wtorek, 2 kwietnia 2013

Rozdział 1

*pół roku później. 16 maj 2014 *


Siedzę sobie na ławce i rysuję. Wiecie co? To jest zajęcie które mi pozostało. Jedyne czego mi nie zabrano. Trudno było ogarnąć sytuację w jakiej się znalazłam. Dlatego też, do tej pory nie udało mi się tego zrobić.
Śpiączka w której byłam nie była jedynym co mnie złego przytrafiło, choć to ona była przyczyną tego wszystkiego. Moje życie się zmieniło. Nie do poznania zmieniło. Wszystko jest nie tak jak trzeba, nie tak jak powinno. Jednka nie pozostało mi nic innego, jak się do tego przyzwyczaić. Co wcale nie oznacza że nie cierpię. Bo w końcu wszystko straciłam, wraz z tym dniem kiedy jeszcze w szpitalu dostałam wiadomość od moich rodziców.

Leżałam podłączona do jakichś urządzeń. Ciągłe pikanie rozwalało od środka moją głowę. Nie mówiąc o umyśle w którym powoli zakodowywała się wiadomość o śnie. To tak bolało, tak bardzo mi go brakowało, w każdej chwili, sekundzie, a świadomość że mnie nie zna bolała najbardziej.
- Pani Magdo.- usłyszałam za sobą jakże miły głos lekarza. Ugh, jak bardzo go nie lubiłam, zawsze oschły i niemiły. Odwróciłam głowę w jego stronę i ujrzałam jego postać stojącą w drzwiach w białym fartuchu. Miał może trzydniowy zarost i lekko posiwiałe włosy ale nie to przykuło wtedy moją uwagę. Trzymał w dłoni list.
- Skontaktowałem się z twoimi rodzicami. Prosili żeby przekazać ci ten list.
Wyciągnął rękę z białą kopertą w środku, niezaadresowany, ale skoro był dla mnie wzięłam go, nie zdając sobie sprawy z tego co znajdę w środku. Powoli otworzyłam go i wyjęłam ze środka równie białą co koperta kartkę, na której czarnym długopisem było napisane:

„Droga Magdaleno.
Bardzo trudno pisać nam ten list. Dowiedzieliśmy się że żyjesz. Nie było cię tak długo, cała rodzina zdążyła już się pogodzić z twoją śmiercią. Dlatego nikt nie jest gotowy na to żebyś wróciła, nikt cię już tutaj nie potrzebuje. Nie wracaj do nas, do Polski. Ułożyliśmy sobie życie od nowa, my, Bartek, cała nasza rodzina, ale też dziewczyny. Emilka i Kasia. Bardzo za tobą tęskniły (dołączyliśmy płytę którą kiedyś nagrały) One też poradziły sobie jakoś z twoim zniknięciem, więc nie komplikuj wszystkiego i nie utrudniaj nam życia. Jesteś naszym dzieckiem więc nie zostawimy cię samej, ale nie możesz wrócić. Co miesiąc będziesz dostawać na twoje konto przelew od nas. Wyjedź gdzieś, zamieszkaj tam, rób co ci się podoba. Zacznij wszystko od nawa, zapomnij o nas, o swoim dawnym życiu.
Ania i Piotrek M.”

Czy życie nie jest okrutne? Porzucili mnie, swoją córkę. Nawet nie podpisali się jakoś normalnie. Po prostu mama i tata. Nie tęsknili, nie próbowali znaleźć. Nie chcieli mnie już. Nie rozumiałam wtedy dlaczego, nadal nie rozumiem. Wszyscy się pogodzili z moim odejściem i było im z tym dobrze. Nie mogłam uwierzyć że nikt mnie nie kochał, nikomu tam już nie byłam potrzebna. Jak mogli to zrobić? Oni najzwyczajniej w świecie się mnie wyrzekli.

