MEGGI
Otworzyłam oczy. W pierwszej chwili zobaczyłam
światło, białe rażące światło. Ból jaki poczułam był nie do zniesienia. Wszystko
mnie bolało. Czułam się potwornie.
- Meggi.- głos który usłyszałam był jakiś znajomy.
Otworzyłam szerzej oczy widząc przed sobą Kate. Jej uścisk czułam na dłoni.
Szybko odtrąciłam jej dłoń, dziwnie się czułam czując czyjś dotyk na sobie. Rozejrzałam
się bardziej dokładnie. W Sali w której się znajdowałam był jeszcze Liam,
Danielle i Niall. Blondyn rzucił mi się
w ramiona przytulając sie od mnie, Z jego dotykiem wróciło wszystko. Te
wszystkie brudne, szorstkie łapy na moim ciele. Zaczęłam krzyczeć.
- Nie dotykaj mnie! Zostaw!- szarpałam się
próbując się wydostać z jego objęć. Horan zdziwiony i przestraszony odsunął
się.
- Gdzie on jest?
- Proszę się odsunąć i nie denerwować pacjentki.-
głos którego nie znałam rozniósł się po sali. Pielęgniarka wypędziła ich na
korytarz. Widziałam i tak ich wszystkich przez szklaną szybę przez którą na
mnie patrzyli. Nie było już z nimi Liama.
- Proszę się uspokoić. Co cię boli?- zapytała.
- Wszystko- odpowiedziałam, nie obchodziło mnie to
, chciałam się dowiedzieć co z Harrym- Gdzie jest mój chłopak?
- Ten z którym cię tu przywieziono? Żyje, leży
kilka sal dalej.
- Co z nim?
- Jest nieprzytomny i ciężkim stanie, miał
operację.
- Ale
przeżyje?
- Nie wiadomo, ma wiele ciężkich urazów.- po moich
policzkach zaczęły spływać łzy, czułam się fatalnie, to moja wina, moja
cholerna wina. On musi żyć, musi.
- Pamiętasz wszystko?
- Tak.- zamknęłam oczy. Nie chciałam pamiętać, nie
chciałam czuć na sobie tego dotyku. Czułam się taka upokorzona.
- Chcę do niego iść.-powiedziałam przekonana. Musze
go zobaczyć.
- Nie możesz.
- Musze! Chcę być przy nim!- krzyknęłam i nie
zwracając na nią uwagi odpinałam to wszystko co było do mnie przypięte. Maszyny
zaczęły piszczeć ale miałam to w dupie.
- Nie możesz jeszcze wstać, jesteś osłabiona!
- Chcę go zobaczyć!- wstałam z łóżka ale zakręciło
mi się w głowie i powrotem usiadłam. Wstałam powoli ruszając do wyjścia. Kiedy
wyszłam zobaczyłam twarze moich przyjaciół.
- Meggi.- szepnęła Dan chcąc się do mnie zbliżyć.
Odsunęłam sie do tyłu więc Danielle przystanęła.- ‘’Przepraszam.
- Ja, chcę do niego iść.- powiedziałam.- Przeszłam
obok nich idąc za pielęgniarką. Czułam że zaraz upadnę, ledwo szłam.
- Meggi!- krzyknął zaskoczony Louis który jako
pierwszy mnie zobaczył. Chciał podejść ale znów mu na to nie pozwoliłam.
- Przepraszam, chcę go zobaczyć.- Na korytarzu
stała jeszcze Emily. Spojrzała na mnie współczująco i wskazała głową na drzwi.
Nacisnęłam klamkę i znalazłam się w środku. Przy łóżku siedziała Ann, obok niej
Gemma. W sali był też Zayn i Liam.
