- A co z mieszkaniem?- zapytałam
Harrego
- Nie wiem, może na razie nie
sprzedawaj.
- Masz racje nie mam do tego na
razie głowy. Klucze dam Jamie. Bo właśnie musze jeszcze się z nią i Jasonem
spotkać.
- Czyli jutro się z nimi spotkasz
więc bilety zamawiam na pojutrze.
- Ale wieczorem, jeszcze musze
zobaczyć się z profesorem no i zdążyć wszystko spakować.
- Ale nie ma po co wszystkiego
brać, tylko najpotrzebniejsze rzeczy. Jak wrócimy z Polski na wystawę
zabierzemy wszystko prosto do Londynu.-
Usłyszałam otwierające się drzwi.
Chłopcy śmiejąc się wpadli do mieszkania, może z wyjątkiem Liama który spojrzał
na nas z bezradnością.
- Hej marchewy, co robiliście?-
poruszył zabawnie brwiami wskakując na łóżko pomiędzy nas.
- Boże Meg, weź ich sobie, ja nie
chcę dłużej z nimi mieszkać.- jęknął Liam siadając na fotelu.
- Wiesz co? Jak możesz? Przecież z
nami jest taak fajnie, no Liamku uśmiechnij się- mówił do niego Zayn śmiejąc
się.
- Meeeeggi! Tęskniłem!- wydarł mi
się ten głupek do ucha i przytulił mnie. Do dobra, Tommo coś na sto procent
dziś brał.
- Gdzie dziewczyny?- Harry odezwał
się obejmując mnie w pasie. Nie musze chyba wspominać że przy okazji zepchnął
Lou na ziemię.
- Gdyby nie to że dzięki temu
wróciłeś do żywych, to bym ci coś zrobił, a nie czekaj, i tak ci coś zrobię.-
zmrużył oczy i wystawił Harremu język.
- Podaliśmy im adres i przyjadą
tutaj, myślą że to niespodzianka.- wytłumaczył Horan chodząc po całym pokoju i
oglądając wszystko co mogło mu wpaść w ręce. Usłyszeliśmy dzwonek do
drzwi, oo, ktoś kulturalny istnieje. Nie to co chłopcy. Zostałam w moim pokoju
a reszta wyszła do pokoju obok. Czekałam na Harrego i przysłuchiwałam się ich
rozmowie.
- Cześć kochanie.- usłyszałam głos
Zayna zapewne skierowany do Kasi.
- No to gdzie ta niespodzianka?-
usłyszałam głos Dan, a zaraz po nim Emily:
- Harry? Nawet ty tu jesteś?-
zaśmiałam się cicho. Pewnie wcześniej niezbyt dużo wychodził i w dodatku jest
uśmiechnięty.
- Jest specjalna okazja i to
głównie dzięki niemu tu jesteście. No może trochę jeszcze dzięki Zaynowi.-
dodał Niall i założę się że w tej chwili Malik wypiął dumnie pierś do przodu. W
mojej sypialni pojawił się Harry wyciągając do mnie dłoń.
- Idziemy?- szepnął spoglądając
gdzieś w moje oczy.
- Boję się.- słysząc to zbliżył się
do mnie i lekko pocałował po czym wyszeptał wprost do moich ust- Jestem przy
tobie.- Jego ramiona opatuliły mnie przyciskając do swojej piersi. Ręka
znalazła się na moich włosach delikatnie je głaszcząc.
- Gotowa?
- Mhm.
Chwyciłam jego dłoń i niepewnym
krokiem ruszyliśmy do reszty. Pierwsza zobaczyła mnie Em i od razu zaczęła
piszczeć przez co Dan razem z Kate, które stały tyłem do nas się odwróciły i
doznały niezłego szoku. Ja za to miałam ochotę się rozpłakać.
- Meggi?- zapytała szeptem Kate na
co ja się uśmiechnęłam przez łzy i pokiwałam twierdząco głową.
- Ja pierdziele.- usłyszałam w
języku polskim. Emily podeszła do mnie i mnie mocno przytuliła.- Cholera, ty
istniejesz- znowu po polsku, może to z wrażenia.
- Tak, istnieję.- odpowiedziałam
również w naszym ojczystym języku którego dawno już nie używałam.
- O w dupę, kurwa mać, - tym razem
to wypadło z ust Kasi
- Może by tak po angielsku?- stwierdził
Zayn, my zaczęłyśmy się śmiać.
