piątek, 16 maja 2014

Rozdział 81

MEG

- Naprawdę chcesz jeszcze jednego?- Hania zjadła już chyba cztery gałki lodów. Co chwilę podbiegała do Harrego żeby kupił jej jeszcze jedną. A on biedny, nie potrafił jej odmówić. Nie tylko dlatego że nie potrafił tego powiedzieć po polsku, ale mała chyba jest na to za słodka.
- Tak, Harry, kupisz mi , prawda? - nie wiem, czy zrozumiał słowa jakimi posłużyła się dziewczynka, ale zdecydowanie wiedział o co jej chodzi.
- Mała, już nie możesz, będzie cię bolało gardło.- tym razem Wiktoria stanowczo zabroniła jej więcej lodów. Chyba już była przyzwyczajona do tego wszystkiego. My chcieliśmy dać małej wszystko co mogliśmy, a ona wiedziała że tak nie można.
- Ale dlaczego?! Ja chce jeszcze loda!
- Musimy już wracać, mama prosiła żebyśmy były przed siódmą.
- W porządku, więc wracamy. - złapałam Harrego za rękę i pociągnęłam do samochodu. On jak i Zayn nie mieli pojęcia o czym rozmawiamy, choć może Hazz wyłapał parę słówek. Ostatnio stał się bardzo chętny na naukę polskiego. Naprawdę nie wiem co mu odbiło.

Wracaliśmy sami, Wiktorię i Hanię mieli odwieźć pozostali. My mieliśmy jeszcze jechać do babci na kolację bo jutro już wracamy. Ja prowadziłam. Mimo że Harry chciał nie pozwoliłam mu jechać samochodem, nie tylko ze względu na to że lekarz mu zabronił, ale na Boga! On nie umie jeździć przecież zgodnie z ruchem prawostronnym! Do babci mamy bliżej, bo na wycieczce byliśmy za Krakowem, więc choć tyle. Zastanawia mnie tylko, dlaczego Harry zachowuje się tak cicho. To do niego przecież niepodobne!
- Harry, co z tobą?
- Hm?- odwrócił się w moją stronę marszcząc czoło. No to już wiem czemu się nie odzywał, był w kompletnie innym świecie.
- Pytałam co z tobą? Źle się czujesz?
- Nie, nie wszytko w porządku.
- Na pewno? Nie wyglądasz za dobrze. Boli cię coś? Jeśli tak, powiedz mi, bo i tak się martwię. - był blady i miał lekko podkrążone oczy.
- Przecież wiesz że cięgle boli. - przewrócił oczami znów odwracając się do okna- Nie bez powodu nie chcieli mnie wypuścić ze szpitala- tą część już wyszeptał, ale usłyszałam, i nie byłam z tego powodu zadowolona.
- jak to? Nie pozwolili ci wyjść?
- pozwolili Meg, uspokój się. - ułożył dłoń na mojej, która spoczywała na skrzyni biegów. - Po prostu chcieli zostawić mnie tam na dłużej.
Boże, teraz to już w ogóle czuję się winna. Przecież on przyjechał tutaj da mnie. Musiał wytrzymać w samolocie całe dwie godziny, w dodatku zwaliło się na niego tyle rzeczy. Nie miał chwili by odpocząć odkąd przyjechał.
- Skarbie, wiesz, że nie musimy jechać, prawda? Pojedziemy do mieszkania Bartka, położysz się, odpoczniesz przed jutrzejszym lotem.
- Meg, daj spokój, wytrzymam. - nie patrzył na mnie. A to oznaczało tylko jedno. Musiało go naprawdę boleć.
- Dość tego! Zawracam. - spojrzałam w lusterko by sprawdzić czy mam wolne i chciałam po prostu zawrócić.
- Ej! Kotku! Co ty wyprawiasz?!
- Jak to co? Chyba widzę jak się czujesz, musisz odpocząć.
- Już przecież dojeżdżamy, odpocznę sobie u twojej babci.
- No dobra, ale pójdziesz się położyć, tak? Obiecujesz?- wiem że muszę to na nim wymusić. On inaczej nie posłucha i będzie siedział przy stole udając że wszytko w porządku. Jest tak cholernie uparty i dumny. Czy uraziło by to jego męską dumę gdyby przyznał przed innymi że jest osłabiony? Został postrzelony do kurwy nędzy! Jeszcze przez niego przeklinam. . .
- Tak, jasne, obiecuję.


