HARRY
Londyn nas ostatnio rozpieszcza. Nie pamiętam kiedy
ostatnio było tyle ładnych dni. Wiadomo, czasami było zachmurzone
niebo, ale nie padało! Od tygodnia ani raz! To jest naprawdę
nadzwyczajne, jak na to deszczowe miasto.
A my z tego w pełni korzystamy.
Podczas gdy reszta naszych przyjaciół płci żeńskiej
jakoś bardzo ochoczo chodzi sobie codziennie na siłownię, my z Meg
ciągle wychodzimy na jakieś spacery, raz nawet wstąpiliśmy do
kina.
A teraz? Staram się nie myśleć o tym że leżę na
kolanach mojej pięknej dziewczyny, z głową tuż obok jej intymnego
miejsca. Normalnie nawet się przyznam że mam na coś ochotę.
Uhh, ale ona teraz czyta i zakazała nawet się do niej
odzywać. Nawiozła z Polski tyle książek, że słabo mi się zrobiło
gdy je zobaczyłem.
- Kotkuuuu.- jęknąłem otwierając jedno oko.
Przekręciłem się na plecy i podłożyłem pod głowę obie ręce.
- Dużo ci jeszcze zostało?
- A co?- nie oderwała wzroku znad książki co mogło
oznaczać jedynie tyle że usłyszy co drugie słowo.
- Nie zgłodniałaś? Bo ja bardzo- podniosłem się do
pozycji siedzącej. Nie dało się tak leżeć, potrzebowałem czegoś
co osłoniłoby mnie przed słońcem. Najlepiej okulary
no ale... - Widziałaś moje okulary?
- Nie- pokręciła głową. W jej obecnym stanie nawet
gdyby widziała to by mi powiedziała że nie. Strasznie się wciąga
w te książki. Zgadała by się chyba z Connie, przynajmniej w tej
kwestii. Rozglądnąłem się przepatrując wszystkie rzeczy które
leżały na naszym kocu wraz z nami. Chyba jej kapelusz się nada.
Wziąłem go, wróciłem do poprzedniej pozycji i przykryłem sobie nim
oczy.
- To co? Idziemy coś zjeść?
- Dopiero co przyszliśmy.
- Z godzinę temu.- westchnąłem. Nie to, że źle mi
się tu leży. Mamy spokój cisze, słońce pięknie świeci, ale z
pustym żołądkiem nie mogę nawet zasnąć! A co niby mam robić
kiedy moja dziewczyna czyta? - No Meg, kochanie.
- Naprawdę nie wiem dlaczego jesteś takim marudą. Nie
możesz sam? - Właściwie, to dlaczego nie? Skoczę sobie szybko po
coś do jedzenia i wrócę na nasz kocyk do Meg.
- Ok, ale jak zagadam się się z jakąś piękną
fanka, to się nie zdziw. - podniosłem się na nogi ale znów się
pochyliłem. - Może chociaż dostanę całusa? - Uśmiechnęła się
podnosząc głowę. Zmarszczyła lekko nos i pocałowała mnie. Hmm
no i od razu lepiej. - Zaraz wracam. Chcesz coś? - Pokiwała
przecząco głową, znowu zagłębiając się w tej swojej książce.
Tylko co ja mam sobie teraz kupić? Zjadłbym coś
dobrego.
Zrobiłem może dwadzieścia kroków i podeszły do mnie
trzy dziewczyny. No jak tak będzie moje jedzenie wyglądało to
dziękuję bardzo!
- Dasz nam autograf? - Jedna z nich widać wcale się
nie wstydzi jak dwie pozostałe. Posłałem im uśmiech i wziąłem
od jednej z nich jakiś notatnik.
- Chciałyśmy podejść wcześniej, ale nie chciałyśmy
wam przeszkadzać.
- Miło z waszej strony. Ale mogłyście podejść.
Meggi i tak czyta. - tym razem wszystkie trzy spuściły wzrok na
dół. - Skąd jesteście?
