sobota, 8 lutego 2014

Rozdział 64

Harry
Wyszła z łazienki w krótkich spodenkach od piżamy i w bokserce. Wyglądała ślicznie, seksownie, ale nie była w tej chwili moją Meg. Położyła się po swojej stronie łóżka, nie wierzę że jest na mnie aż tak zła! Nie spaliśmy w ten sposób od nigdy! Przecież ja nie zasnę bez jej ciała! Przyzwyczaiłem się do tego, że zawsze zasypia w moich ramionach. Albo ja ją przytulam od tyłu z ręką spleciona z jej. Lub w jednej z miliona innych pozycji, ale zawsze czułem jej obecność. A teraz? Była tak blisko, lecz dla mnie tak daleko. Westchnąłem wychodząc z łóżka. Mam naprawdę dosyć tej naszej kłótni, zwłaszcza że poszło o coś tak niedorzecznego.
Zszedłem z łóżka, starając się być już w miarę cicho. Meggi albo już spała, albo zwyczajnie udawała. Wyszedłem z pokoju kierując się do kuchni. Zobaczyłem tam mamę. Miałem się już wycofać, ale potknąłem się o coś i mama która odwrócona była do mnie tyłem wpatrywała się w okno, teraz patrzyła na mnie. Speszyłem się trochę. Nie mieszkam już z nią od ładnych paru lat, a mam wrażenie jakbym teraz był u nas w domu, jakbym stał w starej kuchni, i widział moją tak samo piękną mamę. Jest naprawdę ładną kobietą.
- Nie możesz spać?- uśmiechnęła się lekko, ale widziałem że się czymś martwi. Chyba nie mną i Meg?
- Tak jakoś.- mama podeszła do blatu kuchennego odwracając się do mnie tyłem. Zobaczyłem że wyciąga mleko, i szuka czegoś w szafce. Czy ona…? Nie wierzę, przecież tak dawno nie siedziałem w nocy z mamą. Ale ona naprawdę robi nam kakao. Kiedy byłem młodszy często przychodziła do mojego pokoju z kakaem dla mnie i dla niej. Siedziała ze mną i rozmawialiśmy o wszystkim. Teraz posłała mi uśmiech i podała kubek z gorącym napojem w środku.
- Chodź. – nic nie mówiłem, posłuchałem jej. Zaprowadziła nas do salonu, usiedliśmy na kanapie. Spuściłem wzrok, nie wiedziałem co mam jej powiedzieć. Tak dawno się jej nie zwierzałem. Oczywiście dzwoniłem do niej, ale zazwyczaj nie chcąc żeby się martwiła mówiłem że jest ok, nawet jeśli nie było. A teraz nie wiem czy chciałem mówić jej o naszej kłótni.
- Synku, co się dzieje? Pokłóciliście się, tak?
- Mhm. To wszystko jest bez sensu, w ogóle nie wiem z jakiego powodu ta kłótnia.
- Harry, jak to nie wiesz? Stało się coś? Skrzywdziłeś ją jakoś?- nie byłem co do tego pewny. Nie wiem jak ona się czuje. Moim zdaniem nie powinna być zraniona, ale może jednak była?
- Nie, to znaczy… nie wiem, możliwe.
- Opowiesz mi co się stało?- widząc jej uśmiech nie mogłem jej odmówić.- Obiecuję że to zostanie między nami.
- Pokłóciliśmy się o głupotę. Kilka dni temu Niall przyprowadził swoją nową dziewczynę, żebyśmy ja poznali. Tyle że Emily, przyjaciółka Meg od dawna czuła coś do niego. Niall wcześniej pytał mnie co ma zrobić, więc jako jedyny wiedziałem że ma dziewczynę. No więc przywitałem ją również jako jedyny, potem Emily zrobiła Niallowi awanturę a on pobiegł za nią zostawiając Connie.
