wtorek, 25 lutego 2014

Rozdział 67

Niall

Wróciłem.
I chyba nadeszła pora na to żebym posprzątał to, co zniszczyłem zanim wyjechałem. W domu zostałem nawet do sylwestra, zwyczajnie stchórzyłem i bałem się wrócić wcześniej.
Kocham ją, kocham moją Connie, nie chcę usłyszeć z jej ust tego co pewnie ma zamiar mi powiedzieć. Przecież ona mi nie wybaczy, zresztą sam sobie bym nie wybaczył. A Em? Zrobiłem to nieświadomie, nie wiedziałem że sprawię jej taką przykrość przychodząc do domu z Connie. Nigdy nie chciałem ich zranić, nie miałem pojęcia że wszystko się tak potoczy. Skrzywdziłem je obie i teraz to, że sam cierpię mało się liczy. Ja po prostu nie chcę ich stracić...
Nie wiem nawet co zrobić! Co mam powiedzieć Connie a co Em? Jeśli powiem mojej chyba jeszcze dziewczynie że z Emily zawsze łączyła mnie jakaś więź co jest najszczerszą prawdą to to raczej nie przyczyni się do tego żeby mi wybaczyła. A co jeśli zapyta kogo kocham?
Co mam im powiedzieć?
Wiem że muszę porozmawiać z obiema dziewczynami, przeprosić, wyjaśnić. Potraktowałem je okropnie. A nie chciałem. Wszystko wydarzyło się tak szybko. Nie spodziewałem się że Ems wybuchnie. A przecież nie mogłem jej wtedy olać, musiałem choć spróbować z nią porozmawiać. Tyle, że zapomniałem o Connie. Dzięki Bogu, że Harry wtedy ją odwiózł. Z tego co wiem, to potem też miał o to spięcie z Meg. Muszę ich też przeprosić, przeze mnie się kłócili.
Cholera, ale namieszałem.

