sobota, 12 października 2013

Rozdział 47



Harry
Siedziałem na kanapie i przyglądałem się twarzy mojej kochanej. Ta skupiona była na przyklejaniu jakichś plasterków na moją twarz. Nie odzywaliśmy się do siebie. Po prostu ja nie wiedziałem co powiedzieć, ona chyba też. I tak od kilkunastu minut trwamy w takiej ciszy. Kiedy Meggi odsunęła się ode mnie nie ciągle nie wiedziałem co mam zrobić.
- Jesteś bardzo zły?- szepnęła cicho. Zły? Huh, jestem bardzo wściekły ale na niego. Na nią nie mógłbym. – Przepraszam, Harry, nie chciałam go pocałować, to on.
- Jak daleko się posunęliście?- z jakiegoś dziwnego powodu zadałem to pytanie. Może nie powinienem, ale po prostu chciałem wiedzieć.
- On powiedział że mnie kocha- zacisnąłem pięści. Wiedziałem! Ale i tak nie odezwałem się, pozwoliłem żeby kontynuowała- Zaczął mnie całować, a ja...
- Ty uległaś- dokończyłem za nią. To tak cholernie bolało. To że będąc w pełni świadoma pocałowała kogoś innego.
- Harry, wiesz jak bardzo brakowało mi bliskości? Kiedy mnie pocałował pomyślałam o tobie, przypomniały mi się wszystkie nasze pocałunki. I może to zabrzmi głupio i niewiarygodnie ale przez ten moment myślałam że całuję ciebie. Choć jego pocałunek był inny, ja myślami byłam z tobą. Zanim zdążył ze mnie ściągnąć stanik powstrzymałam go. Powiedziałam że go nie kocham.- Przybliżyłem się do niej i lekko objąłem. Złożyłem pocałunek na jej czole.
- Nie jestem zły okruszku.
- Nie? A co z twoją chorobliwą zazdrością?- uniosła jedną brew. Ohh, czyli humor jej się poprawił.
- Jestem cholernie zazdrosny, ale nie mam zamiaru cię po raz kolejny zranić. Nie jestem na ciebie zły, lecz na niego. Kocham cię moja mała.


Siedząc w jej samochodzie, który zrobił na mnie nie mały szok, zastanawialiśmy się czy aby na pewno wszystko wzięliśmy. Za nami jechało auto przeprowadzkowe, w którym były jej wszystkie rzeczy. Meg siedziała za kierownicą, przez co czułem się dziwnie. Nie lubiłem siedzieć z boku, zwłaszcza jadąc z Meg. Ona za to uwielbiała prowadzić samochód. Ale ja tego nie znosiłem. Uhh, wiecie jak ona jeździ??
- Hazz, gdzie my właściwie mamy zamieszkać? Czemu kazałeś mi jechać na ta ulicę?- nie wiedziała że mam dom, że mamy dom.
- Bo tam jest nasz dom.
- Kupiłeś dom? Przecież mieszkaliście wszyscy razem!
- Nie wiem czy ktoś ci mówił ale nie dogadałem się z chłopakami. Nie odzywali się do mnie, myślałem że ich straciłem. Zamieszkałem z Gemmą. Musiałem spać na kanapie, w ogóle jej mieszkanie było bardzo małe. Swoją drogą przyznała mi się że nie ma zbyt wiele pieniędzy. Więc postanowiłem że i tak pewnie z chłopakami już mieszkać nie będę i kupiłem dom dla mnie i Gemmy. Potem chłopcy mnie przeprosili ale nie chciałem już tam wracać.
- Ok., czyli masz swój dom.- była zszokowana. Nie dziwię się zresztą.
- Kupiłem go też z myślą o tobie. Miałem nadzieję że jeśli mi wybaczysz zamieszkamy w nim razem. Więc jest nasz, wspólny.
- Ok. ok chyba się nigdy do tego wszystkiego nie przyzwyczaję. To tak jakbym zaczynała wszystko od nowa.
- Bo zaczynamy kochanie. Wszystko od nowa.


