Wiecie że mamy rocznicę bloga? To już 2 lata!!!
MEG
-
Uśmiech- Hania wyszczerzyła się do aparatu kiedy wisiała na
jednej z gałęzi. Poczułam że ktoś łapie mnie w pasie ale
zdążyłam wcześniej cyknąć jeszcze zdjęcie. Harry przerzucił
mnie sobie przez ramię więc co mi pozostało? Roześmiałam się
głośno i wyciągnęłam przed siebie aparat i zrobiłam nam
zdjęcie. W sumie to Harrego niewiele było widać bo tylko jego
włosy ale co tam.
-
Mogę wiedzieć co ty robisz?
-
Wiem że to uwielbiasz. Bezkarne gapienie się na mój tyłek. Mmmm
to musi być cholernie przyjemne. - potrząsnął mną trochę i
klepnął lewą ręką w tyłek. Prawą miał na zgięciu moich kolan
gdzie mnie przytrzymywał.
-
Gdzie ty mnie wleczesz?
-
Na koc. Chcę cię zgwałcić.- wiem e się szeroko uśmiechał mimo
iż jedyne co widziałam to jego plecy a na nich czarna koszulka.
-
Super pomysł. Już raz mnie to spotkało więc co za różnica.
Jeden raz w tą czy w tą?- nie minęła sekunda a odstawił mnie na
ziemię. Nie wiem czy byłam bardziej zła za to że mi o tym
przypomniał czy bardziej zawstydzona. Naprawdę miło że tak się
mną przejął ale to nic nie zmieni. Ten gnój już mi to zrobił i
teraz siedzi za kratkami. A ja jakoś muszę z tym żyć. Zresztą
Hazz też przeszedł swoje. Widział to i to wcale nie było dla
niego proste.
-
Przepraszam. Nie powinienem ci o tym przypominać. - przytulił mnie
do siebie kolejny raz lekko całując w czubek głowy. - Wiem że ci
było ciężko, i dziękuję że mnie do siebie po tym dopuściłaś.-
mocniejszy uścisk jeszcze bardziej nas do siebie zbliżył. Jednak
po chwili odsunął się trochę i z dłońmi na mojej talii spojrzał
na moją twarz, właściwie to w oczy.- Dobrze się czujesz?
-
Tak, jest ok. - wzięłam jego prawą rękę i splotłam ją ze moją.
Pociągnął mnie w zupełnie innym kierunku z którego przyszliśmy.
Właściwie to nie wiem kiedy i jak ale Hazz wyciągnął Wiktorię i
Hanię na wycieczkę. Zabrali się z nami też Zayn i Katie no i
Emily. Naprawdę nie wiem co ona chce zrobić, ale chyba nie możemy
zostawić reszty od tak sobie.
-
Wolniej- przybliżył mnie delikatnie do siebie. Oczywiście
zapomniałam że on idzie z jedną kulą i skręconą kostką.
Posłałam mu uśmiech.
-
Podobało ci się na ślubie? Wiem, że przeze mnie byłaś trochę
ograniczona, ale mimo to chyba dobrze się bawiłaś co?
-
Jakie znowu ograniczenie?- prychnęłam. - Przecież wiesz że się o
ciebie martwię.
-
Nie takie było pytanie.- widać Harry miał wyśmienity humor.
Złapał mnie w talii i nawet nie wiem kiedy odwrócił przodem do
siebie.- nie masz o co. Jest dobrze, trochę poboli potem przejdzie.
- cmoknął mnie lekko w nos. - A teraz może powiesz mi jak się
bawiłaś co?
-
Całkiem nieźle, nawet udało mi się z tobą zatańczyć.-
zaśmiałam się.- A tobie założyć podwiązkę, dodajmy że nie
mi.
-
Oj tam, długo jeszcze będzie na mnie o to zła?
-
Przecież nie jestem zła.
-
No ja myślę- tym razem sam prychnął- Sama mogłaś złapać
welon, miałbym więcej zabawy zakładając ją tobie. - po prostu
zaczął się śmiać, samej mi się udzieliło, zresztą nie mogłam
się nie śmiać. Wyobraziłam sobie Harrego wkładającego mi głowę
pod sukienkę przy wszystkich. Na pewno nie wyglądałoby to tak jak
z tą dziewczyną, która jak tylko mogła starała się zakryć.
