MEG
-
Naprawdę chcesz jeszcze jednego?- Hania zjadła już chyba cztery
gałki lodów. Co chwilę podbiegała do Harrego żeby kupił jej
jeszcze jedną. A on biedny, nie potrafił jej odmówić. Nie tylko
dlatego że nie potrafił tego powiedzieć po polsku, ale mała chyba
jest na to za słodka.
-
Tak, Harry, kupisz mi , prawda? - nie wiem, czy zrozumiał słowa
jakimi posłużyła się dziewczynka, ale zdecydowanie wiedział o co
jej chodzi.
-
Mała, już nie możesz, będzie cię bolało gardło.- tym razem
Wiktoria stanowczo zabroniła jej więcej lodów. Chyba już była
przyzwyczajona do tego wszystkiego. My chcieliśmy dać małej
wszystko co mogliśmy, a ona wiedziała że tak nie można.
-
Ale dlaczego?! Ja chce jeszcze loda!
-
Musimy już wracać, mama prosiła żebyśmy były przed siódmą.
-
W porządku, więc wracamy. - złapałam Harrego za rękę i
pociągnęłam do samochodu. On jak i Zayn nie mieli pojęcia o czym
rozmawiamy, choć może Hazz wyłapał parę słówek. Ostatnio stał
się bardzo chętny na naukę polskiego. Naprawdę nie wiem co mu
odbiło.
Wracaliśmy
sami, Wiktorię i Hanię mieli odwieźć pozostali. My mieliśmy
jeszcze jechać do babci na kolację bo jutro już wracamy. Ja
prowadziłam. Mimo że Harry chciał nie pozwoliłam mu jechać
samochodem, nie tylko ze względu na to że lekarz mu zabronił, ale
na Boga! On nie umie jeździć przecież zgodnie z ruchem
prawostronnym! Do babci mamy bliżej, bo na
wycieczce byliśmy za Krakowem, więc choć tyle. Zastanawia mnie
tylko, dlaczego Harry zachowuje się tak cicho. To do niego przecież
niepodobne!
-
Harry, co z tobą?
-
Hm?- odwrócił się w moją stronę marszcząc czoło. No to już
wiem czemu się nie odzywał, był w kompletnie innym świecie.
-
Pytałam co z tobą? Źle się czujesz?
-
Nie, nie wszytko w porządku.
-
Na pewno? Nie wyglądasz za dobrze. Boli cię coś? Jeśli tak,
powiedz mi, bo i tak się martwię. - był blady i miał lekko
podkrążone oczy.
-
Przecież wiesz że cięgle boli. - przewrócił oczami znów
odwracając się do okna- Nie bez powodu nie chcieli mnie wypuścić
ze szpitala- tą część już wyszeptał, ale usłyszałam, i nie
byłam z tego powodu zadowolona.
-
jak to? Nie pozwolili ci wyjść?
-
pozwolili Meg, uspokój się. - ułożył dłoń na mojej, która
spoczywała na skrzyni biegów. - Po prostu chcieli zostawić mnie
tam na dłużej.
Boże,
teraz to już w ogóle czuję się winna. Przecież on przyjechał
tutaj da mnie. Musiał wytrzymać w samolocie całe dwie godziny, w
dodatku zwaliło się na niego tyle rzeczy. Nie miał chwili by
odpocząć odkąd przyjechał.
-
Skarbie, wiesz, że nie musimy jechać, prawda? Pojedziemy do
mieszkania Bartka, położysz się, odpoczniesz przed jutrzejszym
lotem.
-
Meg, daj spokój, wytrzymam. - nie patrzył na mnie. A to oznaczało
tylko jedno. Musiało go naprawdę boleć.
-
Dość tego! Zawracam. - spojrzałam w lusterko by sprawdzić czy mam
wolne i chciałam po prostu zawrócić.
-
Ej! Kotku! Co ty wyprawiasz?!
-
Jak to co? Chyba widzę jak się czujesz, musisz odpocząć.
