czwartek, 28 listopada 2013

Rozdział 55



Niall
Jej czarne włosy były splecione w warkocza, którego zawinęła dziwnie dookoła głowy. Emmm, nie wiem jak to się nazywa, i czy w ogóle się jakoś nazywa, ale w każdym razie tak ma, a ja tego wiedzieć nie muszę. Bo Connie wygląda ślicznie. Owinęła się w jakiś gruby szalik, kurtka obowiązkowo, fioletowe rękawiczki, które swoją drogą widziałem tylko u niej.
Szliśmy do jej domu, nie chciało nam się iść nigdzie indziej. Po prostu nie mieliśmy ochoty na nic innego. Poza tym też głównie ze względu na tego zmarzlucha. Puściłem jej dłoń, kiedy wyciągała klucze z torebki. Sądziłem, że kiedy znajdziemy się w środku uderzy we mnie przyjemne ciepłe powietrze. A tam nie było wcale dużo cieplej niż na podwórku. Spojrzałem zaskoczony na dziewczynę, a ona się zawstydziła. Czy ze mnie musi być taki idiota? Zawsze ale to zawsze musze sprawić, że ona czuje się gorsza ode mnie. A nie jest, bo jest wspaniałą, wartościową dziewczyną.
- Przepraszam, mama pewnie nie zapłaciła za ogrzewanie.
- Ej, słonko, nie musisz mnie przepraszać, wiem jak jest.- przytuliłem ją do siebie, była taka mała, niska, chuda osóbka w moich, przy niej wielkich ramionach. Miałem poczucie jakbym musiał się nią opiekować bo jest tak bezbronna, krucha.
- Chodźmy do mnie do pokoju, mam tam piecyk gazowy.- chwyciła moją rękę i pociągnęła mnie w tamtym kierunku. Byłem tutaj tylko kilka razy, ale ten jej pokój miał swój charakter. Był tak w jej stylu.
- Rozgość się a ja skoczę zrobić nam coś ciepłego do picia.- uśmiechnęła się do mnie i zniknęła za drzwiami pokoju. A ja w tym czasie się po nim rozejrzałem. Na komodzie stały dwa zdjęcia. Jedno na którym była Connie razem jakąś dziewczyną. Przypuszczam że to jej siostra. A na drugim byłem ja. Skąd ona wzięła moje zdjęcie? Bo ja chyba nie za bardzo rozumiem. W ogóle to nie przypuszczałem, że będzie mieć mnie w swoim pokoju na stałe. W sensie że zdjęcie. Kiedy weszła z tacą na której były dwie herbaty i jakieś ciastka od razu poderwałem się z jej łóżka żeby jej pomóc.
- Co jutro masz w planach?
- Nie wiem, pewnie będę siedzieć gdzieś z książką w rękach.
- No to już nie będziesz sama siedzieć, bo ja zostaję z tobą.
- Co? Czemu?
- Jutro nie mamy akurat nic. Dzień wolny na szczęście. Chciałem najpierw posiedzieć z przyjaciółmi, ale oczywiście nie mają czasu.
- Nikt?- zapytała popijając herbatę. Ja tam się już przyzwyczaiłem do braku ich czasu. Tak już jest od dawna.
- Harry mówił coś że zabiera gdzieś tam Meg, Zayn jedzie z Katie do Bradford. Ta od kilku dni panikuje bo rodzice Malika jej nie lubią.
- Dlaczego? Z twoich opowiadań wydaje się być fajna.
- Zayn jest muzułmaninem, Kate katoliczką, a ich rodzice chcą ich tylko rozdzielić.- Malik pod tym względem nie ma łatwo. Nie chciał bym żeby moi rodzice nie lubili mojej dziewczyny. Liczę się z ich zdaniem, choć pewnie gdybym kochał, to nie zrezygnowałbym za nic w życiu.
- To musi być dla nich trudne. Współczuję.- Connie owinęła się kołdrą, jak zawsze.- A Liam, Lou i Em?
- Oni jadą na mecz Emily.- no tak, ja też miałem zamiar jechać, ale nie chcę, wolę dotrzymać towarzystwa Connie. Wiem jaka czuje się samotna, nie ma nikogo, oprócz mnie.
- Powinieneś jechać z nimi.
- Chcę zostać z tobą.
- Nie, masz z nimi jechać, ja sobie poradzę.
- Oni jada w trójkę, a ty jesteś tu sama. Nie mam zamiaru cię zostawiać.
- Niall…
- Nie, zostaję i kropka.- ona się tylko uśmiechnęła, i już wiedziałem że od początku chciała żebym został. Bo to wcale nie łatwe kiedy jest się samotnym. Wprawdzie jest mi trochę przykro, bo powiedziałem Em że będę na jej meczu, ale chyba się nie obrazi co?
- Przepraszam cię, ale jestem bardzo zmęczona, dziś w nocy prawie w ogóle nie spałam.
- No ok., a może mógłbym zostać na noc co?- wiem, narzucam się, ale skoro i tak rano musiałbym tu przyjść, to po co w ogóle wracać do domu? Zarumienione policzki Connie przyprawiły na moich ustach uśmiech. Uwielbiam ją w nich, a trzeba przyznać że często zdarza się jej zawstydzać.
- Myślę że możesz. O ile nie będą ci przeszkadzały warunki.
- Czy ty kiedykolwiek skończysz porównywać swój stan majątkowy z moim?
- Nie, nie skończę, bo to ważne.
- Nie dla mnie.- uciąłem. Nie lubię o tym rozmawiać. Mam gdzieś to że ona nie ma pieniędzy, mógłbym jej oddać to co mam. To jak jakaś chora selekcja ludzi. Ci bogaci i biedni. Ona jest mi równa pod każdym względem i nie pozwolę by ktokolwiek, a już zwłaszcza sama Connie myślała inaczej. 