-
Wiesz, że na naszym ślubie będę ci ją ściągał? Tak,
zdecydowanie chcę to zrobić, musimy wprowadzić niektóre polskie
tradycje. - nie chcę nic mówić, ale on zdecydowanie za często
wspomina o ślubie. Nie to że ja nie chcę, ale... nie chcę. Kocham
go i to bardzo, ale nie jestem gotowa na małżeństwo. Po prostu to
za wcześnie, nawet jak na nas.
-
Zanim to się stanie minie jeszcze sporo czasu.
-
Dlaczego?- znów to zrobił, odwróciła mnie kładąc ręce na mojej
talii, i spojrzał na moją twarz mrużąc oczy.
-
Wiesz co o tym sądzę, na pewno nie chcę ślubu teraz, nie po tym
co teraz przechodziliśmy.- nie byłam pewna czy zrozumiał o co mi
chodzi. Przez jego twarz przebiegło lekkie rozczarowanie. Przecież
nie powiedziałam że za niego nie wyjdę, tylko że nie teraz. Chyba
jest różnica, nie?
Odwrócił
się ode mnie i wskazał na niewielkie molo. Pociągnął mnie w jego
kierunku. Odłożył kulę na ziemię po czym sam na niej usiadł,
wystawił nogi do przodu i oparł się na rękach z tyłu. Sama
usiadłam obok niego. Odwrócił głowę w moją stronę, aja w jego.
-
Czy ty dałaś mi właśnie do zrozumienia, że gdybym teraz
wyciągnął pierścionek powiedziałabyś nie?
-
Oh, proszę cie, nie zaczynaj. Przecież wiesz, że jestem twoja bez
tego. - patrzył na mnie w skupieniu, co nawiasem mówiąc było do
niego mało podobne po czym zupełnie nie wime dlaczego się
roześmiał. To już bardziej do niego podobne. p[okręcił
zrezygnowany głową i złapał za moją dłoń.
-
Moja własna dziewczyna właśnie dała mi kosza. Nie wierzę. -
teraz patrzył już przed siebie, na jezioro, na wodę. Sama się w
nią zapatrzyłam. Właściwie to nie wiem co ja tu robię. Obok
chłopaka, który jest mój, tak cudownego. Cholera, to po prostu
niemożliwe. Czasem mam wrażenie, że gdy się obudzę znowu ktoś
powie, że wszytko było snem. A ja go tak kocham, jak nikogo. Nie
potrafiłabym już teraz bez niego żyć. A gdyby on wtedy po tym
postrzale... nie przejdzie mi to przez myśli. Nie! Harry żyje, jest
obok mnie, wszytko jest w jak najlepszym porządku. - Chciałbym mieć
dziecko.
-
Co? - otrząsnęłam się z własnych myśli i zmarszczyłam brwi. On
od tak się uśmiechnął i zmienił pozycję lekko się poprawiając.
Ugiął swoje nogi i objął kolana rękami lekko się garbiąc. -
Co?- powtórzyłam nadal nie mogąc uwierzyć w to co powiedział.
-
Nie patrz tak na mnie.
-
Ale kochanie, przecież wiesz co o tym myślę. - byłam zmieszana,
nie spodziewałam się, cholera, w ogóle pod żadnym pozorem bym się
nie spodziewałam że on z czymś takim wyskoczy.
-
To, że ty nie chcesz, nie znaczy że ja nie chciałbym go mieć.
Poczułem się ojcem kiedy byłaś w ciąży. Gdyby mała się
urodziła miałaby już roczek. Miałbym córkę. Nie mogę patrzeć
na dzieci w parku, na ojców których mijam na ulicy ze swoimi
dziećmi bo ciągle o tym myślę, o tym że mogłaby być teraz z
nami, że właśnie uczyłaby się mówić „tato”.- zaniemówiłam.
Nie sądziłam że on może odczuwać to w ten sposób. Że aż tak
za nią tęskni. Wiem, że był szczęśliwy kiedy się dowiedział o
ciąży, wiem że bardzo chciał tego dziecka. Bał się, ale nie
mógł się doczekać tego, aż mała będzie już na świecie.