Wciągnęłam świeże Londyńskie powietrze. Zamknęłam na chwilę oczy by po chwili znowu mogło razić mnie słońce. Piękny dzień jak na Londyn. Przynajmniej w moim śnie najczęściej to tu padało. Nie wiedziałam gdzie pójść, co ze sobą zrobić. Nie chciałam tu mieszkać, nie chciałam bo to byłoby zbyt bolesne widzieć te wszystkie miejsca w których rzekomo byłam. A prawdopodobieństwo spotkania Harrego oddalało mnie od tego miasta jeszcze bardziej. Nie chciałam go spotkać, bo po co? Przecież on nie wie że ja istnieję. Zatrzymałam taksówkę i kazałam jechać na lotnisko. Stanęłam przed tablicą odlotów. Hm…, Rzym, Barcelona, Warszawa, Luksemburg, Paryż, Helsinki, Oslo… mhm, świetnie. Polska odpada, wolałabym raczej jakieś ciepłe miejsce, może Paryż? Umiem trochę francuski, a stolica nie byłaby złym wyjściem, znalazłabym jakąś pracę, mieszkanie.

Takim oto sposobem siedzę teraz w paryskim parku i przyglądam się dzieciom bawiącym w piaskownicy. Nadal nie mogę odpędzić od siebie myśli że miałabym teraz moją księżniczkę. Wiecie jak to się wydaje nieprawdopodobne. Bo ja tyle szczegółów pamiętam. Dlaczego wiem jak smakowały jego usta? Co czułam tyle razy? Przecież w snach nie można wiedzieć takich rzeczy. No ale to nie był zwykły sen. Mam już dość. Mimo iż minęło sześć miesięcy nie pozbierałam się ani odrobinę. No może rzadziej płaczę i otwarłam się na nowe znajomości. Jeszcze po wypadku sądziłam że Meggi nie istnieje, pozostała tylko Magda. Otóż okazało się że to nie prawda. Nie dlatego że Meggi jest, istnieje. Nie, Meg nadal nie ma wśród nas. Chodzi o to że nie ma już nawet tamtej Magdy. Kim jestem? Stałam się zupełnie nikim. Zwyczajnie przesnułam się przez to pół roku. Nie było we mnie tej radości życia, energii, uśmiechu, pozytywnego myślenia, wiary w siebie. Nie widziałam w nim sensu. Po co miałam żyć skoro osoba która kocham nie ma pojęcia o moim istnieniu? W mojej głowie po raz kolejny przewijały się wspólnie spędzone chwile, które się nie wydarzyły. Przyzwyczaiłam się już do tej myśli. Harry i Meg. Nie ma nas, nie było, nie będzie. Nie powiem że to nie boli. Na początku nie potrafiłam się z tym pogodzić. Zresztą kogo ja chcę oszukać? Nadal nie umiem, tyle że nauczyłam się z tym żyć. Nie jest łatwo ale zrozumiałam że nie mogę na to nic poradzić. Nic. Stałam się kimś innym, samotną szarą myszką. Odsunęłam się od wszystkich. Sama nie wiem dlaczego. Nikomu nie powiedziałam o prawdziwej przyczynie mojego dziwnego zachowania. Może źle zrobiłam ale nawet nie miałam komu o tym powiedział. Może... nie wiem, ale nie umiem o tym mówić. Nadal go kocham. Staram się pogodzić z tym że już nigdy go nie przytulę, nie zobaczę. Tylko że to jest bardzo bardzo trudne. Nadal doskonale pamiętam to uczucie które towarzyszyło mi przy każdym naszym pocałunku. No właśnie, kolejny dzień- ta sama osoba w myślach. Doskonale wiem że to nie przyniesie mi niczego ale nie umiem tak po prostu wyrzucić go z głowy. Nie pozwala mi również na to ta nieszczęsna bransoletka, której nigdy nie zdjęłam. Sama nie wiem dlaczego. Może dlatego wszędzie w niej chodzę bo mi go przypomina.
Zaraz po wypadku słuchałam piosenek One Direction, ale po krótkim czasie przestałam z jednego prostego powodu, którym był Harry. Kiedy słyszę jego głos mam ochotę płakać. Właśnie tak reagowałam kiedy słuchałam ich piosenek. To trochę dziwne bo przed śpiączką nawet ich nie znałam, nie rozróżniałam ich głosów. A teraz kiedy słyszę tą lekką chrypkę kiedy ON śpiewa to moje serce dają o sobie znać. Nigdy nie sprawdziłam nic na ich temat. Nie wiem co robią z kim są i wolę żeby tak zostało. Nie obchodzi mnie już żaden z nich, nie chce do tego wracać.