- Z Polski.- No teraz to się wyszczerzyły. No muszę
przyznać że przez Magdę traktuję teraz Polki troszkę inaczej. -
To prawda że się uczysz Polskiego?
- Mhm, ciężko idzie, ale trochę już umiem. Jeśli
chcecie możecie podejść do Meg. Ona zawsze chętnie rozmawia z
fankami z Polski. Ja muszę lecieć, ale za chwile wrócę. -
odwróciłem się i odszedłem.
Rozdałem jeszcze trochę autografów zanim cokolwiek
kupiłem. Sobie zamówiłem coś na ciepło, a Meg wziąłem jakąś
drożdżówkę. Założę się że za chwilę będzie umierać z
głodu ale i tak się przecież nie ruszy, bo przecież książka.
Jak się dorwała do tych polskich to teraz nie może przestać.
Powiedziała że nie lubi czytać po angielsku bo za mało w tym
uczuć i emocji. No nie do końca rozumiem, ale niech jej będzie.
Kiedy wróciłem do mojej dziewczyny zobaczyłem, że
siedzą obok niej te dwie dziewczyny z którymi rozmawiałem. Nie
wiem gdzie wywiało trzecią, ale zostały dwie. Uśmiechnąłem się
do wszystkich, przywitałem się znowu i usiadłem obok Meggi lekko
cmokając ją w usta.
- Kupiłem ci coś do jedzenia.
- Dzięki. - Uniosła jedną brew- Mówiłam że nie
chcę. - Prawie się roześmiałem na głos, ale powstrzymywałem się
jak mogłem, bo by się pewnie obraziła.
- Czyli nie jesteś głodna?- cicho się jednak
zaśmiałem.
- Jestem- odpowiedziała po polsku i wystawiła mi
język. - może porozmawiamy sobie w innym języku co kochanie?- no
super, tyle że ja ledwo co rozumiem proste słowa, a co dopiero
jeśli mam coś mówić?- A my z dziewczynami się z ciebie
pośmiejemy.- dodała po chwili przez co wszystkie zaczęły się
śmiać. Aha, super, nie zrozumiałem za bardzo o co jej chodzi. To
miało być chyba miłe popołudnie w parku na kocyku, a nie znęcanie
się nad biednym Harrym co?
- Jasne. Możecie sobie rozmawiać. Ja idę spać. Przez
ciebie skarbie, no i trochę przez Lou się nie wyspałem!
- Ej ej ej, to ty się wygadałeś nie ja. Nie moja wina
że Louis pół nocy cię męczył żebyś mu powiedział gdzie to
jest.- Dziewczyny wydawały się bardzo zainteresowane naszą rozmową
i nie mam ochoty przy nich czegokolwiek więcej mówić. Poza tym
trochę niegrzecznie z naszej strony że sobie tak rozmawiamy przy
nich, kiedy one nie wiedzą o co chodzi.
- Ok, może pogadamy o tym później? - spojrzałem
przepraszająco na dziewczyny. - Chce mi się spać. Nadal nie ma
moich okularów?
- Skoro zgubiłeś, to pewnie nie. - wywróciła oczami
na co dziewczyny się zaśmiały.
- Albo po prostu leżą gdzieś w twojej torebce bez
dna. - chwyciłem znowu jej kapelusz i położyłem się na kocu
gdzie wszystkie trzy siedziały. Niezbyt było wygodnie leżąc na
ziemi, więc wypożyczyłem znowu kalan Meg.
Na początku naprawdę starałem się słuchać co
mówią, ale mówiły dużo szybciej niż kiedy rozmawiały ze mną,
i biorąc pod uwagę również to że nie za bardzo się skupiałem,
nie rozumiałem prawie nic, więc sobie odpuściłem.
Zamiast tego po prostu tak jak mówiłem, poszedłem
spać.