- Teraz możesz powiedzieć. Nie ma oni twojego ojca, ani babci, ani ludzi których nie znasz. - stwierdziła ciocia podając mi szklankę z herbatą. Siedziałam razem z nią i z Julką na tarasie w ich domu. Harrego i Bartka porwał tata razem z wujkiem. Babcia nie czuła się dziś zbyt dobrze więc już poszła spać.
- Ale co powiedzieć?- nie wiedziałam o co im chodzi. Co niby miałam im powiedzieć?
- No jak to co? Co z Harrym? Przez ostatni tydzień chodziłaś jak struta, w ogóle od twojego przyjazdu coś jest nie tak prawda?
- Dlaczego zawsze gdy tu jestem, gadamy o mnie i o Harrym? - wywróciłam oczami upijając łyk herbaty. Natomiast ciocia piła sobie piwko. Niby Redd's ale jakieś tam procenty ma. Julka tez nie piła, ze względu na ciążę.
- Bo tylko kiedy tu jesteś możemy o tym z tobą porozmawiać.
- No już dobra- poddałam się. I tak musiałabym im wszystko wyśpiewać. - O co konkretnie chodzi?
- Cała ta strzelanina. - odparła Julka opierając się o ścianę. Nie wiem dlaczego siedziała na ziemi, na kocu, ale na ziemi.
- Sam niewiele pamięta. Po prostu dostawał groźby, no i ktoś go postrzelił. Nie wiadomo kto to był. W ogóle sama z tego mało rozumiem. - westchnęłam obejmując kubek dłońmi. - zresztą martwię się o niego. Przecież widzę jak źle się czuje. Ciągle bolą go żebra, zresztą nie tylko one. Ale on jak zawsze udaje że jest ok. Tak niemiłosiernie mnie wkurza.
- Ej, spokojnie kochana. Będzie dobrze. - ciocia się do mnie uśmiechnęła lekko się przysuwając.
- To może zostańcie tutaj dłużej- zaproponowała Julka.
- Harry nie za bardzo tego chce. Wiem, że wolałby wrócić do domu. Zresztą dzisiaj tak się na niego wkurzyłam że Boże drogi- westchnęłam znowu. Po prostu irytuje mnie jego zachowanie. Jak może ignorować siebie byle bym tylko ja była szczęśliwa? Przecież tak nie można, jeśli lekarz kazał mu zostać w szpitalu powinien to zrobić.
- Dlaczego znowu?
- Bo się dowiedziałam że nie pozwolili mu wyjść ze szpitala, tylko on sobie tak chciał, więc wyszedł.
- Uparty jest.- Julka się lekko zaśmiała. Żeby jeszcze wiedziały jak bardzo uparty.
- Tak, zdecydowanie.
- A tak w ogóle to nie widzieliście się miesiąc. - ciocia poruszyła brwiami. - A Harry pewnie ma zabronione jak na razie te sprawy co?- czułam że się zarumieniłam.