- Meg, kochanie, tak mi przykro- powiedziała mama
Harrego kiedy tylko mnie zobaczyła. Pozwoliłam się jej do mnie przytulic choć
nie umiałam odwzajemnić tego gestu. Kiedy zobaczyłam Harrego moje serce się
rozsypało. Miał prawą nogę i lewą rękę w gipsie. Głowę zawiniętą bandażem i
pełno siniaków na całym ciele. Zachwiałam się lekko i pewnie spadłabym na
ziemię ale Zayn mnie podtrzymał. Posadził mnie na krześle obok łóżka. Chwyciłam
mocno dłoń Harrego wybuchając płaczem. To moja wina, wszystko przeze mnie.
Kiedy tylko przymknęłam oczy widziałam jego zakrwawioną twarz i smutne oczy
patrzące na mnie. Widziałam jak bardzo cierpiał.
- Magda. Nie płacz proszę.- powiedziała Emily, nie
wiem skąd wszyscy znaleźli się w sali, nie wiem. Nie zwracałam na nich uwagi.
Położyłam głowę na torsie Harrego i płakałam, cicho płakałam.
- Co oni mu zrobili.- szepnęłam.
- Magda, musisz odpocząć, wróć do swojej sali.
- Nie zostawię go. Nie zrobię tego znowu.- może
niepotrzebnie wybiegłam z tego samochodu. Może powinnam z nim zostać. Może
jakoś byśmy razem uciekli.
- Magda.
- Nie rozumiesz?! Nie zostawię go!- krzyknęłam
podnosząc głowę i patrząc na wszystkich. Wszyscy byli zmieszani, nie wiedzieli
co mają powiedzieć.
- Przepraszam – szepnęłam widząc ich wszystkie
miny.- chciałabym zostać z nim sama.
Wszyscy wyszli a ja tak jak chciałam zostałam
sama. Tylko ja i Harry. Znowu wybuchłam płaczem. Widziałam że i tak wszyscy
mnie obserwują przez szybę ale nic mnie to nie obchodziło.
- Harry- szepnęłam dotykając jego policzka. Otarłam
łzy ręką.- kochanie.- znów cicho powiedziałam. Nie wiem dlaczego, ale jego
dotyk nie był jak innych. Innych się bałam a jego był kojący. Pomagał mi mimo
tego że był nieprzytomny.- Zostań ze mną. Proszę, Harry, nie możesz odejść.
Obiecałeś, obiecałeś że razem damy radę.- nie mogłam wytrzymać. Łzy płynęły mi
po policzkach a z nosa leciał katar- Obiecałeś rozumiesz!- krzyknęłam- Obiecałeś
mi.- tym razem mój głos przerodził się w szept. Lekko musnęłam jego usta i
położyłam się obok niego. Objęłam jego ciało i przytuliłam do siebie- Walcz,
dla nas, nie poddawaj się- szepnęłam przymykając oczy.- Kocham cię.
LOUIS
Kidy w środku nocy zadzwonił telefon na początku
to zignorowałem. Kiedy jednak zadzwonił drugi raz i kiedy usłyszałem głos
lekarza mówiący że Harry i Meg są w szpitalu przeraziłem się. Postawiłem na
nogi wszystkich i szybko pojechaliśmy do szpitala. Myślelismy że mieli wypadek
kiedy wracali, ale nikt z nas nawet nie przypuszczał że przytrafiło im się
takie coś. Tak właściwie to niewiele wiemy. Lekarz powiedział że Harry został
ciężko pobity, że ma złamaną nogę i rękę i że na razie musimy czekać. A Meggi
zgwałcono i pobito.- kiedy to usłyszeliśmy byliśmy bardzo zszokowani. Podobno
sprawców złapano, ale żaden z nich nie mówi ani słowa o tym co się stało.
Milczą wszyscy. Nie wiemy co tak naprawdę się wydarzyło, jak do tego doszło. W
szpitalu zastaliśmy zapłakaną mamę i siostrę Harrego. Od kilku godzin Harry był
na Sali operacyjnej. Czekaliśmy aż go stamtąd wywiozą. Kiedy już to zrobili
połowa nas siedziała pryz nim a druga przy Meggi. Jednak nikt nie spodziewał
się że Meg będzie tak do nas nastawiona.