Nie byłem jeszcze do końca rozbudzony kiedy wracaliśmy
do domu. Meg się ze mnie śmieje odkąd tylko się obudziłem, albo
raczej to ona mnie obudziła. Musiały mnie nieźle z tymi laskami
obgadać... Trzymałem pod ręką koc, druga zaś rękę Meg.
- Hazz, jesteś pewien że dobrze się czujesz? -
Hahaha, bardzo śmieszne.
- Tak, dzięki, jesteś bardzo miła.
- Wiem,wiem. Miło się rozmawiało z tymi twoimi
fankami wiesz? Tylko głupio się czułam jak tak się w ciebie
wpatrywały jak spałeś na moich kolanach. - zaśmiała się.
Zatrzymałem się dosłownie zakręt przed naszym domem i
przyciągnąłem ją do siebie.
- Zazdrosna?
- Nie, po prostu dziwnie było jak przyszło ich więcej,
a ty sobie spałeś jak gdyby nigdy nic obejmując moje nogi. Poza
tym powiedziały mi że słodko wyglądamy na tym zdjęciu co nam
Katie zrobiła.
- No bo to prawda. Wyglądamy słodko. - zmarszczyła
lekko nos i zaśmiała się cicho. - Tak jak ty teraz- dodałem
cicho.- Kocham cię. - Nachyliłem się nad nią i pocałowałem.
Miałem gdzieś to że właśnie nasza głupia sąsiadka się na nas
gapiła ze swojego ogrodu.
Nie mogłem powstrzymać uśmiechu kiedy się od niej lekko odsuwałem. Przeniosłem też wzrok na panią podglądaczkę, naszą ukochaną sąsiadkę i jej pomachałem.
- Wiesz że wyglądasz strasznie seksownie kiedy
czytasz? Kiedy przygryzasz wargę, i kiedy marszczysz nos, choć nie
wiem dlaczego, bo ciągle wpatrujesz się w książkę. I kiedy się
uśmiechasz bo właśnie coś przeczytałaś.
- Ciągle wlepiałeś we mnie swój wzrok, więc mogłam
się domyślić co ci chodzi po tej twojej główce. -Najpierw cmoknęła mój nos a potem lekko uszczypnęła mnie w tyłek. Hmm podoba mi się to. Skoro na
ulicy jest taka śmiała to może jak już będziemy w domu...?
- Jesteś śliczna, co się dziwisz? - zaśmiałem się
obejmując ją jedną ręką w pasie.
Zanim weszliśmy do środka już słyszeliśmy
podniesione głosy. Przewróciłem oczami i spojrzałem znacząco na
Meg.
- Może włamiemy się przez nasz balkon co? Nie
będziemy musieli tego słuchać?
- Chętnie, ale wolę wejść drzwiami. - westchnęła.-
Ale zaraz zmywamy się do góry.
Jamie, Connie i Katie ubierały właśnie jakieś
sportowe buty, z torbami przewieszonymi przez ramię. Chłopcy
natomiast stali nad nimi, co wyglądało dość dziwnie. Cała
szóstka spojrzała na nas kiedy weszliśmy. Dobrze że mi mucha
nie wpadła do buzi kiedy ją miałem otwartą.
- Co jest?- Meg zadała pytanie którego nie powinna
zadawać. No to teraz się zacznie.
- Meggi!- krzyknął Zayn- Powiedz im że przesadzają!
Nie mogą sobie od tak chodzić same na siłownie gdzie pełno jest
facetów którzy chcą je przelecieć!
- Zayn- syknęła Kate.- My tam tylko ćwiczymy!
- Taaa, ale to nie znaczy że oni was nie pożerają
wzrokiem!
- Sprowadziliście sobie striptizerki. - warknęła Cons.
Zaśmiałem się cicho. Rozmawiałem z nią i stwierdziła że nawet
nie gniewa się jakoś bardzo, ale jest trochę zła. Niall w sumie
widać bardzo żałuje więc jako tako już mu wybaczyła. Co nie
znaczy że mu o tym powie... I zrozum tu kobiety. Sam niestety
zobowiązałem się od zachowania wszystkiego dla siebie także,
przykro mi Horan, teraz płać za swoje.