- Tego raczej nie da się
przetłumaczyć na angielski, skarbie- powiedziała Kate do Zayna
- Ja wiem co znaczy kurwa! zaczął
sobie śpiewać Louis, a my się zaśmiałyśmy.
- No to pozostała reszta słów miała
podobne znaczenie.
- Wy!- wskazała Em na chłopców-
Czemu nic nie powiedzieliście?! I w pgóle to o co chodzi?
- Za karę wynocha.- stwierdziła Dan
a chłopcy pytająco na nią spojrzeli.- No co? Chyba nie sądziliście że
zostaniecie z nami jak odzyskałyśmy Meg.
Chłopcy skierowali się do wyjścia,
oczywiście z wielkimi pretensjami, ale wyszli. Ostatni wyszedł Harry w drzwiach
odwracając sie do mnie.
- Ja też muszę?- dziewczyny się
zaśmiały a ja uśmiechnęłam się do niego i podeszłam bliżej i pocałowałam go.
- Do jutra-
- Mhm, kocham cię okruszku.-
wyszeptał cicho
- Idź już
Z niechęcią, ale wyszedł. A kiedy
tylko zamknęły się drzwi mieszkania za nim dziewczyny zaczęły piszczeć i mnie
przytulać.
Zastanawiam się czy ktoś słysząc tą
historię będzie w stanie w nią uwierzyć. Bo te debilki siedzą przede mną z
takimi minami że ledwo powstrzymuję się od śmiechu. A swoją drogą sama w nią
nie mogłam uwierzyć.
- Czyli wróciliście do siebie?
- Mhm
- Od razu to widać, po co w ogóle
pytać- zaśmiała się Kate.
- Mogłybyście mi opowiedzieć co się
z nim działo jak mnie nie było?- Wiem, mogę o to równie dobrze zapytać jego,
ale to nie to samo. Nie chcę tego robić chociażby dlatego, że te wspomnienia są
dla niego trudne, i bolesne.
- Nic ci nie mówił?
- Mówił, ale niewiele. Powiedział
że sam sobie nie radził, zresztą sama widziałam wtedy, za kulisami koncertu.- O
tych jego samobójczych myślach nie chcę mówić dziewczynom. Przecież dobrze
widziałam jak trudno mu było mi o tym powiedzieć. Niech ta sprawa pozostanie
między nami.
- Załamał się –zaczęła Emily – Nie
odeszłaś tylko ty, on stracił i ciebie i dziecko. Wiesz jak ją cholernie
kochał. Szukał was wszędzie, wynajął detektywa, prosił fanki o pomoc. Ale wtedy
żył jeszcze nadzieją na to że cię odzyska.
- Zayn mi opowiadał jak zachowywał
się kiedy dowiedział się że nie żyjesz. Rozwalał wszystko co miał pod ręką, po
czym upadł na ziemię i płakał całą noc. Potem zdeterminowany błagał twoich
rodziców żeby pochować cię w Londynie, a w końcu po twoim pogrzebie zniknął.
- Jak to zniknął?-
- Wysłał Liamowi smsa że wyjechał i
jest ok, nie wie kiedy wróci. Po dwóch tygodniach pojawił się w domu na parę
dni i pojechał do swojej mamy.- wytłumaczyła Dan a Kate dodała:
- Na miesiąc.
- Kiedy wrócił siedział cały czas
sam, oglądał wasze zdjęcia, filmy, wszystkie pamiątki po tobie. Mało co z nami
rozmawiał, nawet z Lou nie chciał zamienić słowa.
- Ostatnio się trochę mu poprawiło.
Rozmawiał z nami, wychodził z pokoju, ale nie na zewnątrz. Wychodził kiedy
musiał, ale widać było że bardzo się starał powrócić do życia..- dokończyła
Danielle a ja słuchałam z bólem serca tego co mi mówiły. Jak on cierpiał, moje
kochanie, nie mógł się w ogóle pozbierać. Kasia mnie przytuliła i po kilku
minutach zapytała:
- A ty? Jak sobie radziłaś?
- Źle, kompletnie nie dawałam rady.
Wszystko się zawaliło, Harry, rodzice. Przerastało mnie to, byłam zupełnie
sama.
- Musze podziękować porządnie
Zaynowi za to że cię zaprowadził za te kulisy.- zaśmiała się Kate, przez co
wszystkie zaczęłyśmy się śmiać.
