Harry
Siedziałem
na kanapie i przyglądałem się twarzy mojej kochanej. Ta skupiona była na
przyklejaniu jakichś plasterków na moją twarz. Nie odzywaliśmy się do siebie. Po
prostu ja nie wiedziałem co powiedzieć, ona chyba też. I tak od kilkunastu
minut trwamy w takiej ciszy. Kiedy Meggi odsunęła się ode mnie nie ciągle nie
wiedziałem co mam zrobić.
- Jesteś
bardzo zły?- szepnęła cicho. Zły? Huh, jestem bardzo wściekły ale na niego. Na
nią nie mógłbym. – Przepraszam, Harry, nie chciałam go pocałować, to on.
- Jak daleko
się posunęliście?- z jakiegoś dziwnego powodu zadałem to pytanie. Może nie
powinienem, ale po prostu chciałem wiedzieć.
- On
powiedział że mnie kocha- zacisnąłem pięści. Wiedziałem! Ale i tak nie
odezwałem się, pozwoliłem żeby kontynuowała- Zaczął mnie całować, a ja...
- Ty
uległaś- dokończyłem za nią. To tak cholernie bolało. To że będąc w pełni
świadoma pocałowała kogoś innego.
- Harry,
wiesz jak bardzo brakowało mi bliskości? Kiedy mnie pocałował pomyślałam o
tobie, przypomniały mi się wszystkie nasze pocałunki. I może to zabrzmi głupio
i niewiarygodnie ale przez ten moment myślałam że całuję ciebie. Choć jego
pocałunek był inny, ja myślami byłam z tobą. Zanim zdążył ze mnie ściągnąć
stanik powstrzymałam go. Powiedziałam że go nie kocham.- Przybliżyłem się do
niej i lekko objąłem. Złożyłem pocałunek na jej czole.
- Nie jestem
zły okruszku.
- Nie? A co
z twoją chorobliwą zazdrością?- uniosła jedną brew. Ohh, czyli humor jej się
poprawił.
- Jestem
cholernie zazdrosny, ale nie mam zamiaru cię po raz kolejny zranić. Nie jestem
na ciebie zły, lecz na niego. Kocham cię moja mała.
Siedząc w
jej samochodzie, który zrobił na mnie nie mały szok, zastanawialiśmy się czy
aby na pewno wszystko wzięliśmy. Za nami jechało auto przeprowadzkowe, w którym
były jej wszystkie rzeczy. Meg siedziała za kierownicą, przez co czułem się
dziwnie. Nie lubiłem siedzieć z boku, zwłaszcza jadąc z Meg. Ona za to
uwielbiała prowadzić samochód. Ale ja tego nie znosiłem. Uhh, wiecie jak ona
jeździ??
- Hazz,
gdzie my właściwie mamy zamieszkać? Czemu kazałeś mi jechać na ta ulicę?- nie wiedziała
że mam dom, że mamy dom.
- Bo tam
jest nasz dom.
- Kupiłeś
dom? Przecież mieszkaliście wszyscy razem!
- Nie wiem
czy ktoś ci mówił ale nie dogadałem się z chłopakami. Nie odzywali się do mnie,
myślałem że ich straciłem. Zamieszkałem z Gemmą. Musiałem spać na kanapie, w
ogóle jej mieszkanie było bardzo małe. Swoją drogą przyznała mi się że nie ma
zbyt wiele pieniędzy. Więc postanowiłem że i tak pewnie z chłopakami już mieszkać
nie będę i kupiłem dom dla mnie i Gemmy. Potem chłopcy mnie przeprosili ale nie
chciałem już tam wracać.
- Ok., czyli
masz swój dom.- była zszokowana. Nie dziwię się zresztą.
- Kupiłem go
też z myślą o tobie. Miałem nadzieję że jeśli mi wybaczysz zamieszkamy w nim
razem. Więc jest nasz, wspólny.
- Ok. ok
chyba się nigdy do tego wszystkiego nie przyzwyczaję. To tak jakbym zaczynała
wszystko od nowa.