- Po co mi to wszystko mówisz?- mama wydała się lekko zdezorientowana. Ale musiałem to powiedzieć żeby wiedziała o co mi chodzi.
- Connie chciała wyjść, więc ją odwiozłem. Chciałem jej pomóc, Nialler zostawił ją samą, a ona prawie tam płakała!
- Dobrze zrobiłeś kochanie.- mama pogłaskała mnie po kolanie, uśmiechnąłem się do niej. Miło że choć jedna osoba tak uważa. Wreszcie ktoś mnie zrozumiał. – Ale co to ma do rzeczy?
- Meg jest na mnie wściekła za to że pojechałem za Connie, która zniszczyła to co było pomiędzy Emily i Niallem.
- Ale przecież to nie wina tej Connie.
- Ja to wiem, dlatego kiedy tylko wróciliśmy do domu pokłóciliśmy się, bo Meg uważa, że stanąłem po stronie Connie i odwróciłem się od Emily. Ale przecież ja chciałem tylko pomóc. No właśnie, tylko że potem ja byłem wściekły na Meg i wyszedłem do clubu. Wiem że nie powinienem, ale musiałem odreagować. Kiedy wróciłem powiedziałem parę niemiłych rzeczy Meg no i zostawiłem ją samą z całymi przygotowaniami do świąt. A teraz prawie ze sobą nie rozmawiamy. – mama siedziała przede mną z zamyśloną miną. Sądzę że układała sobie wszystko po kolei.- I czuję się z tym źle, bo są święta, a ta sprawa to jedno głupie nic nie znaczące zdarzenie. Przecież nic nie robiłem z Connie, nie powinna być na mnie zła.
- Wiem, że wydaje ci się to niesprawiedliwe, ale kobiety już takie są. To troszkę niesprawiedliwe, ale myślę że powinieneś pierwszy wyjść z inicjatywą przeprosin. Wiem, chcesz żeby to ona przeprosiła pierwsza, ale Meg jest bardzo upartą kobietą. Zgadzam się z tobą, ale proszę cię synku, przeproś ją.
- Co? Na pewno nie!
- Harry, spójrz na to z innej strony. – Z jakiej strony do cholery? Nie ma mowy, nie będę przepraszał!- Kochanie, to tylko świadczy o tym jak Meggi bardzo cię kocha, ale to chyba doskonale wiesz. Chcesz żeby to co jest między wami przepadło przez głupią kłótnię?- miała rację, nie chciałem- No właśnie. Myślę że możesz przymknąć oko, na to co się stało. Meg jest o ciebie zazdrosna, chce żebyś ją wspierał, a ty przyjmując inne zdanie w sprawie Nialla zostawiłeś ją poniekąd samą. Ona cię potrzebuje kochanie. Porozmawiajcie na spokojnie, powiedz jej co czujesz tak jak mi. Przecież to Meggi, dziewczyna którą tak bardzo kochasz, jestem pewna że cie zrozumie.
- Dzięki mamo. – uśmiechnąłem się odkładając na stolik pusty kubek.- Idź już spać, będziesz jutro zmęczona.
- Nie musisz się o mnie martwić synku.
- Muszę. Ty martwiłaś się o mnie odkąd się urodziłem, a od kiedy się wyprowadziłem, martwisz się jeszcze bardziej.- przytuliłem ją do siebie. Chyba płakała, zresztą na pewno. Nie rozmawialiśmy tak od bardzo dawna.
- kocham cię mamo.
- Wiesz że zawsze będziesz dla mnie tym małym chłopczykiem, który dokarmiał wszystkie koty w okolicy?
- Wiem mamo, ja też nigdy tego nie zapomnę.- pocałowałem ją lekko w czoło. – Dobranoc- szepnąłem więc się odwróciła i ruszyła do góry. Westchnąłem spadając z powrotem na kanapę.
Muszę to sobie dobrze przemyśleć.

