sobota, 20 lipca 2013

Rozdział 31



MEG
Nie będę przebywać w tym domu, nie chcę tu być.
Walizka, walizka, walizka.
Kilka tygodni temu te rzeczy były rozpakowywane a teraz wyprowadzam się z powrotem. Świetnie, ciekawe gdzie ja zamieszkam. Cudownie, wręcz wspaniale!
Otarłam wierzchem dłoni oczy bo pewnie nic bym nie widziała. Zresztą co się dziwić, jestem cała zapłakana. Pakuję wszystko co tylko należy tu do mnie. Wszystko.
- Meggi, co ty robisz?
- Zayn zostaw mnie, nie chce mi się gadać.
- Jesteśmy przyjaciółmi, nie zostawię cię. Chodź tu do mnie.
Zayn sam przyciągnął mnie do siebie przytulając a ja opadłam po prostu bezwładnie i rozpłakałam się jeszcze bardziej.
Kocham cię, kocham cię, kocham cię.
Słowa, zwykłe puste słowa. Można to powiedzieć na milion sposobów, można wypowiedzieć je w prosty banalny sposób, dla kogoś mogą nic nie znaczyć a dla innego mogą być czymś wyjątkowym. Kiedy ktoś wypowiada te dwa słowa wkłada to tyle uczucia, stara się przekazać to jakie wielka siła łączy ich dwoje. Harry mówił to chyba tylko po to żebym ja była zadowolona. Tak po prostu bez żadnego znaczenia. Bo jak można mówić że się kocha jeśli tak naprawdę nie czuje się nic? Ja bym nie umiała, on jak widać posiadał tę umiejętność.
- Nie kocha mnie, nigdy nie kochał.- powiedziałam cicho ale wiedziałam że Malik dobrze zrozumiał to co oznajmiłam.
- Meggi, Harry cię kocha, wszystko się ułoży.
- Nie prawda, gdyby kochał nie zrobiłby tego.
- Zdradził cię? Dlatego z nim zerwałaś?- szczerze to to by było o wiele prostsze. Miałby jakikolwiek powód do tego żeby mnie zostawić, ale on po prostu nic do mnie nie czuł. To wszystko, innego wytłumaczenia nie widzę.
- To on ze mną zerwał.
- Harry?
- Tak, Harry!- wrzasnęłam, mam dość, naprawdę mam dość. Wyrwałam się z jego objęć i wróciłam do pakowania moich rzeczy. Połowę już mam za sobą. Teraz garderoba. Ruszyłam w tamtym kierunku. Zaczęłam zbierać moje ubrania spośród naszych wspólnych rzeczy.
- Dlaczego to zrobił?
- Już mówiłam, nie kocha mnie.
- Meg, przecież wiesz że cię kocha. Myślisz że udawałby cały rok?
- Może robił to ze względu na dziecko?- teraz to do mnie dotarło. On nie chciał mnie zostawić bo mieliśmy mieć dziecko. Jaka ja byłam ślepa!
- Co ty mówisz?! A ten czas kiedy cię nie było? Dlaczego przeżywał taką depresję?
- Nie wiem Zayn, nie znam go, już nie.
- Znasz go najlepiej z nas wszystkich. Oboje wiemy że Harry nie mógłby udawać takiego uczucia.- nie umiałam mu odpowiedzieć, wszystko było dla mnie zbyt trudne. Może dlatego że naprawdę gdzieś tam zdawałam sobie sprawę z tego ze Malik ma rację. Nie udawałby cały rok, nie chciałby do mnie wrócić. Po co mi to powiedział?
- Proszę nie mówmy o tym. Mam dość jego kłamstw, fałszywych słówek, całej tej sztuczności. Nie chcę go już nigdy widzieć!
- Meg.
- Nie Zayn, to już koniec, niepotrzebnie wracałam do Londynu.
- Jak to niepotrzebnie? Masz jeszcze nas, mnie. Zawsze będziesz dla mnie jak siostra, pamiętaj o tym.- sama nie wiem komu mogę teraz ufać. On jest moim przyjacielem, ale Harry też udawał chłopaka, kochającego wspaniałego chłopaka, ale teraz już wiem że ideały nie istnieją.
- Odwieziesz mnie do hotelu?
- Zostań tu jeszcze, Harry i tak jest w szpitalu.
- Nie, nie mogę tu być. Odwieziesz mnie?
- Jasne.- uśmiechnął się do mnie i wziął moją walizkę do ręki. Ja też posłałam mu uśmiech i poprosiłam jeszcze o ściągnięcie pudełka z wyższej półki. Zayn postawił go zszokowany na ziemię. Zaczął wyciągać z niego rzeczy małej. Uśmiechnął się widząc króliczkowate śpioszki. Harry je kupił. Spojrzał na mnie ciągle się śmiejąc.
- Śliczne.
- Idziemy?
- To były rzeczy małego prawda?- dla Zayna zawsze to był chłopczyk, nie wiem dlaczego.
-Tak, daj mi te zielone buciki i możemy iść.- Zayn wziął małe buty do ręki i podał mi je.
- Dlaczego zabierasz tylko je?
- Bo tamte różowe kupił Harry. Chodźmy.