- Bo
zaczynamy kochanie. Wszystko od nowa.
- O mój
Boże. Hazz, grubo przesądziłeś.
- Z czym?
- Ty się
jeszcze pytasz?! Przecież ten dom jest wielki! I ma być tylko dla naszej
trójki?
- Właściwie
to czwórki- zaśmiałem sie przypominając sobie Adama.
- Czemu?
- Gemma ma
chłopaka, i tak się składa że często tutaj nocuje.
Ruszyłem w
kierunku drzwi ciągnąc za sobą dziewczynę. Weszliśmy do środka, ściągnęliśmy
buty i kurtki i poszliśmy do salonu. Meggi szła pierwsza a ja kilka kroków za
nią.
- Aaaaaa-
Meg pisnęła a kiedy ja doszedłem do niej i zobaczyłem co zobaczyłem zacząłem
się śmiać. Boże czy oni kiedykolwiek będą mogli się powstrzymać? Zdając sobie sprawę
że Meggi patrzy na Adama podbiegłem do niej zasłaniając jej dłonią oczy. Otóż
moja siostrzyczka z Adamem uprawiali seks na kanapie w salonie. No dobra,
dopiero, na szczęście zaczynali, bo mieli jeszcze na sobie bieliznę. To znaczy
nie tak do końca, bo stanik leżał na ziemi. Ale nie było nic widać bo Adam
przygniatał ją swoim ciałem. I dobrze, to moja siostra!
- Harry,
puść mnie!- krzyknęła Meggi więc chcąc czy nie musiałem odsłonić jej oczy. Ta uśmiechnęła
się zawadiacko do pary na kanapie.
- Nie
mówiłeś że jest taki przystojny- szepnęła do mnie Meg na co skarciłem ją
wzrokiem.
- No co? Przecież
jest.
- Meg-
syknąłem do niej tym razem na prawdę ukazując swoją zazdrość.
Kiedy z
powrotem spojrzeliśmy na parę na kanapie byli okryci kocem. Całe szczęście. Ale
trzeba przyznać, że cała ta sytuacja była zabawna. Cholernie zabawna. Choć
pewnie z ich perspektywy przyjemnie nie było. Dobrze, że nas nigdy nikt nie
przyłapał.
-
Wróciliście do siebie?- zapytała Gems chyba dopiero teraz zdając sobie sprawę z
tego że ja i Meg jesteśmy tu razem. Uniosłem nasze złączone dłonie w
odpowiedzi.
- Ok., to
może wy się ogarnijcie, bo za moment wejdą tutaj panowie z moimi rzeczami.
Meggi
Łóżko które
stało w sypialni Harrego w naszej sypialni było ogromne. Ale i bardzo
wygodne. Tak jak w starym pokoju stało niemalże na środku pokoju. Moja oczywiście
była prawa strona, Harrego lewa. Leżeliśmy na nim objęci i wpatrywaliśmy się w
fototapetę która była na suficie. A najlepsze było to że było to nasze zdjęcie.
Było przepiękne, a to że było czarno białe tylko wzmacniało efekt.
- Tak się
cieszę że tu jesteś.- szepnął w moje włosy. Po prostu kocham tego głupka i
tyle.
- Ja też, bo
cię kocham wiesz mróweczko?- wdrapałam się na niego i objęłam mocno obejmując
go w pasie. On położył ręce na moich plecach i złożył delikatny, krótki
pocałunek na moich ustach.
- Z tego co
zdążyłem zauważyć nie jestem aż tak mały.
- Ale i tak jesteś
moją mróweczką.- wścibiłam palce w jego dołeczki przez co od razu się
naburmuszył. Nie znosi tego, a ja zbyt bardzo kochałam te jego dołeczki żeby ich
nie dotykać.
- Tata u
mnie był.- powiedziałam mu na co bardzo się zdziwił. Rozszerzył oczy w
zdumieniu.
- U ciebie?
