KONKURS
Więc tak, trochę więcej szczegółów dotyczących konkursu. Proszę o napisanie opowiadania z perspektywy wybranej osoby z mojego opowiadania! Akcja dzieje się za X lat. Proszę o wysyłanie prac na email: meggi-jmn@wp.pl
Wiem, że to mało czasu ale ostateczny termin jest w sobotę.
Najlepsza praca zostanie opublikowana tutaj. A no i żeby was bardziej zachęcić, to osoba która wygra, będzie mogła wybrać sobie jakąkolwiek nagrodę. Oczywiście w miarę możliwości do spełnienia. Proszę o podpisywanie się pod pracami ;)
I jeśli to zbyt krótko dla was, to nie ma sprawy, mogę przedłużyć termin.
Świętować będziemy w niedzielę. Mam nadzieję, że dacie radę dobić do niedzieli do 100 000 :)
Będą 2 rozdziały!!!
Postarajcie się o rekordową liczbę komentarzy pod tymi rozdziałami, dacie radę? Musicie pobić tylko 34 kom. Liczę na was!
Ogłoszenie wyników konkursu będzie gdzieś tam między czasie, jakoś po południu. :)
A teraz zapraszam na rozdział :
Meg
Ostatnim
razem kiedy odwiedzałam Polskę byłam u babci, odwiedzałam Bartka.
A teraz mój braciszek bierze ślub. Matko, nie mogę w to za nic
uwierzyć. Bardzo lubię Julkę ale to no mój brat! Ten dziecinny,
głupi brat! Tak rzadko się z nim widuję, tęsknie za nim, i to
bardzo. Chciałabym żeby mieszkał gdzieś bliżej, żebyśmy mogli
się spotykać częściej.
-
Spokojnie, jak czegoś zapomnisz to przecież Harry zabierze ze
sobą.- pakowałam się i byłam na tyle rozkojarzona by nie wiedzieć
nawet co wkładam do walizki. Dlatego teraz kiedy jest już prawie
pełna, nie wiem czego mogłabym zapomnieć. Jest ze mną Emily z
Katie. Że tak powiem pomagają mi się spakować. A tak poważnie to
jedynie podnoszą na duchu. Nie wiedzą o tym ale swoją obecnością
dają mi strasznie dużo.
Postanowiłam
lecieć do Polski wcześniej. Po prostu ostatnio miałam wrażenie że
zwariuję sama w tym domu. Siedzenie całymi dniami sama wcale nie
jest fajne. Oczywiście chodzę ciągle do pracy, ale zdarza się że
mam jedną grupkę dzieci dziennie co daje około pięć godzin.
Spotykam się z dziewczynami, przesiaduję sporo czasu u chłopaków.
Tyle że każdego wieczoru siedzę sama w domu i to jest już
strasznie wkurzające. Dlatego pomyślałam że dobrze mi zrobi
chwila oddechu, taaa, tyle że ta chwila to prawie miesiąc. Nie chcę
jedynie zostawiać Harrego samego. Wiem że będę bardzo tęsknić,
ale z drugiej strony mam wrażenie że potrzebna nam jest przerwa.
Zbyt często się kłócimy, on nie znajduje dla mnie czasu. Ciągle
nalega żebym spotkała się z Connie, a ja wymyślam coraz to nowe
wymówki, a kiedy w końcu mi już ich brakuje po prostu mówię że
nie chcę. A on tego nie rozumie. Poza tym jest wściekły na mnie za
to, że jemu też nie pozwalam się z nią spotykać. A on mimo to
ciągle się z nią widuje. Nie wierzę, że to robi. A mi jest
głupio na niego o to krzyczeć, bo wiem że on ma rację. Tyle że
ja boje się że ona z nim... cholera no! Po prostu spotyka się z
nią niemalże codziennie, jakby była dla niego kimś więcej, a ja
to co przepraszam bardzo? Czuję się jakby mnie odstawił na boczny
tor. Bo odstawił. To znaczy nie, że ten czas który poświęca jej
zabiera mi, ale moglibyśmy tyle razem zrobić, albo nie robić nic
leżąc na kanapie. Nie jest tak że wszystkie wieczory spędza z
nią. Po prostu jest ich za dużo. A kiedy już wraca z tego ich
spotkania jest już noc. Poza tym mają teraz nawał pracy. Chłopcy
siedzą do późna w studiu.