***
Z samego rana zadzwoniłem do Lou, złożyłem mu życzenia, i przy okazji usłyszałem kilka niemiłych słów z powodu nocy którą spędziłem poza domem. Wprawdzie nic nie zrobiłem. Mimo tego iż byłem pijany i mimo tego, że co najmniej z dziesięć dziewczyn próbowało swoich sił próbując mnie poderwać. Nie powiem że z nimi nie zatańczyłem, ale to był tylko nic nie znaczący taniec. Kiedy jedna z nich chciała mnie pocałować, ja ją odepchnąłem.
Cały dzień minął mi zadziwiająco szybko. Przed południem, razem z dziećmi ubieraliśmy choinkę. Przynajmniej to mnie trochę rozluźniło, byłem naprawdę zadowolony z tego dnia. W końcu dziś wigilia. Później pozostali zaczęli się zjeżdżać, więc latałem tylko od salonu do drzwi, bo ciągle ktoś dzwonił. Przyjechał tata Meg, Bartek z Julką, Gemma bez Adama, pewnie pojechał do siebie na święta, również moja babcia, dziadek, razem z ciocią Margareth i wujkiem Gregiem. Wieki ich nie widziałem! Przyjechała też ciocia Meg, u której mieszkała kiedy przyjechała do Londynu pierwszy raz. O matko, ale ja ich dawno nie widziałem! Jak Iza wydoroślała! Ma już te swoje szesnaście czy siedemnaście lat. A jak jeszcze zdarzało mi się bywać w ich domu, to była taką dziewczynką, która szalała za One Direction. Pamiętam jak po naszej pierwszej randce pisałem dla niej autograf. A Maja? Ten słodki bobasek ma już trzy latka i jest na prawdę śliczną dziewczynką. Wyrośnie z niej blond włosa piękność.
Wigilia jak to wigilia. Tyle że byłaby sto razy milsza gdybym był z Meg w normalnych relacjach. Jedynie taka różnica, że jedliśmy polskie dania, które byłe, no nie ukrywajmy dziwne. Ale fajnie tak czasem zrobić coś inaczej. W każdym bądź razie, całej mojej rodzinie smakowało.
Po wszystkim chciałem jakoś się odkupić Meggi, za to że jej nie pomagałem wcześniej, i zaczem sprzątać stół. Jednak idąc do kuchni się zatrzymałem. Usłyszałem ich rozmowę. Nie chciałem podsłuchiwać no ale… dobra chciałem.
- Jest źle babciu. Pokłóciliśmy się. – Meggi nie miała zbyt przyjemnego głosu. Wiedziałem że jej babcia zauważyła co się dzieje. Wprawdzie próbowaliśmy zachowywać się normalnie, ale bez tych czułych gestów i przebywania w swoim pobliżu widać było że nie zachowujemy się jak to my.
- Cała nasza rodzina siedzi w salonie, a ja uśmiecham się do wszystkich udając wielkie szczęście.- wiedziałem że czuje się nieszczęśliwa. I to przeze mnie. Mama miała rację.
- O co poszło? – zapytała tym razem moja babcia? ile ich tam jest?
- O bzdurę. Ale to dziwne, bo naprawdę rzadko jest tak, żebyśmy się do siebie prawie nie odzywali. - Przez ta całą sytuacje z Niallem wszystko się popsuło. A było naprawdę w porządku.
- Sceny zazdrości? Bo chyba Harry cię nie zdradził?- zaśmiała się tym razem ciocia Eve. Ją akurat znam bardzo dobrze, w końcu Meggi u nich mieszkała kiedy nasz związek dopiero się kształtował, kiedy jeszcze nie byłem pewny tego co czuję do Meg.
- Nie, oczywiście że nie.- odetchnąłem. Chociaż tyle. Ufa mi. - Tak naprawdę to ja zaczęłam kłótnię. Bo stanął po stronie jakieś obcej dziewczyny a naszą przyjaciółkę olał. Rozumiecie? I nadal nie wiem po co to zrobił. Przecież to niedorzeczne.
- Kochanie, zastanów się nad tym co uważasz za złe postępowanie. Zrobił coś złego spawając po jej stronie? Przecież każdy ma prawo do własnego zdania. – uśmiechnąłem się do siebie kiedy usłyszałem głos mamy. Nie brzmiało to jak wypominanie tego Meg, a w życiu! Mama nie ujawniła się z tym że wie o co chodzi- Nie chcę stawać po niczyjej stronie, ale znasz go jak nikt inny, może spróbuj postawić się na jego miejscu? Albo po prostu zastanów się dlaczego to zrobił.
- Ale to nie takie proste.- westchnęła ciężko a gdzieś w tle usłyszałem ciche chichoty. No na prawdę bardzo zabawne! Zwłaszcza że to był śmiech mojej babci i babci Meggi. To się dobrały!