-
Już przecież dojeżdżamy, odpocznę sobie u twojej babci.
-
No dobra, ale pójdziesz się położyć, tak? Obiecujesz?- wiem że
muszę to na nim wymusić. On inaczej nie posłucha i będzie
siedział przy stole udając że wszytko w porządku. Jest tak
cholernie uparty i dumny. Czy uraziło by to jego męską dumę gdyby
przyznał przed innymi że jest osłabiony? Został postrzelony do
kurwy nędzy! Jeszcze
przez niego przeklinam. . .
- Tak, jasne, obiecuję.
- Teraz możesz powiedzieć. Nie
ma oni twojego ojca, ani babci, ani ludzi których nie znasz. -
stwierdziła ciocia podając mi szklankę z herbatą. Siedziałam
razem z nią i z Julką na tarasie w ich domu. Harrego i Bartka
porwał tata razem z wujkiem. Babcia nie czuła się dziś zbyt
dobrze więc już poszła spać.
- Ale co powiedzieć?- nie
wiedziałam o co im chodzi. Co niby miałam im powiedzieć?
- No jak to co? Co z Harrym?
Przez ostatni tydzień chodziłaś jak struta, w ogóle od twojego
przyjazdu coś jest nie tak prawda?
- Dlaczego zawsze gdy tu jestem,
gadamy o mnie i o Harrym? - wywróciłam oczami upijając łyk
herbaty. Natomiast ciocia piła sobie piwko. Niby Redd's ale jakieś
tam procenty ma. Julka tez nie piła, ze względu na ciążę.
- Bo tylko kiedy tu jesteś
możemy o tym z tobą porozmawiać.
- No już dobra- poddałam się.
I tak musiałabym im wszystko wyśpiewać. - O co konkretnie chodzi?
- Cała ta strzelanina. -
odparła Julka opierając się o ścianę. Nie wiem dlaczego
siedziała na ziemi, na kocu, ale na ziemi.
- Sam niewiele pamięta. Po
prostu dostawał groźby, no i ktoś go postrzelił. Nie wiadomo kto
to był. W ogóle sama z tego mało rozumiem. - westchnęłam
obejmując kubek dłońmi. - zresztą martwię się o niego. Przecież
widzę jak źle się czuje. Ciągle bolą go żebra, zresztą nie
tylko one. Ale on jak zawsze udaje że jest ok. Tak niemiłosiernie
mnie wkurza.
- Ej, spokojnie kochana. Będzie
dobrze. - ciocia się do mnie uśmiechnęła lekko się przysuwając.
- To może zostańcie tutaj
dłużej- zaproponowała Julka.
- Harry nie za bardzo tego chce.
Wiem, że wolałby wrócić do domu. Zresztą dzisiaj tak się na
niego wkurzyłam że Boże drogi- westchnęłam znowu. Po prostu
irytuje mnie jego zachowanie. Jak może ignorować siebie byle bym
tylko ja była szczęśliwa? Przecież tak nie można, jeśli lekarz
kazał mu zostać w szpitalu powinien to zrobić.
- Dlaczego znowu?
- Bo się dowiedziałam że nie
pozwolili mu wyjść ze szpitala, tylko on sobie tak chciał, więc
wyszedł.
-
Uparty jest.- Julka się lekko zaśmiała. Żeby
jeszcze wiedziały jak bardzo uparty.
- Tak, zdecydowanie.
- A tak w ogóle to nie
widzieliście się miesiąc. - ciocia poruszyła brwiami. - A Harry
pewnie ma zabronione jak na razie te sprawy co?- czułam że się
zarumieniłam.
-
Z tego co wiem, to lekarz mu kategorycznie zabronił się przemęczać
w żaden sposób, pod co podchodzi tez seks. - odpowiedziałam
zgodnie z prawdą. Ale to przecież nie znaczy że Harry go słucha.
W
końcu to Harry.
- Czyli wy nie...?
