niedziela, 16 marca 2014

Rozdział 72

HARRY

Patrzyłem na zieloną słuchawkę wyświetlająca mi się na laptopie. Słyszałem wyraźnie charakterystyczną melodyjkę oznajmiającą mi że ktoś dzwoni na Skype. Nie ktoś, ale Meg. A ja zwlekam i nie odbieram, nie wiem co zrobić, cholera jasna.
Zmusiłem się do tego by odebrać. Czułem się tak jakby mnie ktoś po prostu przeciął na pół. A kiedy tylko ujrzałem jej uśmiechniętą twarz to rozsypałem się już całkowicie.
Siedziała na parapecie okryta kocem ściskając jakiś kubek w rękach. Uśmiechnęła się do mnie i po prostu promieniała. Tak bardzo bym chciał żeby była szczęśliwa, żeby mogła być tak wesoła już zawsze.
- Cześć kochanie- powiedziała patrząc na mnie, mimo że to był tylko obraz kamerki to czułem jakby patrzyła wprost na mnie.
- Hej- mruknąłem cicho, nie wiedziałem jak mam to zrobić, jak się pożegnać.
- Kupiłam sobie dziś sukienkę, jest taka w twoim stylu, myślę że ci się spodoba, zresztą muszę jakoś wyglądać w końcu jestem świadkiem. Spotkałyśmy z Julką po drodze tyle twoich fanek. Chyba wszyscy już wiedzą że jestem w Polsce. I wiesz co? Jedna z nich zapytała mnie czy jestem w ciąży. Wyobrażasz to sobie? Bo mi się wydaje że nie przytyłam, a ty co myślisz?- była taka podekscytowana, tak przepełniona pozytywną energią. A ja byłem świadomy tego, że to może być nasza ostatnia rozmowa.
- Nie, skarbie, wyglądasz pięknie. Ale nie jesteś w ciąży?- wtedy to byłaby podwójna odpowiedzialność. Bo już świadomość że mojej Meggi coś grozi jest straszna, a gdybym wiedział, że nosi jeszcze nasze dziecko czułbym się okropnie. Bardzo chciałbym mieć dziecko, ale nie teraz. Nie kiedy wiem, że coś mogłoby mu się stać. W dodatku wiem, że Magda nie jest na to gotowa. Nie okazuje tego, ale gdzieś tam w środku wciąż cierpi po stracie pierwszego dziecka. Chociaż te jej ostatnie zmiany nastroju... ciąża by to wyjaśniała.
- Harry, pewnie, że nie. A co tam u was? Coś się działo? Jak z Niallem?- taaa, z nim wszystko w porządku, gorzej u nas.
- Nie wiem, nic nie mówił, ale chyba lepiej. A ty kochanie? Jak się tam czujesz?Nic się dziwnego nie działo?- nie chcę żeby coś podejrzewała ale muszę o to zapytać. Jeśli jej nikt nie grozi, to dobrze. Chce mieć pewność że tam w Polsce nic się jej nie stanie.
- A co miało by się dziać? Hazz, coś się stało?- zmarszczyła brwi ściskając mocniej kubek. Uśmiechnąłem się lekko dając jej pewność że ze mną w porządku. Bo tak naprawdę z każdym kolejnym słowem rozsypywałem się na coraz drobniejsze kawałeczki.
- Nie, po prostu pytam.
- To dobrze, jeśli coś by było nie tak powiesz mi, tak?
- Oczywiście że tak- skłamałem.
- Jestem teraz u babci, odwiedziłam ją na kilka dni. Wiesz jaka jest babcia, widziałyśmy się w święta, ale nie wybaczyłaby mi gdyby się dowiedziała, że jestem w Krakowie od dwóch tygodni a jej nie odwiedzę.- kamień spadł mi z serca. Wiem, że tam w razie czegoś będzie jeszcze bardziej nieuchwytna.
- Świetny pomysł, dobrze że tam pojechałaś.
- Emm... a co tam u Connie?- stała się jakby bardziej nieśmiała. Może wreszcie zrozumiała, że próbuje tylko pomóc Cons. Uśmiechnąłem się do niej tym razem szczerze.