-
Harry przyjedzie?- spojrzałam na Em, która posyła mi pytające
spojrzenie. A czy ja wiem czy zdoła się wyrwać z pracy. Obiecał
że będzie.
-
Mówił że się postara.
-
A jak tam między wami?
Trochę lepiej?- spytała Kate, a ja po prostu załamałam ręce. Co
mam powiedzieć może przy Em, że Harry lata na spotkania z Connie?
No świetnie, jeszcze bardziej ja dołujmy. Poza tym Connie, to nie
jedyny powód naszych kłótni.
-
Znowu się pokłóciliśmy- westchnęłam- Jest zły o to że jadę
bez niego. Przecież to nie moja wina, że mają teraz urwanie głowy
w pracy. Tyle, że on uważa że wcale nie muszę lecieć już teraz.
-
Może to lepiej. Trochę od siebie odpoczniecie- stwierdziła Kate
podając mi jakąś bluzkę. - Zatęsknicie oboje, i znów będziecie
tak słodcy, że aż do niewytrzymania.
-
Oby tak było.
Po
jakimś czasie Emily wyszła na trening. Przy okazji wyżaliła się
nam. Trochę się pozbierała po tym całym incydencie z Niallem, ale
widać że wciąż cierpi. No ale przynajmniej wie na czym stoi. Może
akurat znajdzie sobie kogoś i wreszcie zapomni o Horanie?
-
On ciągle robi mi wyrzuty przez tą Connie. - wyznałam Katie
siadając na łóżku. - Twierdzi że jestem niesprawiedliwa.
-
Dlaczego?
-
Ciągle upiera się że powinnam dać jej szansę spotkać się z
nią. I dobrze wiem że ma rację. Powinnam dać jej szanse ale po
prostu nie umiem! Wkurza mnie to, że on ciągle się z nią spotyka.
I nie mogę go winić za to, że chce żebym też z nim do niej
poszła. Ale jak ja mam zrobić to Emily? Gdyby ona się o tym
dowiedziała to by mnie zatłukła. Jest naszą przyjaciółką, nie
mogę tak po prostu zaprzyjaźniać się z Connie kiedy Em ciągle
przez nią cierpi.
-
Faktycznie głupia sytuacja. No bo ta cała Connie nic w sumie nie
zrobiła, może to fajna dziewczyna?
-
No właśnie. A mi tak głupio że ciągle kłócę się o to z
Harrym. On ma rację a ja nie mogę mu jej przyznać.
-
Kotku!- krzyknął z przedpokoju- Zdążyłem?
-
Tak, jeszcze jestem. - postawiłam przed drzwiami walizkę, na co
Harry oczywiście się skrzywił.
-
Już myślałem że pojechałaś bez pożegnania. - to prawdziwy cud,
że jest w domu o tej porze. Zazwyczaj wychodzi rano, wraca
wieczorem. Podszedł do mnie i ułożył ręce na moich biodrach.
Uniósł mnie do góry tak żebym mogła opleść go nogami w pasie.
Sam za to ukrył głowę między moją szyją a ramieniem.
-
Nie jedź.- szepnął na prawdę cicho a mi ścisnęło się gardło.
-
Harry, rozmawialiśmy o tym.
-
Co nie znaczy że się zgodziłem.
-
Wiesz, że nie potrzebuje twojej zgody. - odpowiedziałam trochę
zbyt dobitnie. Nie chciałam znów się kłócić.
-
Nie wytrzymam tu bez ciebie. - westchnął a ja cicho prychnęłam. A
ja to bez niego mam wytrzymywać całe dnie?
-
I tak nie ma cię całymi dniami w domu.
-
Meg, to nie potrwa długo. Skończymy nagrywać i będę miał więcej
wolnego. Kilka dni i znowu będę miał czas dla nas.
-
Nie, uważam że dobrze nam to zrobi.
-
Chcesz mi powiedzieć że to świetna decyzja, że nie będziemy się
widzieć przez miesiąc?- spojrzał na mnie zdziwiony. Przecież tak
cholernie będę tęsknić, jak może tak mówić?
