czwartek, 25 lipca 2013

Rozdział 32



MAGDA
- No pomóż mi.
- Co ty masz w tych pudłach?
- Osobiste rzeczy. Nie twoja sprawa!
- Skoro nie moja sprawa nie będę ich wnosił!
- No proszę, zrobię jutro śniadanie.
- No dobra, ostatecznie mogę się zgodzić.
To już prawie tydzień odkąd mieszkam w hotelu, odkąd nie mam Harrego.
Ale dziś przeprowadzam się do Ollego.
Więc okazało się że nie pracuje on na stałe w restauracji w hotelu. To syn właścicielki. Po prostu pracował bo brakowało pracowników chwilowo, więc pomógł. A ja dowiedziałam się o tym dopiero przedwczoraj. Wtedy też zaproponował mi wspólne mieszkanie. Powiedział że odkąd dziewczyna go rzuciła dla innego czuje się zbyt samotny, jest pusto, a mieszkanie jest duże. Będę miała do dyspozycji dwa pokoje, więc to duży plus bo musze mieć gdzie malować. Właśnie, od przyszłego poniedziałku zaczynam pracę. Bardzo się cieszę, bo nie będę się nudzić. Więc będę miała na razie trzy grupy które dwa razy w tygodniu mają czterogodzinne zajęcia z rysunku. Są to raczej dzieci. Dostałam taki przedział wiekowy bo uczy się ich podstaw, nic bardziej zaawansowanego a wiadomo ja specjalistą nie jestem.
- Meg! Rusz dupę i mi pomóż! Nie będę sam wnosił tego wszystkiego!
Wzięłam najlżejsze pudełko jakie było i zaniosłam je do mieszkania. Olly nosił już chyba z dwadzieścia takich ale w końcu to facet, niech się wykazuje, nie?

Zanim się rozpakowałam minęło naprawdę dużo czasu. Zresztą nigdzie mi się nie śpieszyło. Olly wpadł mi pomóc na moment, bo w sumie to przeleżał cały ten czas na moim nowym łóżku
- No dobra mała, skoro mamy razem mieszkać musze więcej o tobie wiedzieć.
- Olly, muszę?
- Tak. Dlaczego nie jesteś już z Harrym?
- Nie wiem, on ze mną zerwał, powiedział że mnie już nie kocha, że tak będzie lepiej bo będę bezpieczna.
- Bezpieczna?
- Przepraszam ale nie chcę o tym rozmawiać.
- Jasne, nie naciskam. Ale dobrze się czujesz?
- Ja… czuję się beznadziejnie. Czekałam na to żeby do niego wrócić pół roku a on tak po prostu mnie zostawił. Wtedy kiedy najbardziej go potrzebowałam. Tak bardzo go nienawidzę! Udawał, po prostu udawał że mnie kocha!- dałam upust emocjom. Pierwszy raz od kilku dni pozwoliłam sobie na płacz. Starałam się być silna a tak naprawdę udawałam że czuję się dobrze, bo czuję się okropnie.
- Hej, spokojnie, on nie jest tego wart, nie płacz przez niego. Musisz mu pokazać że jesteś silna, że wcale go nie potrzebujesz.
- Tylko że ja go potrzebuję.- szepnęłam chowając twarz w moich dłoniach. Nie rozumiem jak mogłam dać się tak nabrać, jak mogłam być tak ślepa?

***

- Nie wiem czy wiesz, ale za półgodziny masz być na drugim końcu miasta.
Mmm, jaki cudowny zachód słońca, las, mała rzeczka, tory kolejowe. Och tu nie ma miasta, na jakim końcu, koniec nie istnieje, jest tak przyjemnie.
- Meg! Spóźnisz się do pracy!
Praca, praca, praca, lepiej wypoczywać w towarzystwie samotności, lepiej malować na murze, tworzyć piękne rysunki, tak, to jest to.
- Cholera Meggi, wstawaj!
Moje ociężałe powieki za nic w świecie nie chciały unieść się do góry. W końcu otwarłam je przyciągając do swojej twarzy więcej kołdry, uch jak wspaniale.
- Meg! Praca!
- Dzień dobry.- mrugnęłam cicho.
- Czy do ciebie nic nie dociera?! Za moment masz być w pracy a ty jeszcze śpisz!- ale on ma donośny głos, obudziłby śpiącego w śpiączce niedźwiedzia. Zaraz, jaka praca, ja nie mam pracy. Cholera!
- Dlaczego wcześniej mnie nie budziłeś?! - Wyskoczyłam spod pierzyny jak poparzona potykając się o nią i spadając prosto na ziemię. Kurde! W życiu nie zdążę!
- Serio? Budzę cię już po raz setny, to ty śpisz jak zabita.
- Jezu, gdzie moje spodnie?- biegałam po pokoju jak jakaś wariatka. Na szybko związałam kucyka, użyłam tylko tuszu do rzęs i czarnej kredki, na więcej czasu brakło. Co tu ubrać? Spojrzałam na Ollyego który trzymał zestaw ubrań. Na kolanach mu potem musze dziękować chyba. Szybko pobiegłam do łaziki przebrać się, powrzucałam rzeczy do torebki i wybiegłam na korytarz.
- Meg! Czym masz zamiar jechać?- co? Czym mam zamiar jechać? Autobusem będzie prawie 40 minut. Cholera.
- Weź mój samochód.- powiedział chłopak wręczając mi do dłoni klucze.
- Później ci się odwdzięczę.- pocałowałam go przelotnie w policzek i zbiegłam na dół po schodach.