Twój ojciec? Po co?
-
Przeprosić.
- Chyba mu
nie wybaczyłaś.
- Harry, to
mimo wszystko mój tata. Chcę z nim utrzymywać kontakt.
- Nie mówisz
poważnie. Zranił cię! Powiedział mi że umarłaś! A ciebie zostawił na pół roku
zupełnie samą bez nikogo.
- Harry,
proszę spróbuj zrozumieć. Przeprosił. Nie chcę go tracić. Wybaczyłam jemu, tak
jak i wczoraj tobie. – to był argument który na pewno na niego zadziała. I
zadziałał. Hazz się zamknął.- Poza tym opowiedziałam mu wszystko o nas, i
stwierdziłam że tata bardzo cię lubi, i powiedział że na pewno mnie kochasz, i
wierzy że będziemy jeszcze razem.
- Co?
- No tak,
tata cię ciągle lubi.- uśmiechnęłam się i złożyłam kolejny pocałunek na jego
ustach. Smakowały tak słodko, mogłabym być w do nich przyklejona, zwyczajnie
uwielbiałam go całować. Jego ręce zniżyły się na moje pośladki lekko je
zaciskając. Uśmiechnęłam się do niego poprzez pocałunek. Wplotłam ręce w jego
włosy przewracając je specjalnie na wszystkie strony.
- Wiedziałem
wiedziałem wiedziałem!- usłyszałam krzyk Lou? Otwarłam oczy i spojrzałam na
drzwi wejściowe. Stał tam Zayn, Liam, Katie i Emily. Louis za to wskoczył na
łóżko i zaczął po nim skakać co spowodowało że oboje z niego spadliśmy.
- Ała.-
jęknęłam patrząc złowrogo na Tommo.
- Przecież spadłaś
na mnie- zaśmiał się Harry. No tak, on spadł na ziemię w dodatku ja spadłam na
niego. Ale co mi tam, to mnie tutaj bolało najbardziej!
-
Pogodziliście się! Wiedziałem- wrzasnął podnosząc mnie do góry i mocno
przytulając.
- Lou!
Udusisz mnie!
- Przepraszam
Meg, ale aaaaa! Harry stary! Mówiłem że się uda!- rzucił się na Harrego który
był w trakcie podnoszenia się z ziemi, przez co znowu na nią spadli. Co za
debile, Boże. Poczułam że znów ktoś mnie przytula. Tym razem to były
dziewczyny.
- No dobra,
chodźcie na dół.- powiedział w końcu Harry chwytając mnie za rękę. Kiedy
pojawiliśmy się na dole Hazz z chłopcami poszli przed telewizor bo leciał jakiś
mecz. Wzięłam więc dziewczyny do kuchni. O Jezu, ja sama nie wiem co tutaj gdzie
jest.
- Chcecie
coś do picia?
- A masz coś
dobrego?
- A bo ja
wiem- powiedziałam do siebie pod nosem, ale chyba dziewczyny usłyszały bo
zaczęły się śmiać.- Harry!- krzyknęłam myśląc, że się pojawi w kuchni.
- Faceci są
beznadziejni. Wgapiają się w innych facetów biegających za piłką.- stwierdziła
Katie.
- Harry!
- Co jest
kotku?!- odkrzyknął z salonu. Ohh Boże zaraz nie wytrzymam.
- Możesz
przyjść?!
- Ale teraz
jest taka…
- Styles! Do
kuchni!- wydarłam się na co dziewczyny zachichotały ale za to śmiech
chłopaków słyszałam aż tutaj. Harry
wszedł do kuchni z miną mówiącą „szybciej, mów o co chodzi bo mecz ucieka”.
- Coś się
stało kochanie?
- Tak.
- Co
takiego?
-
Potrzebujemy czegoś do picia.
- Przecież w
lodówce są chyba z trzy soki, a na stole stoi woda mineralna.- ok, wcześniej
nie wzięłam pod uwagę tego że mecz otumania jego mózg.