-
Nie, po prostu będzie czas na przemyślenie paru spraw. Postaw mnie,
musimy już jechać. - ciągle trzymał mnie tak samo, nie zwalniając
uścisku ani o milimetr. - Harry!
-
Muszę wracać- na początku nie zrozumiałam o co mu chodzi, ale
potem wszystko do mnie dotarło. Wystarczyło że widziałam jego
minę. Zrobiło mi się tak przykro.- Przepraszam, słońce.
-
Nie pojedziesz ze mną na lotnisko?
-
Wiem, obiecałem. Tyle, że muszę być na spotkaniu z managerami.
Mamy omawiać kwestie tego roku, nie może mnie tam nie być.
Kochanie, szczerze to nie wiem co powiedzieć. Mam dwie minuty a
chciałbym ci wynagrodzić to wszystko- wskazał na nas. Na mnie i
jego. Wynagrodzić? Chce jego cholernej obecności a nie głupich
wynagrodzeń!
-
Spóźnię się- szepnęłam- Puść mnie.
-
Magda, nie chcę tak się rozstać. Ostatnio się nie układa, ale
kocham cię. Po prostu o tym pamiętaj dobrze? Bez względu na
wszystko to ty jesteś dla mnie najważniejsza- lekko kiwnęłam
głową i wtuliłam się w jego tors.
-
Będę tęsknić. - Chciałam zapamiętać go na ten czas mimo iż
wiedziałam że znam już na pamięć jego ciało.
Ciągnęłam
walizkę starając się jakoś utrzymać łzy. Ludzie nawet nie
zwracali na mnie uwagi, z wyjątkiem tych, którzy po prostu na coś
czekali i obserwowali innych. Chyba powinnam uważać się za
egoistkę, bo mimo iż chyba nie powinnam, czuję się źle. Jestem
zawiedziona, bo nawet ze mną nie przyjechał. To niby nic wielkiego,
nie miął czasu, więc nie przyjechał, naprawdę to rozumiem. Tylko
że przez to widzę tylko jak bardzo się wszystko zmieniło. Mój
Harry olałby jakieś tam zebrania i był ze mną. Wykorzystał by
maksimum czasu jaki ma, aby się pożegnać. Nie winię go za to że
wybrał zebranie, wiem, że nie może poświęcać mi sto procent
swojej uwagi. Jesteśmy razem, kochamy się, ale to nie znaczy o
zupełny wyeliminowaniu innych ludzi z naszego świata. Tylko to
właśnie sam Harry mnie do tego przyzwyczaił. Zawsze spędzał ze
mną dużo czasu, stawiał mnie przed wszystkimi, byłam
najważniejsza. Czułam się doceniona. Tęsknię za moim chłopakiem
który zaciągnąłby mnie do jakiejś komórki i przeleciał. Może
to brzmi głupio, tak jakbym wyolbrzymiała to wszystko, bo może
wyolbrzymiam, ale tak się czuję. Zawsze lubiłam jego
spontaniczność. A teraz? W naszym życiu, ale też w łóżku nie
ma nic nadzwyczajnego. Nie wiem jak on, ale ja odczuwam to tak, jakby
działo się to mechanicznie. Może i narzekam, może nie powinnam,
bo przecież ona ma pracę, ma obowiązki, nie może zawieść fanów.
A ja wymagam od niego by to zignorował i normalnie pocałował na
pożegnanie.
Gdzie
jest do cholery ten żar jaki w nas płynął kiedyś? Matko... czuję
się jakbyśmy byli po 20 latach małżeństwa. Zachowuję się
jakbym musiała mieć idealnego księcia. A przecież nie jestem
księżniczką.
Powinnam
kochać go całego, albo nie kochać wcale.
-
Magda- zostałam wyściskana tak, że nie mogę teraz oddychać.
Julka z Bartkiem czekali na mnie na lotnisku.
-
No siostra tęskniłem, wiesz?
-
Wiem wiem, ja też- poklepałam go po plecach uśmiechając się.
Czuję że tutaj trochę odreaguję.
-
Jak idą przygotowania?