Zameldowałam się w hotelu, nie jest to może pięciogwiazdkowy apartament, ale taki mi nie potrzebny. To co mam w zupełności mi wystarczy. Zayn odłożył walizkę na ziemię. Uparł się że musi wejść ze mną do pokoju.
- Masz się odzywać do mnie, zrozumiano? Jak znajdziesz coś dla siebie daj znać. Wpadnę jutro.- pocałował mnie w policzek i skierował się do drzwi. Wreszcie mogę w spokoju popłakać. Nikt nie będzie na mnie patrzył, nie będzie się nade mną użalał, nie będzie współczucia. Zostałam sama, bez niczego, nikogo.
Wiem, jest Zayn, są chłopcy, dziewczyny ale czuję się tak samotnie. Ale nie tym razem. Nie popełnię drugi raz tego samego błędu, nie załamię się. Będę żyć dalej. Pokaże mu że nie obchodzi mnie to że mnie zostawił że nie rozpaczam po nim. Niech myśli że nic mnie już nie obchodzi.

Gdzie ja jestem? Em, no tak, hotel. Przetarłam oczy i z powrotem położyłam głowę na poduszce. Zamknęłam oczy i miałam ochotę spać dalej. Ale nie mogę, czeka mnie pracowity dzień. Musze znaleźć mieszkanie. Nie może być zbyt drogie, ale potrzebuję trochę przestrzeni, chciałabym mieć pracownię, w końcu to będzie moje źródło dochodów. Wyszłam spod kołdry i ruszyłam do łazienki. Kiedy stanęłam przed ogromnym lustrem mój humor znacznie się pogorszył. Miałam wciąż pełno siniaków na sobie. Dotykał mnie, tymi jego ohydnymi dłońmi, bił. To były najgorsze dni w moim życiu. Łukasz doprowadził do tego czego chciał. Rozdzielił nas.
Skuliłam się chowając głowę w dłoniach. Kogo ja oszukuję? Nic nie jest w porządku. Mimo tego że on mnie nie kocha ja wciąż czuję do niego coś więcej. Usłyszałam dzwonek telefonu. Pobiegłam do pokoju i wzięłam go z szafki. Jakiś nieznany numer.
- Słucham.
- Pani Magadalana Maleska?
- Magdalena Małecka, tak to ja.
- Dzwonię w sprawie pana Lucasa, został złapany, ale żeby mu cokolwiek udowodnić potrzebujemy pani zeznań. Mogłaby pani przyjść dzisiaj na policję?
- Oczywiście, o której mam być?
- O czwartej po południu.
- Dobrze, będę.
Odłożyłam telefon i usiadłam na parapecie patrząc na zewnątrz. Cholera, jeszcze to. Fotoreporterzy na mnie czekają pod drzwiami. No chyba że jakaś gwiazda tez tu mieszka. Ale tak czy inaczej sfotografują mnie kiedy będę wychodzić.
Ubrałam się, wymalowałam i zjechałam windą na dół. Była dopiero dziesiąta. Usiadłam w hotelowej restauracji na parterze. Zamówiłam sobie śniadanie i otworzyłam laptopa. Poszperałam trochę w ogłoszeniach nieruchomości. Wcale nie tak łatwo znaleźć dobrą ofertę.
- Proszę bardzo.- powiedział kelner który właśnie stawiał kawę na moim stoliku.
- Dzięki, chciałabym od razu zapłacić.
- Jasne zaraz przyniosę rachunek.- odezwał się odchodząc w stronę kuchni. Kiedy wrócił dałam mu pieniądze.
- Słuchaj mam taką nietypową sprawę. Macie tutaj może tylne wyjście. Bo tam z przodu czeka na mnie stado dziennikarzy. Nie mam ochoty z nimi dziś rozmawiać.
- Na tak, wczoraj wieczorem zameldowałaś się tutaj z Zaynem Malikiem a jesteś z Harrym Styles. Niemałą sensację zrobiłaś przychodząc tu z nim.- nawet o tym nie pomyślałam, jaka ze mnie idiotka.- Swoją drogą nie chcę być wścibski ale dlaczego tu jesteś?
- Masz rację, jesteś wścibski.- powiedziałam a on po prostu sobie usiadł przy moim stoliku.