- Właśnie!- Jamie się dołączyła. Choć pewnie
brała w tym udział od początku.- Nawet nie próbujcie nam
zabraniać bo i tak to nic nie da. Wy mogliście? My też możemy.
- To idziemy z wami!
- Zgłupiałeś? Wtedy każdy facet będzie wiedział że
mamy chłopaków.
- I dobrze! Mają to wiedzieć do cholery!
- My wychodzimy, wy róbcie co chcecie- Connie odwróciła
się i wyszła kręcąc teatralnie tyłkiem. Matko, współczuję
chłopakom, serio, nic przyjemnego.
Patrzyliśmy
po sobie nie wiedząc co powiedzieć. Zwłaszcza ja i Meg. Staliśmy
tam i kompletnie nie wiedzieliśmy co zrobić. No bo co my możemy?
Dziewczyny są wściekłe, zresztą tym razem przynajmniej mają o
co. Nieźle sobie chłopaki nagrabili.
- Dobra, dość tego, na
kanapę, wszyscy! - krzyknęła nagle moja dziewczyna. A ona co
znowu?
- Co?
- Już! W tej chwili!-
wskazała palcem na drzwi i zmiażdżyła ich spojrzeniem. Ciekawe
czy to dotyczy też mnie. No mam nadzieję że nie.
- A ja?
- A ty co? Nie jesteś
może facetem? - uniosła brwi podpierając się rękami po bokach.
Zaśmiałem się cicho chwytając ją szybko w pasie, zanim mnie
odepchnie. Porwałem jej całusa i szepnąłem:
- Komu jak komu, ale tobie
chyba nie muszę tego udowadniać co?
- Skoro nie chcesz.- uśmiechnęła się cwaniacko i
poszła beze mnie do chłopaków. Stałem tam i gapiłem się w
ścianę. Dopiero po chwili dotarł do mnie sens jej słów. Czy ona
mi właśnie zaproponowała seks? I czy ja odmówiłem? Kurwa!
Odmówiłem!
- Czy wy nie możecie od czasu do czasu użyć mózgu?!-
zirytowany krzyk Meggi wyrwał mnie z odrętwienia. Boże, w głowie
mi się to nie mieści. Jak ja mogłem nie załapać o co jej chodzi?
Wszedłem do salonu i znowu o mało nie parsknąłem
śmiechem. Lou, Liam, Zayn i Niall siedzieli obok siebie ściśnięci
na jednej kanapie a Meg chodziła tam i z powrotem tuż przed nimi i
wymachiwała przy tym rękami.
- Czy wy myślicie że wszytko wam wolno? Już pomijając
to, co zrobiliście, to nawet nie o to im chodzi- włączyłem się
gdzieś w połowie jej monologu więc średnio wiedziałem o co
chodzi. - proszę bardzo, Zayn, jak przeprosiłeś Katie?
- Emm no normalnie.
- No właśnie! Omal jej nie zdradziłeś i sądzisz że
jedno przepraszam wystarczy?
- Bo to jedno.- mruknął pod nosem Louis ale Meggi
najwyraźniej usłyszała, bo zmroziła go wzrokiem.
- Człowieku nie znasz Jamie? Weź się trochę bardziej
wysil, a nie siedzisz i się załamujesz!
- No właśnie zbyt dobrze ją znam, i wiem, że choćbym
nie wiem co zrobił to i tak będzie się gniewać, choćby i jej się
to podobało, to i tak się do tego nie przyzna!- Właściwie Jam ma
trudny charakter, zresztą ich związek jest trudny. Ciągle się
kłócą, potem godzą, potem kłócą, potem godzą, kłócą,
godzą, kłócą godzą i tak w kółko. Ok, nam też się zdarza, ale
nie dwadzieścia razy dziennie!
Meg głośno wypuściła powietrze i opadła na fotel.