- To że się kochacie i jesteście razem wcale nie oznacza że będzie łatwo. Dopiero zaczynacie wspólne życie. Zamieszkaliście razem, teraz dopiero zaczną się problemy, ale jestem wręcz przekonana że im podołacie. Poza tym szkoda by było tracić takiego przystojniaka z naszej rodziny.
- Dzięki babciu.- ta kobieta jest niesamowita. Znowu wszystkie się zaśmiały, co nie zmienia faktu że ja się speszyłem! Ugh, nie raz doświadczyłem dziwnych uwag babci, i nie chcę ani jednej więcej! Dobra, chyba pora to przerwać. Kiedy upewniłem się że to już koniec, wszedłem uśmiechnięty do środka pomieszczenia. Cholera Hazz, to nie był dobry pomysł! Natychmiastowa ewakuacja.! Wszystkie patrzyły na mnie jakoś dziwnie. Babcia lustrowała mnie zamyślonym wzrokiem, ciocia i babcia Meg głupio się uśmiechały, a mama posyłała mi uspokajające spojrzenie. Tylko co mi teraz z niego? Czułem się tak cholernie zakłopotany!
- Emmm… Meg, trzeba zaprowadzić dzieci do pokoi, chcą już spać. – To ona szykowała pokoje więc sam nie mógłbym tego zrobić.
- Już idę, pokaże im. – bała się na mnie spojrzeć. A ja? Czułem się jak jakiś piętnastolatek wśród tych wszystkich spojrzeń. To było niesamowicie niezręczne. Meggi minęła mnie w drzwiach a ja zlustrowałem ją wzrokiem mimo tego iż wiedziałem że wszyscy w pomieszczeniu mnie obserwują.
Uśmiechnąłem się pod nosem, widząc ich bezczelne uśmieszki. Poza tym jak mógłbym nie patrzeć na nią kiedy wygląda tak zabójczo w tej sukience?!
- No co?- zwróciłem się do nich nie czując już skrępowania.- W końcu jesteśmy razem.
- No właśnie Harry. Więc nie stój tak, idź z nią. – babcia puściła mi oczko i wygoniła z kuchni. Wszedłem za nią do salonu. Postanowiłem iść z nią do góry więc wziąłem na ręce śpiącą Maję. Mała przylgnęła do mojego ciała oplatując mnie rękami na szyi. Wyglądała przeuroczo. Nie odzywaliśmy się do siebie wchodząc na górę. Czułam się tak okropnie niezręcznie. Zwłaszcza że ciocia wchodziła tam z nami.
- Nawet nie było kiedy wam podziękować. Miło że zaprosiliście nas wszystkich na święta- odezwała się ciocia patrząc na mnie i Meg. Spojrzałem na nią ukradkiem, uśmiechała się. Weszliśmy do pierwszego z pokoi. Położyłem Maję na łóżku o lekko ją okryłem. Ciocię zaprowadziliśmy do innego pokoju żeby mogła tam położyć Victora i Zuzię.
- Nie ma za co dziękować, naprawdę.
- oj jest, całą rodzinę żeście zwołali.
- Hmm… no ta się jakoś złożyło. Nie wiedzieliśmy czy jechać do mojej mamy czy do Polski więc tak wyszło.- odezwałem się przybliżając do Meg. Położyłem moją dłoń na jej talii. Musiałem to zrobić, choć ani ja ani ona się tego nie spodziewaliśmy. Ciocia uśmiechnęła się patrząc na nas.
- Naprawdę do siebie pasujecie, wyglądacie razem ślicznie.
- To może my cie zostawimy- Bez żadnego słowa pociągnąłem ją na korytarz. Miałem dość tej sytuacji, więc wciągnąłem ją do naszej sypialni.
- Nie chcę już się tak czuć- westchnąłem.- Nie odzywasz się do mnie a ja czuję się jak ostatni idiota. Są święta, a my się kłócimy. Zachowujemy się jak dzieci. – Jestem chyba w stanie odpuścić choć czuję że chciałbym usłyszeć od niej przeprosiny.
- Masz rację- Meg przymknęła oczy.- Nie mogę wytrzymać bez twojego dotyku, czułych słówek i głupich żartów.- oplotła mnie rękami w pasie i przytuliła się do mojego torsu. Moje ręce ulokowałem na jej plecach delikatnie je głaszcząc.- Przepraszam kochanie- szepnęła.- Nie powinnam była się tak wściekać. Jednak chcę żebyś mi to wyjaśnił, dobrze?- spojrzała w moje oczy. Uśmiechnąłem się.
- Jasne, ale to może potem. Chodźmy na dół, bo one wszystkie uschną z ciekawości. – Meg zdziwiona na mnie spojrzała. – No nie mów że nie są ciekawe co tu robimy.
- Zostawmy ich jeszcze chwilę w niepewności.- Chwyciła moją koszulę i przyciągnęła do siebie. Sama oparła się o ścianę i zadziornie się uśmiechnęła.