- Już jestem!- krzyknęłam wbiegając do sali gdzie miała na mnie czekać moja grupa. Dziś były to dzieci od 6 do 10 lat. Więc chyba nie jest tak źle, pewnie nie zauważyły mojego lekkiego spóźnienia
- Proszę pani a co dzisiaj będziemy robić?- wesoły rudzielec wymachiwał ręką jak oszalały.
- Dzisiaj może narysujecie coś ołówkiem. Chciałabym żebyście narysowali coś co wam się kojarzy z czymś przyjemnym. Coś co bardzo lubicie. Kartki są na stole weźcie sobie po jednej. Wiecie jak podzielone są ołówki? Więc tak są różne, na każdym pisze H, H1, HB, B, lub inny znaczek widzicie?
- A co to znaczy proszę pani?
- To znaczy że na przykład ołówek ze znaczkiem H nie pisze mocno, jest to tylko ołówek do pierwszego wstępnego szkicu.- Boże jak to wyjaśnić dzieciom żeby zrozumiały?
Chodziłam dookoła patrząc jak każde z nich rysuje. Wiadomo, nie miały wielkiego doświadczenia dlatego ich rysunki wyglądały jak wyglądały ale nie były złe. Cie chciałam żeby się stresowały kiedy patrzę na ich ruchy. Chciałam żeby czuły się swobodnie, pytały kiedy czegoś nie wiedzą.
- Proszę pani, a mogłabym iść do łazienki?- dziewczynka w kucykach kiwała na boki głową podnosząc do góry rękę.
- Tak jasne, i nie mówcie mi pani, jestem Meg, dobrze?
- Tak pewnie.- odpowiedzieli chórem.
Oni wszyscy mają w sobie taki wielki potencjał że nie mogłam się temu nadziwić. Po prostu zw3aląły z nóg kiedy patrzyło się na ich rysunki. Mili tak różne charaktery, niektórzy zdążyli narysować pięć rysunków kiedy ktoś inny narysował jeden. To były moje drugie zajęcia, ale tak naprawdę pierwsze na których coś konkretnego zaczęliśmy robić. W każdym razie ta praca naprawdę mi się spodobała, tutaj jest cudownie. Na końcu pozbierałam wszystkie rysunki chowając je do teczki, chciałabym mieć je tak po prostu dla siebie, ale oczywiście jak skończą się te warsztaty oddam wszystkim ich prace.
- No dobrze, widzimy się w piątek. Pomyślcie nad tym co chcielibyście narysować, lub czym chcecie malować. Do zobaczenia.
- Dowidzenia.- po dzieci przyjeżdżali rodzice, więc musiałam zaczekać aż ostatnia osoba wyjdzie z pracowni. Posprzątałam wszystko pozbierałam swoje rzeczy i wyszłam przed budynek.
Od czasu ostatniego spotkania z Harrym minęły już dwa miesiące. Mimo tego ciągle widzę go przed oczami kiedy mówi że mnie nie kocha. Nie kocha, co te słowa już znaczą, nie wiem. Zastanawiałam się nad tym, myślałam że kłamał mówiąc że nie kocha. Ale jak można to komuś powiedzieć? To właśnie świadczyłoby o tym że naprawdę nie kochał, więc raczej odrzuciłam tę opcję. Bo czy ja go tak naprawdę kocham? Czy można kochać kogoś kogo się kompletnie nie zna? Skoro udawał przez ten cały czas to kim on tak na prawdę jest? Doszłam do wniosku że jest inną osobą, że nie znam jego prawdziwej strony. Tylko nie potrafię zrozumieć jak udało mu się wytrzymać ze mną tyle czasu, jak mógł tak długo być kimś innym? Poza tym czy oszukiwał tylko mnie? Przecież chłopcy są chyba jego przyjaciółmi, przedstawił mnie swojej rodzinie, po co to wszystko po co aż tak się w to angażował? Rozumiem że czuł się zobowiązany jako ojciec dziecka ale teraz, przez ten czas odkąd znów jesteśmy razem, po co ten wypad do jego mamy, po co poleciał ze mną do Polski, po co tak się trudził? Fakt, może chciał seksu, oddałam mu się stosunkowo szybko, ale przecież może mieć każdą, po co mu taka ja? Chyba że nałogowo lubi ranić dziewczyny to zmienia postać rzeczy. Pewnie ma już inną, zgrabniejszą, ładniejszą, bardziej seksowną. Z tego co mówili chłopcy wyszedł ze szpitala, czuje się lepiej. Nigdy o niego wprost nie zapytałam, nie lubię rozmawiać z nimi o Harrym, bo po co, to nadal ich przyjaciel. My zerwaliśmy, ale oni nadal są z nim. I naprawdę jestem ogromnie im wdzięczna za to że są również ze mną. To naprawdę wiele dla mnie znaczy.
Co teraz? Żyje sobie spokojnie dalej, powoli wracam do normalności. Pozostaje sprawa z gwałtem. Musiałam o tym mówić na policji co nie było łatwe. Ciągle źle się z tym czuję, nie lubię już własnego ciała mam wrażenie że stałam się jakoś zarażona czymś, że jestem we jakiś dziwnie metaforyczny sposób brudna. Nie lubię czyjegoś dotyku, kiedy ktoś kładzie mi dłoń na ramieniu mam wrażeni że zaraz mi coś zrobi, nie mówiąc już o tym jakby ktoś chciał mnie przytulić. Czasem na to pozwalam, ale nie jestem przekonana co do tego. Dotyk nawet znajomych męskich rąk paraliżuje.
Musze poprosić któregoś z chłopców żeby pomógł mi wybrać jakiś samochód. Nie jestem typową babą co się na samochodach nie zna, wręcz przeciwnie, lubię to. Ale nie ogarniam tych wszystkich mechanicznych rzeczy. Nie znam się na silnikach i takich tam. Bo markę sobie oczywiście wybieram sama.
Głupi autobus, musi się tak spóźniać? Przystanek mam naprzeciwko mojej pracy więc daleko to to nie jest ale mimo wszystko ten stary grat nie przyjeżdża.
- Meggi!- głos który usłyszałam należał do kogoś kogo najmniej bym się tu spodziewała. O mój Boże!
______________________________________