- Z tego co wiem, to lekarz mu kategorycznie zabronił się przemęczać w żaden sposób, pod co podchodzi tez seks. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Ale to przecież nie znaczy że Harry go słucha. W końcu to Harry.
- Czyli wy nie...?
- To wcale nie oznacza że Hazz się do tego stosuje- zaśmiałam się widząc ich miny. Przecież wiadomo było, że mój kochany chłopak nie wytrzyma po takiej przerwie. Co tam że jest cały posiniaczony. Zresztą tak się zastanawiam dlaczego on ma tyle obrażeń? Przecież chyba od postrzelenia nie ma się stłuczonych żeber, skręconej nogi, nadgarstka.
- Zaraz zaraz, niby kiedy to zrobiliście? Przecież nie na weselu prawda? A wczoraj byliśmy z wami i nic nie słyszeliśmy- Julia zmrużyła oczy a ja się szczerze roześmiałam.
- Znaleźliśmy chwilę.- puściłam jej oczko. - A tak poza tym to wypytujecie tak mnie a co z tobą co Julka? Przyznam że nie chcę słuchać o łóżkowych sprawach mojego brata. - to tak jakbym słuchała o seksie moich rodziców. Wiesz że to robią, ok, ale kiedy już ich słyszysz, przyłapiesz, słuchasz o tym, to już nie to samo. To najzwyczajniej w świecie ohydne. - No ale dobra, mów jak tam noc poślubna. Nie było was do wieczora!
- O nie nie nie, nic nie powiem! To będzie naszą tajemnicą.
- No co ty, powiedz chociaż jak było!- uwielbiam ciocię serio. Jest ode mnie niewiele starsza, dlatego tak dobrze się z nią dogadujemy.
- Nieziemsko, romantycznie, po prostu cudownie.- a się rozmarzyła. - I wciąż nie mogę uwierzyć że jest moim mężem. I spodziewamy się dziecka.
- Ja tez nie! Mam bratową! I będę ciocią. To po prostu niewyobrażalne- zaśmiałam się przytulając się do Julki.
- No no, trochę szybko poszło. - zaśmiała się Julka
- Wy z Harrym w sumie chodzicie ze sobą dłużej. - podsumowała ciocia uśmiechając się znacząco.
- Boże, ale się wszyscy uwzięliście. Już nawet Harry zaczął o tym gadać- przypomniałam sobie nasza rozmowę i ugryzłam się w język trochę za późno. Nie chcę o tym rozmawiać ani z ciocią a ni nawet z Julią. - Chodźmy sprawdzić co oni tam robią. - zmieniłam temat natychmiast wstając. Zignorowałam spojrzenia jakie przesłały sobie moje towarzyszki i ruszyłam do środka.

