środa, 4 czerwca 2014

Rozdział 84

HARRY

Nie mogę w to uwierzyć.
Czuję się jakbym drugi raz stracił dziecko. Boże, to okropna myśl. I nie wiem jak mam to wszystko traktować. Jakby nie patrząc to sam sobie jestem winien. Ona wcale nie powiedziała słowa o ciąży. Sam sobie wszytko dopowiedziałem. Wszytko przez to że ostatnio więcej myślę o dziecku, a im bardziej ona go nie chce, tym bardziej ja go pragnę. Nie potrafię sobie nawet wyobrazić jak mogłoby być cudownie, gdybyśmy mieli taka słodziutką istotkę. Jak wspaniale byłoby się z nią bawić, opiekować, patrzeć jak dorasta, jak staje się piękną dziewczyną. To takie niewyobrażalne. A jeszcze bardziej dobija mnie fakt, że już miałbym swoją córeczkę. Miałaby już dużo ponad roczek, już tak śmiesznie chodziłaby na swoich nóżkach, już umiałaby pojedyncze słowa, rozumiałaby nawet kiedy mówiłbym jej że ją kocham. Już widzę minę mojej mamy, gdybym przyjeżdżał do niej z małą, podrzucał ją jej kiedy chciałbym spędzić trochę czasu z Meg. Nie potrafię sobie wyobrazić siebie z małą dziewczynką podobną do mnie i do Meg, z którą chodziłbym za rączkę po parku i każda fanka zachwycałaby się moją córką. Tak bardzo chciałbym ją mieć.
Ale nie jestem sam, i chyba muszę pogodzić się z faktem że Meggi nie chce teraz dziecka. Nie rozumiem, jak może nie pragnąć zostać matką? To takie piękne, ja nie mogę się już doczekać.
- Hazz?
- Hmm? - podniosłem głowę wpatrując się w Lou. Boże, a temu co? Wpatruje się we mnie z przymrużonymi oczami.
- Co z tobą? Znowu coś między tobą a Meg?
- Nie, chyba nie. Między nami ok, tylko nie możemy się zgodzić w pewnej kwestii. - taka jest prawda. Nie jest źle, potrafimy o tym rozmawiać, nawet ustaliliśmy że na razie dajemy spokój. Ale nie, ja oczywiście musiałem wyskoczyć dziś z ciążą. Ale co mogę poradzić. Ona powiedziała że musi mi coś powiedzieć. A że mnie nie opuszczają myśli o ojcostwie właśnie to było pierwszą rzeczą jaka przyszła mi na myśl.
- Na pewno?
- Ta, zresztą nie chcę o tym myśleć.- potrząsnąłem głową próbując w ten sposób wyrzucić myśli z głowy. Dobrze by było gdybym choć na dziś wieczór zapomniał o tym wszystkim.
- Ok, mamy dom dla siebie. Laski się wyniosły, więc co robimy panowie?- krzyknął głośno. - Zbieramy jeszcze kogoś?
- Jasne, im nas więcej tym lepiej.
Chłopaki, razem ze mną obdzwonili swoich znajomych. Wielu ich nie zaprosiliśmy ale zrobi się pewnie nas trochę więcej.