- Całkiem nieźle, nie widziałem się z nią, ale dzwoniła kilka dni temu. Meg, wiesz, że nic mnie z nią nie łączy. Ty jesteś moją dziewczyną i to ciebie kocham ponad życie. Mógłbym ci oddać wszystko co mam. Chce byś była bezpieczna, błagam uważaj na siebie, dobrze?
- Jasne, ale Harry, dlaczego tak dziwnie mówisz? Co z tobą?- wiedziałem że się zorientuje, zna mnie zbyt dobrze.
- Nic, wszystko jest ok. Naprawdę.
- Harry znam cię, więc mi tu nie kłam! Chodzi ci o nas? Wiem, że nie najlepiej ostatnio się dogadywaliśmy, ale przemyślałam co nieco i miałeś rację. Przesadzałam. Przepraszam za to. Chcę by było jak dawniej, nie chcę żebyśmy na siebie krzyczeli kiedy tylko jesteśmy w jednym pomieszczeniu. - w jednej chwili stała się taka smutna. A mi kompletnie z głowy wyleciały tamte problemy. Mógłbym się teraz nawet przyznać do błędu, przeprosić by tylko została u Bartka aż do ślubu. Tam nic jej nie będzie, a ja jestem w tym momencie najmniej ważny. Nie mogę uciec do Polski, bo wtedy ten ktoś może śledzić mnie i nie tylko ja ale i Meg będzie w niebezpieczeństwie. Muszę tu zostać, nie mam innego wyjścia.
- Słoneczko, to nie ważne, ja też przepraszam, bardzo cię kocham, pamiętaj o tym zawsze, dobrze?
- Wiem to, Hazz. Też jesteś dla mnie najważniejszy, ale nie rozumiem o co ci chodzi.
- Po prostu chce mieć pewność, że będziesz na siebie uważać. Nie mogę cię mieć na oku jak zawsze więc musisz sama o siebie zadbać.- uśmiechnąłem się powstrzymując łzy. Mam tylko nadzieję że tego nie zauważy.
- Jestem już dużą dziewczynką, dam radę.
- Nawet gdyby mnie nie było? Gdybym zniknął?
- Zaczynam się martwić. Styles, mów o co chodzi!- przymknąłem oczy. Nie mogę jej powiedzieć, po prostu nie mogę. Albo tu przyjedzie, albo każe mi do niej lecieć. A jej narazić nie chcę, nie mogę.
- Okruszku- dosłownie to wyszeptałem, czułem że zaraz się rozpadnę i rozkleję na jej oczach. Wprawdzie nie wiem co się stanie, nie wiem czy cokolwiek się stanie. Może to był żart, może nikt nie chce nam nic zrobić. Ale się przestraszyłem, nie chciałbym rozstawać się z Meggi, ona jest moim życiem, po prostu wszystkim.- Nie musisz się martwić. - posłałem jej uśmiech, ona go odwzajemniła, choć zrobiła to niechętnie. Chyba tak średnio mi uwierzyła.
- No dobrze. A jak tam w pracy? Skończyliście w końcu?
- Nie, teraz jest najwięcej pracy, kończymy , ale wiesz, jeszcze poprawki i to wszystko, a potem trochę wolnego.
- A co z promocją płyty?- to pytanie też nie należało do najlepszych. Nie chciałem jej tego mówić, wiedziałem że jej się to nie spodoba.
- Prawdopodobnie trasa.- nie chciałem się na to zgodzić, zwłaszcza że planują dość długą trasę ale szczerze mówiąc to wiele do gadania nie miałem. Tak postanowili i mi pozostało się jedynie dostosować.
- Jakieś szczegóły?
- Jeszcze nic nie postanowili, ale prawdopodobnie gdzieś w kwietniu albo w maju.- o ile nic się nie wydarzy. Ale z każdą chwilą mam wrażenie że to był głupi żart. Chyba za nerwowo na niego zareagowałem.
- Cieszę się że się rozwijacie
- Przecież widzę że ci przykro. Ale lepiej powiedz mi jak tam przygotowania do ślubu?
- Oh, cudownie, wszystko już prawie gotowe. - wolałem zmienić temat. Udawać że jest ok, że cieszę się razem z nią tym wszystkim, że nie przejmuje się niczym innym. Tak po prostu było mi łatwiej.
Rozmawialiśmy pół nocy, aż nie kazała mi iść spać, bo zorientowała się że muszę wstać rano.