- Tato- jęknęłam patrząc na mojego chłopaka- coś ty mu zrobił?
- No co? Musieliśmy przetestować chłopaka.- wzruszył ramionami próbując ukryć swój uśmieszek. Razem z wujkiem mieli niezły ubaw. Zresztą co się dziwić. Byłam zła, ale samej chciało mi się z tego śmiać. Harry był całkowicie zalany. Praktycznie spał już na stole, co chwilę się podnosząc i mamrocząc coś tam pod nosem. Bartek nie był lepszy. Też się upił, ale nie aż tak!
- Przetestować? Jestem z nim od trzech lat!
- No właśnie! I jeszcze nigdy nie napił się z teściem- dodał wujek którego zgromiłam wzrokiem.
- Boże nawet nie chcę wiedzieć co on wam nagadał.- Jak jest pijany to potrafi wygadać wiele rzeczy. Widząc znaczące uśmieszki dwóch stojących przede mną facetów nie mogłam uwierzyć że to mój ojciec! Zresztą oczywistym było że powiedział im coś głupiego.
Przetarłam twarz dłońmi i parsknęłam śmiechem patrząc na niego. Uniósł głowę mrużąc śmiesznie oczy. Rozejrzał się po pomieszczeniu i jego wzrok spoczął na mnie.
- Co daliście mu do picia? I dlaczego wy jesteście trzeźwi?
- Nie jesteśmy, po prostu mój przyszły zięć ma głowę słabą jak cholera. - tata nie krył już rozbawienia.- Ale za to dowiedzieliśmy się paru interesujących rzeczy.
- Tato, błagam cię. On gada od rzeczy.
- Dlaczego nie powiedzieliście że się staracie o dziecko?
- Co robimy?!- to już większej głupoty nie mógł palnąć. - Nie planujemy teraz żadnego dziecka! Boże, co za idiota. Pomóżcie mi go zanieść do samochodu. - teraz to już w ogóle byłam wściekła. Przecież nie dość że się spił jak świnia to jeszcze naopowiadał im nie wiadomo co! Zresztą on nie może pić! Jest po operacji, w ogóle nie powinien spożywać alkoholu.
Podeszłam do niego i lekko trzepnęłam go w ramię. Podniósł się znowu ale jego oczy chyba nie mogły wyłapać kto przed nim stoi.
- Hazz, wstawaj, jedziemy do domu.- szepnęłam próbując go podnieść.
- Meg?- wymamrotał. - A pojedziemy do domku nad jeziorem? Dawno tam nie byliśmy – chyba nie zauważył że nie jesteśmy tu sami. Poza tym ledwo co zrozumiałam co do mnie mówi. O tym domku wiem tylko ja i on. I z tego co wiem nikt więcej miał się nie dowiedzieć. - Pamiętasz tą ostatnią noc w jezi...- zamknęłam mu usta dłonią czując na nas zaciekawione spojrzenia innych. Dobrze wiedziałam co chce powiedzieć. To nie było ostatnio ale jak tam raz byliśmy to zaciągnął mnie do jeziora i pływaliśmy sobie. Niby nic szczególnego tyle że to było nocą i byliśmy zupełnie nadzy. Nie jestem przekonana czy tata powinien się o tym dowiedzieć.
- Pomożecie mi czy nie?- powiedziałam lekko zawstydzona i chwyciłam go lekko pod pachą i pociągnęłam do góry. Zachwiał się ale tata go złapał. Wlekliśmy go powoli do samochodu.
- Jak mogłeś go tak upić? Przecież wiesz, że niedawno wyszedł ze szpitala.
- O tym zapomniałem- zmarszczył czoło. - Ale nie gniewaj się. Na pewno nie na niego. Harry nie chciał pić, ale głupio mu było odmówić. Sam przyznam że go namawiałem.-
Wpakowaliśmy go do samochodu, nachyliłam się nad nim i zapięłam mu pas. Jest już pierwsza w nocy, może chociaż zaśnie.
- Meg, gdzie idziesz, zostań ze mną. Przecież już nie raz w samochodzie się... - muszę jak najszybciej stąd jechać. Znowu zatkałam mu usta dłonią. Mam tylko nadzieję że tata nie wie co on chciał mi powiedzieć. Samochód jakoś stał się miejscem gdzie kilkakrotnie się kochaliśmy. Nie byłoby dobrze gdyby wygadał się o tym przy tacie! Jaki ojciec chciałby słuchać o przygodach seksualnych własnej córki? Zamknęłam drzwi i wypuszczając głośno powietrze odwróciłam się od taty.
- Dzięki za upicie mi chłopaka- westchnęłam. - Do zobaczenia.- lekko się do niego przytuliłam i ucałowałam w policzek.