- To wcale nie oznacza że Hazz
się do tego stosuje- zaśmiałam się widząc ich miny. Przecież
wiadomo było, że mój kochany chłopak nie wytrzyma po takiej
przerwie. Co tam że jest cały posiniaczony. Zresztą tak się
zastanawiam dlaczego on ma tyle obrażeń? Przecież chyba od
postrzelenia nie ma się stłuczonych żeber, skręconej nogi,
nadgarstka.
- Zaraz zaraz, niby kiedy to
zrobiliście? Przecież nie na weselu prawda? A wczoraj byliśmy z
wami i nic nie słyszeliśmy- Julia zmrużyła oczy a ja się
szczerze roześmiałam.
- Znaleźliśmy chwilę.-
puściłam jej oczko. - A tak poza tym to wypytujecie tak mnie a co z
tobą co Julka? Przyznam że nie chcę słuchać o łóżkowych
sprawach mojego brata. - to tak jakbym słuchała o seksie moich
rodziców. Wiesz że to robią, ok, ale kiedy już ich słyszysz,
przyłapiesz, słuchasz o tym, to już nie to samo. To najzwyczajniej
w świecie ohydne. - No ale dobra, mów jak tam noc poślubna. Nie
było was do wieczora!
- O nie nie nie, nic nie powiem!
To będzie naszą tajemnicą.
- No co ty, powiedz chociaż jak
było!- uwielbiam ciocię serio. Jest ode mnie niewiele starsza,
dlatego tak dobrze się z nią dogadujemy.
- Nieziemsko, romantycznie, po
prostu cudownie.- a się rozmarzyła. - I wciąż nie mogę uwierzyć
że jest moim mężem. I spodziewamy się dziecka.
- Ja tez nie! Mam bratową! I
będę ciocią. To po prostu niewyobrażalne- zaśmiałam się
przytulając się do Julki.
- No no, trochę szybko poszło.
- zaśmiała się Julka
- Wy z Harrym w sumie chodzicie
ze sobą dłużej. - podsumowała ciocia uśmiechając się znacząco.
- Boże, ale się wszyscy
uwzięliście. Już nawet Harry zaczął o tym gadać- przypomniałam
sobie nasza rozmowę i ugryzłam się w język trochę za późno.
Nie chcę o tym rozmawiać ani z ciocią a ni nawet z Julią. -
Chodźmy sprawdzić co oni tam robią. - zmieniłam temat natychmiast
wstając. Zignorowałam spojrzenia jakie przesłały sobie moje
towarzyszki i ruszyłam do środka.
- Tato- jęknęłam patrząc na
mojego chłopaka- coś ty mu zrobił?
- No co? Musieliśmy
przetestować chłopaka.- wzruszył ramionami próbując ukryć swój
uśmieszek. Razem z wujkiem mieli niezły ubaw. Zresztą co się
dziwić. Byłam zła, ale samej chciało mi się z tego śmiać.
Harry był całkowicie zalany. Praktycznie spał już na stole, co
chwilę się podnosząc i mamrocząc coś tam pod nosem. Bartek nie
był lepszy. Też się upił, ale nie aż tak!
- Przetestować? Jestem z nim od
trzech lat!
- No właśnie! I jeszcze nigdy
nie napił się z teściem- dodał wujek którego zgromiłam
wzrokiem.
- Boże nawet nie chcę wiedzieć
co on wam nagadał.- Jak jest pijany to potrafi wygadać wiele
rzeczy. Widząc znaczące uśmieszki dwóch stojących przede mną
facetów nie mogłam uwierzyć że to mój ojciec! Zresztą
oczywistym było że powiedział im coś głupiego.
Przetarłam twarz dłońmi i
parsknęłam śmiechem patrząc na niego. Uniósł głowę mrużąc
śmiesznie oczy. Rozejrzał się po pomieszczeniu i jego wzrok
spoczął na mnie.
- Co daliście mu do picia? I
dlaczego wy jesteście trzeźwi?