I faktycznie kiedy się obudziłem byłem padnięty, ledwo na nogach stoję. Poszedłem pod prysznic, ogarnąłem się i nawet nie zdążyłem zjeść śniadania, po prostu szybko pojechałem do studia.
Wszedłem do środka gdzie zastałem tylko Lou, chyba się szybko wyrobiłem. Przywitałem się z nim i padłem na najbliższą kanapę.
- Widzisz, jak nie ma Meg, to potrafisz przyjść punktualnie.
- Daj spokój, wolałbym żeby była ze mną.- mruknąłem przymykając na chwilę oczy.
- Wiem wiem, pościsz już od dwóch tygodni. - pokiwał brwiami a ja właśnie zdałem sobie z tego sprawę. Ważniejsze od seksu było dla mnie to co między nami było, a teraz to co się dzieje. Ale przespałem się z tym i jestem przekonany że to tylko głupi żart.
- Nie jest tak źle, Lou. - podniosłem się i podszedłem do ekspresu żeby zrobić sobie kawę.- Kiedy przyjeżdża Jamie?
- Już przyjechała. Miała być za dwa tygodnie, ale zrobiła niespodziankę i jest wcześniej.
- No tak, dawno się nie widzieliście.- stwierdziłem po czym skapnąłem się że przecież skoro się nie widzieli to...
- Ty tez dawno tego nie robiłeś co?
- Stary, błagam. Taki związek na odległość to nic fajnego.
- Niech się przeprowadzi.- fajnie by było gdyby Jam tu mieszkała. Teraz Lou mieszka tylko z Niallem i Liamem, no i Emily, ale ona ciągle wyjeżdża na jakieś mecze.
- Fajnie by było, ale ona nie chce.
- No nie gadaj. Nie chce mieszkać ze swoim kochanym Louiśkiem?
- Czy ty się dobrze czujesz?- podszedł do mnie i bezceremonialnie przyłożył dłoń do mojego czoła. Pokręcił zrezygnowany głową.- Tak jak myślałem, zapadłeś na głupotozę.
- I stwierdziłeś to po dotknięciu mojego czoła? Czy może sam już to złapałeś?- zaśmiałem się
- Nie jestem pewien, ale widziałem te objawy u innych.
- Ok, co powinienem zrobić panie doktorze?
- Zalecany seks, wykorzystując fajne zabawki. Po prostu coś innego, bo popadacie w rutynę.- wybuchnąłem śmiechem. No sory, po pierwsze to on coś brał? A po drugie to jaka rutyna?
- Nie narzekam Loui.
- Ja już dobrze wiem, że Meg jest zajebista, mówiłeś nie raz. Ale że tak zawsze jest super? Nie wierzę. - założył ręce na piersi i uniósł jedną brew. I co ja mam mu powiedzieć?
- Nie no, nie zawsze jest cudownie, ale jest ok. Wiesz, dopełniamy się. Oboje gustujemy w podobnych rzeczach. A wy jak tam? W ogóle jaka jest Jam? Tak samo zwariowana jak zazwyczaj? - Louis się trochę zmieszał, a ja zmrużyłem oczy. Wyciągnął rękę i podrapał się po karku, kiedy do mnie to dotarło.
- Nie spaliście razem?
- Jeszcze nie. Jak byłem u niej na święta, nie chciałem naciskać. Wiesz jak jest. Chociaż nie, z tego co pamiętam, to ty od razu zaciągnąłeś Meg do łóżka.
- Jakie od razu?!
- No a nie? Ile byliście razem? Trzy dni?
- Taa trzy dni. W dupie chyba. - mruknąłem znowu siadając na kanapę. Louis zaczął się głośno śmiać, ale mi do śmiechu nie było! Bo przecież my się dłużej znaliśmy zanim poszliśmy do łóżka? Prawda? Może i nie było to jakoś specjalnie długo no ale jednak trochę.
- Hej Harry, Louis, czemu nie zaczekałeś na nas?- do pokoju wparowali Niall i Liam, a Louis się ani trochę nie uspokoił. Spojrzeli najpierw na niego, a potem na mnie ewidentnie oczekując odpowiedzi.
- Nie pytajcie- powiedziałem tylko kiwając głowa na boki.