- Dobra, dziewczyny, koniec
smutania, trzeba uczcić to że wróciłaś- powiedziała Dan nalewając nam do
kieliszków wina.
- Teraz czas na was, jak tam
chłopaki?- zapytałam spoglądając na wszystkie trzy.
- Jest cudownie- rozmarzyła się
Dan, no co się dziwić, zawsze z Liamem stanowili doskonałą parę, rzadko się
kłócili, wytrzymali najgorsze kryzysy, kochają się no. Dobrze że mam mojego
loczka. – Liam zaprosił mnie na wakacje do Grecji. Wynajął tam domek
tylko dla nas.
- Grecja? Ja to chyba nigdy nikogo
nie znajdę- westchnęła Em wypijając całą zawartość kieliszka.
- a Niall?- przecież on się jej
zawsze podobał, z tego co pamiętam to ona jemu też.
- Nie wiem, ma mnie w dupie, i
chyba nie mam co liczyć na cos więcej.
- Moim zdaniem to pan Horan jest po
prostu zbyt nieśmiały.
- Znamy się dwa lata! Ludzie,
rozumiem że można się bać, ale bez przesady! Mógłby chociaż mnie zaprosić na
randkę, no nie?!- nie dziwię jej się. No bo Niall zdecydowanie coś do niej
czuje, ale ile można czekać? Em też chce poczuć się kochana i szczęśliwa. A jak
Horan nie streszczy dupy i nic z tym nie zrobi ta ktoś mu ją sprzątnie z przed
nosa.
- Ej spokojnie, pewnie boi się
wyznać uczuć- stwierdziła Dan, a Em nalała wylała resztkę wina do swojego kieliszka.
- Ej no, skończyło się!- jęknęła.
Coś czuję że ona ma ochotę się dziś upić.
- Spokojnie, mam więcej.-
powiedziałam i przyniosłam jeszcze dwie butelki.
- A jak tam Malik, hm?- Kasia się
zaczerwieniła i spojrzała na mnie
- Jest dobrze, bardzo dobrze.
- Planujecie jakiś urlop?
- Nawet mi nie przypominaj!-
krzyknęła nagle Kate- On chce mnie zabrać do Bradford!
- Do teściów?- zaśmiała się Dan na
co Kate spiorunowała ją wzrokiem.
- Cholera! Dolejcie mi też bo nie
wytrzymam dzisiaj- powiedziała po czym Em dolała nam wszystkim wina.
- Aż tak źle?- zapytałam cicho
- Źle? Jest tragicznie! Oni mnie
nie znoszą. Nic im nie pasuje. A ja tam się zachowuje najlepiej jak umiem, nie
pyskuję, jestem miła dla wszystkim, nie obnoszę się z uczuciami przy nich,
nawet go nie dotykam!
- I to im przeszkadza?
- Między innymi. Jestem
chrześcijanką.- Kate westchnęła, no tak, Zayn nie jest.
- Zaynowi to w niczym nie
przeszkadza, ale oni to jakiś koszmar. Wszędzie widzą problemy, to jak będzie
wyglądał ślub, w jakiej religii wychowamy dzieci. A my na razie nawet nic
takiego nie planujemy. Poza tym pochodzę z Polski co tez im przeszkadza.
- Wow, nieźle.- skomentowała Dan na
co tym razem Kate dolała sobie alkoholu.
- Moi rodzice tez go nie lubią,
głównie z tych samych powodów. PO prostu weźmiemy szybki ślub w LA i nie będą
mieli nic do powiedzenia.
- Ej no chyba nas zaprosisz!-
zaprotestowała Em
- A po co mi na ślubie takie
wariatki jak wy?
- Wiesz co? Nie odzywaj się do
mnie.- powiedziała Em i odwróciła się do niej tyłem. Założyła ręce na piersi
ale po kilku sekundach wybuchnęła śmiechem. Ta to już miała w krwi trochę
procentów.
- Pamiętam jak moi rodzice poznali
Harrego. – na wspomnienie tego dnia samej zachciało mi się śmiać.
______________________________
Jeju świetny ale troche krótki jak dla mnie ^^
OdpowiedzUsuńDodaje jako pierwsza koment ^^
Powodzenia w pisaniu ^^
Chce next <3
-Domi<3
Ooo widzę nowe zdjęcie dodałaś, jest śliczne.