Kiedy się obudziła zaczęła krzyczeć na Nialla który ją przytulił. Płakał.
Widziałem że sprawiła mu tym ból, tak bardzo się o nią martwił. Nikomu nie
pozwoliła się dotknąć. Poszła do Harrego i siedzi tam u niego z tego co widać
płacząc.
- Co mamy zrobić?- zapytał Zayn lekarza z którym
rozmawiał na korytarzu tuz obok mnie.- Ona nie chce z nikim rozmawiać, nie
pozwala się dotknąć. Odizolowuje się od nas.
- Ofiary gwałtu często tak reagują. Musi
porozmawiać z psychologiem, musi też złożyć zeznania na policji, ale z
pewnością nie teraz.
- Jak jej możemy pomóc?
- Postarajcie się do niej dotrzeć, w żadnym razie
nie przypominajcie o tym co się stało.
- Dobrze.
- lekarz odszedł Malik usiadł na plastikowym
krzesełku.
- Co robimy?
- Meg zasnęła, trzeba ją zabrać.
- i tak będzie chciała być razem z nim- dodała
Kate- Trzeba załatwić im wspólną salę.
- Ja pójdę.- powiedział Liam i udał się do
gabinetu lekarza. Siedzieliśmy z grobowymi minami. Nikt nie wiedział co r5obić,
jak się zachować przy Magdzie. Boże, zgwałcili ją. To musiało być okropne. Tak
na prawdę to nikt nie wie co jeszcze wydarzyło się w tym lesie.
- Trzeba jakoś jej pomóc- powiedziałem wstając.-
możemy sobie tylko wyobrazić co tak naprawdę przeżywa Magda, ale musi wiedzieć
że nie jest sama. Ma nas a my jej pomożemy.
Wszyscy mi przytaknęli. Teraz musimy się postarać
do niej dotrzeć. Liam załatwił dodatkowe łóżko w sali Harrego. Kiedy już się
tam pojawiło Zayn delikatnie przeniósł ciągle śpiącą Meg da niego, przykryliśmy
ją i niestety musieliśmy już wychodzić. ‘nie wolno nam było zostać w szpitalu
na noc.
MEG
Kiedy otworzyłam oczy znów zobaczyłam białe
ściany. Teraz jednak coś się zmieniło. Nie byłam w tej samej sali co
poprzednio. Obok mnie leżał Harry, niestety ciągle w tej samej pozycji. Nic się
nie zmieniło, wyglądał okropnie. Był chyba środek nocy ale wszystko było widać
z powodu świecącego się na korytarzu światła. Spojrzałam na zegarek który stał
na półeczce miedzy łóżkami. 2:26. Świetnie, nawet nie wiem jak długo jestem już
w tym szpitalu. Wiem tylko że jest noc. Czuję się fatalnie, mam wrażenie że zza
ściany wyskoczy ten ohydny typ któremu musiałam… fuj to ohydne, nigdy więcej
nikogo nie dotknę. A Łukasz? On był okropny, pobił Harrego, zemścił się na nim
za coś co ja mu zrobiłam. Nie rozumiem do końca co takiego ale to na pewno przeze mnie.
- Przepraszam- poprosiłam pielęgniarkę która przechodziła
korytarzem. Weszła do środka pytając co się stało.
- Czy pomogłaby mi pani złączyć te łóżka? Ja… ja
boję się sama spać.
- Ale to niemożliwe, nie można tak.
- Proszę. Ciągle myślę że on tu wróci, że nam coś
znowu zrobi.- nie chciałam przy niej płakać ale kiedy przed oczami stanęła mi
ta sytuacja łzy same poleciały
- no nie wiem
- Proszę –szepnęłam- Przy nim czuję się
bezpieczniej.
- Dobrze, ale to tylko ze względu na sytuację.-
podkreśliła pielęgniarka. Wstałam mojego łóżka i przesunęłam je z pomocą pielęgniarki
do łóżka Harrego.