Leżałem w jej łóżku obejmując ją w pasie. Była odwrócona do mnie plecami, jednak przylegała do mojego ciała w zupełności. Czułem się tak… tak inaczej. Nie zasypiałem w ten sposób właściwie od… nigdy. To była dla mnie nowość, być sobie tak bliskim. Czuć czyjąś obecność tak wyraźnie.
Oderwała się ode mnie odwracając się do mnie przodem. Jęknąłem w niezadowoleniu bo wolałem mieć ją przy sobie, czuć ciepło jej ciała.
- Ej, teraz mi zimno.- nie bardzo się tym przejęła, po prostu zbliżyła swoją twarz do mojej patrząc mi w oczy. Po kolejnych kilku minutach bez słów odwróciła się ode mnie w ten sposób że leżała na plecach patrząc w sufit.
- Nialler, kim dla ciebie jestem?- szczerze powiem, nie spodziewałem się tego. Zaskoczyła mnie tym pytaniem. Kim była?
- Uwielbiam cię wiesz? Jesteś taka inna, taka kochana że po prostu nie mogę przestać się z tobą spotykać. Jesteś dla mnie kimś wyjątkowym. Jesteś moją Connie.
- Twoją Connie? Niall, wiesz o mnie wszystko, to co przeszłam. Więc rozumiesz chyba że nie chcę cierpieć kiedy nie muszę. Więc proszę powiedz mi na czym stoję. Chcę wiedzieć kim jesteśmy dla siebie, chcę wiedzieć czy traktujesz naszą znajomość poważnie. Na ulicy trzymasz mnie za rękę, przytulasz. Wiesz, że tak się zachowuje para osób będących razem? Więc proszę powiedz mi co to jest. To co między nami jest.- nie wiedziałem co mam powiedzieć. Nie zastanawiałem się nad tym. Chwytałem ją za rękę bo czułem w sobie taką wewnętrzną potrzebę. I czułem się z tym fajnie. Że mogę w ten sposób kogoś trzymać. Ale ona ma rację, nie mogę jej tak traktować, musi wiedzieć co myślę, co czuję.
- Chcę spróbować czegoś więcej. Nie wiem co z tego będzie, ale obiecuję że postaram się cię nie zranić.
- Naprawdę tego chcesz?- wydała się być zdziwiona. Ale czym? Była piękna, mądra, błyskotliwa i miała swojego rodzaju poczucie humoru. Co prawda czasem nie śmiała się z moich żartów, ale to jakoś przeżyję.
- Tak Connie, chcę żebyś dała nam szansę.
Długo czekałem na co się potem wydarzyło. Albo to wydarzyło się od razu, lecz to mi się wydawało że trwało to tak długo? Nie wiem, sam już nie wiem. Liczy się jedynie to że Connie przytuliła się do mnie Mocno, na co ja również ją objąłem. Nie jestem znawca symboliki kobiecych gestów i ruchów ale z tego co się orientuję to chyba znaczy „tak”.