Zawiodłam się na wszystkim i na wszystkich. Rodzice się mnie wyparli, zostawili samą wtedy kiedy najbardziej potrzebowałam bliskich mi osób. Niekoniecznie ich, bo nigdy nie miałam z nimi specjalnej więzi. Ale oddałabym wszystko żeby móc się przytulic do Bartka. Zawsze się o mnie troszczył i bardzo go kocham. Wiem że było mu na pewno ciężko po mojej ‘śmierci’. Skoro poukładał sobie życie,  pogodził się z tym, i rodzice mnie prosili, żeby nie wracać to nie wracam. Co ja gadam. Oni mnie prosili? Oni mi zabronili wrócić. Kochający rodzice czyż nie? Nie.
Z moich oczu po raz kolejny spłynęły łzy. Poczułam że ktoś mnie obejmuje. Podniosłam głowę do góry i zobaczyłam uśmiechniętego Jasona. Zapytacie kto to? Poznałam go i jego siostrę Jamie jakieś trzy miesiące temu. Pomogli mi a ja im o wszystkim opowiedziałam. To znaczy pomijając mój sen z Harrym w roli głównej. Wzięliby mnie za kompletną idiotkę, więc zostawiłam to dla siebie.
- Słońce co się dzieje? Już nie mogę patrzeć na twoje łzy.
- Przepraszam.
- Nie przepraszaj, przecież wiem że ci ciężko, wiem co czujesz, to znaczy próbuję sobie wyobrazić.- Głaskał mnie po włosach tuląc do swojej klatki piersiowej. Dwie osoby w których mam ogromne wsparcie. Choć nie znają całej prawdy kocham ich bezgranicznie. Za wszystko co dla mnie robią. Za całą ich pomoc.
- No już maleńka, uśmiechamy się – włożył palce w kąciki moich ust i podniósł je do góry. To spowodowało że uśmiechnęłam się naprawdę. Otarł łzy z moich policzków i wstał na nogi ciągnąc mnie za rękę.
- Idziemy na lody. Duże kawowe specjalnie dla ciebie.
- Na kawowe zawsze się skuszę.- ruszyliśmy w stronę lodziarni. Jason wziął moją teczkę i zaczął przeglądać rysunki.
- No no no, widzę że idzie ci coraz lepiej. Co ze studiami? Myślałaś o tym?
- Już o tym rozmawialiśmy.
- Ale ty masz niepowtarzalny talent. Picasso by pozazdrościł.
- Mhm na pewno.
- Wiesz że masz z tym coś zrobić. Jeśli się nie zapiszesz zrobię to za ciebie.
- Jason. Dopiero połowa maja a ty mi mówisz o studiach.
- Ale obiecaj że się zapiszesz.
- No ok., obiecuję, ale nie wiem czy w tym roku.
- Magda!
- No dobra dobra, w tym.
- No to rozumiem.- wyszczerzył się na pół twarzy cały usmarowany lodami.
Polubiłam Paryż. Nauczyłam się francuskiego. Może jeszcze nie wszystko rozumiem ale dogadam się bez problemu.
Rzuciłam się na łóżko w moim pokoju. Ale jestem zmęczona. Miło by było gdyby ktoś teraz zrobił mi rozluźniający masaż. Taki jaki robił Harry, to dopiero było coś. Mmmm… Stop. Poderwałam się na równe nogi. Musze w końcu przestać o nim myśleć. Ciągłe wspominanie go niczego nie załatwi. Trzeba wyrzucić z myśli tego lokowatego chłopaka. Teraz , dzisiaj, na zawsze. Muszę wrócić do normalności, przynajmniej spróbować. Muszę to wszystko zostawić za sobą. Tylko w jaki sposób to zrobić? Jedynym sensownym pomysłem jest wyjazd, wyjazd do Londynu. Nie chcę jechać tam po to żeby go spotkać, ja wręcz będę go unikać. Gdybym go spotkała i mu to wszystko opowiedziała uznałby mnie za rozhisteryzowaną fankę. Zresztą chyba nie byłabym w stanie spojrzeć w te jego zielone tęczówki, w których tak często tonęłam. Więc po co mam go spotykać? Chcę tam jechać ostatni raz, żeby się pożegnać. Z tymi miejscami, z Londynem. Nie wiem czy to dobry pomysł, nie wiem też dlaczego to chcę zrobić, ale czuję że muszę. Muszę się przekonać czy to coś zmieni.