Skrzypiące drzwi. Dzwoneczek. I ten zapach.
Pierwsze miejsce które przyszło mi do głowy. Bo skoro Connie nie było w domu, to musiała być tutaj i mam szczerą nadzieję, że mam rację. Rozejrzałem się po pomieszczeniu. Nie było zbyt wielu ludzi, ledwie parę osób. Siedziała przy tym samym stoliku co zawsze. Przy tym, przy którym ujrzałem ją po raz pierwszy. Tym razem jej włosy upięte były w wysokiego koka. Na nosie miała okulary i pochylała się nad książką. Czułem się dokładnie tak jak wtedy, i tak samo cholernie bałem się podejść. Przełknąłem ślinę i ruszyłem w jej stronę. Lecz zanim zdążyłem to zrobić zobaczyłem że pani za biurkiem kiwa na mnie ręką. Więc co miałem zrobić? Podszedłem do niej.
-Nie mam pojęcia co jej zrobiłeś, ale masz to naprawić- praktycznie warknęła.- Uwielbiam kiedy tu przychodzi, ale wolałam kiedy bywała tu rzadko kiedy byłeś z nią. Bo wtedy była szczęśliwa. A teraz co? Znów siedzi tutaj całymi dniami smutna, zamyślona.
- Wiem- domyśliłem się, przecież ona nie miała nikogo bliskiego prócz mnie. Dopiero teraz do mnie dotarło to, że kiedy nie było mnie, nie było przy niej nikogo. Powinienem był załatwić to przed świętami, pozwoliłem by spędziła je sama, ze swoją pijaną matką. Boże, co ze mnie za chłopak...
    - I co z tego że wiesz?- od razu się obruszyła- Mówiłam ci kiedyś, że za dużo przyszła żebyś jeszcze ty ją ranił. Jeśli masz zamiar dalej to robić nawet do niej nie podchodź.- pokiwałem niepewnie głową i ruszyłem w kierunku Connie. Tyle, że znowu stanąłem w połowie drogi, kiedy do biblioteki wpadła dziewczyna. Pewnie nie zwróciłbym na to uwagi, gdyby nie to że była łudząco podobna do Cons i podeszła do jej stolika. Kiedy tylko zobaczyła przypuszczam że siostrę od razu się rozpromieniła.
    Dobra, walić to idę do niej.
- Connie- odchrząknąłem, więc spojrzała na mnie. I nie miała pojęcia jaki ból sprawiła mi jej znikającym uśmiechem.
- Znamy się?- jej siostra uniosła zaskoczona obie brwi, ale Connie to zignorowała.
- Co tu robisz?
- Możemy porozmawiać?- czułem się tak głupio. A jednocześnie błagałem w myślach żeby się zgodziła.
- Mamy o czym?
- Connie, proszę przestań. Przepraszam.
- Po dwóch tygodniach tak po prostu przychodzisz i mówisz głupie przepraszam. Mówiłam ci już. Daj sobie spokój jeśli masz zamiar mnie zranić.
- Przecież wiesz że tego nie chciałem. Wczoraj w nocy wróciłem.
- I co? Byłeś już u Emily?- Była zła, co ja mówię? Była wściekła! A ja jeszcze w życiu nie widziałem żeby ona na kogokolwiek krzyczała, zawsze była miła!
- Ona nie jest moją dziewczyną, ty nią jesteś.
- Że co proszę?!- jej siostra nieźle się zdziwiła, pewnie Connie nie wspominała jej o mnie.
- Gdybyś coś do mnie czuł nie pobiegłbyś wtedy do niej. Niall, to Harry wtedy mnie odwiózł z własnej woli w dodatku. Możesz się cieszyć że masz takiego przyjaciela, przynajmniej jeden normalny, bo tamci chcieli mnie wyrzucić z domu. Prosiłam cie, mówiłam że nie pasuję tam, że nie jestem jak oni. Spójrz na mnie! Co taka brzydka, głupia i przede wszystkim biedna dziewczyna mogłaby od nich chcieć? Zaciągnąłeś mnie do nich a teraz nienawidzą mnie bo skrzywdziłam Em!- płakała. Przeze mnie płakała.
- Skarbie, wiem, ja przepraszam. Nie jesteś brzydka, ani tym bardziej głupia. Jesteś inteligentną, piękną, moją dziewczyną. Kochanie, proszę, wiem że to moja wina, przepraszam. Ale nie chcę cię tracić, jeśli chcesz odejdę z zespołu, zrobię wszystko, ale zostań. Bądź ze mną.- nawet się nie uśmiechnęła, jej twarz nie pokazała mi niczego, co mogłoby wskazywać choć na cień szansy wybaczenia.
Co mam robić?
Zrobiłem to, co jako jedyne przyszło mi do głowy. Uklęknąłem przed nią. Kątem oka zauważyłem jak jej siostra zakrywa usta dłonią, ale akurat miałem ją gdzieś. Teraz czekałem tylko na to co zrobi Connie.
- Wstań idioto.- syknęła w moim kierunku rozglądając się wokoło, ale nikt na nas nie patrzył, oczywiście poza bibliotekarką.
- Wybaczysz mi?
- Horan! Wstań!
- Nie.
- No to sobie klęcz, jakbyś nie zauważył czytam książkę. - odwróciła się i tak po prostu wróciła do czytania. Jej siostra ciągle patrzyła na mnie zdziwiona a ja klęczałem. A co ja miałem zrobić? Kocham ją i nie zrezygnuję z tego co nas łączy.
- Ej, przywal mu albo coś bo będzie tak klęczał cały dzień.- od razu mogłem zauważyć różnice jakie były między nimi. Connie była równie zwariowana co jej siostra, ale zdecydowanie wydawała się być rozważniejsza.
- Niech sobie klęczy.
- No weź, zrób z nim coś.
- Może pójdziemy się przejść? Porozmawiamy na spokojnie- tym razem ja odważyłem się odezwać.
- Ale bez żadnych głupich scen.
- Obiecuję.