___________________________________

 twitter

 

Hej kochane :) No więc trochę dłużej zeszło z rozdziałem niż przypuszczałam, ale kolejny będzie niedługo, jeśli się postaracie i skomentujecie oczywiście :P 

No i się pogodzili, ale zostało jeszcze sobie co nieco wyjaśnić. Kto wie co z tego wyniknie?

A w razie jakichś pytań zapraszam na aska

 

No więc, coś się schrzaniło w "następnym rozdziale" więc to co powinno znajdować się odrobinę wyżej  po prawej stronie dodaję tutaj:
W rozdziale 65:  

…  Pisnęłam cicho i się roześmiałam.
- A wam co?- Harry momentalnie mnie puścił, kiedy Gemma razem z Julką stanęły w 
progu kuchni. Mój chłopak cmoknął szybko moje usta po czym odwrócił się do siostry i narzeczonej mojego brata.
- No to moje panie, zostawię was same. – uśmiechnął się i po prostu sobie wyszedł. On jest po prostu niemożliwy.
- No to co, już wszystko opanowane?- zaśmiała się Gemma. Popatrzyłam na nią zdziwionym wzrokiem, a one obydwie się tylko zaśmiały.
- Wcześniej ciskaliście w siebie piorunami, a teraz...

25 komentarzy:

  1. YEY, nareszcie się pogodzili, tak bardzo się cieszę ! Mimo że to Harry zrobił pierwszy krok to Meggi powiedziała pierwsza przepraszam. A ta rozmowa Harrego ze swoją mamą była taka kochana <3
    Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się że ci się podoba :)
      I dzięki za komentarz, muszę przyznać że jestem zadowolona z tego rozdziału, w sumie nie wiem dlaczego.

      Usuń
  2. Uuu trochę się wydarzyło (: Dobrze, że wreszcie się pogodzili, to musiało się tak skończyć :D
    I ogólnie to bardzo fajny rozdział, przyjemna atmosferka świąteczna i w ogóle :)
    Nie mogę się doczekać kolejnego :*
    PS. Nie dodałaś co będzie w następnym :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaak, wiem, że nie, ale coś się zacięło i się dodać nie da :)
      Hm... ale może dodam pod rozdziałem jeśli chcecie? Taa, tak zrobię :)
      Oj, i wcale nie musiało się tak kończyć, poza tym kto powiedział że to już się skończyło?
      Oh, jestem tak tajemnicza że wszystko już z tego wiecie...

