niedziela, 20 lipca 2014

Rozdział 92



HARRY

- Meg Małecka. – Zanim ta idiotka podniosła łaskawie głowę znad krzyżówki ja zdążyłem przeżyć kolejne dwa zawały serca.  Jeśli zaraz nie dowiem się co się stało to zwariuję. I dlaczego do cholery Gabriel jest na policji?
- Jeśli jej coś zrobił to go zabiję, rozumiesz? - Odwróciłem się do Emily która też nie była zbyt spokojna. Właściwie to jej się nie dziwię, jej chłopak i przyjaciółka mają jakieś problemy a my nie wiemy o co chodzi.
- Przestań, nic jej nie zrobił.- Gdyby ktoś tak oczerniał Meg, pewnie zareagowałbym tak samo ale tu chodzi o moją dziewczynę, nie pozwolę by ktokolwiek jej coś zrobił.
-Może coś się stało w pracy, nie wiem jakiś pożar czy coś. Nie wiadomo.
- A co jeśli ten prześladowca ją znalazł? Jezu, dlaczego ja jej nigdzie nie wywiozłem?- mogłem na tyle sposobów temu zapobiec. Mogłem ją zatrzymać w Polsce, albo przeprowadzilibyśmy się na jakiś czas do naszego domku. Nie wiem, mogłaby zamieszkać ze swoim ojcem, albo mieć jakiegoś ochroniarza. Dlaczego do jasnej cholery nie załatwiłem jej czegokolwiek.
- Zwariowałeś? Myślisz że to by coś dało?
- Nie wiem Em, ale się boję.  
Spojrzałem na nią a potem powrotem na pielęgniarkę. Co za baba!- gdzie leży Magda Małecka do cholery?!
- Albo pan przestanie krzyczeć albo dzwonię po ochronę.
- W takim razie ja zadzwonię do wszystkich gazet i opowiem jak traktujecie pacjentów.
- Niby kim jesteś? Nawet cię nie wysłuchają. – uśmiechnęła się kpiąco.  Przymknąłem oczy oddychając głęboko. Poczułem dłoń Emily na moim ramieniu.
- Nasza przyjaciółka jest tutaj, to bardzo ważne, chcielibyśmy dowiedzieć się co z nią. – mimo wszystko Em była dużo bardziej spokojniejsza. Ja dosłownie wariowałem. I wcale się sobie nie dziwię. Nie mogę od tak tu stać i czekać aż ta stara prukwa raczy powiedzieć mi gdzie jest moja dziewczyna. Dlaczego nikt mi tu nie chce pomóc?
Łaskawie przejechała swoim krzesłem na kółkach do komputera i coś tam poklikała po czy spojrzała na mnie spod tych swoich okularków. 
- Nie jesteście z rodziny.- Uduszę ją!  Kurwa niech lepiej mnie ktoś trzyma bo zatłukę tą głupia babę!Słowo daję, że jeśli nie ją to kogoś dziś uduszę!
- Jestem jej narzeczonym.- Posłałem jej wymuszony uśmiech nie próbując nawet zetrzeć z twarzy tego jaki jestem na nią wściekły. I niech mi się kuźwa nikt nie dziwi, bo mam do tego wszelkie prawo!
- W porządku, jest na badaniach. Powinni ją przywieźć do sali 278.
- Dziękujemy.- Em pociągnęła mnie lekko w kierunku windy.

To są kurwa jakieś żarty! Ile mogą trwać badania? Czekam tu już ponad godzinę a nikt nie udzielił mi ani skrawka informacji na temat tego co się stało. Emily próbuje dodzwonić się do Gabe’a, ale on nie odbiera. A mi do głowy przychodzą coraz czarniejsze scenariusze. Bo przecież to nie mógł być Gabriel, nie wierze że to on wysyłał nam te wszystkie groźby. Ale to by było logiczne, zbliżył się do nas przez Emily. Nie, jestem głupi. Gabe jest w porządku. Poza tym nikt nie powiedział, że te dwie sprawy są powiązane. Nie wiem nawet co się stało.