- Nie chodzi o to żebyście błagali je na kolanach i się
przed nimi kajali. Niech zobaczą że naprawdę wam przykro, że się
staracie. I na Boga, nie zwracajcie uwagi na to że wychodzą!- Wzniosła ręce do góry po czym chyba tylko ja usłyszałem jak sobie mruczy pod nosem - Czy oni
nie potrafią niczego sami zrozumieć?- wywróciła oczami i znowu do nich powiedziała: - Robią wam na złość,
przestaną jeśli zobaczą, że was to nie obchodzi.
- Tak w ogóle kochanie, dlaczego im pomagasz? -
zapytałem siadając na oparciu fotela na którym siedziała. -
Gdybym to ja coś spieprzył musiałbym wszytko sam wymyślać.
- A co, może mam tobie pomagać kiedy jestem na ciebie
wściekła? - No byłoby o wiele łatwiej, gdyby
mówiła mi wtedy o co jej dokładnie chodzi, dlaczego się
zachowuje tak, a nie inaczej.
- Właśnie stary, co ty tak właściwie zawsze robisz
że Meg od tak ci wybacza? - Co za debil... Horan, błagam, nie
osłabiaj mnie. Oni chyba pojęcia nie mają ile ja się muszę
wysilać żeby Meg się nie gniewała. Ale przyznajmy sobie szczerze.
Tutaj chodzi o coś innego.
- To mój urok osobisty. - wyszczerzyłem się, ale
oczywiście oberwało mi się w udo. I po co siadałem na tym
fotelu?! I dlaczego do cholery ona mnie zawsze bije?
- A teraz? Czemu nie byłaś zła o te striptizerki.
Hazz też miał ciekawe zdjęcia. - Dzięki Liam, serio, jakiś ty
pomocny. Zmroziłem go wzrokiem sugerując jedynie że go uduszę
- Mieliśmy ważniejsze sprawy na głowie.
- No tak, twój wyjazd. - Oboje dobrze wiedzieliśmy że
nie chodziło o żaden wyjazd, ale główne o dziecko. Ale i ona i
ja, przemilczeliśmy to, posyłając sobie jedynie porozumiewawcze
spojrzenie.
___________________________________
świetny rozdział jak zawsze :D
OdpowiedzUsuńczekam na następny z niecierpliwością ,
całuję @RembiszRembisz xx
dzięki ;* kochana jesteś <3
Usuńsupeer <3
OdpowiedzUsuńtroche o niczymm ale fajny ;p
niech dziewczyny im juz wybacza chociaz ta scena jak wychodzily na silownie byla zabawna :)
koniec? jak to? no nie zawsze tak jest, pokocham tak mega jakiegos bloga i sie konczy ;/
musze zaczac szukac nowego, moze masz cos do polecenia (najlepiej z duża iloscią rozdziałow)?
buziaki :** Marta
Oh proszę cię... piszę go już tak długo że mam wrażenie że się wam już znudził. A koniec kiedyś nadejść musi, i chyba najwyższa pora na niego.
UsuńA co do polecenia, coś może, ale nie czytam zbyt dużo teraz. Hmm jeśli chcesz napisz do mnie na tt albo gg to ci podam linki, choć naprawdę wiele ich nie będzie :)
Bosko,Bosko i jeszcze raz Bosko ;)
OdpowiedzUsuńszkoda ze zblizamy sie do konca;/
OdpowiedzUsuńSuper i wgl świetny <3
OdpowiedzUsuńSzkoda że zbliżamy się ku końcowi...
Jesteś najlepsza! :)
Super :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny *-*
wez tego nie rób nie koncz ...
OdpowiedzUsuńto jest zajebiste
Szkod, że to już koniec.
OdpowiedzUsuńBoski *_* Nie mogę doczekać się następnego ♥♥
OdpowiedzUsuńNowy rozdział *>* nieee ja nie chcę końca! Przecież te opowiadanie jest takie piękne :> ile jeszcze mniej więcej rozdziałów do końca?
