czwartek, 25 kwietnia 2013

Rozdział 6

O co tu do cholery chodzi? Co to było? Dlaczego Zayn nazwał się Zaynuś i dlaczego zachowuje się jakby mnie znał? Dla mnie to zdecydowanie za dużo pytań. W dodatku stoję gdzieś w jakimś pomieszczeniu. I nie wiem co mam zrobić. Usłyszałam ciche pochlipywanie. Rozejrzałam się po garderobie? Dostrzegłam loczka siedzącego pod ścianą. Miał twarz ukrytą w dłoniach i płakał. Cały się trząsł, nie mogłam tak na niego patrzeć, było mi go tak bardzo szkoda. Chciałam do niego podejść i mocno przytulic, ale chyba nie wypada.
- Chcę być sam.- usłyszałam jego głos.
- Przepraszam.- powiedziałam i odwróciłam się w kierunku wyjścia. Nie rozumiem po co Zayn mnie tu wepchnął, musze jak najszybciej się stąd wydostać. Nie chcę tu być, nie chcę znowu cierpieć, przecież on mnie nie zna, nie wie kim jestem a jego widok wbija mi tylko w serce nóż.
- Zaczekaj.- kiedy znowu na niego popatrzyłam miał podniesioną głowę i z niedowierzaniem się mi przyglądał.
- Mmmmeggi? Boże to ty?- zapytał patrząc na mnie. Wstał i od razu opadł powrotem. Nie miał siły nawet wstać. Chciałam mu pomóc, był cały zapłakany, chciałam go przytulic tak jak dawniej ale nie umiałam, on nie był mój.
- Powiedz że to ty, błagam.- wydukał cicho jednak do mnie podchodząc. Jego delikatna, trzęsąca się dłoń dotknęła mojego policzka i założyła kosmyk włosów za ucho.
- Ale Harry jaka ja? Nie znam cię.
- Moja Meggi.- wyszeptał cicho
- Ale ja nie jestem twoja.- wyszeptałam spuszczając wzrok. Dlaczego czuję się jak w moim śnie?
- Meggi, nie rób mi tego proszę. Nie jesteś Meg? Nie jesteś moją mała Meg?! Mam dość ! Mam cholernie dość! Wiesz co!? Zabije się. To życie jest do dupy! Ja już nie potrafię tak żyć! W dodatku właśnie sobie ciebie wyobraziłem! Mam zwidy! Widzę cię to znaczy że pewnie chcesz żebym do ciebie dołączył. Zaczekaj kochanie, znajdę tylko jakieś lekarstwa, alkoholu tu dużo, zaraz u ciebie będę.- nie rozumiałam nic z tego co on mówił. Nie rozumiałam nawet tego co ja tu robię. On zaczął chodzić po pokoju, podszedł do barku i wyjął jakąś butelkę. Dobrze usłyszałam i on chce Se pozbawić życia?
- Hej, spokojnie. Ja istnieję. Tylko cię nie znam, to znaczy nie osobiście.
- Co ty mówisz?! Znasz mnie! To ja! Przecież byłaś moja!- wykrzyczał puszczając przy tym butelkę która się rozbiła i cała zawartość wylała się na podłogę a ja skuliłam się trochę. Zachowywał się dziwnie, bałam się go trochę choć wiedziałam że nic mi nie zrobi.- Jesteś moja.- dodał już odrobinę ciszej, widząc moją reakcję.
- Przepraszam, ale o co tu chodzi?! Co ja tu robię, co ty do mnie mówisz? – to z pewnością jest sen! Na pewno nie dzieje się to naprawdę.- Chcę stąd wyjść i to teraz!
Nie czekając dłużej wybiegłam z tej przeklętej garderoby. I po co mi to było? Po co zgodziłam się na ten koncert? Biegłam korytarzem i na szczęście po drodze trafiłam na tylne wyjście. Wybiegłam na zewnątrz i odetchnęłam świerzym powietrzem. Co to kurwa było? Nie rozumiem nic a nic, zupełnie się pogubiłam w tym wszystkim. Dlaczego Zayn mnie poznał? Co ja mówię! On mnie nie poznał, skąd miałby mnie znać? Ale z jakiegoś powodu musiał mnie wziąć za kulisy. Może pomylił mnie z kimś innym? Tak to na pewno to. Nic innego nie