Pierwsze co przewinęło mi się przez myśli to ciąża. Ale zdałem sobie sprawę z tego że przecież dopiero co miała okres. Nie możliwe żeby była w ciąży. Choć nie zaprzeczę że bym nie chciał.
Nim Meg wyjechała na wózku z jakiejś sali minęło chyba z dziesięć godzin. Czas dłużył mi się niemiłosiernie. 
Od razu poderwałem się z krzesła i do niej podszedłem. Miała głowę owiniętą bandażem i kilka zadrapań na twarzy.
- Harry. – szepnęła. Chwyciłem jej dłoń i się uśmiechnąłem pokrzepiająco.  Choć bardzo chciałem wiedzieć co się stało, wiedziałem, ze Meggi teraz potrzebowała mnie bardziej.
Tuż za nią wyszedł lekarz. Spojrzałem na niego aby dowiedzieć się co z nią.
- Pani Magda może iść do domu, ale dopiero jutro . Tak by było dla niej nawet lepiej, bo w spokoju by odpoczęła w ciszy i wśród najbliższych. Nie może się przemęczać, i musi przede wszystkim uważać na głowę. Zrobiliśmy badania, ale wyniki będą jutro. Musimy ją zostawić do jutra, bo doznała wstrząsu mózgu. Jeśli się coś pogorszy zostanie dłużej.  
- Oczywiście. Ale właściwie to co się wydarzyło? – Miałem nadzieję że on cokolwiek będzie wiedział.  Uścisnąłem mocniej dłoń Meg lekko głaszcząc ją drugą ręką.
- Nie wiem nic, poza tym, że pani Magda upadła na ziemię w wyniku popchnięcia i uderzyła się o kant komody. Prawdopodobnie napastnik próbował ją zgwałcić i wnioskując z tego co pani mówiła – Kiwnął głową w jej stronę.- Usiłował panią porwać-  Wytrzeszczyłem na niego oczy i niemal nie upadłem. Czy to są jakieś cholerne żarty?! Ona już jest ofiarą gwałtu, byłem pełen podziwu że radziła sobie z tym tak dobrze, ale teraz? Jeśli ktoś drugi raz ją próbował zgwałcić, boję się że sobie z tym nie poradzi. Poza tym jak to porwać? Boże, w taki zwykły dzień mógłbym ją stracić znowu. Przecież poprzednim razem gdy została porwana dowiedziałem się że nie żyje. Przez rok nie mogłem sobie wybaczyć tego że do tego dopuściłem, nadal nie mogę.
Ukucnąłem przed nią ściskając jej dłonie na jej kolanach. – Tak mi przykro.- szepnąłem. – Kochanie. – Jedyne co zrobiła to spuściła wzrok na nasze dłonie, a mi ścisnęło się serce.  Dlaczego znowu ona?
- Możemy  porozmawiać na osobności?- Zapytałem go licząc na to, że się zgodzi. Musiałem z nim porozmawiać a nie chciałem rozmawiać o tym przy Meg, nie byłoby dobrze gdyby tego słuchała.
- Oczywiście.
- Wiadomo kto to zrobił?- odeszliśmy kawałem na bok.  Spojrzałem na niego wyczekująco.
- Ja nic nie wiem, policja się tym zajmuje. Zresztą, pana dziewczyna będzie musiała złożyć zeznania, więc się wszystkiego dowiecie.
- No właśnie, ona niecały rok temu została zgwałcona.- szepnąłem to tak cicho jak mogłem, żeby tylko nie usłyszała o czym rozmawiamy. Przeczesałem włosy ręką głośno wypuszczając powietrze – Co mam zrobić? Jak mam się zachowywać? - Ostatnim razem całkiem zawaliłem, zostawiłem ją, myśląc że to dla jej bezpieczeństwa, ale się myliłem. To było dla niej okropne, a ja ją zawiodłem. Musiała z wszystkim radzić sobie sama. Ale teraz ma mnie.