- O mój Boże. Hazz, grubo przesądziłeś.
- Z czym?
- Ty się jeszcze pytasz?! Przecież ten dom jest wielki! I ma być tylko dla naszej trójki?
- Właściwie to czwórki- zaśmiałem sie przypominając sobie Adama.
- Czemu?
- Gemma ma chłopaka, i tak się składa że często tutaj nocuje.
Ruszyłem w kierunku drzwi ciągnąc za sobą dziewczynę. Weszliśmy do środka, ściągnęliśmy buty i kurtki i poszliśmy do salonu. Meggi szła pierwsza a ja kilka kroków za nią.
- Aaaaaa- Meg pisnęła a kiedy ja doszedłem do niej i zobaczyłem co zobaczyłem zacząłem się śmiać. Boże czy oni kiedykolwiek będą mogli się powstrzymać? Zdając sobie sprawę że Meggi patrzy na Adama podbiegłem do niej zasłaniając jej dłonią oczy. Otóż moja siostrzyczka z Adamem uprawiali seks na kanapie w salonie. No dobra, dopiero, na szczęście zaczynali, bo mieli jeszcze na sobie bieliznę. To znaczy nie tak do końca, bo stanik leżał na ziemi. Ale nie było nic widać bo Adam przygniatał ją swoim ciałem. I dobrze, to moja siostra!
- Harry, puść mnie!- krzyknęła Meggi więc chcąc czy nie musiałem odsłonić jej oczy. Ta uśmiechnęła się zawadiacko do pary na kanapie.
- Nie mówiłeś że jest taki przystojny- szepnęła do mnie Meg na co skarciłem ją wzrokiem.
- No co? Przecież jest.
- Meg- syknąłem do niej tym razem na prawdę ukazując swoją zazdrość.
Kiedy z powrotem spojrzeliśmy na parę na kanapie byli okryci kocem. Całe szczęście. Ale trzeba przyznać, że cała ta sytuacja była zabawna. Cholernie zabawna. Choć pewnie z ich perspektywy przyjemnie nie było. Dobrze, że nas nigdy nikt nie przyłapał.
- Wróciliście do siebie?- zapytała Gems chyba dopiero teraz zdając sobie sprawę z tego że ja i Meg jesteśmy tu razem. Uniosłem nasze złączone dłonie w odpowiedzi.
- Ok., to może wy się ogarnijcie, bo za moment wejdą tutaj panowie z moimi rzeczami.