Jedyne
co mogłam zrobić to wpatrywać się w niego. Nie wiedziałam co
mogłabym powiedzieć. Ja też tęsknie, ale nie w ten sposób. Dla
mnie to coś innego, mnie boli to że jej nie mam, nie chcę
kolejnego dziecka bo się boję, nie jestem na nie gotowa.
Podniosłam
się lekko i usiadłam na jego kolanach okrakiem przodem do niego.
Objęłam jego twarz w dłonie po czym po prostu się w niego
wtuliłam. Schowałam głowę w jego ramieniu i przycisnęłam go do
siebie.
-
Obiecuję ci – szepnęłam.- Będziemy mieć dziecko. Obiecuję.-
jego ręce wylądowały na moich plecach. Pogładził je lekko i
ucałował mnie w głowę.- Proszę, zrozum tylko że nie potrafię
teraz. To zbyt trudne, ja nie umiem pogodzić się nawet z tym że
dopuściłam do śmierci naszej córki. - nie umiałam już zahamować
łez. Powoli ściekały po moich policzkach, a ja ciągle byłam
wtulona w jego tors. Chwycił mnie za biodra i podciągnął lekko do
góry sadzając bokiem na jego kolanach. Oparłam się o niego i
chwyciłam w dłonie jego rękę.
-
Rozumiem okruszku, doskonale rozumiem.- również nie mówił zbyt
głośno.- kocham cię, bardzo. Chciałbym mieć dziecko, ale
zaczekam. Wiem że to nieodpowiedni moment, ale chcę żebyś
wiedziała, że w razie czego jestem gotowy.
-
Dobrze skarbie. Też cie bardzo kocham. -
Przymknęłam
oczy. Nie sądziłam że z tego wyniknie tak poważna rozmowa. Od
jakiegoś czasu słyszę tylko i wyłącznie, że powinniśmy mieć
dziecko. Babcia, ciocia, a teraz nawet Harry.
Jestem
zaskoczona, ale nie mogę ukryć że jestem zadowolona. To miłe, że
Harry uważa nasz związek za tak poważny, aby planować dziecko.
Tamta ciąża zaskoczyła nas bardzo, dlatego wolałabym aby kolejna
była jak najbardziej planowana. Oczywiście mamy warunki na
wychowanie, ale dziecku należy poświęcić mnóstwo czasu. Ktoś
przy nim musi ciągle być. Hazz wyjedzie w trasę a ja? Mam siedzieć
całymi dniami w domu? Sama? Pracuję tu niedługo, mimo iż bardzo
satysfakcjonuje mnie ta praca, nie sądzę że gdybym odeszła na
jakiś czas z powodu dziecka czy przyjęliby mnie z powrotem. Z
pewnością nie. A nie chcę jej stracić. Jest dla mnie wymarzona.
Poza
tym jest jeszcze jedna sprawa. On chce mieć dziecko, a nawet nie
wyjaśnił mi tego co się działo. Przecież ja nic z tego
wszystkiego nie wiem. Nie wiem jak doszło do tego całego wypadku,
nie wiem nic o groźbach. A on unika tego jak może. Nie rozumiem,
nie chce mi powiedzieć? Przecież mam prawo wiedzieć, to jego
zasrany obowiązek żeby mi opowiedzieć o tym wszystkim.
-
Hazz, jak doszło do tego wszystkiego?
-
W jakim sensie? - odwrócił do mnie głowę zakładając wolną ręką
moje włosy za ucho. Drugą zaś trzymałam ja, bawiąc się jego
palcami.
-
co się wtedy stało? Kiedy cię postrzelono?
-
Meg, ja sam niewiele pamiętam. - przymknął oczy ewidentnie
próbując znowu wymigać się od wyjaśnień. Ale nie tym razem,
kochanie...
-
Nie ważne, chcę wiedzieć co pamiętasz.
-
Wracałem ze spotkania z menagerem. Podjechałem pod dom, ale brama
garażowa nie chciała się otworzyć, chyba zepsuł nam się pilot.
Wyszedłem i chciałem otworzyć ja sobie ręcznie. Wtedy nie wiem
skąd, nie pamiętam, pojawił się jakiś facet. Powiedział coś do
mnie i po prostu strzelił. Tyle.
-
A co z tymi wszystkimi groźbami? Harry! Dlaczego nie zareagowałeś.