- Ja stawiam na 2:1. - Lou rzucił na stół sto funtów oczywiście nie poskąpił nam swojego zwycięskiego uśmieszku.
- Chyba cię powaliło, będzie 3:0 dla naszych. - Zayn wyciągnął z tylnej kieszeni dżinsów portfel i rzucił tyle samo co Louis.
- Nie ma mowy, będzie remis, po 2. - Ed, którego swoją drogą sam tu zaprosiłem również dodał do puli stówkę. Liam za to stał przy tablicy, ciekawe w ogóle skąd on wziął tą tablicę. Pisał na niej wyniki o które się zakładaliśmy. Już prawie wszyscy dali swoje typy a ja siedziałem tylko rozwalony na kanapie i się im przyglądałem. I nie ukrywajmy że się z nich śmiałem. Wszyscy już sobie coś wypili więc mieli też niezłe humorki.
Szykowaliśmy się do oglądania meczu, i rzecz jasna obstawialiśmy wyniki. Sam się dorzuciłem.
- Hazz, chcesz piwo?- Mike wyciągnął w moją stronę puszkę piwa, i cóż, jeśli mam choć na chwilę zapomnieć o Meg, to tylko po pijaku. Chociaż takie pijackie imprezy w moim wykonaniu nie sprowadzają się do niczego dobrego. Zawsze wygadam niepotrzebne rzeczy jak to zrobiłem niedawno u babci Meggi. Nadal nie wierzę w to że jej ojciec mnie upił. Chyba kolejnym razem kiedy się spotkamy, spalę się przy nim ze wstydu.
- Daj.- rzucił, a ja je złapałem. Otworzyłem i upiłem sporego łyka. Ale jestem naiwny. Serio sądzę że dam rade zapomnieć o tym wszystkim jeśli się napije? Idiota . . . W życiu nie wyleci mi z głowy cała nasza rozmowa. Była krótka, ale jak bardzo dobitna.
- Cześć. - spojrzałem na drzwi w których stał Horan z Connie. A ona co tutaj robi? Uniosła zaskoczona brwi wpatrując się w kilkunastu facetów rozwalonych po całym pokoju. Zresztą się nie dziwię. Ale to wina dziewczyn że jesteśmy tu sami.
- Hej Cons- poderwałem się z kanapy uśmiechając się ciepło do dziewczyny. Dawno jej nie widziałem, a powinienem chyba się do niej odezwać. Przytuliłem ją lekko do siebie.- Miło cię widzieć.- szepnąłem do niej, tak żeby Niall nie usłyszał.
- Ciebie też. - odsunąłem się od niej zdając sobie sprawę z tego że właściwie wszyscy nas obserwują.
- Gdzie dziewczyny?- Niall zdjął z siebie sweter i rzucił na jedno z krzeseł po czym na nim usiadł.
- Pojechały do nas- odpowiedział Zayn- mają babski wieczór.
- A wy urządziliście sobie męski?- Connie trochę posmutniała, ale mimo to wytrzymywała spojrzenia nas wszystkich.
- Coś w tym stylu.
- Ok, w takim razie nie przeszkadzam, Niall, wrócę już do domu. - Podeszła do niego i pocałowała go lekko w usta. Czyli między nimi już wszytko wyjaśnione? Mam nadzieję bo jak nie to tak mu dokopię . . .
- Co? Już? Może po prostu my pójdziemy do mnie a oni sobie dalej będą urządzać to coś. - ogarnął ramionami powietrze dookoła, próbując chyba pokazać wszytko Cons.
- Nie nie, będę tu tylko przeszkadzać.
- To może pójdziesz do dziewczyn? W końcu jedna laska w tą czy w tą im nie zrobi różnicy. Poznałybyście się bardziej. - Zayn próbował być miły, ale ten idiota tylko wprawił ją w zakłopotanie.
- Nie dzięki, wrócę do domu.
- Może cie podwieźć? - Niall zmroził mnie wzrokiem ale nie odezwał się ani słowem. Connie za to spojrzała na puszkę piwa którą trzymałem w dłoni.
- Przecież piłeś.
- Kilka łyków. Chodź, odwiozę cię. - położyłem piwo na stoliku i wziąłem ze sobą jedynie klucze.  
Wyszliśmy odprowadzeni spojrzeniami wszystkich. 
Wszedłem do garażu i wskazałem Connie żeby wsiadła do samochodu. Właściwie to nie zrobiłem tego tak do końca bezinteresownie. Potrzebuję z kimś pogadać. Owszem, mógłbym z chłopakami, ale cholera, nie mogę rozmawiać z nimi o tym że chciałbym mieć dziecko. Jestem młodszy od każdego z nich, a żaden z nich nie czuje tej potrzeby co ja, więc nie wyobrażam sobie że mógłbym któremukolwiek z nich o tym opowiedzieć. Ale co innego Connie. Jest dziewczyną, poza tym jestem z nią dość blisko, jeśli chodzi o takie gadanie o uczuciach i te sprawy. Niejednokrotnie zwierzała mi się ze swoich uczuć do Nialla, sam kiedy miałem problemy z Meg z pomocą zwracałem się właśnie do niej.
- Jesteście razem?- spojrzałem na nią jednocześnie rozglądając się czy mam wolne, kiedy wyjeżdżałem z podwórka.
- Tak, chyba tak. Całkiem nieźle się dogadujemy, jak na razie jest dobrze.
- Cieszę się, zasługujesz na to- posłałem jej uśmiech. Było mi jej szkoda. Nie ma zbyt wielu przyjaciół, jest praktycznie sama. A ten debil Horan nie robi nic by się jakoś zaprzyjaźniła z dziewczynami. Potrzeba jej kogoś takiego, przyjaciółki. - Cons, może jednak odwiozę cię do Katie. Wiem że możesz się czuć z nimi trochę nieswojo, ale jest też tam Chloe, ona też jest nowa wśród nich.
- Harry- westchnęła wpatrując się w boczną szybę.- Dobrze wiesz że żadna z nich mnie nie lubi. Czułabym się tam jakbym się im wepchnęła w tą całą imprezę.
- Connie, nie mów tak. Przecież ostatnio jakoś normalnie dogadywałaś się z Emily.
- Taaa, ale to nie znaczy że jesteśmy teraz przyjaciółkami.- mruknęła coś tam jeszcze pod nosem ale nie dosłyszałem.
- Ej, mała, nie przejmuj się. To nie prawda że cie nie lubią, po prostu cię nie znają. Pozwól im się poznać. - nie wiem nawet dlaczego, ale dziewczyna parsknęła śmiechem i odwróciła się w moją stronę.