- Jestem Olly.- wystawił w moim kierunku rękę, którą uścisnęłam.
- Meg. To co wyprowadzisz mnie stąd?
- Może tak może nie. nie odpowiedziałaś napytanie.
- Eh, uparty jesteś. Po prostu nie mam gdzie mieszkać. Musze znaleźć mieszkanie więc chwilowo mój dom jest tutaj.
Olly ma naprawdę śliczny uśmiech. A ja nie mam pojęcia dlaczego zwracam szczególną uwagę na uśmiech.  A ja po prostu lubię męskie uśmiechy. Brzmi to co najmniej dziwnie. Więc onieśmielając mnie swoim uśmiechem zaprowadził  mnie na zaplecze restauracji gdzie było wyjście na tyłach hotelu. Byłam mu naprawdę dozgonnie wdzięczna.
- No to proszę, dziennikarze cię nie dopadną.
- Mm, dzięki wielkie, bardzo mi pomogłeś. Będziesz jutro pracował?
- Będę.
- Więc do zobaczenia.
Spokojnie już minęłam stado wścibskich fotoreporterów, którzy nie mieli szansy mnie nawet zobaczyć. Nie miałam ochoty na ich głupie pytania. Bo to że mieszkam w hotelu znaczy tylko jedno- rozstałam się z Harrym. Ale tym razem chyba mieliby rację.
Przydałoby się kupić jakiś samochód, nie będę wszędzie jeździć taksówką bo więcej wydam na to niż gdybym sama sobie na paliwo płaciła. Ale na pewno nie teraz, nie mam do tego głowy.
Odwiedziłam kilka mieszkań, wiele nie zdążyłam bo musiałam pójść na policję. Kilka mi się nawet spodobało. Nie potrzebuję dużo, po co mi duże mieszkanie? Żeby więcej płacić? Nie chodzi zresztą o pieniądze, po ostatniej wystawie sprzedałam kilka obrazów więc trochę pieniędzy mam. Poza tym jutro idę do centrum kultury i sztuki. Mam nadzieję że będę tam miała pracę jak obiecywał profesor.
Spojrzałam na wielkiego faceta siedzącego za ladą. Miał na nosie okulary i zapisywał coś w jakichś papierach. Podeszłam do niego przez co automatycznie podniósł głowę. Przyjrzał mi się po czym z pokerową twarzą zadał jedno pytanie chowając znów głowę a papierach.
- Słucham?
- Jestem Magdalena Małecka, miałam dzisiaj przyjść złożyć zeznania.
- Moment- zaczął czegoś szukać w swojej stercie białych zapisanych kartek. Nie ma jakiegoś notesu czy coś? Musi mieć tego aż tyle?
- A tak tak, proszę usiąść i poczekać chwilę.
- Dobrze.
Kiedy już znalazłam się w pustej Sali, gdzie na środku znajdował się tylko stolik czułam się jak jakaś oskarżona. Nic nie zrobiłam a to uczucie było okropne. Zbyt dużo filmów kryminalnych oglądam.
- Dobrze, więc proszę się przedstawić, i opowiedzieć o tamtym dniu od początku.
Policjantka, na szczęście siedziała naprzeciwko mnie. Była ładna, blondynka, która miała zaczesanego warkocza na bok, mundur policyjny. Siedziała z rękami opartymi o stół i mi się przyglądała. Kiedy już opowiedziałam o sobie zaczęłam to co gorsze, tamten cholerny dzień.
- Więc kiedy wróciłam ze spaceru z moim chłopakiem.
- Harry Styles tak?
- Tak, byliśmy na spacerze, kiedy wróciliśmy…
- O której to było?
- Nie wiem, może ósma rano. Więc wtedy w kuchni w jego domu znalazłam się tylko ja i Łukasz.
- Łukasz jest twoim byłym chłopakiem?
- Tak, ale rozstaliśmy się ponad dwa lata temu jeszcze w Polsce.
- Dobrze, kontynuuj.
- Wiec powiedział mi że specjalnie wkręcił się do ich rodziny ze względu na mnie. To wszystko przez to że…