Mogłeś powiedzieć policji, choćby chłopakom.
-
Nie chciałem ich martwić. - spuścił głowę na dół i wyrwał mi
lekko rękę z moich dłoni, po czym objął mnie przyciskając do
siebie.
-
Przecież to nasi przyjaciel, pomogliby ci jakoś. Poza tym ile razy
kiedy rozmawialiśmy pytam czy wszytko w porządku. Myślałeś że
nie zauważę. Wiedziałam że coś się dzieje, ale ty za każdym
razem zapewniałeś mnie że to nic, że jesteś zmęczony. W dodatku
zarzekałeś się że gdyby coś się dizało to byś mi powiedział.
- kiedy dowiedziałam się o tym wszystkim myślałam o tym ciągle,
zwłaszcza że wszyscy zabronili mi wracać do niego. Wtedy
przeanalizowałam wszystkie nasze rozmowy, już wiedziałam dlaczego
tak dziwnie się zachowywał.
-
Przepraszam kochanie, naprawdę. Tylko, że ja się bałem.
-
Bałeś się? Czego? Właśnie dlatego powinieneś komuś powiedzieć.
-
Nie bałem się o siebie Meg.- ukrył twarz w moich włosach. - Bałem
się o ciebie.
-
A pomyślałeś choć przez chwilę co ja poczuję kiedy się o tym
dowiem? Myślisz że miło mi było czekać dniami i nocami na
telefon od któregokolwiek z chłopaków, żeby powiedział mi jak
się czujesz? A co jeśli byś nie przeżył? Pomyślałeś choć
chwilę o mnie? - znowu to samo. Łzy.
Czułam
że w gardle rośnie mi gula, przełknęłam głośno ślinę
pociągając jednocześnie nosem. I wtedy zdałam sobie w ogóle
sprawę z ego że siedzę na Harrym, opieram się o niego. A on
przecież jest cały obolały. Boże, powinnam na niego uważać, a
nie przysparzać mu bólu. Zeskoczyłam z jego kolan krzywiąc się
lekko. Chyba pomyślał że to nie z tego powodu zeszłam. Usiadłam
zaraz przed nim po turecku i przyciągnęłam ponownie jego dłonie
do siebie. Kciukiem zaczęłam jeździć po ich wewnętrznej stronie.
-
Przeprasza, dlaczego nie powiedziałeś że cię boli?
-
Potrzebowałaś się przytulić a ja chyba od tego jestem, prawda?
-
Harry, robisz dokładnie to samo. Nie znoszę kiedy przedkładasz
mnie nad siebie. Ja teraz nie jestem ważna, chcę tylko byś ty
wyzdrowiał.
-
Zawsze będziesz dla mnie najważniejsza. - nachylił się nade mną
zawieszając się nad ustami. -Zawsze.- Pocałował mnie tak bardzo
czule. Delikatność w pocałunkach to jest jedna z cech które w nas
lubię. Owszem, często całujemy się natarczywie, szybko,
namiętnie, ale to te czułe są kwintesencją miłości. Tej której
oddajemy się właśnie teraz.
-
Skoro sobie już tak wszytko wywlekamy- Trochę jakby bał się na
mnie spojrzeć. Spuścił wzrok na swoje dłonie. - To przepraszam że
tak nalegałem z Connie. Po prostu to świetna dziewczyna, sądziłem
że się szybko zaprzyjaźnicie. Przepraszam.
-
W porządku. Skoro Em ją polubiła, to ja chyba też mogę spróbować
co?- nie będzie z tym łatwo ale
spróbuję, dla niego. Wreszcie normalnie się zaśmiał, naturalnie.
-
Nie to że polubiła, ale rozmawiały ze sobą, to już coś.
-
Jesteś pewien że to nie była kłótnia czy coś takiego?- teraz to
już naprawdę się śmiał.
-
Uwierz mi, byłem przy tym i widziałem. Normalnie rozmawiały i w
dodatku chyba wyśmiewały Horana.
-
może Em lepiej się czuje przez tego kolesia co się z nim spotyka.
Zresztą nie mogę uwierzyć że go nie poznałam. - pokręciłam
głową zrezygnowana.
-
Liam go poznał, podobno jest całkiem spoko. Poza tym Payne też
kogoś tam ma, ale na razie jej nie przyprowadzi do nas.