Meggi
Łóżko które stało w sypialni Harrego w naszej sypialni było ogromne. Ale i bardzo wygodne. Tak jak w starym pokoju stało niemalże na środku pokoju. Moja oczywiście była prawa strona, Harrego lewa. Leżeliśmy na nim objęci i wpatrywaliśmy się w fototapetę która była na suficie. A najlepsze było to że było to nasze zdjęcie. Było przepiękne, a to że było czarno białe tylko wzmacniało efekt.
- Tak się cieszę że tu jesteś.- szepnął w moje włosy. Po prostu kocham tego głupka i tyle.
- Ja też, bo cię kocham wiesz mróweczko?- wdrapałam się na niego i objęłam mocno obejmując go w pasie. On położył ręce na moich plecach i złożył delikatny, krótki pocałunek na moich ustach.
- Z tego co zdążyłem zauważyć nie jestem aż tak mały.
- Ale i tak jesteś moją mróweczką.- wścibiłam palce w jego dołeczki przez co od razu się naburmuszył. Nie znosi tego, a ja zbyt bardzo kochałam te jego dołeczki żeby ich nie dotykać.
- Tata u mnie był.- powiedziałam mu na co bardzo się zdziwił. Rozszerzył oczy w zdumieniu.
- U ciebie? Twój ojciec? Po co?
- Przeprosić.
- Chyba mu nie wybaczyłaś.
- Harry, to mimo wszystko mój tata. Chcę z nim utrzymywać kontakt.
- Nie mówisz poważnie. Zranił cię! Powiedział mi że umarłaś! A ciebie zostawił na pół roku zupełnie samą bez nikogo.
- Harry, proszę spróbuj zrozumieć. Przeprosił. Nie chcę go tracić. Wybaczyłam jemu, tak jak i wczoraj tobie. – to był argument który na pewno na niego zadziała. I zadziałał. Hazz się zamknął.- Poza tym opowiedziałam mu wszystko o nas, i stwierdziłam że tata bardzo cię lubi, i powiedział że na pewno mnie kochasz, i wierzy że będziemy jeszcze razem.
- Co?
- No tak, tata cię ciągle lubi.- uśmiechnęłam się i złożyłam kolejny pocałunek na jego ustach. Smakowały tak słodko, mogłabym być w do nich przyklejona, zwyczajnie uwielbiałam go całować. Jego ręce zniżyły się na moje pośladki lekko je zaciskając. Uśmiechnęłam się do niego poprzez pocałunek. Wplotłam ręce w jego włosy przewracając je specjalnie na wszystkie strony.
- Wiedziałem wiedziałem wiedziałem!- usłyszałam krzyk Lou? Otwarłam oczy i spojrzałam na drzwi wejściowe. Stał tam Zayn, Liam, Katie i Emily. Louis za to wskoczył na łóżko i zaczął po nim skakać co spowodowało że oboje z niego spadliśmy.
- Ała.- jęknęłam patrząc złowrogo na Tommo.
- Przecież spadłaś na mnie- zaśmiał się Harry. No tak, on spadł na ziemię w dodatku ja spadłam na niego. Ale co mi tam, to mnie tutaj bolało najbardziej!
- Pogodziliście się! Wiedziałem- wrzasnął podnosząc mnie do góry i mocno przytulając.
- Lou! Udusisz mnie!
- Przepraszam Meg, ale aaaaa! Harry stary! Mówiłem że się uda!- rzucił się na Harrego który był w trakcie podnoszenia się z ziemi, przez co znowu na nią spadli. Co za debile, Boże. Poczułam że znów ktoś mnie przytula. Tym razem to były dziewczyny.
- No dobra, chodźcie na dół.- powiedział w końcu Harry chwytając mnie za rękę. Kiedy pojawiliśmy się na dole Hazz z chłopcami poszli przed telewizor bo leciał jakiś mecz. Wzięłam więc dziewczyny do kuchni. O Jezu, ja sama nie wiem co tutaj gdzie jest.
- Chcecie coś do picia?
- A masz coś dobrego?
- A bo ja wiem- powiedziałam do siebie pod nosem, ale chyba dziewczyny usłyszały bo zaczęły się śmiać.- Harry!- krzyknęłam myśląc, że się pojawi w kuchni.
- Faceci są beznadziejni. Wgapiają się w innych facetów biegających za piłką.- stwierdziła Katie.
- Harry!
- Co jest kotku?!- odkrzyknął z salonu. Ohh Boże zaraz nie wytrzymam.
- Możesz przyjść?!
- Ale teraz jest taka…
- Styles! Do kuchni!- wydarłam się na co dziewczyny zachichotały ale za to śmiech chłopaków  słyszałam aż tutaj. Harry wszedł do kuchni z miną mówiącą „szybciej, mów o co chodzi bo mecz ucieka”.
- Coś się stało kochanie?
- Tak.
- Co takiego?
- Potrzebujemy czegoś do picia.
- Przecież w lodówce są chyba z trzy soki, a na stole stoi woda mineralna.- ok, wcześniej nie wzięłam pod uwagę tego że mecz otumania jego mózg.
- Harry, skup się. Potrzebujemy czegoś do picia, najlepiej jakąś słodką wódkę. Może być karmelowa albo kawowa, albo ta taka w biało czarnej buteleczce jest dobra.
- To trzeba było tak od razu.- wyszedł z kuchni by po chwili wrócić z kilkoma butelkami alkoholu dla nas. On tam ma chyba wszystko.
- Dzięki mrówo.- uśmiechnęłam się do niego cmokając go w usta.
- Prosiłem żebyś skończyła z tą mrówką.- westchnął.
- Mówiłam że nie skończę.- wystawiłam język na co ten tylko pokręcił głowa i wrócił do chłopaków. Spojrzałam na dziewczyny które szczerzyły się jak jakieś pojebane.
- A wam co?- zapytałam rozlewając to co przyniósł Hazz do kieliszków.
- Jesteście kochani.- stwierdziła Em na co uniosłam jedną brew.
- No mów, jak cię przekonał?
- Nooo, zastosował dobre środki.- zażartowałam. Tak teraz się zastanawiając to miał on dziwny plan. Co jakbym go wywaliła za drzwi i powiedziała że przyszedł tylko po to aby mnie przelecieć. No bo głębiej w to wchodząc to po to przyszedł.
- Co? Jakie środki?
- Nawet nie potrzebne były słowa, od razu wziął się za przepraszanie.- zachichotałam na wspomnienie tego co było wczorajszej nocy.
- Nie gadaj!- krzyknęłam Kate, ale Em chyba nie załapała bo zrobiła dziwną minę.
- Ale co? O co chodzi?
- Przeprosił cię seksem?- wyszeptała Katie na co Emily wypluła na szczęście tylko wodę jaką miała w ustach.
- Co zrobił?
- no, dziewczyny, szczerze mówiąc to nie spodziewałam się tego po nim kompletnie. Po prostu wpadł do mieszkania, zapytał tylko czy jest Olly i mnie zaczął całować, a potem, no wiecie, było obłędnie..- aż się rozmarzyłam. Bo w końcu serio wczoraj było prześwietnie.
- Ohhh, nie dziwię się, nie robiliście tego od kilku miesięcy, znaczy się, chyba.- zmieszała się Em, na co się zaśmiałam.
- Dobra dobra, powiedzcie mi dlaczego nie ma Niallera.- zrobiłam pytająca minę na co Kate wskazała głową dyskretnie na Em która wyraźnie posmutniała.
- Meggi, ja już nie mogę tak dłużej, chyba powiem mu co czuję. On się do tego nie śpieszy, a ja tylko cierpię. Teraz gdzieś codziennie prawie znika na kilka godzin. Wcześniej spędzaliśmy ze sobą mnóstwo czasu, teraz to trochę się popsuło.
- Hej Emi, proszę nie płacz nam tu z jego powodu. On nie wie co traci.
- Mmm, jasne. Ale dziewczyny, on na pewno mnie nie kocha. Tylko się zbłaźnię! Gdyby coś czuł powiedziałby mi o tym przez te dwa lata. Wprawdzie mieszkam w Londynie od niedawna, ale znamy się długo.
- Mała, nie płacz proszę- szepnęła Katie obejmując ją i przyciągając do siebie.
- Ok, porozmawiajmy o czymś innym.- próbowałam zmienić temat.- Co z El i Dan?
- Liam podobno rozstał się z Danielle. Nie wiemy dlaczego, w ogóle Dan się nie odzywa, a Eleanor zdradziła Lou już kilka miesięcy temu. Podobno odeszła z jakimś innym facetem. Tyle mi powiedział Zayn.- wyznała nam Kate. Szczerze się zdziwiłam. Nie przypuszczałam że tak się to skończy.


