Meggi
Jeszcze w
szlafroku zeszłam na dół. Długo sobie nie pospałam, w końcu rodzice Harrego są
u nas. On ma to wszystko gdzieś i nie dał się tak łatwo ściągnąć z łóżka. A
przyznać trzeba że próbowałam tego nie raz. Weszłam do kuchni, gdzie Ann już
szykowała śniadanie. Zrobiło mi się trochę głupio, ale uśmiechnęłam się i
przywitałam.
- Dzień
dobry Meg. Harry jeszcze śpi?
- Tak,
dzisiaj chyba maja wolne.- nastawiłam sobie, wodę na kawę.
- A ty?
- Ja muszę
pójść do pracy po południu. Ale powinnam szybko wrócić.- uśmiechnęłam się do
niej i usiadłam przy stole.
- Usiądź
sobie, nie wiem jak Robin, ale Harry prędko nie wstanie.-
- A teraz
tak na prawdę powiedz mi, jak jest między wami?
zaśmiałam
się na co mama Harrego też to zrobiła siadając obok mnie.
- Na prawdę
jest w porządku. Wiadomo że nie da się udawać że nic się nie stało, ale powoli
do siebie docieramy, zresztą znamy się jak nikt inny, kocham go i tyle.
- Wiem, że
cię zranił, ale znasz go, najpierw robi, potem myśli, jestem pewna, że już
kilka minut po waszym zerwaniu żałował swojej decyzji.
- Ważne, że
znowu jesteśmy razem.- uśmiechnęłam się do niej. To bardzo miła kobieta,
aczkolwiek, trochę zbyt wścibska. Nie lubię rozmawiać o tym co było pomiędzy
mną i Harrym. To nasza sprawa. Poza tym nie jedna kobita w jej wieku mogłaby
pozazdrościć jej wyglądu! Mama Harrego jest naprawdę prześliczna.
- Dzień
dobry śliczne panie.- Robin wszedł do kuchni przeciągając się.
- Dzień
dobry. Jak się spało?
- Świetnie. Harry
jak zawsze jeszcze nie wstał?
- Nie, on
potrafi spać naprawdę długo.
- Nie tym
razem kotku- zaśmiał się Harry? Wszedł sobie do kuchni i pocałował mnie lekko w
policzek. Usiadł sobie na krześle obok mnie i posłał uśmiech swoim rodzicom.-
Maaamuś, co na śniadanko?
- Ej, Harry,
nic się nie zmieniłeś.
- Wiem,
wiem, nadal jestem słodkim chłopczykiem.
- No to może
słodki chłopczyku powiesz mi gdzie jest Gemma?
- Gemma?
Emmm… ona, no ten, pewnie poszła do pracy.
Byłam
wyczerpana, bo to niby tylko cztery godziny, ale z tymi małymi potworkami to
jak wieczność. Nacisnęłam klamkę od domu i znalazłam się w środku. Było
otwarte, ale wszędzie było pusto.
- Harry!
- Tutaj
skarbie!- usłyszałam jego głos, chyba z salonu.
Kiedy tam
weszłam zobaczyłam go rozłożonego na kanapie, oglądał telewizor.
- Wiedzę że
się dobrze bawisz.- zaśmiałam się kładąc moją torebkę na fotel. Podeszłam do
niego i najzwyczajniej w świecie się na nim położyłam. Do moich uszu dobiegł
jego śmiech. Przytulił mnie do siebie a mnie jedyne na co było stać to
zamknięcie oczu.
- Jestem
wykończona.
- Ja też
miśku.- nawet nie ukrywał swojego rozbawienia.
- Ty też? A
niby czym się tak zmęczyłeś? Leżeniem na kanapie?
- No,
przecież to takie męczące.- uniosłam głowę do góry i spojrzałam na niego.
Uśmiechał się na pół twarzy. – A tak poważniej mówiąc to siedzenie bez ciebie
jest straszne.- znów się położyłam na jego torsie przyjemnie zamykając oczy.
- Też za tobą
tęskniłam.
- Jak było?
- Całkiem
dobrze. Ale nie mam ochoty o tym rozmawiać. I mam taki jeden mały pomysł. –
spojrzałam na niego ponownie i już widziałam ten błysk w jego oku. A jeszcze
nie wiedział o co mi chodzi.
- Ej no weź!
Nie chlap!- krzyczał jak mała dziewczynka.- Widzisz co zrobiłaś! Szampon mi
wleciał do oka!
- Nie sądzę
żeby szampon umiał latać.- zaśmiałam się owijając nogi wokół jego pasa. Przybliżyłam
się do niego przez co czułam jego ‘przyjaciela’ w niedalekiej odległości ode
mnie. Właściwie to smyrał mnie po udzie. Harry sięgnął po ręcznik i przetarł
sobie jego zbolałe oczy.