- Harry,
skup się. Potrzebujemy czegoś do picia, najlepiej jakąś słodką wódkę. Może być
karmelowa albo kawowa, albo ta taka w biało czarnej buteleczce jest dobra.
- To trzeba
było tak od razu.- wyszedł z kuchni by po chwili wrócić z kilkoma butelkami
alkoholu dla nas. On tam ma chyba wszystko.
- Dzięki
mrówo.- uśmiechnęłam się do niego cmokając go w usta.
- Prosiłem żebyś
skończyła z tą mrówką.- westchnął.
- Mówiłam że
nie skończę.- wystawiłam język na co ten tylko pokręcił głowa i wrócił do
chłopaków. Spojrzałam na dziewczyny które szczerzyły się jak jakieś pojebane.
- A wam co?-
zapytałam rozlewając to co przyniósł Hazz do kieliszków.
- Jesteście
kochani.- stwierdziła Em na co uniosłam jedną brew.
- No mów,
jak cię przekonał?
- Nooo,
zastosował dobre środki.- zażartowałam. Tak teraz się zastanawiając to miał on
dziwny plan. Co jakbym go wywaliła za drzwi i powiedziała że przyszedł tylko po
to aby mnie przelecieć. No bo głębiej w to wchodząc to po to przyszedł.
- Co? Jakie
środki?
- Nawet nie
potrzebne były słowa, od razu wziął się za przepraszanie.- zachichotałam na
wspomnienie tego co było wczorajszej nocy.
- Nie
gadaj!- krzyknęłam Kate, ale Em chyba nie załapała bo zrobiła dziwną minę.
- Ale co? O
co chodzi?
- Przeprosił
cię seksem?- wyszeptała Katie na co Emily wypluła na szczęście tylko wodę jaką
miała w ustach.
- Co zrobił?
- no, dziewczyny,
szczerze mówiąc to nie spodziewałam się tego po nim kompletnie. Po prostu wpadł
do mieszkania, zapytał tylko czy jest Olly i mnie zaczął całować, a potem, no
wiecie, było obłędnie..- aż się rozmarzyłam. Bo w końcu serio wczoraj było
prześwietnie.
- Ohhh, nie
dziwię się, nie robiliście tego od kilku miesięcy, znaczy się, chyba.-
zmieszała się Em, na co się zaśmiałam.
- Dobra
dobra, powiedzcie mi dlaczego nie ma Niallera.- zrobiłam pytająca minę na co
Kate wskazała głową dyskretnie na Em która wyraźnie posmutniała.
- Meggi, ja
już nie mogę tak dłużej, chyba powiem mu co czuję. On się do tego nie śpieszy,
a ja tylko cierpię. Teraz gdzieś codziennie prawie znika na kilka godzin. Wcześniej
spędzaliśmy ze sobą mnóstwo czasu, teraz to trochę się popsuło.
- Hej Emi,
proszę nie płacz nam tu z jego powodu. On nie wie co traci.
- Mmm,
jasne. Ale dziewczyny, on na pewno mnie nie kocha. Tylko się zbłaźnię! Gdyby
coś czuł powiedziałby mi o tym przez te dwa lata. Wprawdzie mieszkam w Londynie
od niedawna, ale znamy się długo.
- Mała, nie
płacz proszę- szepnęła Katie obejmując ją i przyciągając do siebie.
- Ok,
porozmawiajmy o czymś innym.- próbowałam zmienić temat.- Co z El i Dan?
- Liam
podobno rozstał się z Danielle. Nie wiemy dlaczego, w ogóle Dan się nie odzywa,
a Eleanor zdradziła Lou już kilka miesięcy temu. Podobno odeszła z jakimś innym
facetem. Tyle mi powiedział Zayn.- wyznała nam Kate. Szczerze się zdziwiłam.
Nie przypuszczałam że tak się to skończy.
- Nareszcie
mam cię dla siebie- usłyszałam szept przy uchu. Przygryzł je lekko i popchnął na
łóżko. Byłam już w piżamie, on też, tyle że jego piżamą były bokserki. Położył
się nade mną i pocałował.