- To co? Jedziecie do nas?- Liam spojrzał pytająco na mnie i Zayna. Ja oczywiście nie miałem nic przeciwko, w domu i tak siedziałbym sam.
- Ja spoko, a ty Malik?
- Nie wiem, Katie siedzi sama w domu, będzie się wściekać.
- Kiedy ostatnio mieliśmy męski wieczór? Weź nie pękaj, tylko idziesz z nami i koniec. Poza tym wyśle się do niej Jamie i po kłopocie. - stwierdził Louis wymownie na niego patrząc. No w sumie to miał rację.


- Dobraa, Liam idź po piwo!- rozdarł się Horan otwierając drzwi do domu. Jednak zatrzymał się w półkroku widząc stojącą w korytarzu Em. Uniosła brwi i założyła ręce na piersi. No super.
- Macie jakieś plany chłopcy?
- Taaa, upić się i wyluzować a co?
- Nie no nic, pijcie sobie, pijcie, ja wychodzę. - uśmiechnęła się zarzucając włosami do tyłu. Cóż, pozwoliłem sobie i zlustrowałem ją. No nie powiem, niezła z niej sztuka. Piersi podobne do Meg, ale i tak kocham te mojej Meggi. Emily ma ładne nogi, naprawdę fajne. Tyłek mógłby być bardziej kształtny, ale nie jest źle. Poza tym w tej sukience wyglądała dość... pociągająco. Zresztą Em miała niezłą figurę bo trenowała, niejedna dziewczyna by jej pozazdrościła.
- Randka?- Zayn pokiwał brwiami a Emily obrzuciła go uwodzicielskim spojrzeniem.
- Może. - zaśmiała się i zarzuciła na siebie swój czarny płaszczyk. Przeszła obok nas i jeszcze dodała:
- Nie czekajcie na mnie, nie wiem kiedy wrócę.
- No nie dziwię się, na miejscu tego faceta od razu bym cię przeleciał.- Louis musiał oczywiście dorzucić swoje trzy grosze. Wszyscy się zaśmialiśmy, a Emily nic sobie z tego nie robiąc wyszła.
- Liam, zdaje się że miałeś gdzieś iść.-
- No tak, piwo samo nie przyjdzie.- zaśmiał się i po chwili zniknął. Weszliśmy dalej, i rozsiedliśmy się na kanapach. Rozejrzałem się po domu i stwierdziłem że trochę się tutaj zmieniło odkąd tu nie mieszkam. I tak się zacząłem zastanawiać czy...
- Mój pokój nadal tu jest?- uniosłem jedną brew patrząc na Lou i Nialla.
- No, taki jak był, tylko trochę pusty bo nie ma waszych rzeczy. Ale ostatnio byłem tam, i zauważyłem że zostawiliście wszystkie gumki które dostaliście od nas na twoje urodziny.- Boże, kiedy to było! Zupełnie zapomniałem że jedna szuflada ciągle jest pełna gumek. Zaśmiałem się cicho.
- Planujecie coś?- Zayn uniósł brwi trochę zdziwiony. To dziwne że ostatnio wszyscy wspominają o dzieciach. Nie że się nie zabezpieczamy, najzwyczajniej w świecie Meg bierze tabletki, gumki nie są zbyt wygodne.
- Z tego co wiem, to nie. - odezwałem się zdecydowanym głosem.. Liam wszedł do pokoju, i postawił na stole sporo piw. Każdy wziął sobie po jednym i otworzył.
- Szkoda, wydaje mi się że z naszej piątki najbardziej nadawałbyś się na ojca- stwierdził Nialler, a ja się nieźle zdziwiłem. Ale że ja? Racja, miałem być ojcem, Meg była już w ciąży, i bardzo chciałbym mieć takiego małego brzdąca. Ale jestem z nich najmłodszy, i wiem, że każdy z nich będzie równie dobrym ojcem co ja.
- Jak na razie, Meg nie jest gotowa na dziecko. Ciągle boli ją utrata tamtego.
- Hazz, już zawsze będzie cierpieć z tego powodu. Mieliście zostać rodzicami, straciliście swoją córkę, dla niej to naprawdę trudne. - Niall spojrzał na mnie współczująco. Czasem mam wrażenie że wszyscy zapomnieli o tym że mieliśmy mieć dziecko.
- Wiem, nie tylko jej. Nie macie pojęcia jak to jest. Ona była dla nas najważniejsza. Nie urodziła się, ale zdążyliśmy ja pokochać. Daliśmy jej szansę na życie, ale tą szansę jej odebrano, nawet nie zdążyła się urodzić. - chłopscy siedzieli cicho, nikt pewnie nie wiedział co ma powiedzieć. Bo co mieliby mi powiedzieć?
Przecież moja maleńka córeczka przez to nie zmartwychwstanie.