-
Dużo się dzieje. Praktycznie wszystko już teraz mamy ustalone,
została suknia.- siedziałyśmy z Julką w ich mieszkaniu, Bartka za
to wywaliłyśmy , żebyśmy mogły spokojnie porozmawiać.
-
Rozumiem że z tym czkałaś na mnie?
-
Mam nadzieję, że mi pomożesz.
-
A jak się w ogóle czujesz przed ślubem? Założę się że Bartek
denerwuje się bardziej niż ty.
-
To prawda, ja trochę się boję, wiesz, niby mówią że wiele się
nie zmienia, i tak mieszkamy już razem, ale wiesz jak jest.
-
Wszystko będzie dobrze, zobaczysz.
-
A Harry mam nadzieję dojedzie tak?
-
Tak, tak, po prostu jest zawalony pracą i nie miał jak przyjechać
ze mną. - to właściwie była prawda. Tyle że ja wcale nie
musiałam go tam zostawiać, mogłam zaczekać z dwa tygodnie na
niego i przylecielibyśmy razem. Tyle że ja stwierdziłam, że
lepiej będzie jak od siebie odpoczniemy.
-
Wszystko u was dobrze?- Jest do dupy, i tyle. No ale Julce tego nie
powiem, nie chcę jej dokładać problemów przed jej ślubem.
-
Mhm, tak.
-
Cieszę się. A ty mam nadzieje, że pamiętasz że jesteś
świadkiem, co?
-
Taa, pewnie, tyko że świadek nie ma sukienki.
LOUIS
Harry
urwał się podobno tylko na chwilę. Wiem, że Meg wyjeżdża do
Polski ale przecież mógł się z nią pożegnać wczoraj w domu,
albo dziś przed pracą. Ja z Jamie nie widuję się prawie wcale i
nie narzekam. Choć tak chciałbym się z nią już zobaczyć. Czasem
ciężko bez siebie tak długo wytrzymać. Jak Harry zniknął, tak
reszta też się do niczego nie paliła. Niall nie był sobą odkąd
nie jest już z Connie. Tak sobie myślę, że źle ją
potraktowaliśmy. Liam ostatnimi czasy odpływa myślami gdzieś
daleko. Czyżby ktoś pomagał mu zapomnieć o Dani? A Zayn? Chyba ma
jakąś ostrą noc z Katie za sobą, bo chodzi całkiem nieprzytomny
i kompletnie nie odbiera tego co ktokolwiek do niego mówi.
Usłyszałem
dźwięk mojego telefonu.
-
Cześć skarbie, przeszkadzam?
-
Ty? Nigdy. - zaśmiałem się słysząc Jamie. Ma dziewczyna
wyczucie.
-
No to świetnie, bo mam dla ciebie pewną wiadomość.
-
Już jestem ciekawy co to jest.
-
Właśnie jestem na lotnisku i wsiadam do samolotu. Odbierzesz mnie ?
-
Cooo?- wydarłem się jak nienormalny. Uśmiech pojawił się na
mojej twarzy i już nic dziś nie mogło go zetrzeć.
-
Uh, kochanie, przygotuj się na to, że będziesz caluteńka
wycałowana.
-
Tak się cieszę- jęknąłem wprost do jej ust. Objąłem dłońmi
jej szyję kiedy ona figlarnie się do mnie uśmiechnęła. Z jedną
ręką w moich włosach a drugą na policzku skradła mi kolejnego
całusa.
-
Ja tez miśku. - zaśmiała się kiedy zszedłem z pocałunkami za
jej ucho. Uwielbiała to miejsce. - Ale mógłbyś mnie wreszcie
wypuścić.
-
Nie ma nawet takiej opcji. - przysunęła się bliżej dociskając
mnie bardziej do blatu. Objąłem ją wsuwając dłonie w tylne
kieszenie jej dżinsów. Wyglądała po prostu zbyt ostro w tych
spodniach i w dodatku w mojej koszulce.
-
Błagam, nie w kuchni!- Nie miałem zamiaru słuchać Liama i dalej
rozkoszowałem się ustami Jamie. - Ugh, zwariować można.
-
Liaś, znajdź sobie kogoś, dobrze ci radzę- Jamie puściła mu
oczko i oderwała się ode mnie. Z rozbawieniem w oczach obserwowałem
ją, jak uśmiechnięta wstawiła ekspres do kawy.