Więc tak, mam parę informacji:

- Nie wiem czy aż tak wiele od was wymagam, ale po prostu chciałabym móc poznać waszą opinie pod rozdziałem. Nie chodzi o to ze dodam rozdział po tych 31 komentarzach, bo jak widać dodaję go wcześniej. Po prostu proszę o zrozumienie. Sama widzę że moje rozdziały różnią się trochę stylem od tych wcześniejszych i właśnie dlatego chciałabym żebyście dodali szczerą opinię.

- Wiem że chcieliście perspektywę Harrego, pojawi się w kolejnym rozdziale.

- Niestety rozdziały będą dodawane rzadziej a i tak dodaję je bardzo często. Więc kolejnego spodziewajcie się za ok. 5 dni. może mniej, może więcej. Nie wiem.

- Wycofuję zasadę z komentarzami. 

- Przypominam tylko, jeśli chcecie być informowani to zostawcie komentarz. Poza tym jest zakładka u góry.

- W razie pytań zapraszam na aska

20 komentarzy:

  1. Bozee Kocham to . Czekam na next ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerze ... ? To brakuje mi tych rozdziałów kiedy Harry i Meg byli razem, szczesliwi. tak bardzo chce zeby znowu byli razem.

    OdpowiedzUsuń
  3. wiem że prosisz o dogłębne komentarze ale mnie po prostu zawsze zatyka jak kończę czytać twój rozdział. a tak przy okazji to nominowałam cię do The Versatile Blogger więcej info tutaj http://nazawszez5hlopcami.blogspot.com/2013/07/the-versatile-blogger.html jak już będziesz to zajrzyj do nowego rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest świetne ! Nominuję twój blog do The Versatile Blogger, więcej informacji tutaj > xstatuesxx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. mi też się podobał nie mogę się doczekać kiedy będzie z perspektywy Harrego
    i oczywiście czekam na Next