- Dziękuję.- powiedziałam chyba pierwszy raz się
uśmiechając. Znowu położyłam się w łóżku tym razem przytulając delikatnie do
Harrego. Wiedziałam że jest nieprzytomny, ale kiedy widziałam wszystkie
zadrapania i skaleczenia na jego ciele miałam wrażenie że dotykając ich będzie
go to bardzo boleć. Dlatego starałam się byś delikatna, żeby go bardziej nie
uszkodzić. Te łóżka były bardzo niewygodne ale mimo to lepiej mi było obok
niego.
- Jestem z tobą- szepnęłam powrotem zamykając
oczy. – Nie poddawaj się.
___________________________________________
Uważam że ten rozdział jest swietny. I jest to strasznie kochane że Meggi boi się wszystkich tylko nie Harrego, mam nadzieje że jej to przejdzie
OdpowiedzUsuńRozdział super, bardzo uczuciowy. Mama nadzieje, że Megi z czasem odzyska zaufanie do ludzi.
OdpowiedzUsuńWedlug mnie piszesz bardzo fajnie, tak, ze kiedy vzytasz masz wrazenie ze to co sie dzieje dotyczny Ciebie, ze biezesz w tym udzial. A to bardzo wiele znaczy :)
ten rozdział niesamowicie mi się podoba. Jest smutny ale i taki słodki. Poprostu genialny.
OdpowiedzUsuńNiesamowite jak potrafisz przelać uczucia im towarzyszące. To trochę smutne że Meg tak bardzo boi się ludzi. Mam nadzieję że chłopcy jej pomogą I Harry się wybudzi
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest po prostu niesamowity. Mimo, że stała się tragedia w ich życiu, rozdział wyglądał naprawdę romantycznie, miałam łzy w oczach czytając każde pojedyncze słowo tego rozdziału. Ty piszesz genialnie, nie zmieniaj się bo po co zmieniać coś, co jest praktycznie idealne. Pewnie pomyślisz, że za bardzo ci "słodzę" czy coś takiego, ale ja piszę tylko to, co naprawdę czuję. Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością ♥
OdpowiedzUsuńW pełni popieram :)
UsuńKocham <33 Boże piszesz świetne opowiadania. Zazdroszczę Ci weny i talentu. Naprawdę masz niesamowity talent i dobrze go wykorzystujesz. Twoje opowiadania są niesamowite. Jak się już zacznie czytań to nie można przestać . Już się nie mogę doczekać następnego . ;))
OdpowiedzUsuńRozdział jest smutny ale bardzo mi się podoba. Piszesz bardzo dobrze masz talent i niczego nie musisz zmieniać:*
OdpowiedzUsuńgenialnie kocham cie za to opowiadanie jest po prostu fenomenalne czkam na nn
OdpowiedzUsuńweny
PATKA STYLES :)
Rozdział jest genialny mam nadzieję ze wszystko sie ułoży <3
OdpowiedzUsuńGenialne <3
OdpowiedzUsuńRozdział jest niesamowity :)
OdpowiedzUsuńW ogóle twoje wszystkie rozdziały są świetne :)
Cieszę się,ze tak szybko dodajesz i mam nadzieję,że wszystko wróci do normy :)
Ja powiem tylko tyle, że ten blog uzależnia xD Każdy rozdział ma w sobie coś co po prostu zmusza człowieka, żeby przeczytał kolejny i kolejny rozdział ;) Jest to zasługa twojego ogromnego talentu i serca jakie wkładasz w to opowiadanie. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze^^ Weny i udanych wakacji Ci życzę;) -aga
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny chociaż smutny.
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Nialla ale nie dziwie się że Meg teraz się boi.
Nie musisz niczego zmieniać piszesz świetnie naprawdę, czytam wiele blogów ale ten bezwzględnie jest jednym z moich ulubionych.