OdpowiedzUsuńDokładnie nie wiem, ale kilka ;c
UsuńTaaak, szczerze mówiąc ja tez nie chce końca. Niesamowicie się przywiązałam do pisania tego bloga ;*
Jak skończysz to opowiadanie to chyba popadnę w depresję
OdpowiedzUsuńOmfg. Wróciłam właśnie z balu i nie mogłam si e powstrzymać i warto było. Oczywiście ze świetny umawghdllxsv
OdpowiedzUsuń@Kinia_kiss_you
Super rozdział :-)
OdpowiedzUsuńBoże koniec? jak to koniec? Błagam nieee! Laska to opowiadanie jest zajebiste nie może się skończyć :P W każdym bądź razie rozdział zajebisty! :*
OdpowiedzUsuńuwielbiam to opowiadanie od początku do końca! :D
OdpowiedzUsuńJejku rozdział jest cudowny ! Ta miłość Harrego i Meg jest taka słodka i to, że się już nie kłócą. Akcja z dziewczynami była fajna, niech się chłopcy jakoś kreatywnie wykażą żeby je przeprosić, a to że Harry odmówił seksu przez przypadek było genialne. Nie możesz kończyć tego opowiadania musi się wyjaśnić kto postrzelił Harrego, jakiś proces sądowy, chłopcy się musza wyprowadzić, slub, dziecko - jeszcze tyle wątków. Proszę nie kończ tego bo się zabije, to jest moje ulubione opowiadanie. Muszę Cię bardzo pochwalić bo jestes chyba jedyną autorką która dodaje regularnie i nie zawiesiła nigdy bloga. Wszystkie inne blogi które czytam upadają po pewnym czasie, więc proszę nie rób nam tego i nie kończ tego opowiadania
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cię <3
Monika
Wiesz jak ja cię kocham? Chyba nie masz pojęcia. ;*
UsuńZawsze, pod każdym postem zostawiasz mi komentarz i to taki że czuję się wspaniale kiedy go czytam, i mam ochotę się rozpłakać ze szczęścia.
DZIĘKUJĘ!!! <3
Wiem, jest tyle niewyjaśnionych wątków, ale nie chcę również tego wszystkiego niepotrzebnie rozwlekać. Jeszcze kilka rozdziałów, i epilog... Boże, sama nie mogę w to uwierzyć. Nie wiem jak wytrzymam bez tego bloga! Bez wchodzenia na niego, czytania waszych komentarzy. jestem do tego tak ogromnie przywiązana! Dzięki za te wszystkie miłe słowa. Staram się żeby w miarę regular5nie dodawać, miło ze to zauważyłaś :) Jest mi ogromnie miło, cieszę się że tak lubisz to opowiadanie.
Jedyne o co proszę to dłuuugi komentarz pod epilogiem. Uwielbiam je, uwielbiam je czytać, i dziękuję że je zostawiasz ;*
Szkoda że niedługo koniec ale mam nadzieje że zaczniesz pisać następny blog!!! Twoja na zawsze :) ~Tori Vega~
OdpowiedzUsuńWspaniały, szkoda że już niedługo kończysz bo bardzo fajne opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńRozdzial super , ale jest mi smutno ze to jest juz koniec naprawde lubie twojego bloga jest najfajniejszym i niewiem co zrobie jak go juz zabraknie , moze kiedys bys do niego wróciła ? :) :(
OdpowiedzUsuńNie wrócę do niego, bo nie będzie do czego. Jeśli napiszę zakończenie, to potem nie będzie już co pisać, więc choćbym chciała nie wracam :c
UsuńA ci sie chce go konczyć :(
OdpowiedzUsuńZacznę od podziękowania ci za tak miły komentarz pod ostatnim rozdziałem xx
OdpowiedzUsuńa teraz rozdział:
Jest świetny niby nic się nie dzieje ale taka melancholia w twoim wydaniu jest ja zwykle nieziemska
fajnie że chłopaki są Mega zazdrośni ^^ hihi
tsa dobrze że Megs im pomaga bo sami popsuliby te związki, niech wymyślą dla każdej dziewczyny jakąś Mega hiper niesamowitą randkę przeprosinową
Wielka szkoda że już kończysz mam taką skrytą nadzieję że w tej twojej głowie pełnej pomysłów już się zrodził nie jeden na doskonały początek nowego opowiadanie pełnego namiętności, miłości i... kłótni ^^
bo chyba nas nie opuścisz na dobre co?