Kiedy rano otworzyłem oczy nie mogłem uwierzyć że leżę obok mojej dziewczyny! To brzmi aż głupio. Ja i dziewczyna? Przecież ja nie miałem nikogo takiego od bardzo dawna.
- Dzień dobry.- mogę ją pocałować? To nie będzie niestosowne ani nic w tym stylu? Skąd ja mam wiedzieć takie rzeczy?! Ok., zaryzykujmy, pochyliłem się nad nią i złożyłem delikatny pocałunek na jej ustach. Poczułem jak się uśmiecha podczas pocałunku. Jej roztrzepane na wszystkie strony włosy wyglądały przesłodko.
- Dzień dobry panie Horan.
- Jaki panie Horan? Od wczoraj oficjalnie jestem twoim chłopakiem. A i zapomniałem cię uprzedzić, ale już naprawdę dawno nie byłem niczyim chłopakiem, więc nie wiem jak mam się zachowywać w tej roli.
- Zachowuj się jak Niall, to mi wystarczy.
- Pójdziesz ze mną do mnie? Chciałbym żebyś poznała moich przyjaciół.
- Ale ja… boję się że nie jestem w ich typie.- jęknęła ukrywając twarz w dłoniach. Odsłoniłem ją po czym uśmiechnąłem się do niej mówiąc
- Ty kochana masz być w moim typie, nie w ich. I nie musisz się bać, polubią cię. Meg lubi wszystkich, Harry lubi to co lubi Meg, więc już dwójka z głowy. Liamowi na pewno się spodobasz, bo nie wrzeszczysz jak Louis. Nie ma co się przejmować. Reszta też jest w porządku.
- Ja wiem, ale… ja po prostu się boję. Nie jestem taka jak wy. Nie mam cudownych talentów, nie mieszkam w willi, nie jestem taka.
- Ale nikt ci nie każe być takim jak oni. Ja chce byś była sobą, bo wtedy jesteś moją Connie. – przyciągnąłem jej ciało do siebie. Wtuliła się w mój tors zamykając oczy.
- Ale nie dzisiaj ok?
- Dobrze, ale obiecaj że pójdziesz tam ze mną.
- Kiedyś pójdę. Obiecuję.- znowu pstryknęła mnie w nos. No przecież ta dziewczyna jest nieznośna! Uhhhh, nie lubię pstrykania w nos. Skrzywiłem się przez co po całym pokoju rozniósł się jej śmiech.
- Czas wstawać, już bardzo późno.- wstałem z łóżka jako pierwszy. Connie poszła pod prysznic a ja zszedłem na dół do kuchni, żeby zrobić nam śniadanie. Usłyszałem u góry mój telefon, więc szybko tam pobiegłem ale Connie już schodziła z nim na dół. Spojrzałem na wyświetlacz. Zayn.
- No hej stary.
- Hej stary? Gdzie ty jesteś?! Louis dostał zawału jak rano nie znalazł cię w łóżku. A tak chciał cię obudzić zimną wodą.
- Niedługo będę.
- Mam nadzieję. A tak poważnie to gdzie się szwędasz?
- A tu i tam, dobra, pogadamy w domu, na razie.
- Ej ej, coś ty taki szybki?- usłyszałem śmiech Zayna w słuchawce na co sam się zaśmiałem. W dodatku widząc obserwującą mnie Connie miałem ochotę natychmiast się rozłączyć.
-Kiedy będziesz?
- Może wieczorem.- odparłem posyłając uśmiech w kierunku dziewczyny. Ta aż skoczyła ze szczęścia i posłała mi całusa w powietrzu.
- Ty, blondas, kilka dni z rzędu to lekka przesada.
- Będę wieczorem, cześć.
- Pa.
Odłożyłem telefon na półkę w kuchni i wziąłem się za kończenie śniadania. Connie usiadła przy stole i mi się przyglądała.
- Coś szybki był ten twój prysznic.- zaśmiałem się stawiając przed nią talerz pełen kanapek. Od razu wzięła się za jedzenie.
- Nie jestem typem dziewczyny która spędza w łazience pół życia.- uśmiechnęła się ukazując swoje ząbki. Już bardzo przyzwyczaiłem się do towarzystwa Connie. Bez niej dzień jest pusty, kiedy muszę siedzieć w pracy dniami i nocami to naprawdę ciężko czasem się wyrobić żeby się spotkać. A wtedy jakoś tak mi dziwnie. Teraz w domu jest ok., choć cholernie brakuje mi Harrego i Meggi. Nadawali urok wszystkiemu, po prostu jest inaczej, a ja do tego nie przywykłem.
- Co dziś robimy?
- To zależy, a co byś chciał?- zapytała mnie patrząc na mnie tymi swoimi brązówkami. Tak to taki skrót brązowych tęczówek. Bo to jest za długie. Niall Horan błysnął inteligencją i wymyślił neologizm. Haha, jakich ja słów w myślach używam, o Boże, trzeba się ogarnąć.
- Chcę być z tobą. Mogę iść gdziekolwiek.
- Jakiś ty słodki- potargała moje włosy a ja zamknąłem oczy głośno wzdychając- No już tak nie wzdychaj kochanie.
_____________________________________ 

ask 

 Jako że mam dziś bardzo dobry humor, to macie rozdział :)