-
Chłopaki! Co wy tacy nie do życia?- spojrzała na Liama i Nialla
który właśnie pojawił się w kuchni. - No proszę was! Wszystko
jest taaak zajebiście cudowne, że się aż chce żyć, a wy co?
-
Jamie, daj spokój, Liam nie wychodził już od tygodnia, pewnie
pokłócił się z tą swoją.
-
Z jaką swoją!?- Gwałtownie się odwróciła wywiercając we mnie
dziurę tym swoim przeraźliwym wzrokiem. - Dlaczego nic mi nie
powiedziałeś?! - trzepnęła mnie w ramię i odwróciła się do
Liama. - Payne! Musisz nam ją przedstawić! Nie wierzę! Dlaczego ja
nic nie wiem?!
-
Co? Lou, kretynie! - tym razem dostałem od Liama w drugie ramię. No
super.- Przecież ja nikogo nie mam.
-
Jaaasne- dołożył się Niall- I dlatego znikasz na całe noce?
-
Może odwiedza nocne kluby? Albo sam jest alfonsem? - Jamie
postanowiła się dobrze zabawić kosztem Payna. Ale nie mogłem nie
zacząć się śmiać na jej pomysły.
-
Tak, Jam, właśnie miałem cię pytać, czy nie masz ochoty...
-
Nawet o tym nie myśl! Tylko ja mogę...- urwałem w połowie zdania,
zdając sobie sprawę z tego, w jak głupiej sytuacji jestem. Przecie
my jeszcze nie spaliśmy ze sobą, nawet nie było małego macanka.
-
Ty możesz co?- Jamie uniosła brew na co Niall i Liam cicho
zachichotali.
-
No Louis, co chciałeś nam powiedzieć?
-
Dobry wszystkim- do kuchni wpadła zaspana Emily w krótkich szortach
i bluzeczce na ramiączkach. I nie zapomnijmy że uratowała mi tym
życie.
-
Hej Em.- przywitali się wszyscy prawie tak samo.
-
Może wpadniemy z niezapowiedzianą wizytą do Meg i Harrego?
-
Obawiam się że to nie najlepszy pomysł, zwłaszcza że Meg
wyjechała. - widziałem wyraz twarzy mojej dziewczyny i coraz
bardziej mi się on nie podobał. Niedobrze, Tommo, ojć niedobrze.
-
Meg wyjechała? Gdzie?
-
Do Polski. Podobno żeby pomóc Bartowi przed ślubem, ale wszyscy
wiemy ze się im nie układa – stwierdził cicho Niall.
-
Meg mi nic nie mówiła.- szepnęła cicho Jamie wpatrując się w
przestrzeń przed sobą. - Louis dlaczego nic nie wiedziałam!?
Przyleciałabym wcześniej, a tak to co? Biedna pewnie wypłakuje się
w poduszkę w Polsce!
-
Przepraszam- jęknąłem. Wiedziałem, że będzie wściekła właśnie
na mnie.
-
Co mi z twoich przeprosin! Meggi mnie potrzebuje a ja nie mogę jej
pomóc.
-
Jam, spokojnie- zainterweniowała Emily, lekko ją przytulając.-
Rozmawiałam z nią przed wyjazdem, i nie jest tak źle. Po prostu
chyba oboje potrzebują wytchnienia. Założę się, że oboje tak
zatęsknią, że jak tylko się zobaczą nie wyjdą z łóżka przez
tydzień.
-
Ona ma rację- chwyciłem nadgarstek Jam i pociągnąłem ją na
swoje kolana.- To przecież Meg i Harry, są dla siebie stworzeni.
Muszą być razem.
-
Zadzwonię do niej- mruknęła jednak cicho i zerwała się z moich
kolan.
Czemu to jest takie smutne, niby nic się wielkiego nie stało, ale jednak chce mi się płakać. Za dużo tych kłótni, co chwile się kłócą, nie chce tak. Proszę Cię zaskocz na ale zrób tak żeby się wreszcie pogodzili raz a porządnie i na długo. Oni są idealną parą, nie mogą się tyle kłócić. Fajnie że Jamie przyjechała do Louisa. Niech się już wszystko powoli wyjasnia, ale przede wszystkim niech Harry i Meg się pogodzą !