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo się cieszę że wycofałaś tą zasadę z komentarzami, po prostu sądzę że to bez sensu jak niektórzy na siłę chcą dobić do tej magicznej liczby komentarzy i dają jakieś serduszka czy coś :D
    A mi się rozdział podoba, fajnie że zamieszkała z tym kolesiem z hotelu :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Okej ! Zaczynam !
    Sądzę, że tym sposobem co piszesz teraz jest genialnie, ale to nie znaczy, że tamto mi się nie podobało, wręcz przeciwnie. W takich rozdziałach się zakochałam. Zakochałam się w tym blogu. W tej fabule co przedstawiłaś. W tych osobach, które odgrywają w tym blogu. Może i to jest fikcyjne wszystko, ale czuję się jakbym czytała o kimś kto to na prawdę przeżył. Jakbym czytała książkę, na prawdę. Masz wielki talent. Zdecydowanie piszesz opowiadanie, które należy do najlepszych w świecie. Jak dla mnie to jakby inni go przeczytali to na pewno zakochali by się w 1D. Ten blog oddaję taką jakąś naturę. Jak się zachowują na prawdę lub dzięki temu możemy sobie to wyobrazić (przynajmniej ja). Pamiętam jak weszłam na twojego bloga. Przeczytałam tylko skrawek i stwierdziłam, że raczej nie będę go czytała. Przeczytałam z dobre trzy kolejne rozdziały i zakochałam się w nim. Aż tak bardzo się wciągnęłam w treść tego bloga, że zarwałam całą nockę by przeczytać wszystko. I tak jestem na 60 rozdziale i chce jechać dalej, a tu jeb EPILOG. Na początku myślałam, że to już jest koniec całego opowiadania, ale jak dodałaś notkę, że będzie 2 część to spadłam z krzesła ze szczęścia. SERIO. Więc na zakończenie tego jakże długiego komentarza mówię/piszę, że genialnie piszesz. Kocham Cię, tego bloga oraz fabułę. Pisz dalej. Należysz do najlepszych ! Uwielbiam Cię <3
    :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział bardzo mi się podoba. Nie mogę się doczekać perspektywy Harrego ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bosko piszesz ;* Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajnie że czytasz komentarze i postanowiłaś znieść zasadę z komentarzami :d Lubimy wyrozumiałe autorki <3
    A rozdział świetny. Mam nadzieje że Meg będzie sobie powoli układała jakoś życie, a Harry przemyśli że nie musi kłamać i mówić, że nie kocha (bo w to nie wierzę) i jakoś ogarnie sytuacje :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudny Uwielbiam twoje opowiadanie . :D

    OdpowiedzUsuń
  12. A dla mnie ten rozdział jest jakiś dziwny, ale całkiem całkiem. Podoba mi się jej praca i dzieci, pewnie będą z nimi różne śmieszne historie :D
    A Hazza znormalnieje i wróci do niej, tylko czy ona będzie chciała? Tego się już niedługo dowiemy :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Szczerze powiedziawszy ten rozdział mnie troszeczkę zanudził, oczywiście świetnie piszesz, ale jak dla mnie zbyt dużo melodramatu jak na jeden rozdział. Całe opisywanie jaka główna bohaterka jest smutna z powodu rozstania jest całkiem przereklamowane.

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdział boski.Jednak brakuje w nim trochę Hazzy,a może to on zawoła Meggi?Nie będę zgadywać bo nie mam szczęścia. Dodam jeszcze tylko że mass ogromny talent I co go zazdroszczę <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Mnie się podobal. Przecież wiecznie nie moze być idealne. Myśle że to Hazza ją zawołał :D

    OdpowiedzUsuń
  16. ŚWIETNA Z CIEBIE PISARKA!!!!!!!! ;P
    Bardzo podoba mi sie twój blog, jestem nim zachwycona.
    Zapraszam do mnie link nieprawdopodobnamilosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Jeeeeju pisz kurde bo nie wytrzymam ! szybko szybko !! Bierz klawiaturę i stukaj kolejny rozdział!!

    OdpowiedzUsuń
  18. Rozdział jest fenomenalny. Czytając można poczuć się jak Magda. Czuje się wszystkie te emocje. Naprawdę. A jeśli chodzi o perspektywę to uważam że to dobry pomysł fajnie byłoby się dowiedzieć co się dzieje w głowie Harrego. I mam jeszcze cichą nadzieje że się zejdą. Pozdrawiam Gabie !

    OdpowiedzUsuń
  19. Rozdział jest dobry. Umiesz oddac uczucia i to najwazniejsze. Rozdziały faktycznie sie zmieniły, jest wiecej uczuc i tych dobrych i złych :)

    OdpowiedzUsuń