie ale Zayn zwinął ją za kulisy zupełnie nie rozumiem dlaczego. I w ogóle co tu robisz? Przecież ty… ty…
- Chodzi ci o moją byłą dziewczynę?
- Mhm.- powiedziała nieśmiało Jamie. Nie wierzę! Jamie nieśmiała!- Przykro mi Harry, była bardzo fajna.- Harry uśmiechnął się szeroko i pociągnął mnie za rękę do siebie.
- Jest fajna.- dodał znacząco pokazując na mnie. Jamie patrzyła raz na mnie raz na niego.
- Co?! Ja cie pierdziele! Meg?! To ty?! Czemu nic nie mówiłaś? W ogóle to jak to się stało? Przecież ty nie żyjesz!
- Jamie uspokój się! Sam myślałem że ona nie żyje. Dowiedziałem się wczoraj.
- Meg, o co tu chodzi? Nic nie mówiłaś o Harrym. Jezu, jak ja cię mogłam nie poznać? Ale nie rozumiem zupełnie nic. Ale pieprzyc to, tak się cieszę że znowu jesteście razem!- pisnęła Jam i mnie mocno przytuliła, potem tak samo Harrego.
- To może ja was zostawię, wyjaśnicie sobie wszystko a ja skocze pod prysznic.- powiedział Hazz wychodząc. Jamie spojrzała na mnie i się szeroko uśmiechnęła i przytuliła mnie znowu.
- No opowiadaj mała.

***


Wyszedłem z łazienki chyba odrobinę za wcześnie bo dziewczyny nie zdążyły do końca sobie chyba wszystkiego wyjaśnić. Stanąłem w drzwiach i obserwowałem je.
- Meggi, ale przecież byłaś w ciąży.
- Byłam. Chcieliśmy mieć córeczkę. Kupowaliśmy już ubranka, zabawki, ciekawe czy je wyrzucił.- nie wyrzuciłem.
- Co się z nią stało?
- Nie wiem, w tym szpitalu obudziłam się tak jak jestem teraz. Ale myślę że ona nie żyje.- dodała ciszej
- Ale chociaż odzyskałaś Harrego, przyjaciół, spotkasz się z rodziną. Cieszę się, nareszcie będziesz szczęśliwa.
- Wiem, cholernie go kocham, ale przyznam że się boję. Nie wiem jak będzie wyglądało spotkanie z nimi wszystkimi.
- Poradzisz sobie. Masz Harrego, na pewno ci pomoże.
- Wiem, ale to nie jest takie proste. Tak normalnie mamy być znowu razem. Jest dla mnie ważny ale minął rok. Kocham go ale…
- Ale co?- przerwała jej Jamie, choć ja już miałem to powiedzieć. Nie chce ze mną być?
- Nie wiem, boje się. A co jeśli już nie jestem tą osoba którą on kochał?
- Co ty pieprzysz?!
- No właśnie.- dołączyłem się a one obydwie się odwróciły- Słońce, nic się nie zmieniłaś. Kocham cię jak wariat i nie przestanę. Nie przeżyję jeśli mnie zostawisz. I nie martw się, pomogę ci ze wszystkim. Polecimy do Polski, wyjaśnimy wszystko.
- Wiem Harry, dziękuję, ale i tak mam pewne obawy.
- Damy radę.
- Dacie dacie- wtrąciła się Jam- A teraz zostawiam was gołąbeczki. Tylko mi tu grzecznie proszę.- Jamie zniknęła  za drzwiami a ja usiadłem obok Meg i ją przytuliłem
- kocham cię mała. Pamiętaj o tym.
- Też cię kocham Harry.
_____________________________

To już dziewiąty rozdział! Wow, szybko mi to jakoś leci, niedawno zaczynałam drugą część. Więc mam nadzieję że się wam podoba. I że w końcu każdy rozumie wszystko.  Dziękuję za 4000 wejść. Jesteście przeogrome! Kocham.

I w ogóle denerwuje mnie to że tekst raz jest czarny raz biały, nie wiecie może co z tym zrobić?