OdpowiedzUsuńDawaj szybko następny rozdział bo nie mogę się już doczekać:*
Cudoowny <3
OdpowiedzUsuńloffka;* - tylko tyle mogę napisać, brak słów w gębie...
OdpowiedzUsuńKocham <333 Ja chce następny ;))
OdpowiedzUsuńProszę dodaj w sobote kolejny bo niewytrzymam. Kocham to opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńJak się cieszee że już dodałąś *.*
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny zresztą co tu dużo pisać ;p
Dodaj w sobote jak możesz <3
:) :) :) :) :) :) :) :) :) :)
jaaaaaaaaaaaaaa, świetny *__*
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, co dalej bedzie z Megg i Hazzą :)
Widzę, że nowy nagłówek - genialny! :]
~Maja
Sper kocham tego bloga :D
OdpowiedzUsuńkocham cię za to opowiadanie pisz szybko next prosze dodaj kolejny rozdział w sobote :D
OdpowiedzUsuńJezu ! Jaki boski. Jestem ciekawa co będzie jak przyjadą do Polski ? Aaaaaaaa ! Kocham to opowiadanie <3 LUDZIE KOMENTOWAĆ <3
OdpowiedzUsuńFantastycznie jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńTrochę smutno, trochę romantycznie, ale tak właśnie powinno być :)
Już nie mogę się doczekać wyjazdu do Polski, jak i całego rozdziału ;P
Całuję :*
Ten rozdział jest super czekam na następny!!!!!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam że nie komentowałam, ale ten bolg jej taki cudowny.... ! <3 Jeju uwielbiam go czytać każdy rozdział chyba z 10 razy przeczytałam <3
OdpowiedzUsuńWięc zacznę od tego że bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńSądzę że naprawdę wiele osób czyta tego bloga ale tak jak ja są zbyt leniwi :D
Dziękuję za ten rozdział, niech Nialler w końcu pokaże co ma w spodniach i zachowa się jak mężczyzna :D
Rozdział cudowny jak zwykle, nic dodać nic ująć<333
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie jak będzie wyglądać przyjazd Meg i Hazzy do Polski...
Dodaj nexta w sobotę plissska!!!!!!!
Weny:)
http://life-is-surprise-1d.blogspot.com/
http://wash-my-true-face.blogspot.com/
Bardzo mi sie podoba ten rozdział! :D ciesze się, że kontynuujesz to oowiadanie, bo nie wiem jakbym wytrzymała bez niego xD Ale w kazdym razie dziękuję i czekam na następny rozdział <3
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie z każdą częścią tworzy coraz piękniejszą historię. Na prawdę nie czytałam nigdy w życiu lepszego opowiadania. jesteś po prostu genialna, pomysłowa i masz niesamowity talent. Nie mogę doczekać się następnego rozdziału. Kocham Cie xd <3333 -aga
OdpowiedzUsuńKocham twoje opowiadanie, a sposób w jaki to wszystko opisujesz to no nie mogę.
OdpowiedzUsuńTo jest ARCUDZIEŁO, i pisz bo masz ogromny talent.
Co do rozdziału genialny jak wszystkie<333
Do nn*:)
fajny rozdział, czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńSUPER BLOG, najlepszy jaki dotychczas czytałam<3333
OdpowiedzUsuńHazz i Meg są taką słodką parką, czekam co dalej o nich wymyślisz.
Do następnego;)
Weny
Uwielbiam to opowiadanie. Na początku byłam trochę skołowana, ale już doszłam do siebie :) i wszystko rozumiem.
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle cudny a Harry i Meg są tacy słodcy.
Nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że ich córka żyje i gdzieś tam na nich czeka. Rodzice Meg wiedzą gdzie ona jest/
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
Cudo<333
OdpowiedzUsuńBo co można powiedzieć o tym blogu Zajebiste,GENIALNE, NAJLEPSZE, każdy to wie, kto to czyta.
Masz talent dziewczyno<3
Czekam na nexta:D
Mam nadzieję, że dodasz jeszcze dziś:)
Dziewczyno jak ja ci zazdroszczę talentu i wyobraźni :D
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, oby więcej takich (żart, każdy jest równie dobry :D)
Pozdrawiam :>
Kocham<333
OdpowiedzUsuńDo nn:-)