- Nie jesteśmy, po prostu mój
przyszły zięć ma głowę słabą jak cholera. - tata nie krył już
rozbawienia.- Ale za to dowiedzieliśmy się paru interesujących
rzeczy.
- Tato, błagam cię. On gada od
rzeczy.
- Dlaczego nie powiedzieliście
że się staracie o dziecko?
- Co robimy?!- to już większej
głupoty nie mógł palnąć. - Nie planujemy teraz żadnego dziecka!
Boże, co za idiota. Pomóżcie mi go zanieść do samochodu. - teraz
to już w ogóle byłam wściekła. Przecież nie dość że się
spił jak świnia to jeszcze naopowiadał im nie wiadomo co! Zresztą
on nie może pić! Jest po operacji, w ogóle nie powinien spożywać
alkoholu.
Podeszłam do niego i lekko
trzepnęłam go w ramię. Podniósł się znowu ale jego oczy chyba
nie mogły wyłapać kto przed nim stoi.
- Hazz, wstawaj, jedziemy do
domu.- szepnęłam próbując go podnieść.
- Meg?- wymamrotał. - A
pojedziemy do domku nad jeziorem? Dawno tam nie byliśmy – chyba
nie zauważył że nie jesteśmy tu sami. Poza tym ledwo co
zrozumiałam co do mnie mówi. O tym domku wiem tylko ja i on. I z
tego co wiem nikt więcej miał się nie dowiedzieć. - Pamiętasz tą
ostatnią noc w jezi...- zamknęłam mu usta dłonią czując na nas
zaciekawione spojrzenia innych. Dobrze wiedziałam co chce
powiedzieć. To nie było ostatnio ale jak tam raz byliśmy to
zaciągnął mnie do jeziora i pływaliśmy sobie. Niby nic
szczególnego tyle że to było nocą i byliśmy zupełnie nadzy. Nie
jestem przekonana czy tata powinien się o tym dowiedzieć.
- Pomożecie mi czy nie?-
powiedziałam lekko zawstydzona i chwyciłam go lekko pod pachą i
pociągnęłam do góry. Zachwiał się ale tata go złapał.
Wlekliśmy go powoli do samochodu.
- Jak mogłeś go tak upić?
Przecież wiesz, że niedawno wyszedł ze szpitala.
- O tym zapomniałem- zmarszczył
czoło. - Ale nie gniewaj się. Na pewno nie na niego. Harry nie
chciał pić, ale głupio mu było odmówić. Sam przyznam że go
namawiałem.-
Wpakowaliśmy go do samochodu,
nachyliłam się nad nim i zapięłam mu pas. Jest już pierwsza w
nocy, może chociaż zaśnie.
- Meg, gdzie idziesz, zostań ze
mną. Przecież już nie raz w samochodzie się... - muszę jak
najszybciej stąd jechać. Znowu zatkałam mu usta dłonią. Mam
tylko nadzieję że tata nie wie co on chciał mi powiedzieć.
Samochód jakoś stał się miejscem gdzie kilkakrotnie się
kochaliśmy. Nie byłoby dobrze gdyby wygadał się o tym przy tacie!
Jaki ojciec chciałby słuchać o przygodach seksualnych własnej
córki? Zamknęłam drzwi i wypuszczając głośno powietrze
odwróciłam się od taty.
- Dzięki za upicie mi chłopaka-
westchnęłam. - Do zobaczenia.- lekko się do niego przytuliłam i
ucałowałam w policzek.
Wściekłość i złość na
płeć przeciwną gdzieś uleciała kiedy patrzyłam na śpiącego
Harrego. Z głową pochyloną na dół wyglądał tak śmiesznie że
nie potrafiłam się przestać uśmiechać. Boże, naprawdę dawno
nie widziałam go aż tak schlanego. Ocknął się i podniósł do
góry głowę, zamrugał kilkakrotnie oczami i odchylił głowę
opierając ją o zagłówek. Otworzył usta i cicho pochrapywał.
Cholera jasna.