Ale mam nadzieję że mi go nie zniszczycie brakiem komentarzy, więc czekam. Wiem, większość była za tym żeby Niall był z Emily, ale... No właśnie, ale. To nie koniec wątku z nim więc proszę o wasze pomysły, jeśli jakieś macie dotyczące naszego Horana, jego dziewczyny Connie no i Emily.  

16 komentarzy:

  1. Fajne tez byłam za Emili.....Niech Horan przyjdzie z conni do domu Em tam bedzie i jak ich zobaczy niech wykrzyczy mu ze go kocha

    OdpowiedzUsuń
  2. No i dobrze się stało! Wreszcie jakiś poważniejszy krok, a Connie jest taka słodka (:
    Wolę ją o wiele bardziej od Em i cieszę się, że Nialler też się na nią zdecydował :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ehh co to dużo mówić, boskie jak zwykle. Chcialabym zeby między chłopakami było jak dawniej niech się tak pożadnie pogodzą, no i dalej jestem za tym zeby Nailler był z Emily <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zwykle świetnie. Ej, ja nawet nie wiem jak mam komentować bo brak mi słów ! haha . Kocham cię < 3xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Awww... Magda jakaś ty dzisiaj słodka! Normalnie sam miód i maliny. Jejku taki słodki rozdział już nie muszę jeść czekolady żeby zaspokoić potrzebę cukru. Może i dobrze że jest z Connie? Nie wiem nie rozmyślałam nad tym. Mimo wszystko rozdział (jak już sie pewnie skapnęłaś) jest ekstra (tak jak wszystkie xD). czekam na następny :***
    Twoja wierna, wspaniała, kochana, najlepsza, najpiękniejsza, najmądrzejsza i oczywiście najskromniejsza xD
    VICKI :***

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiesz co, ten rozdział jest naprawdę cudowny *.*
    Ale trochę zszokowała mnie zapowiedź kolejnego, będzie się działo (: Oby tylko nie stało się nic złego :)

    OdpowiedzUsuń
  7. awwww po prostu słodziutko :D
    uwielbiam takie rozdziały <3333
    życze weny

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział super !! <3
    Bardzo się cieszę że Niall i Connie są razem !! <3
    Pozdrawiam !!

    OdpowiedzUsuń
  9. Słodkie <3 czekam nn ;*
    Xoxo @JustynaJanik3

    Ps. Jestem ciekawa co u Meggi i Harrego :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Błagam nieeeeeeeeee. To znaczy fajny rozdział ale nieeeeeeeee. Weź Nialla i Em !!! Connie jest głupia i za słodka jak dla mnie ; P

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak tak tak tak tak tak tak tak !!!! Rozdział wspaniały a ja skacze z radości ze Niall i Connie są razem :p
    Proszę nie rozdzielaj ich oni do Siebie bardzoo pasują ! :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajnie, że Niall jest szczęśliwy i wgl, ale ja jestem bardziej za Emily . No nie wiem , po prostu dużo fajniej byłoby gdyby byli razem . No i szkoda mi jej , on powinien być z Em <33 No i zapomniałabym , nawet jeśli nie przepadam za Connie to i tak uważam, że rozdział jest świetny .

    OdpowiedzUsuń
  13. Zarąbistą stworzyłaś pare z Nialla i Connie i błagam cie zebyś nie zmieniała zeby był z Em. rozdział jest mega zycze weny ;))

    OdpowiedzUsuń
  14. Jejku ty w każdym rozdziale udowadniasz że twój blog jest wyjątkowy :3
    Bardzo miło czyta się tak piękną historię tuż przed spaniem <3 I bardzo się cieszę że Horan zdecydował się na Connie <3 Będą bardzo szczęśliwi razem - ja to wiem :3

    OdpowiedzUsuń
  15. Znajdź kogoś Emily!!!!!!
    Super roździał;)) Kiedy następny?!

    OdpowiedzUsuń
  16. Zdecydowanie wolę Nialla z Em . Connie też jest fajna i miła , ale ja już przyzwyczaiłam się do Emily i mam nadzieję , że będą razem. A co do rozdziału to jest świetny <3

    OdpowiedzUsuń