_____________________________________

Obiecałam więc jest 72 :)

A odpowiadając na pytania z poprzedniego rozdziału, to tak: Urządzam ankiety po to żeby poznać wasze zdanie, jeśli nie pasuje komuś to co się tu dzieje to ja do niczego nie zmuszam. Poza tym trudno dogodzić wszystkim, skoro połowa z was chciała Connie. Cóż, przepraszam, jeśli nie tego oczekiwaliście.

 

Mimo iż nie ma tych 34, dziękuję za wszystkie komentarze. Może tutaj wam się uda?

 

I nie mogę się napatrzeć na tą liczbę u góry, to dla mnie ogromne osiągnięcie. I wiecie? Sorki że wyjeżdżam tutaj z prywatą, ale mam jutro ważny dzień i przydałoby się pocieszenie chociaż w postaci miłych komentarzy :)

 A i mam jeszcze prośbę. Nie zostawiajcie kilku komentarzy. Naprawdę wystarczy mi jeden od jednej osoby :) 


23 komentarze:

  1. Więc tak, cieszę się że Harry i Meggi się powoli godzą, ale nie pokoi mnie ta sprawa z tym zdjęciami, mam nadzieje że wszystko będzie okej i się NIE ROZSTANĄ, chce Ci tylko przypomnieć że kiedyś mi to obiecałaś w zakładce " Wasze pomysły " Wgl ich rozmowa mnie wzruszyła bo Harry był taki wrażliwy a Meggi przeprosiła i oboje chcą żeby było tak jak dawniej . Bardzo fajnie, że Lou i Harry mieli taką przyjacielską rozmowę i ogólnie męski wieczór. Czekam na kolejny rozdział. JEstes genialna !
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  2. wzruszyłam się naprawdę masz talent a ten rozdział jest boski strasznie mi się podoba i gratuluje bo opowiadanie jest świetne a ja już nie mogę doczekać się następnego jesteś boska
    ps.czyżby coś wskazywało że Meg będzie w ciąży

    OdpowiedzUsuń
  3. Jednak nie byłam pierwsza ;) rozdział świetny na prawdę, ciekawe co wyniknie z tej sytuacji ze zdjęciami ;* czekam na nn xx trzymam za Ciebie kciuki kochana, mam nadzieję że wszystko bedzie ok <3 @Monia_Kowalczyk

    OdpowiedzUsuń
  4. o jejku, płakałam przy tym momencie ich rozmowy i jak wspominali o ich dziecku :C ja sie boję, że te zdjęcia i liścik to na prawdę, bo juz coś takiego było, cudownie , że się godzą, ale niech on jej to powie, bo ukrywając robi największą głupotę, a Louis mu to chyba nawet udowodnił XD skąd takie pomysły masz w ogóle ? :D a czemu Hazza patrzył na tyłek i cycki Em ? to będzie dla mnie zagatką, skoro ma Meg XD Wyczuwam ciążę Meg, ale nigdy nie wiadomo *.*
    oby jutrzejszy dzień nie był tak trudny lub ciężki jak sobie wydajesz i cokolwiek by się działo bąź dobrej myśli :* nawet jeśli myślisz, że nie powinno być trudności i świat jest do d*py, bo świat jest ogólnie piękny, tylko ludzie do dupy -.-
    Hazz , ja i sisterra czuwamy nad Tobą słoneczko :* <3
    @RembiszRembisz