przychodzi mi do głowy. Połowy z tego co do mnie mówił nie zrozumiałam. I jeszcze bezczelnie mnie wepchnął do garderoby Harrego. Ta rozmowa kosztowała mnie bardzo dużo. Nie mogłam patrzeć na niego. Był zraniony. Z tego co pamiętam, yh z tego co mi się śniło. Jak to głupio brzmi! Więc z tego co mi się śniło, to on rzadko schodził ze sceny. W dodatku miałam nieodparte wrażenie że mi się przygląda. Ale to na pewno nie byłam ja. Bo niby czemu miałby na mnie patrzeć. To nie jest głupi sen w którym staje się księżniczką i odjeżdżam na białym koniu razem z moim rycerzem. To jest realistyczny świat, w prawdziwym życiu nie zdarzają się takie historie, takie miłości.
Mój telefon zaczął mnie już denerwować. Głupia melodyjka ciągle dzwoniła, a ja nie miałam ochoty odbierać tego cholernego telefonu. W końcu po kilkusetnym razie wcisnęłam zieloną słuchawkę przykładając nerwowo telefon do ucha.
- Słucham?
- Meg? No nareszcie!- wrzasnęła Jam. Eh, zapomniałam o niej, została na koncercie sama. Była pewnie tak samo skołowana jak ja. W końcu nie wiadomo dlaczego Zayn wyciągnął mnie na scenę po czym poprowadził za kulisy. Po co w ogóle ja się dałam tam zaprowadzić? Mogłam od razu mu się wyrwać i teraz nie miałabym problemów z właściwym zinterpretowaniem tej sytuacji.
- Meggi?! Jesteś tam?
- Mhm, jestem.- mruknęłam cicho.
- Gdzie ty jesteś?
- Musiałam się przejść. Przepraszam.- powiedziałam na co Jamie nie wiem dlaczego zareagowała śmiechem. Jezu, nie ogarniam tej dziewczyny.
- Takich bajek mi nie wciskaj!
- Na serio spaceruję sobie po parku.- rozejrzałam się. Byłam w moim miejscu o którym nikt nie wiedział. Mały skrawek zieleni. Trzeba przecisnąć się przez gąszcz drzew, żeby tu trafić, ale nie jest trudno. Swoją drogą nie mam pojęcia dlaczego nikt nie zna tego miejsca.
- Meg! Malik cię porwał za kulisy! Krzyknął ze sceny twoje imię! Co ty odpierdzielasz?! Mów mi gdzie jesteś!
- No mówię że w parku.
- I co? Może jeszcze powiesz mi że sama?
- No sama.
- Magda!
- Jamie nie wiem po co on mnie tam zabrał, poszłam sobie zaraz stamtąd.
- Skąd znał twoje imię?
- Nie mam pojęcia Jam, może po prostu takie powiedział i akurat trafiła na mnie?- zapytałam. No tak, wcześniej nie wzięłam pod uwagę tej opcji, ale tak też mogło być.
- Eh, jak chcesz. Wracasz do domu?
- Mhm, pa
- Nie myśl sobie że ci odpuszczę, nie poddam się tak łatwo.
- Jamie, ale ja nie mam czego ci więcej mówić. Sama nie wiem o co chodzi.
- Pogadamy jutro u ciebie.
- Proszę cię daj spokój.- dlaczego ona na zwykłe słowa w ogóle nie śmieszne reaguje śmiechem. Znowu roześmiała mi się tak głośno że musiałam odsunąć telefon od ucha.
- Znasz mnie już chyba wystarczająco długo że by wiedzieć że nie dam ci spokoju.
- Dasz dasz, pa.- nie czekając na jej odpowiedź rozłączyłam się.
Westchnęłam wrzucając telefon do kieszeni. Położyłam się na trawie i zamknęłam oczy. Chciałabym móc zrozumieć co tu się dzieje. Bo aktualnie nie rozumiem nic a nic. Najpierw Zayn potem Harry. Obydwaj mówili do mnie jak w mojej śpiączce. To że znali moje imię było już dziwne. A cała reszta? Eh, nawet nie chce teraz o tym Myślec. Zresztą miałam nieodparte wrażenie że Harry od pewnego momentu na koncercie wciąż się na mnie patrzył. I znowu pytanie dlaczego?