Oczywiście coś musiało się
jeszcze wydarzyć. Drogi są puste więc pozwoliłam sobie jechać
trochę szybciej niż zezwalają na to znaki ale żeby od razu
policja? Zjechałam na bok i kiedy zobaczyłam młodego
funkcjonariusza zapaliła się nade mną chyba żaróweczka. Wpadłam
na pewien pomysł. Oczywiście gdyby nie było ze mną Harrego byłoby
o wiele łatwiej. Mimo to naciągnęłam trochę bluzkę na dół i
podciągnęłam spódnicę w górę. Spojrzałam w lusterko i
upewniłam się że nie jestem rozmazana ani nic z tych rzeczy.
Policjant podszedł do samochodu więc otworzyłam okno nachylając
się nieznacznie jednak uwydatniając jak się da piersi. Boże, oby
się udało.
- Dobry wieczór!- czy on jest
ślepy i nie widzi że Hazz śpi? Ryknął to tak głośno że mój
chłopak wręcz podskoczył. Spojrzał na rozbawionego jego widokiem
policjanta potem na mnie.
- Co się dzieje? - wymamrotał
- Dobry wieczór- uśmiechnęłam
się uwodzicielko jak tylko potrafiłam, ale Harry na prawdę psuł
całkowicie moje zamiary.
- Śpieszy wam się gdzieś?-
zapytał odwzajemniając mój uśmiech- Przekroczyła pani prędkość
prawie o 50 km/h
- Oh, naprawdę? Są tak puste
drogi, nawet nie zauważyłam że aż tak szybko jadę.
- No cóż, niestety, poproszę
o dowód rejestracyjny i prawo jazdy.
- Harry- szturchnęłam go,
zmieniając język na angielski- Wyciągnij ze schowka dokumenty.
- Uhm, ok.- otworzył go i
zaczął w nim szukać dokumentów których oczywiście nie miałam
przy sobie. Mądry Bartek nie pomyślał o tym żeby mi je dać.
Oczywiście prawo jazdy mam ale dokumenty od samochodu? Nie mam
pojęcia gdzie są.
- Czy ja was skądś nie znam? -
pewnie po tym się skapnął że rozmawiałam z Harrym po angielsku.
Zresztą samo imię Harry daje do myślenia, jeśli jest się w
Polsce.
- Możliwe. Magda Małecka, miło
poznać- wyciągnęłam do niego dłoń. Uścisnął ją mrużąc
oczy.
- A on?- wskazał na chłopaka
nadal szukającego dokumentów.
- To Harry. Harry Styles.-
uśmiechnęłam się znacząco.- One Direction. Mówi to coś panu? -
- A tak, oczywiście! Moja
siostra ciągle o nich gada. Nie wiedziałem że jeden z nich jest w
Polsce.
- Jak widać jest. Może chce
pan autograf dla siostry? - Sięgnęłam po moją torebkę, w której
miałam portfel a w nim parę autografów. Noszę je od pewnego
czasu. Często spotykam gdzieś fanki a one wręcz błagają mnie o
follow od Harrego na twitterze, albo o przekazanie mu czegoś. Ja w
zamian daję niektórym jego autograf.
- Dziękuję- był zdziwiony
widziałam to, kiedy brał karteczkę z podpisem Harrego.
- Nie ma za co. - uśmiechnęłam
się po czym odwróciłam w stronę Harrego- Kochanie, znalazłeś ?-
znowu przerzuciłam się na angolski.
- Nie nie, nie trzeba. -
powiedział spoglądając na mój biust. Nie lubiłam tego, ale jak
ma mnie puścić to nie mogę narzekać. Teraz to już ewidentnie się
tam wgapiał. Zachichotałam cicho. Dobrze że Hazz jest tak pijany,
bo inaczej ten policjant już byłby w tarapatach. - Możecie jechać.
Miłej nocy życzę.