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooo ten rozdział jest świetny serio :-) bardzo mi się podoba;-) co raz częściej jest o dziecku czyżby coś było na rzeczy to by wyjaśniło humor Meg powodzenia jutro

    OdpowiedzUsuń
  6. rozdzial super.Fajnie jakby Hazz i Meg mieli dziecko.Błagam niech to ze zdj bedzie glupim zartem.Albo niech dostana amnezji i nic sie nie wydqrzy plisss.juz dawno nie bylo sielanki.Niech Horan zacznie chodzic z ta Connie i niech ona odczepi sie od Hazz bo tylko wszystko psuje.Jak Niall ja tak kocha to niech on sie zadrecza jej problemami a nie Hazz.

    OdpowiedzUsuń
  7. ROZDZIAŁ ŚWIETNY ! WCIĄŻ TWIERDZĘ, ŻE MEG JEST W CIĄŻY ! MUSI BYĆ W CIĄŻY ! STRASZNIE SPODOBAŁ MI SIĘ MOMENT Z EMILY !!!!!!!!! BIEDNA MALUTKA ! SZKODA MI MEGGI I HARRY'EGO ;C NIE RÓB Z ICH PARĄ NIC ZŁEGO !!! BO BĘDĘ ZŁA !!

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział spoko , a co do Emily rozwiniesz z nią wątek

    OdpowiedzUsuń
  9. super rozdział

    OdpowiedzUsuń
  10. Genialny !!! Pod koniec się popłakałam :( mam nadzieję, że Harry jej nie zostawi :) czekam nn ;*
    Xoxo @JustynaJanik3

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajnie ,że między Meg i Harry'm zaczyna się trochę układać. I chyba myślę ,że Emily próbuje przekonać Niall'a ,że to ona jest lepsza : wychodząc na randki i seksownie się ubierając czyż nie tak??? Horan chyba jeszcze nie do końca wybrał prawda???

    OdpowiedzUsuń
  12. A wlasnie Horan jeszcze nie wybrał dokońca prawda ?

    OdpowiedzUsuń
  13. <333 fajnie że Harry uznał to za żart, ale mam przeczucie że na tym nie zakończysz tego wątka z groźbą... jestem ciekawa co wymyślisz dalej :D
    życzę weny :333

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten też jest świetny «3 xx

    OdpowiedzUsuń
  15. Czy Niall juz w 100 % bedzie z Conie , czy jest jescze szansa żeby był z Emily czy nie mam co się łudzić ???

    OdpowiedzUsuń
  16. Wspaniały! :)) Wydaję mi się, że Meg jest w ciąży, bo jakoś często jest o tym mowa :)) Fajnie by było :3 Czekam na next x

    OdpowiedzUsuń
  17. Potrzebujesz pocieszenia? :) Będzie dobrze, jesteś wspaniałą dziewczyną która pisze najlepszego na świecie bloga, a liczba jego wyświetleń bardzo rośnie i już niedługo będziemy obchodzić kolejny jubileusz :)
    Czekam na kolejny :***

    OdpowiedzUsuń
  18. Kocham cie i twojego bloga ♥♥ codziennie wchodze z nAadzieja ze moze dodalas wczesniej rozdzial ♡
    Twoja Maya ♥♡

    OdpowiedzUsuń
  19. super rozdział czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  20. Kiedy dasz rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
  21. nie mogę doczekać się następnego

    OdpowiedzUsuń
  22. to opowiadanie jest świetne uwielbiam

    OdpowiedzUsuń
  23. kiedy następny rozdział bo umieram z ciekawości

    OdpowiedzUsuń