-
Dlaczego?- byłam zawiedziona. Chciałabym poznać wybranków moich
przyjaciół. To nie fair, powinni mi ich przedstawić.
-
No już dobra, okruszku. Nie jest ci trochę zimno od tego siedzenia?
Faktycznie,
było trochę zimno, ale nie aż tak bardzo. Mogłabym to wytrzymać
dłużej gdybyśmy mogli zostać tu tylko we dwójkę. Potrzebne nam
są takie szczere rozmowy, zwłaszcza teraz. To by nam pomogło
wrócić do tego co mieliśmy. Lub po prostu zbudować coś nowego.
Musimy sobie od nowa zaufać, wszytko naprawić i być ze sobą
ciągle. Kocham Harrego i cieszę się że jest tu ze mną. Dobrze że
wyjaśnił mi wreszcie to co miał wyjaśnić i choć wiem że to nie
wszytko cieszę się że porozmawialiśmy sobie tak szczerze. Ale
teraz chyba pora bym to ja się wzięła za powiedzenie mu o pewnych
rzeczach. Sama jestem tym zaskoczona, ale muszę mu powiedzieć.
Przecież nie postawię go przed faktem dokonanym, prawda?
________________________________________
O nie ! Kurw !!! Nie ! Nie ! Koniec tego bloga to jest coś... coś strasznego, złego, bardzo, bardzo złego !!!!!!!!!! Nie kończ, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie,nieeeeeeeeeeeeeeee ! KURW. TYLKO NIE TOO !
OdpowiedzUsuńRozdział przezajebisty ! Zakochałam się po prostu ! Miałam tu coś napisać, ale zapomniałam. W poprzednim komentarzu miałam to napisać, ale zapomniałam, a teraz zapomniałam co to było. Nosz, cholera ! Też tak masz ? Idziesz po coś, zapomniałaś co, potem wracasz i sobie przypominasz ? To jest masakiera XD O ja cie ! To już dwa lata !! Pojedziesz jeszcze pięć, może starczy, ale nie obiecuję XD Kurde, no zapomniałam co miałam napisać UGHH ! Co ona ma mu do powiedzenia ?! Kurde noooo !!!!!!!!!! Nie zasnę, przez te emocjee !!!!
A MAM PRZYPOMNIAŁAM SOBIE !! HAA !!
A wiesz, że Twój blog był drugi, albo trzeci, jak zaczęłam swoją przygodę ogólnie z blogami ? Po prostu byłam nim tak zachwycona, że jjdnedujesdjdnxcj ! Za dużo chyba wspominam XD Jestem happy !!!!!!!!
Ty poważnie przeczytałaś to w nocy? haha ok, cieszę się ;)
UsuńI tak,też tak mam, zapominam dużo rzeczy. Dzięki za komentarze! i w ogóle za wszystko <3
Kooocham ;*
Absolutnie nie ! Nawet nie wasz sie tak myšleč , twój blog jest najfajniejszy ,:) rozdział super czekam next
OdpowiedzUsuńO matko to już 80 :o rozdział na prawdę świetny. W sumie jak zawsze :) I proszę Cię nie kończ jeszcze !! Czekam na nn xx @Monia_Kowalczyk
OdpowiedzUsuńJejku, ja tylko wspomniałam że koniec się zbliża, a nie że jutro będzie Epilog. Ale sami przyznajcie, nie mogę tego ciągnąć w nieskończoność... kiedyś to się musi skończyć ;)
Usuńno nie, koniec nie może być za niedlugo, dlaczego mi to robisz kobieto ? :C
OdpowiedzUsuńNie kończ, ptrzecież dwa lata to długo, ale nie na tyle , żeby nas opuścić :C
Rozdział fantastyczny , ale to tak ja zawsze z resztą :D
niech mu powie i nic nie ukrywa, bo po co ?:)
czekam na nastęony z niecierpliwością, ale nie spiesz się :)
niech będzie napisany na spokojnie, bo to nie wyścigi , co nie ? :)
pozdrawiam @RembiszRembisz :*
Nie kończę bo to już 2 lata, po prostu rozdziałów jest już naprawdę dużo, zresztą teraz mam masę innych pomysłów :) A z Harrym i Magdą kiedyś i tak będzie się trzeba pożegnać.