- Nareszcie mam cię dla siebie- usłyszałam szept przy uchu. Przygryzł je lekko i popchnął na łóżko. Byłam już w piżamie, on też, tyle że jego piżamą były bokserki. Położył się nade mną i pocałował.
- Chłopcy nie mogli mi uwierzyć kiedy powiedziałem im jak się wczoraj pogodziliśmy.- szepnął kiedy zszedł pocałunkami na mój dekolt. Podniósł moją koszulkę do góry i obcałowywał aktualnie mój obojczyk. Jedna ręka wylądowała na mojej piersi ściskając ją lekko.
- Powiedziałeś im?
- Nie wmówisz mi że ty nie powiedziałaś dziewczynom.
- Mróweczko, podobało mi się więc się pochwaliłam.
- Słoniku, mi też się podobało, i przepraszam za dziś rano, za to że go pobiłem.
- Ja ci dam słonika! Aż taka gruba to ja nie jestem!
- Oh, kotku, nie o to mi chodziło.
- Ja już dobrze wiem o co ci chodziło!- odsunęłam się od niego i okryłam się kołdrą odwracając się tyłem. Poczułam jego dłonie na mojej talii. Przyległ torsem do moich pleców, praktycznie dopasował się całym ciałem. Tym razem moja szyja została obdarowana pocałunkami.
- Skarbie, kocham cię.
- Daruj sobie.
- Oj no, nie gniewaj się.
- No przecież się nie gniewam.- odwróciłam się do niego przodem i pocałowałam. Oparłam jego czoło o moje i przytuliłam do jego torsu-
-Też cię kocham mróweczko.
_______________________________________ 
 ask