Całe trzy godziny siedziałam na posterunku policji. Po prostu zwariować można.  Nie dość że musiałam opowiadać o sprawie z tamtego dnia kiedy nas z Harrym napadli, to jeszcze gdzieś pomiędzy to wplotła się cała sprawa ze śpiączką. Mam nadzieję że udowodnią mu to że mnie porwał po czym oszukał razem z moimi rodzicami. Najgorsze jest to że ten bezczelny idiota oskarżył Harrego że go pobił tamtego dnia, więc Hazz może również na tym ucierpieć. Faktycznie Łukaszowi nieźle się wtedy dostało. Ale ja jednak zeznawałam tak żeby to było na jak największą korzyść  Harrego. Mimo że mnie zostawił bez powodu, a sorry miał powód, tak jest bezpieczniej to nie chcę by mu się coś stało, żeby miał jakieś kłopoty z prawem.
______________________________________

Nie mam zbyt wiele czasu. W domu jestem na dosłownie dwie godziny, prawie w ogóle mnie nie ma, nie mam kiedy pisać. ten rozdział był napisany już jakiś czas temu więc sama nie wiem dokładnie co w nim jest. Dlatego przepraszam za błędy i za to że po raz kolejny nie mam czasu żeby poinformować informowanych.

A tak poza tym to dobijacie do 20 000 wyświetleń! WOW! Dzięki!!!! 


ask

25 komentarzy:

  1. A więc tak. Świetny rozdział. mam nadzieję że wszystko się ułoży. Weny -aga

    OdpowiedzUsuń
  2. Smutne... Smutne, że się rozstali :( Mam nadzieję, że wrócą do siebie :) Pozdrawiam. Jakby coś to pisz na tt :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiedziałam!!! Hahaha! No dobra rozdział super (jak zwykle z resztą). Tak tak to smutne ale nie przejmuję się tym bo mam już swoją wersję do końca opowiadania :D
    Co by Ci tu napisać? No nie wiem nie mam pomysłu. Życzę weny, czekam na nexta, pozdrawiam i takie tam jeszcze xD. Dobra znasz mnie troszkę wiec wiesz że po prostu nie mam pomysłu lub mi się nie chce.. Wybacz mi tę zniewagę. Następnym razem postaram się o dłuższy komentarz :*
    Ps. jest rozdział huhu!!
    Pozderki
    Vicki <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham ten blog <3
    Czytam go od bardzo dawna ale nigdy nie napisałam komentarza..Sama nie wiem dlaczego.. Chcę abyś wiedziała że to opwiadanie jest świetne.. Mam nadzieje że Meg i Harry jeszcze się zejdą.. Czekam na kolejny <3 - Klaudia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Więc zacznę od tego że zawsze gorąco kibicowałam temu związkowi, ale trudno. Już go nie ma. Może do siebie wrócą, może nie. Wiem, że nie ma co rozpaczać bo na pewno będzie ciekawie, pomysłowo i śmiesznie i za to kocham tego bloga.
    Ola^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Spodziewałam się czegoś innego ;)
    Ale dziękuję ci za to, że mnie zaskoczyłaś ;)
    Dlatego uwielbiam twój blog <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Powiem szczeże że trochę mnie zaskoczyłaś. Rozdział świetny jak zawsze:)