- Zdecydowanie
za dużo tutaj piany, wesz kotku?
- No coś ty,
piana jest najlepsza z tego wszystkiego.
- Zakrywa mi
tylko widoki.- oczywiście, narzekanie to jego ulubiona zabawa. Bo co z tego że
naga dziewczyna siedzi obok niego w wannie, co z tego że może sobie ją dotknąć
kiedy zechce, co z tego, skoro jemu piana zasłania widoki?
- Przeżyjesz
bez tego.- mruknęłam i odwróciłam się do niego tyłem. Oparłam się o jego klatkę
piersiową i znów zamknęłam oczy.
Jest tak
cholernie pięknie.
Jego ręce
wylądowały na moich piersiach delikatnie je masując i wcierając w nie pianę.
- Teraz ci
piana nie przeszkadza?
- Teraz mam
ciebie nie pianę.- poczułam pocałunki w okolicach karku. Jego włosy na których
wciąż siedział nie zmyty szampon łaskotały mnie w szyję.
- Jedziesz
jutro do chłopaków?
- Nie wiem,
to zależy.
- Od czego?-
odwróciłam głowę w jego stronę kiedy on mnie pocałował.
- Od tego
czy mój słonik idzie do pracy.
- Jutro
lenię się w domu jak ty dzisiaj.
- o nie, nie
nie. Skoro zostajesz, to ja też się nigdzie nie wybieram. To znaczy wybieram
się ale z tobą. Robimy sobie nasz dzień.
- Nasz dzień?
A co z twoją mamą i Robinem?
- Wyjechali
dziś po południu. A ja zabieram cię na randkę. Dawno nigdzie nie byliśmy.- szczerzył
się jak głupi. Nie wiem co zaplanował, ale już się boję.
- Na randkę?
Kochanie, ale ja już jestem twoja, nie musisz się już o mnie starać.- ok.,
wiadomo, że tak tylko powiedziałam, no przecież oczywiście że musi mi robić
niespodzianki, i randki, i kolacje.
- Teraz to
się muszę starać dwa razy bardziej żebyś już była moja na zawsze.
- Nie
przesadzaj. Zaklepałeś sobie już to dawno temu.- posłałam mu uśmiech i
podniosłam się wyłaniając tym samym ciało z wody. Kiedy spojrzałam na niego jak
się można było domyślić jego wzrok spoczywał na mnie.
- Jesteś
taka seksowna.
- Jakbyś
mnie pierwszy raz tak widział.- mruknęłam owijając się ręcznikiem. Na głowę
założyłam drugi.
- Nigdy mi
się to nie znudzi.
- Nawet jak
już nie będę piękna i młoda?
- Ohoho, ktoś
tu jest bardzo skromny- uśmiechnął się Hazz spłukując wodę z włosów. Zaśmiałam
się kiedy widziałam jak bardzo zaciska oczy żeby mu przypadkiem nic do oczu nie
wpadło.- Ale tak, nie znudzisz mi się nawet jak już będziemy tacy starzy że nie
będziemy uprawiać seksu.
- A co jeśli
ty już nie będziesz miał siły, a ja będę chciała więcej? Pozwolisz mi iść do
innego? W końcu jestem od ciebie młodsza.
- Wielkie mi
co ! O pół roku!- no no no, ale mój Hazzuś się zbulwersował.
- Młodsza to
młodsza.
- No ok, ale
i tak nie pozwalam na żadne chodzenie do innych dziadków!
- Hej kotek,
o czym my rozmawiamy co? Na razie to mam ciebie mój miśku, więc wyskakuj z tej
wanny i zapraszam do sypialni.
- Eeee,
zwykły seks w łóżku? Zróbmy coś szalonego!- pokiwał brwiami i tak jak mówiłam
wyskoczył z wanny. Owinął się wokół pasa ręcznikiem i poczłapał do sypialni.
Czego można się było domyślić pociągnął mnie wcześniej za rękę.
- Ależ ty
jesteś szalony. – chichotałam tak już od godziny. Otóż coś co Harry Styles woli
zamiast seksu, ummm, poprawka, coś co jest dla niego bardziej szalone od seksu
na łóżku to leżenie ze mną na kanapie i oglądanie telewizji. Hazz trzyma nogi
na stoliku przed nami, a mnie obejmuje ramieniem.
- Nie podoba
ci się?
- No
oczywiście że mi się podoba- stwierdziłam cmokając go w nos, tak swoja drogą to
lubię to robić.- Ale nie sadziłam że uważasz to za lepsze niż seks.
- Kotku,
mimo wszystko nie jestem niewyżytym seksualnie facetem, zapatrzonym ślepo w
twoje ciało. Wiesz że jesteś dla mnie piękna, uwielbiam się z tobą kochać, ale
dla mnie to nie wszystko. Czasem wystarczy mi tylko taka chwila jak ta, bo
wtedy wiem, że jesteś moja, i tylko moja. Wiem że mnie kochasz.- sam ucałował
mnie w czoło. Szczerze nie spodziewałam się takich słów z jego ust.