Heeej! No i jak wam się podoba? Jest o ... niczym no ale chyba nie jest tak źle? No w każdym razie prosiłabym o komentarze, jeśli nie macie wszyscy złamanych rąk i potraficie używać klawiatury...

Pamiętajcie, uwielbiam was, i cieszę się że ciągle przybywa czytających ;) Jesteście po prostu najlepszymi czytelnikami pod słońcem ;)

13 komentarzy:

  1. Aaaaaaaaaaaaaa... Boskie, tak strasznie czekłam na ten rozdział, swietny jest, moze nic ciekawego się nie dzieje ale miłosć Harrego i Meggi jest taka wspaniała

    OdpowiedzUsuń
  2. heh uśmiałam się :D niby nic ale geniusz :D
    życzę weny i standardowo zapraszam do mnie http://nazawszez5hlopcami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest SUUUPEEER !!

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepraszam,że nie komentowałam,no ale miałam zepsute coś w kompie i mi się czcionka na jakąś dziwną zmieniła.Rozdział jak i poprzednie boski.Jak ja bym chciała mieć takie pomysły jak ty...Nie będę się rozpisywać nie potrzebnie...Weny życzę!

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział. nie wiem co mam jeszcze pisać, wszystko napisałam w poprzednich komentarzach ;))) Cudnie się to czyta :D weny -aga

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział! Wybacz że w poprzednim nie skomentowałam ale nie było mnie i przed chwilą przeczytałam.. Jestem ciekawa co u cb bo nie mogę cie złapać na gg :( Oba rozdziały wspaniałe, kocham to jak piszesz i już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału... Czekam na nexta + kocham :*

    Twoja Vicki <3

    OdpowiedzUsuń
  7. kocham, kocham, kocham!!! *oooo* pisz szybko nastepny rozdzial :**

    OdpowiedzUsuń
  8. To jest mój ulubiony blog ze wszystkich które czytam w każdym rozdziale jest jakaś akcja. I właśnie za to cię kocham. OliwkaXD

    OdpowiedzUsuń
  9. Tylko najlepsi autorzy zasługują na tak wspaniałych czytelników, jak my :D
    Rozdział bardzo mi się podoba, czuję że teraz będzie sporo dziwnych akcji związanych z Niallem i kobietami :)
    I bardzo współczuję Gemmie i jej partnerowi, w sumie jej partnerowi bardziej :D
    Czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  10. AAAA jaram się *,* Weszłam na tego bloga jako 40 000 osoba! :D
    Rozdział bardzo dobry, dużo śmiesznych akcji i w ogóle fajnie się teraz u nich dzieje :)
    Pozdrówki

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam nadzieje ze rozdział pojawi sie juz dzisiaj. Nie mogę się doczekać :)
    Kocham ZuzA

    OdpowiedzUsuń