OdpowiedzUsuńMonika
jak to czytam to mi po prostu źle, smutno , irytująco i trochę przytłaczająco :C oni nie mogą sie tak kłócić i nie widywać, na początku byłam za Connie, ale teraz to mam mieszane uczucia i do tego ten Harry, który ciągle do niej łazi, niech on z nia trochę przystopuje, bo to się robi wręcz głupie XD ma Meg to niech tego nie zepsuje. zastanowie sie nad tym konkursem, ale rzeczywiście dość mało czasu, z tym, że jestem w ostatniej klasie gimbazjum i mam dużo nauki zwłaszcza teraz i jutro spotkanie do bierzmowania, i jeśli termin możnaby przeciągnać gdzieś do nastepnego tygodnia ? :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Cię mocno kochana :*
@RembiszRembisz
Ja w takim momencie ? Jak zwykle świetnie. <3 xx
OdpowiedzUsuńRozdział extra.Niech oni sie wreszcie pogodzą.Harry pier**l Connie masz Meg i ona jest lepsza.Niech albo Niall bedzie z ta connie albo cos bo ona rozbije Marry.O paczaj! Masz teraz idealna sytuacje.Jest slub Mego wyglada Bosko.Harry wyglada bosko.Niech Harry pomysli ,,jezu ale ona jest zaje****a niech ja zaciagnie do łużka i bedzie Happy End tylko na razie bez dziecka.Oczywiscie to tylki sugestja jak cos.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nadal jest tak smutno ;C Chciałabym, żeby już się pogodzili <3 Czekam na next x
OdpowiedzUsuńJest smutno ale bardzooooooooo ciekawie czekam na następny
OdpowiedzUsuńco się dzieje czemu harry i meg się sypie już nie ma między nimi tej iskierki namietności tych tekstów harrego że zaraz mu bokserski rozsadzi albo tego jak zrobił męki tatuaż na całym ciele teraz tylko mówią hej bez emocji uczuć fajnie by było gdyby megi była teraz w ciąży może dzięki temu powrócili by do dawnych siebie czyli zakochanych po uszy :-)
OdpowiedzUsuńpopieram pomysł rozdział zajebisty z reszto jak zawsze
UsuńA ja właśnie cieszę się że nie wszystko się układa, dzięki temu opowiadanie jest realistyczne i nieprzesadnie słodkie (:
OdpowiedzUsuńNiall mógłby się wziąć za siebie i Connie i pogadać poważnie (: No i nie ukrywam, że liczyłam na jakąś gorącą scenę między Louisem i Jamie :)
Czekam na nexta :*
Super rozdział i sorry ,że dopiero teraz czytam ,ale lepiej późno niż wcale. Szkoda też ,że między Harry'm i Meggi się nie układa mam nadzieję ,że w następnych rozdziałach będzie gorące godzenie się.
OdpowiedzUsuńtrochę szkoda że Meggusi i Harremu się nie układa tak jak powinno. i teraz zgodzę się z Meg że brakuje im tej dawnej iskry.
OdpowiedzUsuńDZIĘKUJE!!! że dodałaś trochę o innych uczestnikach <333
życzę weny
nie mogę doczekać się następnego
OdpowiedzUsuńrozdział po prostu mnie rozwalił na łopatki super
OdpowiedzUsuńnie mogę doczekać się dwóch następnych po prostu nie moge
OdpowiedzUsuństrasznie mnie ciekawi co będzie dalej bo na razie nie wygląda to zbyt kolorowo
OdpowiedzUsuńfajnie że jest perspektywa louisa
OdpowiedzUsuńprzeczytałam pierwsza część i drugą część do tego momentu i musze powiedzieć że jestem zachwycona
OdpowiedzUsuńA może zrobisz z perspektywy Emily
OdpowiedzUsuńZAJEBISTY ! Podoba mi się ten pomysł z perspektywy Emily. Dowiemy się co myśli ta mała foczka xd
OdpowiedzUsuńBoże o czym ja mówię. MEG JEST W CIĄŻY NA BANK ! Jestem tego kurwa pewna :P NEXT <3