Otworzyłam oczy. Ukazały mi się miliony światełek na niebie. Rozgwieżdżone niebo jest tak cholernie piękne.
A swoją drogą to nawet taki smutny i dziwny Harry jest bardzo przystojny. Ale dość, nie będę już o nim myśleć. Nie znam go, nigdy nie poznam bliżej więc po co się angażować. Po co wyobrażać sobie to czego nigdy między nami nie będzie? Dlatego to koniec, nie będę zaprzątać sobie głowy tym czymś.

***


Czuję się jak wariat. Nie rozumiem co się stało. Znowu widziałem ducha? Nie, gdybym zobaczył moją Meggi nie zachowywała by się tak w stosunku do mnie. Więc kim ona była? Przecież nie możliwe żeby była kimś innym, przecież widziałem że to Meg, chyba wzrok mnie nie mylił. Tylko że ona ciągle powtarzała że mnie nie zna. Otarłem moje łzy. Cholera, znowu beczę, co ja dzieckiem jestem? Miałem się pozbierać! Jestem na siebie taki zły, ostatnio udało mi się przekonać chociaż moich bliskich do tego że czuję się już dobrze, ale wcale nie czuję się dobrze. Po prostu udaję przed nimi w miarę normalnego chłopaka. Ludzie mam już dwadzieścia lat! A zachowuje się jak jakiś dzieciak, rozklejam się co chwilę i ciągle żyję przeszłością.
Odetchnąłem świeżym powietrzem. Zrobiło się już ciemno, ciągle słyszę chłopców śpiewających na koncercie na którym też powinienem być. Ale nie umiem, zwłaszcza jeśli widzi się ducha swojej dziewczyny która już nie żyje. A może to jednak faktycznie nie był jej duch? Ale jeśli nie był to niby jak się znalazła w mojej garderobie? Przecież nikt fanek nie wpuszcza za kulisy. A może to była Meggi? Może ona żyje? Szybko pozbyłem się tej myśli, to nie możliwe.
Znalazłem się w jakimś parku. Nie mam pojęcia gdzie jestem, nie znam Paryża. Mimo późnej pory było tutaj dużo ludzi, którzy patrzyli na mnie jak na idiotę. A może znowu mi się to tylko wydaje? Może oni wcale nie zwracają na mnie uwagi? Jaki ja jestem głupi. Przeciskałem się przez jakieś gąszcze drzew. Uparcie szukałem jakiegoś miejsca gdzie mógłbym pobyć sam, zupełnie sam, bez tych ludzi, bez wszystkich którzy mnie nie potrafią zrozumieć. Powiedzmy sobie szczerze, nikt tego nie potrafi, sam czasem mam problemy z tym żeby siebie zrozumieć. Znalazłem się na jakiejś polance. Cholera! Nawet w takim miejscu ktoś musi być? Na trawie siedziała jakaś dziewczyna. Już miałem się odwracać kiedy dostrzegłem w niej Meggi. Jak na ducha coś często się pokazuje.
_______________________________

 No i jak? Może być? Jak mi nie skomentujecie tego rozdziału to kolejnego nie dodaje! Tak, dobrze myślicie, to szantaż!

ask
gg 43034576 
tt   @Meggi__Styles

 

24 komentarze:

  1. No niepowiem Robi sie ciekawie, kurcze wciaga mnie to opowiadanie :) juz niemogę sie doczekac kolejnego rozdzialu. Chcę juz zeby oni normalnie ze soba porozmawiali i zrozumieli to wszystko. Czekam na nn. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. No coz, mam nadzieje ze kolejny sie pojawi, no kazdy jeden konczysz zagadka, ktorej nie ograniam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja nadal nie mogę ogarnąć w jaki sposób oni ją znają skoro było wszystko co było w I cz. było snem na jawie. Rozdział genialny. Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
    życzę weny
    `
    `
    `
    mogłabyś zajrzeć i zostawić szczery komentarz dopiero niedawno założyłam + przepraszam za spam :D
    http://nazawszez5hlopcami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham
    Kocham
    Kocham
    Kocham . <3
    Czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Boszee ... Kocham to <33 Już się nie mogę doczekać następnego . Mam nadzieję , że jak najszybciej się zejdą . A tak wgl. to chyba zaczynam się orientować jaki masz plan i jeśli mnie intuicja nie zawodzi to muszę Ci powiedzieć , że to genialnie wymyśliłaś <33

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :
    http://one-direction-story-by-kelsey.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny rozdział <3 mam nadzieję, że szybko dodasz następny bo nie mogę się już doczekać;) Boże, oni muszą być razem - nie ma innej opcji;D Kochaam cię za to opowiadanie i za to jak piszesz:**** Czekam na następny :*********** -aga

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszystko ekstra i super, tylko dla mnie z tym parkiem to już zbyt duży zbieg okoliczności, skoro mam być szczera :) Nie rozumiem czemu ona nie chce mu powiedzieć o tym całym "śnie", skoro on wyznaje jej takie rzeczy :)
    Czekam na kolejny i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Kochamkochamkocham <3
    Jeju to jest piękne <3
    Chce więcej <3
    -Domi<3

    OdpowiedzUsuń
  9. Boże kocham go <3
    Pisz szybko proszę <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Co tu dużo mówić, kolejny zajebisty rozdział! Oczywiście czekam na next'a i bardzo chciałabym żeby Meggi i Harry byli razem. Teraz to może trochę niemożliwe ale byłoby cudownie <333

    OdpowiedzUsuń
  11. swietny *___* ale szkoda, że Meggi tak traktuje Harrego :< czemu oni nie mogą być razem, albo jak Meggi weszła do garderoby, to czemu nie przytuliła się do Harrego? Brakuje mi ich miłości.. :(

    ~Maja

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten rozdział, z resztą jak i całe opowiadanie jest CUDOWNY!!!
    Muszę coś wyznać, KOCHAM CIĘ :>

    OdpowiedzUsuń
  13. albo mi sie wydaje, albo te rozdziały są jakieś puste. może dpiero akcja sie rozkręca... nie wiem, czegoś mi tu brakuje,

    ale nadal Cię podziwiam, i czytać będę dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  14. A dla mnie te rozdziały nie są puste, może droga Kasiu brakuje ci scen erotycznych, ale czuję że niedługo jakaś nastąpi-licze na to :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Coś pięknego *.* /Aga.

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzirj chodzulo o uczucia, a nie sceny erotyczne, ich mi w ogold nie brakuje

    OdpowiedzUsuń
  17. Super , poproszę dalej. :D ;*
    PS Zostałaś nominowana do Libster Awards. <3
    Szczegóły tutaj --> http://milosc-nie-kojarze.blogspot.com/2013/04/libster-awards.html

    OdpowiedzUsuń
  18. Super;d czekam na rozwoj akcji ;**

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja się boję co się będzie działo jak nastąpi ten cały rozwój akcji :)
    Dla mnie opowiadanie jest fenomenalne i zaraz po przeczytaniu nie mogę się doczekać następnej części :>

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetny jak zwykle :)
    Ale ja już chce żeby to się wyjaśniło wszystko ;p
    Czekam na następny i weny życzę ;**

    OdpowiedzUsuń
  21. Oni muszą być razem! xd mam nadzieję że będą i że szybko dodasz następny kc:****

    OdpowiedzUsuń
  22. Naprawdę bardzo mi się podoba (: i nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału naprawdę xd
    Poprostu kocham cię <3(:

    OdpowiedzUsuń
  23. dodaj wreszcie następny! ja tu po prostu świruję! Uwielbiam tego bloga!

    OdpowiedzUsuń