- Konieczny jest psycholog, musi pan z nią rozmawiać, ale nie naciskać. Nie będzie chciała z nikim się widzieć, najlepiej wyjechałaby i zamknęła się w czterech ścianach. Musi pan z nią być, jak najwięcej i oczywiście jeśli nie będzie chciała to nie zbliżać się fizycznie. Jeśli już się na coś zgodzi, to niech pan ją przytuli albo coś takiego. W żadnym razie proszę nie nalegać na seks. Poza tym niech pan porozmawia z psychologiem, on panu wszytko wytłumaczy.
- Dziękuję. A co z jej głową?
- Może ją boleć nawet kilka tygodni, to normalne. Zapisałem silne środki przeciwbólowe.
- Dziękuję

Czułem się dziwnie. Siedziałem w sali w której leżała Magda i kompletnie nie wiedziałem co powinienem zrobić. Jedyne co robię to trzymam ją za rękę. Może ją przytulić? A co jeśli się mnie przestraszy? Nie chcę żeby się mnie bała.
- Skarbie. – podniosłem jej dłoń do ust i ją pocałowałem. – Jak się czujesz?
- Jestem zmęczona. – szepnęła odwracając w moją stronę głowę. Przez kilka sekund patrzyliśmy na siebie bez słowa. Patrzyłem jak w jej oczach zbierają się łzy i byłem bezradny. – Przytul mnie. - Gdy jej cichy szept rozniósł się po sali nie czekałem ani chwili, zbliżyłem się do niej i ją objąłem. Przytuliła twarz do mojego torsu a ja lekko głaskałem ją po włosach. Spojrzałem na drugą stronę łóżka, Emily patrzyła na nas marszcząc brwi. Posłała mi współczujące spojrzenie które gówno mi dało. Wiem, że jest jej przykro i też się martwi ale co nam teraz z tego wszystkiego?! Mogłem z nią tam jechać, dlaczego nie kazała mi jechać?
- Spokojnie- szepnąłem w jej włosy- Jesteś bezpieczna. Kocham cię. – Zamknąłem oczy całując ją lekko w czubek głowy.
- Harry, ja nie…- załkała - Nie wiedziałam. Skąd miałam wiedzieć, że to on. Harry.- Przycisnęła się do mnie mocniej. Kiedy wypowiadała moje imię to jakby błagała mnie abym wynalazł maszynę do wymazywania pamięci. I zrobiłbym to gdybym tylko mógł. 
Jeżeli kurwa Gabriel jej to zrobił to go zabiję, przyrzekam. Zatłukę i posiekam na kawałki.
- Ciiii, nie martw się, pójdzie do więzienia i nic ci już nie zrobi.
- Ale on… nic mi nie zrobił. Ja tylko… on był cały czas obok mnie, Jezu, a ja nie wiedziałam, że to on. – Nie rozumiałem wszystkiego, bo moja koszulka tłumiła wszystkie jej słowa. Jak to nic jej nie zrobił?
- Meg, to był Gabriel? – Emily się odwróciła w naszą stronę patrząc wyczekująco na Meg. Jestem w stanie zrozumieć że jest zdenerwowana, ale niech na nią do cholery nie naciska! Jeśli nie chce o tym mówić, niech nie mówi.  Posłałem Em wściekłe spojrzenie po czym zupełnie je zmieniłem patrząc na Meggi.
- Gabriel? Tak.- odparła uśmiechając się do niej. Co kurwa?! Dlaczego ona się uśmiecha?!- Pomógł mi. Dodała po chwili a my z Emily posłaliśmy sobie zdziwione spojrzenia. Chyba ona też nie do końca wierzyła w niewinność swojego chłopaka.
- Jak to ci pomógł? Wiem, że nie czujesz się dobrze, ale proszę, musze to wiedzieć. On jest na policji i nie wiem co się dzieje.- Prawie płakała, ale ciągle uważam, że nie może wymagać od mojej dziewczyny tego że teraz powie jej to wszystko! A Meggi oczywiście nie odmówi bo to właśnie jest Meggi.