    OdpowiedzUsuń
  8. rozdział świetny zresztą jak każdy inny ^^
    ciekawe czy Meg dopuki nie znajdzie mieszkania będzie wchodzić tylnymi drzwiami do hotelu :D
    życzę weny i zapraszam do mnie :D http://nazawszez5hlopcami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny ale szkoda że nie było nic o Harrym

    OdpowiedzUsuń
  10. Swietny rozdzial, szkoda ze nie bylo nic o Harrym, tak bardzo bym chciala zeby do siebie wrocili, sa naprawde cudowna para, uwielbiam twojego bloga, masz ogromny talent. PODZIWIAM CIE !

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam ten rozdział <3
    Mam nadzieję, że w następnym będzie coś o Harrym i Meg, że się zobaczą czy coś :D
    Czekam na następny ;**

    OdpowiedzUsuń
  12. Co za gnidy z tych reporterów, za każdym razem próbują jeszcze bardziej pogłębić sytuacje Meg. Bardzo mi jej szkoda, ale przecież ma wsparcie przyjaciół i chyba coraz bardziej uodparnia się na nieszczęścia. Ale przecież kiedyś i jej psychika wysiądzie więc lepiej żeby Styles przemyślał sprawę i ogarnął jakoś sprawę po męsku :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Chcę żeby Meg była znowu z Harrym :c

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny rozdział i czekam na kolejny! (jeśli to możliwe spraw, by Meggi znowu była z Harrym) ♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  15. Co to jest 20 tys wyświetleń, proszę cię :p
    Jak będziesz dalej tak fajnie pisała i jak ciekawie wybrniesz z całej sytuacji, którą stworzyłaś to ta liczba znacznie się powiększy :D
    A rozdział jak rozdział, przyzwyczaiłaś nas do dobrego :>

    OdpowiedzUsuń
  16. Hej.

    Dwa dni temu znalazłam pierwszą część tego opowiadania.Zakochałam się w nim. Od razu zaczęłam czytać cz2 to jest genialne!!masz niesamowity talent nie mogę doczekać się następnego....
    .<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  17. Fajnie by było gdyby następny rozdział był z perspektywy harrego albo któregoś z chłopców jak będą z nim gadali o tej sytuacji (bo chyba będą tak??) Rozdział jest przecudowny i zgadzam się z tym co napisała osoba powyżej 20 tys o nic w porównaniu z tym co napewno osiągniesz!! kocham i błagam dodaj szybko kolejny (oczywiscie nie mysl sobie że naciskam czy coś po prostu za ciekawie piszesa...)

    OdpowiedzUsuń
  18. Kochana! Jesteś moją idolką! Nawet nie wiesz jak bardzo chciałabym umieć pisać tak ciekawie i emocjonalnie jak ty! Kocham cię, ten blog i tą historię

    OdpowiedzUsuń
  19. Ciekawie potoczyły się ich losy, nie ma co narzekać :D
    Liczę że teraz Harry zrobi coś mega męskiego i zawalczy o nią :D
    Wyobrażam go sobie jako takiego typowego samca :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Uwielbiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  21. <33333333333333333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Głupi pomysł z tą liczbą komentarzy bo niektórzy chyba na siłe próbują nabić licznik, a to przecież nie satysfakcjonuje autora. Liczę na jakieś poprawki pod kolejnym rozdziałem, bo jednak ciężko o ponad 30 kom w tak krótkim czasie, a my chcemy być fair w stosunku do naszej kochanej autorki :D

      Usuń
  22. Rozdzial cudny <333
    Aser xx

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetny rozdział czekam na Next i mam nadzieje że jednak będą razem :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Superaśny daj kolejny ;)
    <3

    OdpowiedzUsuń