 

 ask

gg 43034576 
tt @Meggi__Styles




17 komentarzy:

  1. Nie wiem o co chodzi z tymi literkami i jak temu zapobiec, ale rozdział jest genialny, mi też szybko leci to, kiedy go piszesz :D Fajnie że wszystko się układa ale wyczuwam że ta ich księżniczka żyje i będą chcieli ją odzyskać, powodzenia i dzięki za opowiadanie

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zawsze świetny! Jestem ciekawa co bedzie sie działo dalej. ;) juz nie moge doczekac sie kolejnego :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział. Już Ci tłumaczę. Jak piszesz to zmieniasz kolor liter ? Jak tak to nie zmieniaj. Wejdz na projekt i tam masz szablon, kliknij w dostosuj, i tam ci wyskoczy okienko z z tymi ustawieniami, klikasz w zaawansowane i szukasz tekst strony i ustawiasz kolor jaki chcesz mieć, a jak piszesz to nie zmieniaj koloru, ani nic bo potem nie wrócisz do tego co miałaś. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. jak zwykle genialnie.co do małej księżniczki to mam podobne myśli co anonim wyżej
    pozdrawiam i życzę weny




    + http://nazawszez5hlopcami.blogspot.com/ zapraszam na 3 część

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie wyszło :) kocham to!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham <333 Genialne opowiadanie . Nie mogę się doczekać następnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział (z resztą jak każdy xd) czekam nn ;* -aga

    OdpowiedzUsuń
  8. OMG OMG OMG !!!! Ale cudowny rozdział, tak się cieszę że są razem i czekam na kolejny, ciekawe jak chłopcy zareagują <3333

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowny, ale ty przecież nie napiszesz nic poniżej swojego poziomu i to jest w tobie genialne ;)
    Znowu tak słodziutko, milutko i fajniutko :> Ciekawe jak chłopcy z 1D zareagują jak Meg do nich niedługo wpadnie ;D
    A tej koleżance to tak zazdroszczę, niezły szok zobaczyć swoją przyjaciółke z Stylesem na podłodze :D

    OdpowiedzUsuń
  10. mi osobiście nie przeszkadza to, że tekst jest różnego koloru, bo to opowiadanie przyćmiewa wszystko <3
    Bardzo miło, że u nich wszystko dobrze i że mogą być razem i znowu planować przyszłość :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział świetny zresztą tak jak zawsze więc co ja będę pisać ;p
    Życzę weny i do następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  12. jakie to świetne! <3 ja chcę koleeeejny ! *___*
    ~Maja

    OdpowiedzUsuń
  13. Trafiłam tu któregoś pięknego dnia przez zupełny przypadek. Przeczytałam pierwszy rozdział, który strasznie mi się spodobał (choć niewiele wtedy z niego rozumiałam) i postanowiłam nadrobić zaległości.
    Przebrnęłam szybko przez pierwszą część i oto jestem.
    Muszę przyznać, że bardzo podoba mi się Twoje opowiadanie. Nie robisz wielu błędów i wszystko jest spójne :) Sam pomysł też jest interesujący. Czytając opisy uczuć wielokrotnie miałam łzy w oczach.
    Mam nadzieję, że się nie obrazisz, ale druga seria podoba mi się, jak na razie, zdecydowanie bardziej niż pierwsza. Nie mam tu na myśli niczego złego. Po prostu widać jak się rozwinęłaś na przestrzeni czasu :)
    Możesz być pewna, że będę tu regularnie zaglądać :)
    Pozdrawiam i życzę weny :*
    @natalia_gajo
    P.S. Byłabym wdzięczna, gdybyś zajrzała i zostawiła ślad http://if-this-is-love-then-love-is-not-easy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Kolejnyyyyyyy :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Aww jak słodko, tak ma być, żadnych rozterek i tego typu.
    Meg i Hazz są parą idealną, szkoda tylko malutkiej:(
    Pozdrawiam*;
    Weny:)

    OdpowiedzUsuń