      Usuń
    2. Tylko mi nie mów że jak ledwo ich pogodziłaś, to znowu ich pokłócisz ? Proszę nie rób tego, mają swięta i po za tym oni się tak bardzo kochają. Ploseee nie psuj im tego.
      Monika

      Usuń
    3. Oj tam, wcale tego nie powiedziałam! haha. Kochać się kochają, ale to nie zobowiązuje przecież do wiecznego szczęścia, niestety. Co nie znaczy że ich oczywiście skłócę :)

      Usuń
  3. aaa, kocham to , to jestświetne i niepowtarzalne, boskie :D i dobrze , że się pogodzili i tak sytuacja z Harrym i jego mama , i że szkoda bez takiego przystojniaka w rodzinie by było, i mały Harry dokarmiający koty i ta ostatnia scena, dziewczyno , to jest świetne, czekam na nastpny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest mi niezmiernie miło, bo ci się aż tak podoba, no normalnie bardziej niż mi :)
      cóż, dziękuję <3

      Usuń
  4. No nareszcie się pogodzili :) rozdział genialny !!! Czekam nn :)
    Xoxo @JustynaJanik3

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny! ♥ Super, że się pogodzili! Cały czas na to czekałam! :)) Czekam na next xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli nie chce Ci się czytać, oto skrócona wersja komentarza:
    Fajne, czekam na next`a!

    Po przeczytaniu mam ochotę krzyczeć... Oczywiście w dobrym tego słowa znaczeniu. Twoje opowiadanie mnie roznosi, a doskonale pamiętam jak pisałaś że chyba niedługo je zakończysz... Proszę nie rób tego, ja bez niego umrę. Rozdział oczywiście wspaniały (tylko nie popadnij w samozachwyt xD)!!! Myślę że masz talent do pisania i mogłabyś kiedyś napisać książkę którą później kupię mojej córce którą nazwę Darcy a jej ojcu powiem że pisała to jego fanka. Hahahahhahahahaha moje wymyślanie przyszłości powala prawda? No cóż dla mojego dobra odpowiem "tak". Czekam na kolejny rozdział moja pisareczko ( jejku mam dziś jakiś dziwnie dobry humor).

    Pozdrawiam
    Twoja Vicki :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy wy jeszcze się nie domyśliliście że kocham takie długie komentarze?! Byłabym wniebowzięta gdybyście zostawiali takie pod każdym rozdziałem, więc odpowiedź jest prosta: bardzo chciało mi się go przeczytać!
      Ciesze się że masz dobry humor :) Ja dziś tak średnio, ale ujdzie. A tak poza tym to jaaa? Książkę? Zwariowałaś kobieto czy jak? Owszem, lubię pisać i w ogóle ale to nigdy nie nastąpi. Więc nie będziesz mogła powiedzieć swojemu cudownemu mężowi że to ja będę autorką tej książki, bo nie kupisz jej Darcy. I to nie tylko dlatego że tej książki nie napiszę ale przepraszam bardzo! Harry to mój przyszły mąż! Żeby było jasne! lol
      A z tym zakańczaniem, to kiedyś tam machnęłam się o kilkanaście rozdziałów, także na razie spokojnie, jeszcze trochę ich będzie :)

      Usuń
    2. To bardzo się cieszę ale odwal sie od mojego męża chyba że pojedziemy do Egiptu to tam obie możemy być jego żonami xD. A co do tych długich komentarzy to uwierz że staram się ale często nie wiem co napisać i pewnie wiele osób też tak ma. Pamiętaj że jeśli dostaniesz ode mnie krótki komentarz to wcale nie znaczy że rozdział jest gorszy czy coś.