_________________________________

Witam z powrotem! Jest tu ktoś? No mam taka nadzieję!

Komentujcie!

Rozdział nie mówi wiele ale zdradzę wam tajemnicę i powiem że to wcale nie będzie coś w stylu, że Meggi ich spotka i wszystko będzie od początku. Drugą część oznacza dalszy ciąg. To tyle co wam mogę powiedzieć.

Druga sprawa. Jeśli ktoś chce żebym go informowała to niech mi napisze w komentarzu twittera albo gg. 

A jeśli chcecie o coś zapytać to macie ask 

gg 43034576 

tt   @Meggi__Styles

 

 

23 komentarze:

  1. się że w końcu dodałaś kolejną część
    będę czytać tak samo systematycznie jak tamtą część
    nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału
    życzę weny
    Patrycja

    ___________________________________
    @olkowicz2010 informuj mnie o najnowszych rozdziałach plose :D

    OdpowiedzUsuń

    OdpowiedzUsuń
  2. Oh Pati przeklinam cię myślałam, że będę pierwsza, ale już nie gniewam się
    No wreszcie doczekałam sięęęęęę kolejnej części!
    Rozdział CUDO, co tu dużo mówić i mam wrażenie, że i piszesz o wiele lepiej
    Gratulacje!
    Będę czytać dalej i postaram się systemtycznie dodawać komentarze, już ci mówiłam ale powtórzę się KOCHAM twoje opowiadanie, najlepsze, warto było czekać i mam nadzieje że Hazz i Meggi w końcu będą happy razem
    Angel
    Ps. no to mnie też przy okazji jak możesz informować @lovelly_megg (wiem powtarzam przepraszam:D)

    OdpowiedzUsuń
  3. joasia_mercy
    Mnie też możesz informować :)
    Lubię czytać twoje opowiadania:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ah... Jaki cudowny rozdział. Doczekałam się !! Powtórzę się, że Cię KOCHAAAAAM !!! Piszesz cudownie jak zawsze. Mam małe pytanko, w tym opowiadaniu będzie Hazz ? Czy wgl będzie 1D ? Co do rozdziału, bardzo mi się podoba ! Doczekałam się i bardzo,bardzo, bardzo się cieszę, że w końcu napisałaś. Mam nadzieję, że Meggi odnajdzie swojego "Księcia" Kochana Weny Ci życzę :** Pozdrawiam <3

    ps. Jeśli możesz to też proszę o informowanie ♥
    gg: 10209748
    TT: @Sandruuuus
    ASK: http://ask.fm/CrazyLalaa
    Informuj tam gdzie będzie Ci najlepiej, możesz też na moim blogu <3
    http://foreverbewithyou-opowiadanieo1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Matko ale chujowi rodzice, normalnie się aż zbulwersowałam...Współczuję jej tego, co się wydarzyło ale coś czuje że Bartek kiedyś nawiąże z nią kontakt. Fajnie że znalazła nowych przyjaciół, ale czuje że jak wróci do Londynu, to zbyt szybko z niego nie wyjedzie :D
    Bardzo się ciesze, że piszesz tą kontynuację, dziękuję ci za to :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Epilog poprzedniej części załamał mnie. Tak chciałam aby ten szpital był właśnie snem :)
    Ta część zapowiada się ciekawie, jeśli to dalsza część to może połącz teraz Meg z Malikiem? Byłoby ciekawie. CZekam z niecierpliwością na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny:) Czekam na następny<3