Czułem się co najmniej dziwnie idąc tak obok niej. Bo czy to jest normalne że bałem się porozmawiać z własną dziewczyną? Ona też się do mnie nie odzywała, nawet nie spojrzała w moim kierunki. A ja ciągle patrzę na nią.
- Dziękuję że zgodziłaś się ze mną porozmawiać.
- Zgodziłam się na rozmowę, więc mów co masz do powiedzenia.
- Connie, nigdy nie chciałem żebyś cierpiała, nie chciałem cię skrzywdzić. Nie sądziłem że moi przyjaciele się tak zachowają, zawsze są mili dla innych, naprawdę polubiliby cie, tylko ze względu na Emily byli tak zdziwieni że cię przyprowadziłem. Może to i moja wina, bo im nie powiedziałem że mam dziewczynę. Przepraszam kochanie, tak bardzo cię przepraszam. Nie chciałem żebyś poczuła się gorsza. Jesteś wspaniała, a nawet lepsza od nas wszystkich, ode mnie. Proszę wybacz mi, tak bardzo cię proszę. - Patrzyła w moje oczy, znowu płakała, płakała przeze mnie. To nie fair, ona na to zdecydowanie nie zasłużyła.
- Co do niej czujesz?- bałem się że zada to pytanie, bałem się, bo wiedziałem że nie mogę z czystym sercem odpowiedzieć że nic.
- Nie wiem, sądziłem że już nic, ale …
- A do mnie?- przerwała mi, zawzięcie się we mnie wpatrując. Boże, nie zniosę tego.
- Jesteśmy razem, skarbie, myślisz że byłbym z tobą gdybym nic nie czuł?
- Nie wiem co myśleć. Nie masz pojęcia jak to boli, kiedy wiem, że kochasz inną.
- Ja nie...
- Nie zaprzeczaj Niall, przecież widzę że nie jest ci obojętna. Pamiętasz? Na początku mówiłam ci, że nie chcę czuć się zraniona, mówiłam ci żebyś zostawił mnie wtedy jeśli miałeś zamiar mnie skrzywdzić, ale nie posłuchałeś. A ja tak nie chcę , nie chcę być z tobą jednocześnie ciągle podejrzewając, że w każdej chwili możesz odejść do niej. Więc droga wolna Nialler, możesz być z Emily, ja odpuszczam, nie chcę tak żyć, chce normalnego związku, w którym mnie będziesz kochał, będziesz zawsze kiedy cię będę potrzebować. Może jestem samolubna ale to ja chcę być dla ciebie najważniejsza, chcę byś to mnie kochał i był tego pewny.
- Kocham cię Connie, naprawdę. - chwyciłem jej dłonie w obie ręce, byłem tak zdesperowany. Nie mogę od tak pozwolić jej odejść. Przecież ona jest dla mnie tak ważna. Spuściła wzrok i patrzyła na nasze splecione dłonie. W końcu podniosła go i spojrzała na mnie. Ale ja nie chciałem słuchać tego co miała mi do powiedzenia.
- Dajmy sobie czas. Muszę się zastanowić nad tym czy to ma sens.
- Czyli co? Rozstajemy się, tak?
- Nie, to znaczy, jeśli chcesz...
- Oczywiście że nie.- lekko się uśmiechnąłem. Czyli że jest jeszcze szansa.
- Nie spotykajmy się przez jakiś czas, ty też tego potrzebujesz, powinieneś zastanowić się co czujesz do mnie, a co do Emily.
- Chcę być z tobą.- szepnąłem, ale usłyszała. Podniosłem nieśmiało dłoń i założyłem jej włosy za ucho. O dziwo nie założyła czapki.
- Odezwij się kiedy będziesz pewien że to mnie kochasz. - bez żadnego pożegnania, bez niczego, tak po prostu odeszła. Zabierając ze sobą jedynie moje serce.
A co zrobiłem ja? Kompletnie się załamałem. Myślałem że ta rozmowa jakoś mi pomoże. Nie wiedziałem jak, ale myślałem że jednak pomoże. Co ja mam do cholery jasnej zrobić?