UsuńNi i masz rację, napiszę kiedy znajdę czas ;*
Po pierwsze: Woooow to już 2 lata, jak to szybko minęło ! Po drugie: rozdział cudowny, nareszcie sobie co nie co wyjasnili, i znowu zbliżają się do siebie i się kochają. Ciekawe co Meg ma powiedzieć Harremu :3. JEŻELI SKOŃCZYSZ BLOGA TO CIĘ ZNAJDĘ I UDUSZĘ PODUSZKĄ PODCZAS SNU !!! I po trzecie : dziękuje za czułosci :3 chcę więcej :D
OdpowiedzUsuńMonika
No nie? mi też to tak szybko zleciało, że po prostu już sama nie wiem kiedy ;D
UsuńNo i proszę bardzo, jak prosiłaś są czułości xd będzie więcej!
Oo jajajaj jakie super nie koncz!!! Wszystkie moje ulubione blogi sie koncza wuec chociaz ty tego nie rob :) kocgam zajebisty rozdzial
OdpowiedzUsuńMarta
dzięki ;) ale ja już nie mam wpływu na twoje ulubione blogi, wiem co czujesz, moje też się pokończyły ;) Jeszcze trochę mnie będziesz musiała znieść ale nie będzie to nie wiadomo jak długo :D
UsuńNo prosze cie nie koncz to jest super opowiadanie nigdy nie czytałam lepszego naprawde :( nie mozesz go zakonczyć
OdpowiedzUsuńWow! To już 2 lata! Jak to szybko minęło! :) Dopiero co ryczałam jak Harry myślał że Meg nie żyje, a tu już 80 ! Rozdział zajebisty! :D
OdpowiedzUsuńNo dokładnie. To było tak niedawno! mi też to minęło niesamowicie szybko ;D
Usuńbardzo romantycznie kocham to opowiadanie superr
OdpowiedzUsuńCiekawe co Meg powie Harremu ah ta moja ciekawość czekam na następny rozdział jak zawsze znakomity
OdpowiedzUsuńŚwietny! Ciekawe co Meg chce powiedzieć Harremu. Błagam pisz to opowiadanie jak najdłużej, bo jest świetne :) Czekam na next x
OdpowiedzUsuńNie prosze nie koncz tego. Prosze pisz chociaz do 100 rozdzialu. Tym bardziej ze sama wiesz jak bylo miedzy Meg a Harrym. Przeciez obi musza jeszcze wziasc slub. Wychowac dziecko. No blagam nie koncz. Jeszcze tylko jakies dwadziescia rozdziałow chociaz pliss. A tak wgl niektore bloggerki pisza jeszcze o losach ich dzieci. O ich zyciu po slubie. No pliss oczywiscie ja cie nie zmuszam tylko dostarczam inspiracj XP Czekam na NEXTA :*
OdpowiedzUsuńdo 100 rozdziału? Woow, to chyba jednak trochę za dużo, nawet jak na mnie ;)
Usuńi spokojnie spokojnie, zdążą zrobić wszytko! Chyba.
Pewnie, inspiracja zawsze się przyda xd Dzięki ;*
no, rozdział bardzo fajny, nie powiem, że nie, ale jak dla mnie to troszkę mało tu hymm..."akcji" xD czekam niecierpliwie na następny rozdział i jestem ogromnie ciekawa co Meg ma do powiedzenia Hazzie :D
OdpowiedzUsuńWeny kochana i pisz szybko nexta!
Wieeem, naprawdę ja to wszystko wiem :( Ale zrozumcie mnie, ja tez jestem człowiekiem, i nie zawsze mam czas, ani chęć żeby pisać. Zwłaszcza teraz. Maj to po prostu całkowity brak czasu :/ Kompletnie się nie wyrabiam, i przez to też nie mam nawet czasu żeby się zastanowić nad tym co się teraz dzieje u bohaterów i co będzie dalej.
UsuńPrzepraszam was bardzo za ten beznadziejny rozdział, ale obiecałam sobie że nie zawieszę bloga, zwłaszcza teraz tego nie chcę, kiedy niedługo już koniec.
ej nie smutaj, bo ja też będę..:'( ... Rozdział jest super i wgl, i to że napisałam, że trochę mało tu akcji to nie znaczy że mi się nie podoba czy coś :D Mam nadzieje, że znajdziesz chodź troszkę czasu i szybko pojawi się następny rozdział.