Wściekłość i złość na płeć przeciwną gdzieś uleciała kiedy patrzyłam na śpiącego Harrego. Z głową pochyloną na dół wyglądał tak śmiesznie że nie potrafiłam się przestać uśmiechać. Boże, naprawdę dawno nie widziałam go aż tak schlanego. Ocknął się i podniósł do góry głowę, zamrugał kilkakrotnie oczami i odchylił głowę opierając ją o zagłówek. Otworzył usta i cicho pochrapywał.
Cholera jasna.
Oczywiście coś musiało się jeszcze wydarzyć. Drogi są puste więc pozwoliłam sobie jechać trochę szybciej niż zezwalają na to znaki ale żeby od razu policja? Zjechałam na bok i kiedy zobaczyłam młodego funkcjonariusza zapaliła się nade mną chyba żaróweczka. Wpadłam na pewien pomysł. Oczywiście gdyby nie było ze mną Harrego byłoby o wiele łatwiej. Mimo to naciągnęłam trochę bluzkę na dół i podciągnęłam spódnicę w górę. Spojrzałam w lusterko i upewniłam się że nie jestem rozmazana ani nic z tych rzeczy. Policjant podszedł do samochodu więc otworzyłam okno nachylając się nieznacznie jednak uwydatniając jak się da piersi. Boże, oby się udało.
- Dobry wieczór!- czy on jest ślepy i nie widzi że Hazz śpi? Ryknął to tak głośno że mój chłopak wręcz podskoczył. Spojrzał na rozbawionego jego widokiem policjanta potem na mnie.
- Co się dzieje? - wymamrotał
- Dobry wieczór- uśmiechnęłam się uwodzicielko jak tylko potrafiłam, ale Harry na prawdę psuł całkowicie moje zamiary.
- Śpieszy wam się gdzieś?- zapytał odwzajemniając mój uśmiech- Przekroczyła pani prędkość prawie o 50 km/h
- Oh, naprawdę? Są tak puste drogi, nawet nie zauważyłam że aż tak szybko jadę.
- No cóż, niestety, poproszę o dowód rejestracyjny i prawo jazdy.
- Harry- szturchnęłam go, zmieniając język na angielski- Wyciągnij ze schowka dokumenty.
- Uhm, ok.- otworzył go i zaczął w nim szukać dokumentów których oczywiście nie miałam przy sobie. Mądry Bartek nie pomyślał o tym żeby mi je dać. Oczywiście prawo jazdy mam ale dokumenty od samochodu? Nie mam pojęcia gdzie są.
- Czy ja was skądś nie znam? - pewnie po tym się skapnął że rozmawiałam z Harrym po angielsku. Zresztą samo imię Harry daje do myślenia, jeśli jest się w Polsce.
- Możliwe. Magda Małecka, miło poznać- wyciągnęłam do niego dłoń. Uścisnął ją mrużąc oczy.
- A on?- wskazał na chłopaka nadal szukającego dokumentów.
- To Harry. Harry Styles.- uśmiechnęłam się znacząco.- One Direction. Mówi to coś panu? -
- A tak, oczywiście! Moja siostra ciągle o nich gada. Nie wiedziałem że jeden z nich jest w Polsce.
- Jak widać jest. Może chce pan autograf dla siostry? - Sięgnęłam po moją torebkę, w której miałam portfel a w nim parę autografów. Noszę je od pewnego czasu. Często spotykam gdzieś fanki a one wręcz błagają mnie o follow od Harrego na twitterze, albo o przekazanie mu czegoś. Ja w zamian daję niektórym jego autograf.
- Dziękuję- był zdziwiony widziałam to, kiedy brał karteczkę z podpisem Harrego.
- Nie ma za co. - uśmiechnęłam się po czym odwróciłam w stronę Harrego- Kochanie, znalazłeś ?- znowu przerzuciłam się na angolski.
- Nie nie, nie trzeba. - powiedział spoglądając na mój biust. Nie lubiłam tego, ale jak ma mnie puścić to nie mogę narzekać. Teraz to już ewidentnie się tam wgapiał. Zachichotałam cicho. Dobrze że Hazz jest tak pijany, bo inaczej ten policjant już byłby w tarapatach. - Możecie jechać. Miłej nocy życzę.
- Dziękuję. Dobranoc- zamknęłam szybę i odwróciłam się do Harrego. - Nie szukaj już, nic tam nie ma. - Nie mogłam się dłużej powstrzymać i parsknęłam śmiechem.
Chciałam z nim dziś porozmawiać, nie chcę przed nim nic ukrywać ale przecież w takim stanie to sobie mogę mówić, ale chyba do ściany. Jutro pewnie też będzie nieprzytomny, a samolot mamy o dziesiątej! Nie mam pojęcia jak on wstanie tak wcześnie. Spojrzałam na zegarek i głęboko westchnęłam. Już po drugiej. Zanim dojedziemy i dowlekę go do łóżka będzie grubo po trzeciej. Cudownie.
Mój telefon się rozdzwonił. Spojrzałam na niego, ale nic się nie wyświetlało. Pacnęłam się w czoło. Naprawdę trudno po melodii stwierdzić czyj telefon dzwoni? Zatrzymałam się na poboczu i sięgnęłam do kieszeni chłopaka, który sobie już słodko spał.
Liam?
Po co dzwoni o tej porze?
- Hallo?
- Meg? Jak dobrze że odebrałaś. Mamy problem. 
______________________________________________