- Chłopcy
nie mogli mi uwierzyć kiedy powiedziałem im jak się wczoraj pogodziliśmy.-
szepnął kiedy zszedł pocałunkami na mój dekolt. Podniósł moją koszulkę do góry
i obcałowywał aktualnie mój obojczyk. Jedna ręka wylądowała na mojej piersi
ściskając ją lekko.
- Powiedziałeś
im?
- Nie
wmówisz mi że ty nie powiedziałaś dziewczynom.
- Mróweczko,
podobało mi się więc się pochwaliłam.
- Słoniku,
mi też się podobało, i przepraszam za dziś rano, za to że go pobiłem.
- Ja ci dam
słonika! Aż taka gruba to ja nie jestem!
- Oh, kotku,
nie o to mi chodziło.
- Ja już
dobrze wiem o co ci chodziło!- odsunęłam się od niego i okryłam się kołdrą
odwracając się tyłem. Poczułam jego dłonie na mojej talii. Przyległ torsem do
moich pleców, praktycznie dopasował się całym ciałem. Tym razem moja szyja
została obdarowana pocałunkami.
- Skarbie,
kocham cię.
- Daruj
sobie.
- Oj no, nie
gniewaj się.
- No
przecież się nie gniewam.- odwróciłam się do niego przodem i pocałowałam.
Oparłam jego czoło o moje i przytuliłam do jego torsu-
-Też cię
kocham mróweczko.
_______________________________________
Aaaaaaaaaaaaaa... Boskie, tak strasznie czekłam na ten rozdział, swietny jest, moze nic ciekawego się nie dzieje ale miłosć Harrego i Meggi jest taka wspaniała
OdpowiedzUsuńheh uśmiałam się :D niby nic ale geniusz :D
OdpowiedzUsuńżyczę weny i standardowo zapraszam do mnie http://nazawszez5hlopcami.blogspot.com/
Rozdział jest SUUUPEEER !!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam,że nie komentowałam,no ale miałam zepsute coś w kompie i mi się czcionka na jakąś dziwną zmieniła.Rozdział jak i poprzednie boski.Jak ja bym chciała mieć takie pomysły jak ty...Nie będę się rozpisywać nie potrzebnie...Weny życzę!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. nie wiem co mam jeszcze pisać, wszystko napisałam w poprzednich komentarzach ;))) Cudnie się to czyta :D weny -aga
OdpowiedzUsuńSuper rozdział! Wybacz że w poprzednim nie skomentowałam ale nie było mnie i przed chwilą przeczytałam.. Jestem ciekawa co u cb bo nie mogę cie złapać na gg :( Oba rozdziały wspaniałe, kocham to jak piszesz i już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału... Czekam na nexta + kocham :*
OdpowiedzUsuńTwoja Vicki <3
kocham, kocham, kocham!!! *oooo* pisz szybko nastepny rozdzial :**
OdpowiedzUsuńTo jest mój ulubiony blog ze wszystkich które czytam w każdym rozdziale jest jakaś akcja. I właśnie za to cię kocham. OliwkaXD
OdpowiedzUsuńUwielbiam! :)
OdpowiedzUsuńTylko najlepsi autorzy zasługują na tak wspaniałych czytelników, jak my :D
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo mi się podoba, czuję że teraz będzie sporo dziwnych akcji związanych z Niallem i kobietami :)
I bardzo współczuję Gemmie i jej partnerowi, w sumie jej partnerowi bardziej :D
Czekam na kolejny :*
AAAA jaram się *,* Weszłam na tego bloga jako 40 000 osoba! :D
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo dobry, dużo śmiesznych akcji i w ogóle fajnie się teraz u nich dzieje :)
Pozdrówki
Mam nadzieje ze rozdział pojawi sie juz dzisiaj. Nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńKocham ZuzA
Suuuuuuuperrrrrrrr
OdpowiedzUsuń