- Zaczął się z nim bić, kiedy zobaczył co Stinnson robi. Popchnęli mnie przypadkowo i uderzyłam się o coś, więc nie wiem co z Gabrielem. Ocknęłam się w karetce.

MEGGI

Widziałam jak Harry blednie na twarzy i zaciska pięści, również z tego powodu, że trzymał mnie za rękę. Ścisnął mnie tak mocno że naprawdę zabolało. 
- Zabiję go- wysyczał.- Od początku wiedziałem że coś z nim nie tak. Co za skurwysyn, zabiję gnoja.- wstał gwałtownie i na mnie spojrzał. Jego spojrzenie natychmiast złagodniało. – Okruszku - Szepnął kiedy zbliżył się do moich ust.- Niedługo wrócę, okey? Kocham cię. – Pocałował mnie bardzo ostrożnie. To był niesamowicie delikatny i krótki pocałunek. Ale i nieziemsko czuły.
- Harry!- nawet nie zdążyłam odpowiedzieć, bo szybko wyszedł z sali. – Harry! Nic nie rób!- Wiedziałam że będzie próbował na własną rękę się wszystkiego dowiedzieć, a to naprawdę nie był dobry pomysł.
Spojrzałam błagalnie na Emily
- Idź za nim, proszę cię. – Kiwnęła tylko głową i wybiegła z sali. Westchnęłam opierając głowę na poduszce. Nie wierzę że to się stało.  Jak on, mój szef, był taki miły, od zawsze. Poza tym miałam wielkie zaufanie do profesora Sulivanna kiedy jeszcze byłam w Paryżu, a to on mnie polecił, przecież Stinnson jest jego przyjacielem. Myślałam że to porządny człowiek i nigdy w życiu bym się nie spodziewała, że on okaże się człowiekiem który chciał mnie porwać i zgwałcić. Gdyby nie Gabe to by mu się udało. To było okropne, ledwo zdążyłam wejść do sali a on ją od razu zamknął na klucz i przyparł mnie do ściany. Zaczęłam krzyczeć ale on miał to gdzieś, zaczął mnie całować . Dosłownie zdarł ze mnie bluzkę i już właściwie ściągał spodnie kiedy do środka wpadł Gabriel. Wyważył drzwi i uderzył Stinnsona. Więcej nie pamiętam bo mnie popchnęli i uderzyłam się o coś. Ale te kilka minut, myślałam że znowu mnie zgwałci. I myślałam tylko o tym, że Harry jest w domu i nie przyjdzie, nie pomoże mi.  
- Poszedł na policję.- powiedziała Emily, kiedy tylko z powrotem weszła do sali. – Chce się dowiedzieć czy to on wysyłał wam te groźby i czy on go postrzelił.
Nawet o tym nie pomyślałam. Przecież to musiał być on! Boże, a ja przez tyle czasu byłam tuż obok niego. On przecież wiedział wszystko o tym gdzie się znajduję. Kiedy wyjechałam do Polski przecież wzięłam urlop, wiedział że mnie nie będzie, że Harry będzie w domu sam.  Nigdy nie spodziewałabym się że to on. Dlaczego? Co on ode mnie chce?
- Dziękuję.
- Nie ma za co.- Usiadła na stołku obok łóżka. – Zadzwoniłam do reszty, pewnie nie długo przyjadą. A co z tobą?
- Okey, naprawdę. On nie zdążył mi nic zrobić.- Z wyjątkiem przypomnienia pierwszego razu kiedy to się stało.
- Cieszę się. – uśmiechnęła się. – A właśnie. Chcesz żeby ci coś kupić? Zadzwonię do Katie i ona ci kupi co chcesz. Może drugą piżamę i coś do jedzenia co?