Rozdział obiecany na piątek jest ;) 

Ogrooomnie wam dziękuję za komentarze! Zwłaszcza w "Waszych pomysłach". Piszcie dalej, podoba mi się to!! No i w ogóle fajnie mi się na nie odpisuje. Kocham ;* 

26 komentarzy:

  1. Rozdział fajny ale mało. Sie działo imznowu czekać TYDZIEŃ na następny ale cóż musze uzbroić się w cierpliwość mam tylko nadzieje że w następnym bedzie sie cos dzialo ciekawego .... Fajna akcja Meg z tym policiantem i upitym Harry xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, tyle zdążyłam napisać :(
      Przepraszam ,ale napisanie tego zajmuje masę czasu którego niestety mi brakuje.
      Uhm, i myślę że rozdział pojawi się wcześniej niż za tydzień. Chyba. Nic nie obiecuję.

      Usuń
  2. Dałabyś radę wrzucić nastepny szybciej nie wiem czy wytrzymam do piatku :( rozdział jak zawsze fajny
    Czekalam od rana .... I sie doczekałam czekam na newsa oby był szybko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, od rana mnie nie było, zaraz jak wróciłam to dodałam. Cieszcie się że w ogóle zdążyłam dzisiaj. Mam baaardzo pracowity weekend przede mną, więc nie wiem jak będzie z pisaniem, ale postaram się szybciej niż w piątek dodać xd :)
      Dzięki za komentarz ;*

      Usuń
  3. *-* Ciekawe co się stało. I nadal nie wiem co Meg chce powiedzieć Harremu. Czekam na next x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co myślałaś że tak w pierwszym zdaniu się dowiesz? lol Cóż, to chyba nie byłabym sobą jeśli tak bym zrobiła. Ale spokojnie, nic takiego to nie jest. Haha, albo nie? ;D

      Usuń
  4. Świetny ! *_* juz nie mogę się doczekać następnego rozdziału xx @Monia_Kowalczyk

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny jak zawsze

    OdpowiedzUsuń
  6. nie no serio, jakie kuxwa problemy ?
    zawsze jakieś problemy, misiek dlaczego mi to robisz ? ):
    dziękuję za odpowiedź na ostatni komentarz :*
    rozdział świetny, ale taki jest zawsze, więc chyba nie musze się rozpisywać jakie to cudowne ? :D
    miłegi pisania następnego :*
    pozdrawiam @RembiszRembisz xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej, czy ja powiedziałam coś o jakichś problemach? ;)
      Nie no pewnie że nie musisz się rozpisywać nad cudownością tego opowiadania xd A no i nie ma za co. jak ktoś napisze więcej niż 1 zdanie to staram się odpisywać <3