Meggi
Wpadłam do domu, rzuciłam torebkę zaraz obok wejścia i poszłam po prostu do kuchni. Byłam głodna. Ale to oczywiście nie wszytko, bo nadal jestem zła na Harrego, który swoją drogą przyszedł zaraz za mną. Wyciągnęłam z siatki chleb i pomidory, po czym zaczęłam sobie robić kanapki.
- Meg, przestań się mnie czepiać, przecież to nic takiego.- prychnęłam tylko.
- Nic takiego? Po co do ciebie dzwoniła?
- Jak to po co? Bo nie ma nikogo z kim mogłaby porozmawiać po tym co zrobił jej Nialler. - wyrzucił ręce w powietrze jakby to było coś oczywistego. Co mnie obchodzi że nikogo nie ma? Nie musi dzwonić do mojego chłopaka!
- I musi akurat dzwonić do ciebie? Ledwo co wróciliśmy, a ona znowu wszystko między nami rozwala.
- Meg, nie ona wszystko rozwala, tylko ty! Musisz mieć o wszystko pretensje? Zadzwoniła do mnie, porozmawiałem z nią chwilę i to wszystko!
- Chwilę?! Rozmawiałeś z nią ponad pół godziny!
- No i co z tego?- prychnął zirytowany a mną aż wstrząsnęło. Jak do cholery co z tego? Właśnie dużo, dużo z tego wynika!
- Harry, nie wkurwiaj mnie nawet. W ogóle nie rozumiem skąd wytrzasnęła twój numer.- patrzyłam na niego wściekła. Nie mogłam już dłużej wytrzymać. Ledwo wyszliśmy od chłopaków a ta już do niego zadzwoniła. Rozmawiał z nią przez całą drogę do domu. No przepraszam bardzo, ale to chyba odrobinę dziwne, że jak to mówił „tylko ją wtedy odwiózł” a ona nagle ma jego numer!
- Dałem jej go.- tak po prostu to powiedział, jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie. Dał jej swój numer?
- Po co? Przecież ledwo się znacie! Poza tym nie wiem czy wiesz, ale masz dziewczynę!
- Więc o to ci chodzi? Jesteś o nią zazdrosna?- no to dowalił. Wcale nie jestem o nią zazdrosna, po prostu odkąd się pojawiła między nami się nie układa. Cięgle się kłócimy, i to głównie o nią.
- Nie jestem zazdrosna!- wybuchnęłam, po prostu tego już było za wiele.- Tylko nie rozumiem dlaczego jej tak bronisz, nawet nie pomyślałeś o tym jak czuje się przez nią Emily.
- Meg, to nie przez Connie Emily ma złamane serce. To Horan nawalił, choć właściwie on też nic złego nie zrobił. - znowu to samo. Siebie też broni w ten sam sposób. „Nic złego nie zrobiłem”. Powtarza to tak często, że zaczynam wątpić w to czy faktycznie niczego nie zmalował.

_______________________________

Miałam lekki poślizg z rozdziałem ale to dlatego, że żyłam jeszcze sobotą. Muszę się wam pochwalić że miałam osiemnastkę! No w sumie urodziny mam za tydzień, ale impreza była!

 

A jak wam się podobał rozdział? Mam nadzieję że ok. Kocham <3 - Meg. 