- Dziękuję. Dobranoc-
zamknęłam szybę i odwróciłam się do Harrego. - Nie szukaj już,
nic tam nie ma. - Nie mogłam się dłużej powstrzymać i parsknęłam
śmiechem.
Chciałam z nim dziś
porozmawiać, nie chcę przed nim nic ukrywać ale przecież w takim
stanie to sobie mogę mówić, ale chyba do ściany. Jutro pewnie też
będzie nieprzytomny, a samolot mamy o dziesiątej! Nie mam pojęcia
jak on wstanie tak wcześnie. Spojrzałam na zegarek i głęboko
westchnęłam. Już po drugiej. Zanim dojedziemy i dowlekę go do
łóżka będzie grubo po trzeciej. Cudownie.
Mój telefon się rozdzwonił.
Spojrzałam na niego, ale nic się nie wyświetlało. Pacnęłam się
w czoło. Naprawdę trudno po melodii stwierdzić czyj telefon
dzwoni? Zatrzymałam się na poboczu i sięgnęłam do kieszeni
chłopaka, który sobie już słodko spał.
Liam?
Po co dzwoni o tej porze?
- Hallo?
- Meg? Jak dobrze że odebrałaś.
Mamy problem.
______________________________________________
Rozdział fajny ale mało. Sie działo imznowu czekać TYDZIEŃ na następny ale cóż musze uzbroić się w cierpliwość mam tylko nadzieje że w następnym bedzie sie cos dzialo ciekawego .... Fajna akcja Meg z tym policiantem i upitym Harry xd
OdpowiedzUsuńCóż, tyle zdążyłam napisać :(
UsuńPrzepraszam ,ale napisanie tego zajmuje masę czasu którego niestety mi brakuje.
Uhm, i myślę że rozdział pojawi się wcześniej niż za tydzień. Chyba. Nic nie obiecuję.
Dałabyś radę wrzucić nastepny szybciej nie wiem czy wytrzymam do piatku :( rozdział jak zawsze fajny
OdpowiedzUsuńCzekalam od rana .... I sie doczekałam czekam na newsa oby był szybko
Hmm, od rana mnie nie było, zaraz jak wróciłam to dodałam. Cieszcie się że w ogóle zdążyłam dzisiaj. Mam baaardzo pracowity weekend przede mną, więc nie wiem jak będzie z pisaniem, ale postaram się szybciej niż w piątek dodać xd :)
UsuńDzięki za komentarz ;*
*-* Ciekawe co się stało. I nadal nie wiem co Meg chce powiedzieć Harremu. Czekam na next x
OdpowiedzUsuńA co myślałaś że tak w pierwszym zdaniu się dowiesz? lol Cóż, to chyba nie byłabym sobą jeśli tak bym zrobiła. Ale spokojnie, nic takiego to nie jest. Haha, albo nie? ;D
UsuńSuper :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny ! *_* juz nie mogę się doczekać następnego rozdziału xx @Monia_Kowalczyk
OdpowiedzUsuńświetny jak zawsze
OdpowiedzUsuńnie no serio, jakie kuxwa problemy ?
OdpowiedzUsuńzawsze jakieś problemy, misiek dlaczego mi to robisz ? ):
dziękuję za odpowiedź na ostatni komentarz :*
rozdział świetny, ale taki jest zawsze, więc chyba nie musze się rozpisywać jakie to cudowne ? :D
miłegi pisania następnego :*
pozdrawiam @RembiszRembisz xx
Ej, czy ja powiedziałam coś o jakichś problemach? ;)
UsuńNie no pewnie że nie musisz się rozpisywać nad cudownością tego opowiadania xd A no i nie ma za co. jak ktoś napisze więcej niż 1 zdanie to staram się odpisywać <3
Nie.nie.nie.nie
OdpowiedzUsuńTylko nie problemy.
Ostatnio jak były ,,problemy'' harrego prawie zmiotlo z powierzchni Ziemi.