- Mówisz jak psycholog, może ty się nie sprawdzasz w roli piosenkarza co? - no, przynajmniej poprawiłem jej humor.
- A wracając od tematu, Meg cię naprawdę chciała poznać, ale nie chciała zranić Em, spróbuj ją zrozumieć. - sam tego nie rozumiałem  kiedy Meg mówiła mi te bezsensowne argumenty. Jak sam teraz mogę podawać je Connie?
- Bronisz jej Harry, nie będę jej zmuszać żeby się ze mną przyjaźniła. Szczerze chyba naraziłam jej się tym że przyjaźnię się z tobą.- uśmiechnąłem się do siebie pod nosem. Faktycznie miała rację, ale to niczego nie zmienia. Maggi jest z natury wyrozumiałą osobą, czasem złości się o byle gówno, ale można to jakoś wytrzymać. Nie rozumiem dlaczego, właśnie od razu skreśliła Connie, przecież ta dziewczyna jest bardzo miła i fajna.
- Nie prawda, choć możliwe że była trochę zazdrosna. Zresztą, kto by o mnie nie był.- parsknąłem śmiechem a Connie pokręciła głowa uśmiechając się do siebie pod nosem.
- Ja bym nie była- wystawiła mi język – Jesteś zarozumiały, niemiły, chamski, bezczelny...
- Hola hola, nie zapędziłaś się troszkę?- ok, chyba powinienem w końcu to z siebie wydusić- Wiesz, ten bezczelny facet potrzebuje twojej rady. - dodałem kiedy już zaparkowałem pod jej domem.
- Co się stało?- lubiłem to że potrafiła podejść do niektórych spraw poważnie, nie wyśmiewała się czasem z moich dziecinnych narzekań ani nic, po prostu słuchała tego co mówiłem.
- Chcę mieć dziecko- wyrzuciłem z siebie na jednym tchu i wbiłem wzrok w szybę przed sobą. Nie chcę widzieć jej reakcji, pewnie powie że jesteśmy jeszcze młodzi, mamy dużo czasu na dzieci. Wiem to do jasnej cholery! Doskonale to wiem, ale to nic nie zmienia. Te dwa lata temu nie byliśmy za młodzi? Byliśmy, i co z tego? Byłbym już ojcem.
- Emm Harry, i co ja mam ci powiedzieć? Przecież to nie ze mną chcesz je mieć?
- Wiem- jęknąłem opierając głowę o kierownicę. - I w tym jest problem.
- Co? Hazz, nie będziemy mieć dziecka! - gdybym nie był w tak podłym humorze pewnie zacząłbym się z tego śmiać.
- Cons, nie z tobą. - jęknąłem znowu- Chodzi o to że Meg go nie chce. - na prawdę sądziłem że mi pomoże. Ale ona nie odezwała się słowem. Zrobiłem z siebie debila, zdecydowanie. Jaki dwudziestojednoletni facet chce mieć dziecko? Jestem jakiś dziwny.
- Nie bardzo wiem co mam ci powiedzieć. Ale co ci się akurat teraz zebrało tak na ojcostwo co?
- Teraz? Myślę o tym odkąd straciliśmy tamto dziecko, to naprawdę nie takie proste kiedy. . .
- Zaraz, co?!- spojrzałem na nią zdziwiony. Ale że o co jej chodzi? - Mieliście mieć dziecko?!
- Nie wiedziałaś? Meg była w ciąży kiedy ją porwano, potem okazało się że nie żyje, i myślałem tak przez prawie rok. Znalazłem ją żywą, ale dziecko zginęło, moja maleńka księżniczka.- przymknąłem oczy próbując powstrzymać łzy. To tak cholernie boli.
Connie odpięła pas i nachyliła się nade mną, pozwoliła mi się przytulić. I nie ukrywam że tego potrzebowałem.
- Harry, rozumiem, tęsknisz za swoją córką, tak?
- Nawet nie wiesz jak bardzo. Wiesz jak ja się wtedy cieszyłem? Boże byłem najszczęśliwszym facetem na ziemi, nie mogłem się doczekać aż się urodzi. A nawet nie wiedzieliśmy jakiej płci będzie. Ale oboje czuliśmy że to będzie dziewczynka, zresztą wszyscy tak mówili, no może oprócz Zayna, ale mniejsza z tym. Tęsknię za tym, za moim dzieckiem. Dlatego chciałbym mieć kolejne, chciałbym żeby się urodziło, żebym mógł już trzymać je w rękach. - Boże, totalnie się rozkleiłem. I nie wiem czy to dobrze czy źle. Nie wiem nawet czy Connie mnie rozumie, ona nie straciła dziecka nie wie jak to jest. Ale to chyba nie od tego zależy. Meg też je straciła i jako matka powinna odczuwać to chyba nawet bardziej niż ja. A ona? Nie chce mieć teraz nic wspólnego z dziećmi, jakby w ogóle nie tęskniła.
- Tak mi przykro, Hazz. - pogłaskała mnie lekko po głowie, a ja w końcu się ogarnąłem i odsunąłem od niej. Pozwoliłem sobie na za dużo. - A Meggi? Co z nią? Dlaczego nie chce zajść w ciążę?
- Nie wiem, ale chyba boi się utraty kolejnego. Mówi że nie jesteśmy na to gotowi, że to za wcześnie. Ale ja ją kocham, chcę z nią być do końca życia. Jeśli wtedy nie było za wcześnie dlaczego teraz jest?
- Posłuchaj, może ona po prostu ciągle nie przebolała utraty waszego dziecka, może się o to obwinia? Nigdy z nią o tym nie rozmawiałeś? Nie wiem jak to jest być w ciąży, ale utrata dziecka na pewno boli matkę. Powinieneś ją utwierdzić w tym że to nie była jej wina, że możecie mieć przecież jeszcze jedno dziecko. - Łatwo jej mówić, rozmawialiśmy przecież o tym w Polsce, i nawet powiedziałem jej że ją rozumiem, że poczekam aż będzie gotowa. Nie powinienem jej tak naciskać, jeśli Connie ma rację. Meg może cierpieć z tego powodu, a ja ciągle o tym gadam. Sam muszę sobie poradzić z tym wszystkim i na razie odpuścić temat dzieci.
- Masz rację.- przytaknąłem jej, choć czułem, że nie do końca się z tym zgadzam. Ale nie chcę już tego roztrząsać.
- Jeśli będziesz chciał pogadać albo coś, możesz zawsze na mnie liczyć, dzwoń albo przyjedź jeśli coś będzie nie tak – kiwnąłem głowa lekko się uśmiechając.