      Usuń
  7. Nie.nie.nie.nie
    Tylko nie problemy.
    Ostatnio jak były ,,problemy'' harrego prawie zmiotlo z powierzchni Ziemi.
    Weź nie rób problemow
    przynajmniej dopuki Harry nie wyzdrowieje
    PLISSS
    niech tym problemem bedzie ze nie ma masła w lodówce czy ze fanki chca harrego tylko pliss nic powaznego bo sie znowu porycze :'(
    A tak wgl to bardzo fajny rozdzał
    Koffam twoj talent i tego bloga
    Czekam na NEXT :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co wy tak z tymi problemami? A może Meg ma mu coś miłego do zakomunikowania? Nie panikujcie tak, nikogo jak na razie nie zabiję!!! lol
      Oj tam, obiecuję że się nie poryczysz, chyba że ze szczęścia ;*

      Usuń
  8. ZAJEBISTE KURWA NOO !! KOCHAM NOO !

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiem co napisać xdd Świetny świetny i jeszcze raz świetny :D jak widzę że jest nowy rozdział to zawsze się szczerze jak głupia XD :** czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok, dzięki!!! miło mi że mój blog jest dla ciebie taki że się szczerzysz gdy widzisz rozdział. Też tak mam co do niektórych, więc rozumiem. I jest mi miło ze tak uważasz ;D

      Usuń
  10. Rozdział jak zwykle super, ale najbardziej zabawna to była ta sytuacja z policjantem i całkowicie schlanym Harry'm. No i samiuśki koniec powala. Jak można tak skończyć rozdział chcesz żebym tu zawału dostała. Oby next pojawił się szybko ,bo daje słowo nie wytrzyma nerwowo. Aaaa ja chcę już wiedzieć co będzie dalej ,co to za problem ???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak dokładnie to miałam na celu, żebyś zawał dostała xd I błagaaam ja nic o żadnym problemie nie mówiłam!!!! Poza tym same się przekonacie ;D

      Usuń
  11. Mi się rozdział podoba, ale nie ma jakis rewelacji. Rozumiem, ze czasami taki troche nudniejszy rozdzial musi byc zeby dalej bylo ciekawiej. Podobala mi sie ta sytlacja z policjantem :D i jeszcze to ze tata Meg caly czas na Harrego mowi przyszly zięć. Uwielbiam twojego bloga i czekam na kolejny rozdzial
    Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm dzięki że piszesz to co myślisz, ale cóż, jest jak jest, nie umiem pisać inaczej. Jakoś to będziesz musiała znieść. Nie wszystkie rozdziały muszą być porywające ;)

      Usuń
  12. Wow rozdział genialny, tylko kobieto ja się pytam jak można urwać w takim momencie? NO JAK? dawaj mi tu szybko nexta bo chyba nie wytrzymam! Fajna ta kacja z policjantem i też podobało mi się jak ojciec Meg schlał Harrego i mówił na niego "mój przyszły zięć" awww.
    Weny i z niecierpliwością czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ohhh ale mnie zaskoczyłyście. ;) Szczerze mówiąc nie zwróciłam uwagi nawet na tego "przyszłego zięcia". Jej ojciec powiedział to raz, jeden raz, a ja takie wtf? O co wam chodzi? Hmmm fajnie że was to ucieszyło, nie miałam w każdym razie zamiaru podkreślać tego że akurat tak a nie inaczej Harry został nazwany.
      A no i po prostu można sobie od tak urwać. Wiesz piszę sobie piszę, i nagle sobie myślę "Może urwę w tym momencie, będzie zabawniej kiedy wszystkie czytelniczki tak się będą wkurzać xd" Hah, no widzisz, właśnie tak to działa ;D

      Usuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej! Mam nadzieję iż nie jesteś na mnie zła... Wiem że jestem głupia skoro przejmowałam się osobą nie wartą mojej uwagi. Mimo wszystko dziękuję że coś mi uświadomiłaś..
    Twoja najwierniejsza fanka

    OdpowiedzUsuń
  15. oooo jaaaa niby przez całość nic się nie działo ale końcówka MAEG lecę czytać next ^^

    OdpowiedzUsuń