      Twoja ja :*

      Ps. Pojawiaj się czasem na dłużej na gg :)

      Usuń
    3. No wiem wiem. Widzę, że się starasz :) I dziękuję ci za to <3
      Rozumiem że nie zawsze macie czas albo nie wiecie co napisać, ale po prostu dla mnie to cholernie ważne, kiedy ktoś zostawia mi takie coś jak ty dzisiaj :) Jestem w stanie zrozumieć wiele, ale wy postarajcie się zrozumieć, że ja spędzam nad tymi rozdziałami naprawdę wiele czasu. A taki komentarz kosztuje was jedynie kilka minut, nawet mniej.
      To było oczywiście do wszystkich, nie do ciebie Moja Vic, z którą będę zmuszona się dzielić mężem :)
      No i postaram się czasem wejść na gg, specjalnie dla ciebie :D

      Usuń
    4. Jesteś wspaniała i czuje że łączy nas jakaś więź mimo że się nie znamy...

      Usuń
  7. OOOO ! Co się dzieje, jestem cholernie ciekawa co stanie się w następnym rozdziale. dawaj kolejny a nie xd muszę dodać u mnie, a nie umiem napisać bo ciągle myślę o Twoim opowiadaniu ! Ja chcę kolejny nooo <3 kocham Cię :*
    ~@Gleamofhopex33 <--- nie jestem u siebie w domu i nie zaloguję się na google. ---> Miśka Sarah

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak ja myślę o innym opowiadaniu moje pisanie mi lepiej idzie, więc może też spróbuj?
      A no i ja też cię kocham <3

      Usuń
  8. Rozdział świetny, tylko jedna mega uwaga.
    KAKAO SIĘ NIE ODMIENIA
    M. kakao
    D. kakao
    C. kakao.
    B. kakao.
    N. kakao.
    Ms. kakao.
    W. kakao!

    Dziękuję za uwagę. :) A rozdział git :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz, podstawówkę mam dawno za sobą, w liceum raczej odmiany przez przypadki się nie uczymy więc, wybacz że zapomniałam o tej jakże ważnej rzeczy, i to odmieniłam.

      Usuń
  9. Gratuluję! Zostałaś nominowana do Liebster Award! Więcej informacji tutaj----> http://midnight-memories-fan-fiction.blogspot.com/2014/02/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Strasznie mi się podoba ten rozdział :D Tylko błagam nie skłóć ich tak szybko xD Bardzo Cię podziwiam w pisaniu.. Sama bym tak chciała pisać :P Czekam na kolejny rozdział, co mam nadzieje niedługo nastąpi :*8

    OdpowiedzUsuń
  11. Przeczytałam wszystkie rozdziały w trzy dni. Mogłabym czytać bez przerwy ,ale trzeba było jeszcze jeść ,oddychać i mrugać oczami. 2 część jest tak samo genialna jak druga. Mogłam czytać rozdział jeden za drugim ,a teraz muszę czekać na kolejny rozdział ,choć mam wielką nadzieję ,że pojawi się on szybko ,bo opowiadanie naprawdę wciąga ,no i jeszcze jest genialnie napisane(masz dziewczyno wielki talent). Mam nadzieję ,że ta 2 część szybko się nie skończy i że czytelników będzie coraz więcej. Powiem to jeszcze raz ,ale na prawdę nie mogę się doczekać co dalej będzie się działo!!! Genialne opowiadanie !!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałam też twój komentarz pod epilogiem 1 części, więc dzięki za miłe słowa :)
      No i mam nadzieję że zostaniesz z nami dłużej <3

      Usuń
    2. Nie spodziewałam się ,że przeczytasz ten komentarz. I tak na pewno zostanę tu jeszcze długo bo chyba się już uzależniłam od tego opowiadania!!!

      Usuń
  12. a mi jak zwykle brakuje słów. nigdy po przeczytaniu twojego rozdziału nie wiem jak cię pochwalić bo chyba wcześniej zrobiłam to na masę różnych sposobów. oczywiście strasznie się cieszę że nasi zakochańce się pogodzili :D ciekawe co się dzieje u Liama, Zayna i innych, bo rzadko kiedy ich opisujesz. W następnym rozdziale opiszesz co się u nich dzieje? wystarczy po jednym zdaniu proooooooosze
    standardowo życzę weny <3333

    OdpowiedzUsuń