- Kim jesteś
i co zrobiłeś z moim zboczonym Harrusiem? – zmrużyłam oczy wpatrując się w
niego. No przecież on właśnie jest tym niewyżytym seksualnie facetem! – Ale to naprawdę
kochane wiesz? Jesteś mój i tylko mój. Uwielbiam cię.-
Harry jest
naprawdę wyjątkowym chłopakiem. Może i parę razy mnie zranił, ale to dlatego że
postępuje po prostu pochopnie. Ale i tak jest najwspanialszym co mnie mogło spotkać w życiu. Kocham go jak nikogo
innego, jak nic innego, bo jest dla mnie najważniejszy, jest mój i jest moim
skarbem.
- Jestem
zmęczona, idziemy spać?
- Idź, ja
dojdę później.- uśmiechnął się do mnie wypuszczając mnie z uścisku. Pewnie
chciał dooglądać film.
- Śpisz?- usłyszałam
gdzieś w tle skrzypienie drzwi. Cichy szept rozniósł się po pokoju. Słyszałam
jak ściąga spodnie, i jak rzuca koszulkę na ziemię, jak lekko podnosi kołdrę,
jak wsuwa się pod nią przysuwając do mojego ciała. Leżałam do niego tyłem więc
jego tors przylgnął do moich pleców.
- Kocham cię
mój okruszku.– Moment w których powiedział do mnie te cztery słowa pamiętam je
jak przez sen - może dlatego że spałam-, ale to że je powiedział znaczy dla mnie
tak wiele, że nie da się tego opisać słowami.
_________________________________________
Świetny! Niby nic wielkiego się tu nie dzieje ale jednak jest tu to coś:) Lubie takie rozdziały czekam niecierpliwie na następny! ;p
OdpowiedzUsuń" Kocham cię mój okruszku" awwwwww to takie słodkie <3
OdpowiedzUsuńRozdział cuuudny :)
Kocham @JustynaJanik3
Zarąbisty życze weny na następny ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam
OdpowiedzUsuńUwielbiam to kochana ! To jest takie słoodkie <3
OdpowiedzUsuńświetny rozdział , uwielbiam to opowiadanie . czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńgenialnie jak zwykle :DDDDD
OdpowiedzUsuńŚwietny :)
OdpowiedzUsuńZajebiste =] XD
OdpowiedzUsuńKocham<33
OdpowiedzUsuńWiesz no co zrobiłaś z moim zboczonym Harrusiem?
A tak na serio to uwielbiam Haggie a Hazz jest strasznie słodki.
normalnie zazdroszczę Megg :(<3
Kocham cię i tego bloga
I Czekam na nn**
Weny:)
My też ciebie kochamy, pomimo, że tak długo zwlekałaś z rozdziałem <3
OdpowiedzUsuńTeraz jest słodko i fajnie i przyjemnie, ale jednak strasznie przyzwyczaiłam się do wątku z Connie i Niallem że tu mi ich brakowało :)
Czekam na kolejny :*
Jaki słodki ten rozdział. Jest pięknie! Milo mi się czyta Twoje rozdziały, więc chce ich więcej i więcej. Ale chyba nie mogę liczyć na kolejny jutro.. Ok przeżyję. Kocham Cię misiaku :* Czekam na dalsze losy zakochańców :**
OdpowiedzUsuńAleeeee super! Jejku jak ja marzę o takim życiu jak oni prowadzą <3 Tyle miłości
OdpowiedzUsuńRozdział super !!! Dodawaj szybko następny !!!! Nie mogę się już doczekać <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńNie tylko szantaż, ale po prostu czasami nie mamy czasu i odpuszczamy sobie komentowanie :)
OdpowiedzUsuńRozdział jeden z bardziej słodkich, ale dla mnie trochę nudny. Zamieszaj coś w następnym, wprowadź jakąś rewolucję! :D
Taka sielanka jest fajna ale faktycznie nie może być za dobrze. Teraz musi się coś ważnego wydarzyć, niekoniecznie negatywnego :D
UsuńMi się taka sielanka podoba !! :DD aczkolwiek mogło by coś teraz się wydarzyć, ale nie do końca tak że ktoś kogoś zdradził, żeby się nie rozstali tylko np ; jakiś gwałt XDXDDDDDD tak wiem jestem brunatla XDD albo porwanie xd ;pp tak by było ciekawie :D no ale coż czekam na nexta jak najszybciej i pamiętaj ze piszesz zajebiscie i cię kocham i twojego bloga też ! :D
OdpowiedzUsuńxoxo.
Oliv .
Super blog kochana!
OdpowiedzUsuńPisz szybko następny;) nie mogę się doczekać. XD:>