Otworzyłem szeroko oczy ze zdziwienia, kiedy po dobrych dwóch godzinach wróciłem do domu. O mój dobry Boże, co oni zrobili? Lepiej żeby dziewczyny tego nie zobaczyły.
Liam leżał nawalony na kanapie a na nim siedziała jakaś półnaga dziewczyna. Zayn z Lou i jeszcze kilku innych naszych kolegów siedzieli na kanapach a wokół nich tańczyły inne skąpo ubrane dziewczyny. Kolega Zayna prawie się pieprzy z jedną z tych dziewczyn gdzieś z tyłu, i chyba myśli że nikt go nie widzi, a Nialler biega wszędzie jakiś przesadnie szczęśliwy i cyka wszystkim fotki.
Nawet nie wiem kiedy podeszła do mnie jakaś blondynka i wyłożyła nogę na moje ramię. Zjechałem ją spojrzeniem i uniosłem zaskoczony brwi. Nieźle wygimnastykowana. Obeszła mnie dookoła wodząc po mnie rękoma, i uśmiechnęła łobuzersko próbując wepchnąć rękę do moich spodni. Co do cholery? Odepchnąłem ją lekko ciągle zdziwiony tym co chciała zrobić. Rozejrzałem się dookoła jeszcze raz.
Czy to są striptizerki?