Masz talent do piania. :)
Rozdział jest świetny chociaż bardzo smutny ale mam nadzieję że wszystko się ułoży bo oni muszą być razem są tak wspaniałą parą
OdpowiedzUsuńGenialne ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w kolejnym rozdziale Harry się już obudzi .
Masz świetny styl pisania, nie zmieniaj go :D
Szkoda Meg i Harrego .
OdpowiedzUsuńOby się przebudził . xx
Strasznie się denerwowałam, czytając ten rozdział, ale przecież Hazza jest silny i wyzdrowieje specjalnie dla Meg. Ciekawa jestem co teraz musi czuć Gemma. Liczę że wszystko się im jakoś ułoży :D
OdpowiedzUsuńSuper<3
OdpowiedzUsuńBiedna Meg, nikomu nie ufa, ale mam nadzieję, że przyjaciele pomogą jej wrócić do normy a Harry musi przeżyć, on musi się wybudzić.
Meg jest kochana troszcząc się o Hazze,rozdział CUDOWNY jak poprzedni, ryczałam jak ona poszła do Harry'ego, umiesz przelewać uczucia, którymi kierujesz i to bardzo oddziaływuje na czytelnika. Nie zmieniaj stylu, bo masz talent!!
Pozdrawiam i weny życzę<33
Widać że bardzo profesjonalnie podchodzisz do tego bloga i doceniam twoją perfekcję :D
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Magdy, tyle przecież już w życiu się nacierpiała. Ciekawe jak na to zareaguje jej brat i w ogóle co będzie z Haroldem, kurde niech im się wreszcie zacznie układać.
Zastanawiasz sie jak piszesz ?
OdpowiedzUsuńJa nie wiem, bo znawczynia nie jestem. Jednak piszesz tak, ze czlowiek czuje to co czyta i wierzy w to. A co najwazniejsze piszesz tak ze chce sie wiecej, wiecej i wiecej.
Wiem ze maszyna nie jestes i nie bedziesz dodawac roxdzialow codziennie, jednak chcialobysir...
Ale ja podziwiam Cie i za wyobrazie i za sposob pisania. Oby tak dalej i do nasteobego :)
Super rozdział . Ja chcę next !!! <333
OdpowiedzUsuń♥♥♥
OdpowiedzUsuńKocham!!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Harry się wybudzi.
Czekam na nn*:)
Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham. Kocham.
OdpowiedzUsuńWybacz, chyba zacięła mi się płyta xD Rozdział naprawdę boski, to co im się przytrafiło jest okropne, szkoda mi Meg, nikomu nie ufa,a Harry jest siny wybudzi się musi, bez niego nie będzie tego opowiadania.
Masz cudowny styl pisania, nie zmieniaj go.
Pozdrawiam:)
bardzo podobał mi sie ten blog i wgl ale ostatnio praktyycznie nic sie nie działo bylo tak troche nudno i bardzo sie ciesze ze to zmieniłas i wprowadziłas troche zycia doo tg opowiadania ;)
OdpowiedzUsuńostatnie rozdziały....
OdpowiedzUsuńbyło dużo akcji, ale tak strasznie szkoda mi Harrego i Megg.
chciałabym, żeby już wszystko było dobrze z nimi
prawie sie rozpłakałam, jak je czytałam :C
Zaskakujesz ;)
OdpowiedzUsuńSerio sądzisz że taki komentarz cokolwiek znaczy dla autora? Mniej więcej tyle że chcesz nabić ilość komentarzy...
UsuńDla mnie teraz ważne jest tylko to żeby Harry przeżył,a tamci poszli do więzienia. Jak ze Stylesem wszystko będzie dobrze, to i Meggi wróci zdrowie i humor. I będą szczęśliwi i radośni i w ogóle <3
OdpowiedzUsuńpopłakałam się........ żeby tylko Harry się obudził... biedna Meg... ale cieszę się, że jest jakaś akcja, bo tak by było nudno, a jest ZAJEBIŚCIE................ KOCHAM POZDRAWIAM I ŻYCZĘ WENY - Muffins<3
OdpowiedzUsuń