UsuńKocham cię i weny, weny, WENY! :)
Tak, tak :) Ja wiem. Nie chodziło mi o to że powiedziałaś że ci się nie podoba, bo tak nie powiedziałaś.
UsuńDzięki za wszytko, naprawdę, motywujecie mnie tymi komentarzami :)
ejjj nooo miało być tu że Harry ma boleści te uciążliwe (hahahah leje z tego) mało tu tej akcji serio zrób coś żeby Hazzie lub Meg się coś działo czy coś, wiesz chyba o co mi chodzi. Niecierpliwie czekam na następny rozdział i mam nadzieje, że będzie się w nim coś działo...
OdpowiedzUsuńKinia.
będzie będzie, oj w następnym rozdziale to będzie miał boleści xd ale nie takie jak myślicie ahahah wczoraj na to wpadłam więc no, zobaczycie niedługo, co ja wam będę mówić!
UsuńJak znowu ich skłócisz to Cie znajde i uduszę :D
UsuńMowie powaznie
Monika
No nie wiem czy to byłby dobry pomysł. Wiesz, biorąc pod uwagę to że ja będę uduszona podczas gdy oni będą skłóceni, to nie będzie miał kto ich znowu pogodzić :) Także chyba jednak będziesz musiała pozostawić mnie przy życiu. A tak poza tym, to kto powiedział że chcę ich skłócić?! No bez jaj, ja nic takiego nie planuję, chyba że bardzo chcesz, co? Bo chyba bardzo... hahaha
UsuńDziewczyno rozdział co tu duzo mówić? ZAJEBISTY!!! Ale po pierwsze 2 lata? Wow wow i jeszcze raz wow, jak to szybko minęło, może dlatego że w cudownych chwilach (jak czytam twojego bloga) czas mija szybciej? Po drugie skończysz bloga to pamiętaj jest dużo osób którzy cię przyjdą udusiće zgłaszam się. Jak nam to zrobisz to to... Nawet się tego opisać nie da, zawsze możesz napisać 3 część :* Po trzecie dziękuję za czułości, jest tak słodko, ale tak się boję ze ich skłócisz albo ktoś im coś zrobi, że jak o tym pomyśle to mam ciarki. Kocham Cię za tak pięknego bloga <3
OdpowiedzUsuńOla
och kochana twojego bloga (1 część) przeczytałam jako jednego z pierwszych
OdpowiedzUsuńjest po prostu genialny nie kończ go za szybko skoro nie chce ci się dobijać do okrągłej 100 to chociaż do 99 i epilog ^^ nie no taki żarcik wystarczy mi te 90 xoxo
mam nadzieję że po skończeniu pisana tego opowiadania zabierzesz się za nowe bo nie przeżyję bez ciebie ♥♥♥
życzę megaaaaa weny i żebyś nam to ładnie zakończyła ^^
Reakcja na dziecko no muszę przyznać bezcenna. Ogólnie rozdział bardzo mi się podoba ,a dlatego ,że między Meg i Harry'm jest cudownie. O i najważniejsze gratuluję dwóch wspaniałych lat pisania !!!
OdpowiedzUsuńNiesamowite że to już 2 lata ☺ Nie chcę opuszczać tego bloga to straszne :(
OdpowiedzUsuńbędę go czytać od nowa ;)
Pozdrawiam Ciebie kochanie <> xx
Myslalas o tym zeby po tym opwiadaniu pisac nasteone?
OdpowiedzUsuńChociaz dolaczylam poznoej to JUZ DWA LATA!
80 rozdzial! WOOW! *.*
Rozdzial taki hajajshxjakshdhz <33
I musze sie zgodzic z pierwszym komentarzem, bo chcialam cos napisac ake zapomnialam....
KOCHAM TWOJE OPOWIADANIE ALE BEDZIE SMUTNO GDY SKONCZYSZ!!! :C
Hmmm taaak, myślałam o tym. Ale jeśli w ogóle coś zacznę pisać znowu, to na pewno nie będzie to One Direction. To mówię już teraz. I w ogóle nie wiem czy coś będę pisać.
UsuńMusze się nad tym zastanowić.