30 komentarzy:

  1. Blagam tylio niech zaden z chlopakow nie przespi siee ze sriptizerka
    Fajnie rozegralas rozmowe Conni i Harrego
    Wowowo czyzbym byla pierwsz? :p
    Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wooow, taak jesteś pierwsza ;) Bardzo się cieszę że ci się podoba, mi tez się podoba ich rozmowa.
      A co do chłopaków, to sama jeszcze nie wiem co z nimi zrobić, dopiero co napisałam to, więc jeszcze się zastanowię czy któryś czegoś nie zmaluje ;D

      Usuń
  2. Dlaczego nie wyjaśniłaś sprawy Harrego i Meggi ??? Już tak długo czekam i nie umiem się doczekać. Chce wiedzieć o co chodzi ! Podobałam się rozmowa Hazzy i Connie, może to mu coś uświadomiło i zrozumiał dlaczego Meg nie chce na razie dziecka. Jest mały minusik ta akcja ze striptizerkami :c Oby żaden z nich nie zrobił czegoś głupiego, cała 5 ma dziewczyny ! Proszę szybciutko o nowy rozdział i więcej czułości i rozwiązanie sprawy ( tylko szczęśliwie ) <3
    Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wyjaśniłam tego (choć naprawdę planowałam to zrobić) bo tak przyszło mi do głowy, że chyba lepiej będzie jak Harry wcześniej z kimś o tym pogada.
      A co do czułości to ciężko było zrobić więcej czułości w tym rozdziale, bo jest głównie o Harrym i Connie a nie sądzę byście chcieli żeby między nimi była jakakolwiek czułość xd
      Dzięki za komentarz ;*

      Usuń
    2. Oczywiście chodziło mi o czułości Harrego i Meggi <3 Proszę Cię niech z tej akcji ze striptizerkami nic złego nie wyniknie i żadne z chłopców nic głupiego nie zrobi a szczególnie Harry

      Usuń
  3. Ją też chce dziecka harrego i meg było by świetnie gdyby była w ciąży albo niech hazz się specjalnie niebezpieczny ?:-) rozdział świetny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taaak ten pomysł już słyszałam pod poprzednim rozdziałem xd
      Zobaczymy, zobaczymy ;D