 

I najmocniej przepraszam że nie poinformowałam was na twitterze, ale coś się stało i za nic nie mogę się zalogować :( może jeszcze spróbuję jutro ;)

17 komentarzy:

  1. Ogólnie to wątek z Niallem to bardzo mi się podobał, ale czemu znowu kłótnie po między Harrym i Meggi ? I to o Connie ? Mam nadzieje że doprowadzisz to w szybki sposób do szczesliwego zakonczenia dla kazdego, a szczegolnie do Harrego i Meggi
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  2. super ale liczyłam na jakąś większą akcje słodząc po zapowiedzi czekam z niecierpliwością na następny jesteś super

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale Meg mnie ostatnio denerwuje. Zawsze lubiła w Hazzie to, że jest taki pomocny i w ogóle a teraz robi mu o to wciąż awantury. Ale wiadomo, kobieta zawsze może się o coś przyczepić żeby nie było nudno :D
    A wątek z Connie bardzo mi się podoba, mam nadzieje że to ją ostatecznie wybierze Niall,są super parą <333 I zdziwiło mnie to, że ona ma siostrę :)
    Czekam na nexta :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę się przyznać że zrobiłam to specjalnie :P Chciałam żeby Meg was wkurzyła, bo od początku opowiadania to Harry zawsze coś psuł. Cóż, przyszła i na nią pora :)
      A o siostrze Connie było wspomniane wcześniej, ale mogłaś nie pamiętać :D

      Usuń
  4. bjfbreakffwefkan cudowny rozdział :) Trochę pikanteri, kłótni i ciekawości :)
    Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin :***

    OdpowiedzUsuń
  5. rozdział jak zwykle niesamowity :D nie mogę się doczekać dalszej akcji ciekawe co będzie się działo.
    btw. STO LAT!!! <333 życzę si spełnienia marzeń, znalezienia fajnego chłopaka, a jeśli masz to aby układało ci się z nim jak najlepiej. życzę żebyś zawsze była uśmiechnięta i nie przejmowała się drobiazgami takimi jak są nieinteligentne komentarze innych :D hmm co by tu jeszcze ci życzyć? i oczywiście wspaniałych urodzinek !!! noo siostra 18-tka na karku :D więc jeszcze raz wszystkiego co najlepsze xoxoxoxo <3333 :******

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Awwww... dzięki :* właśnie dzięki tobie teraz się uśmiecham :)

      Usuń
    2. <333 bardzo mnie to cieszy :D

      Usuń
  6. No no no, ciekawie się dzieje. Ale i tak wiem że Hazza z Meg się pogodzą, inaczej nie może się to skończyć (:
    No ale Horan to teraz będzie miał niezły ból głowy jak wybrnąć z tej sytuacji z twarzą. Ja jednak obstawiam że będzie z Connie :)
    Pozdrawiam i czekam na następny (:

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale się dzieje ! Jestem bardzo ciekawa kogo ostatecznie wybierze Niall i czy Harry z Megi znowu ostro się pokłócą. Czekam na nexta i oczywiście WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to ci powiem że nie tylko ty chciałabyś to wiedzieć ;)
      A no i dziękuję <3

      Usuń
  8. pierdole, niech ta Emily się wreszcie odpierdoli, bo Connie jest zajwbista, a jak tak go kochaal, to by mu powiedziała, a Meg niech juz zluzuje porty, bo nie ma o co XD napisane zajebiście, ale cieszyłabym się gdyby się o to już nie kłocili , pozdrawiam :* @RembiszRembisz

    OdpowiedzUsuń
  9. Super! <3 Mam nadzieję, że Niall i Connie będą razem :)) Czekam na next x
    PS. STO LAT!!!!! Wszystkiego Najlepszego! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Wracam sobie z ferii a tu taki rozdział :o
    No pomieszałaś już trochę i proszę cię nie kończ tego, żeby nie było za nudno :D
    Czekam na kolejny :**
    Pozderki :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie mogę doczekać się następnego jesteś zajebista:))

    OdpowiedzUsuń
  12. rozdział genialny, czekam z niecierpliwością na następny a tak po za tamy to wszystkiego najlepszego, więcej super pomysłow na opowiadanie, spotkanie One Direction, koncertu w Polsce i spełnienia marzeń Twoja wierna czytelniczka :*

    OdpowiedzUsuń