noo ja przynajmniej mam nadzieję że niee
kocham cię <333
życzę weny i żebyś nas zaskoczyła spektakularnym zakończeniem, chociaż u ciebie cokolwiek napiszesz będzie świetne *~*
;* To ja dziękuję za komentarz!
UsuńPomysł może i się zrodził, ale z jego wykonaniem będzie większy problem. Zastanawiałam się nad tym, ale teraz na pewno nie będzie nic nowego. Ale czy opuszczam was na dobre to nie wiem ;)
A zakończenie? hahaha padniesz z wrażenia mam nadzieję <3
Hej, hej! Wiem jest juz za późno na nn rozdział ale dopiero w środę zaczęłam czytać bloga. <3 Wciągnęłam się strasznie więc nie rob nam tego i napisz kolejny rozdział! *-*
OdpowiedzUsuńNie rób mi tego! :'( Napisz ten kolejny rozdział i blog ma mieć +100 rozdziałów <3 Byłabym wdzięczna xx Kocham! <3 Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚwietny! Szkoda, że to już prawie koniec ;C Będziesz może prowadzic jakiegoś następnego bloga? Bo jeśli tak to na pewno będę czytac <3 Naprawdę świetnie piszesz! :)) To opowiadanie jest jednym z najlepszych jakie czytałam (czytam bardzo dużo fanfiction, haha). Jak będzie jakieś nowe to daj linka ;) Czekam na next ♥
OdpowiedzUsuńNaprawdę bardzo bardzo mi miło! Dziękuję! ;*
UsuńAle na razie nie będzie żadnego nowego bloga :c Może zacznę coś pisać w Wakacje i jeśli już to coś się pojawi we wrześniu/ październiku. Ale nic na pewno.
Świetny rozdział *_* nie końca jeszcze proszeee ! Xx @monia_kowalczyk
OdpowiedzUsuńKonie?!?! Nie...nie proszę :'( jesteś mega genialna i pisz następne opowiadanie. Nie mogę się doczekać jak to zakończysz. Obyś postanowiła napisać trzecią część :***** czytał am wiele FF i nie tylko, ale twoje bije wszystkie na głowę. Jesteś jedną z najbardziej utalentowanych blogerek <333
OdpowiedzUsuńKochanie ty moje... <3 Na pewno nie będzie 3 części ;c Ale bardzo ci dziękuję za miłe słowa. Kocham! ;*
UsuńSzkoda ,że opowiadanie dobiega końca, ale skupmy się na teraźniejszości. Rozdział jak zwykle super dosłownie żadnych zastrzeżeń. Ja staram się zostawiać komentarz pod każdym rozdziałem jako twoja wierna czytelniczka. No i w końcu WAKACJE!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTAK, wiem wiem :) Jesteś jedną z moich najwierniejszych czytelniczek w dodatku komentujących! Kocham <3
UsuńI oczywiście dziękuję!
To nie moze byc prawda jak to koniec ?? moje serceee!! jest mi bardzo smutnoo napewno bede czytac od nowa ! licze na to ze beda mieli dziecko i bardzo chce dziwcYnke no i jeszcze sceny z takim haziolem z jeho ksiezniczka ;-) ;-) blagam o takie momenty ! czy to mozliwwe ??
OdpowiedzUsuńMożliwe, możliwe, ale ja wcale nie powiedziałam że oni będą mieć swoją księżniczkę ;c Ale zobaczę co da się zrobić! ;D
Usuń