    OdpowiedzUsuń
  8. Holoł.!
    Ja jestem i nie zamierzam iść. Będę czytać drugą część z taką chęcią jak przy pierwszej :) Możesz liczyć na moje komentarze ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny! Jestem meeega ciekawa co będzie dalej. Czekam cieeeerpliwie na następny :D https://twitter.com/Dorota_Lysik

    OdpowiedzUsuń
  10. Twoje opowiadanie, nie wazne o czym rozdzial, jak sie czyta. To chce sie wiecej wiecej wiecej ;) to jest dziwne a zarazem cudowne ;)
    Coz bede duzo mowic, chcialabym zeby Meg byla z Harrym, ale wiem ze Ty i tak masz swoj plan ;d

    Do nastepnego ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Super! <3 Informuj mnie na tt : @Hug_me_babee

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziewczyno zostaje lesbijką bo się w tobie zakochałam!! NIe no żart, piszesz świetnie i już czekam na nowy rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Matko jak jej współczuje...tak praktycznie odrzucona przez wszystkich w obcym mieście ze zniszczoną psychiką :( Mam nadzieje że niedługo przydarzy jej się coś dobrego co przełamie złą passę :>
    Kocham cię i czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Super rozdział. Czekała na kontynuację tamtego bloga i się doczekałam ^^. Strasznie szkoda mi Magdy, nie dosyć, że przeżywa tą śpiączkę to jeszcze rodzice nie chcą, żeby wróciła, bo jak twierdzą "Ułożyli sobie życie bez niej" Ja nie wiem, jak można tak potraktować swoje rodzone dziecko! Jestem oburzona :D. Dobra koniec mojego ględzenia. Czekam na next, czyli bierz się szybciutko za pisanie ;) Tu masz moje gg: 46602903 jeśli mogłabyś to informuj mnie o kolejnych rozdziałach, ok? Pozdrawiam-Klaudia

    OdpowiedzUsuń
  15. Podoba mi się równie jak pierwsza część tego bloga, chociaż ta kontynuacja zaczyna się bardzo smutno, ale na pewno będzie to równie wesołe i pogodne opowiadanie jak wcześniej :D

    OdpowiedzUsuń
  16. mam nadzieję, ze Megg nie bedzie z Jasonem?! Ja ta bym wolała romantycznego Harrego *__* <3 Hah :D Ale bardzo mi się podoba!

    OdpowiedzUsuń
  17. A ja wyczuwam, że ona może będzie np. z Niallem, albo np. Zaynem albo kimś innym z 1d, to by było śmieszne :D

    OdpowiedzUsuń
  18. OMG........ Ja nie wiem co mam napisać , jak zwykle powalasz mnie z nóg z tym swoim opowiadaniem :) Mam nadzieje , że dodasz szybciutko następny, bo nie mogę się doczekać. Czekam na next'a ;* ;* ;*

    OdpowiedzUsuń
  19. mam jedno pytanko: czy w opowiadaniu będzie dalej 1D???

    OdpowiedzUsuń
  20. Chciałabym żeby zrobiła na złość rodzicom i żeby skontaktowała się z Bartkiem, a potem on odszedł od starych i zamieszkał z siostrą w Londynie :D Ale ciekawa jestem co ty wymyślisz, żeby się ciekawie czytało :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Powiem tak: ten rozdział jest świetny. Mam nadzieję, że jednak Meg będzie z Harrym;3 No tak, cóż mogę dodać... Pisz dalej zapowiada się świetnie. CZEKAAAMMM:* /A.

    OdpowiedzUsuń
  22. To ja Bela :) pamietasz mnie ? Ja cię szybko nie opuszczę bo mam zamiar dalej czytać i czytać. Na górze jest zdjęcie Harrego czyli że opowiadanie będzie dalej z Harrym ;P hehe zdradziłaś się!
    Nie mogę się doczekać następnego ; *
    ~Bela

    OdpowiedzUsuń
  23. Dziewczyno podziwiam cię za talent pisarski. Choć nie wiem ile masz lat, masz zadatki na dobrą polonistkę, piszesz świetnie, z wyobraźnią...widać że lubisz One Direction i swoją miłość przelewasz na tego bloga :D SZACUNEK

    OdpowiedzUsuń