Weź nie rób problemow
przynajmniej dopuki Harry nie wyzdrowieje
PLISSS
niech tym problemem bedzie ze nie ma masła w lodówce czy ze fanki chca harrego tylko pliss nic powaznego bo sie znowu porycze :'(
A tak wgl to bardzo fajny rozdzał
Koffam twoj talent i tego bloga
Czekam na NEXT :-*
Co wy tak z tymi problemami? A może Meg ma mu coś miłego do zakomunikowania? Nie panikujcie tak, nikogo jak na razie nie zabiję!!! lol
UsuńOj tam, obiecuję że się nie poryczysz, chyba że ze szczęścia ;*
ZAJEBISTE KURWA NOO !! KOCHAM NOO !
OdpowiedzUsuńNie wiem co napisać xdd Świetny świetny i jeszcze raz świetny :D jak widzę że jest nowy rozdział to zawsze się szczerze jak głupia XD :** czekam na nexta :D
OdpowiedzUsuńOk, dzięki!!! miło mi że mój blog jest dla ciebie taki że się szczerzysz gdy widzisz rozdział. Też tak mam co do niektórych, więc rozumiem. I jest mi miło ze tak uważasz ;D
UsuńRozdział jak zwykle super, ale najbardziej zabawna to była ta sytuacja z policjantem i całkowicie schlanym Harry'm. No i samiuśki koniec powala. Jak można tak skończyć rozdział chcesz żebym tu zawału dostała. Oby next pojawił się szybko ,bo daje słowo nie wytrzyma nerwowo. Aaaa ja chcę już wiedzieć co będzie dalej ,co to za problem ???
OdpowiedzUsuńTak, tak dokładnie to miałam na celu, żebyś zawał dostała xd I błagaaam ja nic o żadnym problemie nie mówiłam!!!! Poza tym same się przekonacie ;D
UsuńMi się rozdział podoba, ale nie ma jakis rewelacji. Rozumiem, ze czasami taki troche nudniejszy rozdzial musi byc zeby dalej bylo ciekawiej. Podobala mi sie ta sytlacja z policjantem :D i jeszcze to ze tata Meg caly czas na Harrego mowi przyszly zięć. Uwielbiam twojego bloga i czekam na kolejny rozdzial
OdpowiedzUsuńMonika
Hmmm dzięki że piszesz to co myślisz, ale cóż, jest jak jest, nie umiem pisać inaczej. Jakoś to będziesz musiała znieść. Nie wszystkie rozdziały muszą być porywające ;)
UsuńWow rozdział genialny, tylko kobieto ja się pytam jak można urwać w takim momencie? NO JAK? dawaj mi tu szybko nexta bo chyba nie wytrzymam! Fajna ta kacja z policjantem i też podobało mi się jak ojciec Meg schlał Harrego i mówił na niego "mój przyszły zięć" awww.
OdpowiedzUsuńWeny i z niecierpliwością czekam na następny!
Ohhh ale mnie zaskoczyłyście. ;) Szczerze mówiąc nie zwróciłam uwagi nawet na tego "przyszłego zięcia". Jej ojciec powiedział to raz, jeden raz, a ja takie wtf? O co wam chodzi? Hmmm fajnie że was to ucieszyło, nie miałam w każdym razie zamiaru podkreślać tego że akurat tak a nie inaczej Harry został nazwany.
UsuńA no i po prostu można sobie od tak urwać. Wiesz piszę sobie piszę, i nagle sobie myślę "Może urwę w tym momencie, będzie zabawniej kiedy wszystkie czytelniczki tak się będą wkurzać xd" Hah, no widzisz, właśnie tak to działa ;D
kiedy next?
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHej! Mam nadzieję iż nie jesteś na mnie zła... Wiem że jestem głupia skoro przejmowałam się osobą nie wartą mojej uwagi. Mimo wszystko dziękuję że coś mi uświadomiłaś..
OdpowiedzUsuńTwoja najwierniejsza fanka
oooo jaaaa niby przez całość nic się nie działo ale końcówka MAEG lecę czytać next ^^
OdpowiedzUsuń