      Usuń
  4. Swietny , kiedy kolejny .:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow rozdzial super. Rozczulila mnie rozmowa Hazzy i Connie, jak Harry sie poplakal z powodu dziecka. Mam nadzieje ze zaden z chlopcow nie przeleci zadnej gownianej striptizerki! Btw... Rozdzial genialny i czekam na nexta!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dzięki ;* I ciesze się że tak na ciebie wpłynęła ta rozmowa, i że cię rozczuliła :D

      Usuń
  6. *o*! Fajnie, że jest z perspektywy Harrego. Ciekawe co oni znowu zmalują. Czekam na next x

    OdpowiedzUsuń
  7. omg mam nadzieje ze harry sie nie da tej striptizerce. reszta chopakow jakos srednio mnie obchodzi. fajnie jakby megg i harry mieli dziecko :-D super rozdzial

    OdpowiedzUsuń
  8. Boski ten rozdział ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Hhahaha, poważnie ?!?!?! Boże jacy debile XD Rozdział świetny, zajebisty jak zwykle !
    Dziś krótko bo muszę zrobić jeszcze parę rzeczy ! Kocham Cię :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krótko tez może być ;) Ale dzięki za komentarz, tez cię kooooocham !
      I jesteś mi winna jeden dłuuugi kom :*

      Usuń
  10. Czyli mówisz że byłam blisko rozwiązania sytuacji ech tak blisko a zarazem daleko...
    rozdział jest świetny ciekawe czy wyjaśnisz okoliczności w jakich pojawiły się striptizerki i jak wpadli na ten pomysł ? Proszę zrób w next aby Megs pogadała poważnie z Hazzą
    życzę weny x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myśl sobie myśl dalej, hmmm ciekawa jestem twojej następnej teorii.
      Oj tam, już byście chciały wiedzieć skąd się striptizerki wzięły... tak, za jakieś 10 rozdziałów się dowiecie xd

      Usuń
    2. hihi czyli będzie ok 100 ^^
      na chwilę obecną nie mam nowych teorii ale nowy rozdział to nowe domysły
      życzę weny xx

      Usuń
    3. chodzi o 100 rozdziałów

      Usuń
    4. Dzięki ;)
      Ale muszę cię zasmucić, i niestety przyznać że to był żart xd wątpię żebym dotarła do 100 rozdziałów ;(

      Usuń
  11. hahahahhaha! Nieźle! Striptizerek się zachciało chłopcą hmmm...? Rozdział zajebisty! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;) taaak, jak widać musieli zaspokoić swoje pragnienia xd a że akurat byli sami w domu...

      Usuń
  12. czytałam wszystko od początku blogu i się popłakałam
    czekam na nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czytałaś wszytko?? Oh szczerze to nie wiem czy by mi się teraz chciało wszytko przeczytać od początku ;)
      Dziękuję! ;*

      Usuń
    2. tak wszystko było warte :)
      nawet łzy były ok :)
      czekam na kolejny rozdział

      Usuń
  13. Ojjojoj mają przestaje hahhahaha :-) :-) nie no nie mogę. Oby dziewczyny tego nie zobaczyły boje się czytać co one zrobią. Hahhahaha nie no nie mogę zajebisty rozdział jak zawsze misia :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oby nie zobaczyły co?
      No nie wiem... hahaha
      Dzięki za komentarz! ;*

      Usuń
  14. Chłopaki trochę za bardzo zabalowali. Oby nie zrobili żadnego głupstwa. No i mam nadzieję ,że w następnym rozdziale dowiem się o czym Mego chciała powiedzieć Harry'emu bo dosłownie skręca mnie z ciekawości. Cały rozdział oczywiście super.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam najwyżej poskręca cię trochę bardziej xd
      A co do chłopaków... tak jakoś wyszło ;D

      Usuń
  15. hahahhahaha, striptizerki mnie rozwaliły , no nie wierze :D
    och , niech Meggi się przekona do dzidziusia :C
    biedny Hazza , szkoda mi go , taki smutny misiu :C
    całuję @RembiszRembisz xx

    OdpowiedzUsuń