Otworzyłam oczy mrugając kilkakrotnie. Rozejrzałam się po sali i zorientowałam się że jestem w szpitalu. Okropnie bolała mnie głowa, o mój boże, jakby coś chciało ją rozwalić od środka. Czułam jak ktoś mocno ściskał moją dłoń.
- Obudziłaś się. – usłyszałam głos Harrego więc odwróciłam głowę na bok uśmiechając się do niego. – Jak się czujesz? Potrzebujesz czegoś?
- Wody- od razu nalał mi do kubka trochę zimnej wody. Odstawił ją na bok i zerwał się z krzesła kiedy zaczęłam się podnosić i pomógł mi wstać.
- Podnieść?- wziął do ręki pilot od łóżka, i podniósł trochę oparcie, żebym mogła swobodnie siedzieć. Podał mi kubek i usiadł z powrotem obok łóżka.
- Dawno przyszedłeś?
- Nie mogłem spać ale byłem tu dopiero o ósmej. Wcześniej nie wpuszczają na oddział odwiedzających. A ty? Lepiej się czujesz? – ucałował znowu moją dłoń posyłając mi zatroskany wzrok.
- Tak. Mam nadzieję że mnie dziś wypuszczą.
- Chciałbym żebyś porozmawiała z psychologiem. Meg, proszę cię, pozwól sobie pomóc.
- Nie chcę z nikim rozmawiać.- od razu się oburzyłam. Bo niby czemu mam gadać o naszych problemach jakiemuś obcemu facetowi co?
- Okruszku.- szepnął- Wiesz że chcę dla ciebie jak najlepiej.  Proszę, jedna rozmowa, dobrze?
- Okey, ale ani jedna więcej.
- Dziękuję. – Po raz setny dzisiaj pocałował moją dłoń. Trzymał ją w obu rękach i głaskał. Zbyt się martwi, a tak naprawdę nie ma o co.
- Skarbie.  Proszę cię, uspokój się trochę. Nic mi nie jest.
- Meg, mogłem cię znowu stracić, rozumiesz? Wiesz co czułem kiedy Em do mnie przybiegła i powiedziała że jesteś w szpitalu?- Zamknął oczy mocno ściskając moją dłoń. - Już raz cię porwali i nie zrobiłem nic by ich powstrzymać, ale tym razem nie pozwolę ci odejść.
- Hej, Harry,  jestem tutaj, wszystko ze mną w porządku. Nie zostawię cię słyszysz?- uśmiechnęłam się do niego aby jakoś dać mu do zrozumienia że nic mi już nie grozi.Wiedziałam zanim zaczął cokolwiek mówić że będzie się obwiniał, a on przecież przychylił by mi nieba gdyby mógł.
- Wiem, ale i tak dopilnuję żeby ten dupek zgnił w więzieniu. Nawet sobie nie wyobrażasz co znaleźli w jego mieszkaniu. Miał na twoim punkcie jakąś obsesję. Było tam pełno naszych zdjęć, twoich. Znaleźli też broń taką samą z jakiej strzelano do mnie. To był on rozumiesz, od początku to był on. Nie mogę sobie wybaczyć że niczego nie zauważyłem. Powinienem był sprawdzić każdego kto był blisko ciebie, jak mogłem tak to zignorować? On mógł ci coś zrobić, codziennie się z nim spotykałaś, przecież to…
- Harry!- Gdybym mu nie przerwała, nie wiem kiedy by skończył. – Przestań się zadręczać, skąd mogłeś wiedzieć? Ja też niczego się nie domyśliłam. Też mogłabym się obwiniać o to, że cię postrzelił a ja ciągle tam chodziłam, rozmawiałam z nim. – Mówiąc to patrzyłam w jego oczy, aby naprawdę uwierzył że nic nie było jego winą. Położył głowę na moim brzuchu i odwrócił twarz w moją stronę. Wplotłam palce w jego włosy i gładziłam go delikatnie po głowie.
- Tak bardzo cię kocham, zrobiłbym wszystko, dosłownie wszystko, mógłbym nawet ci służyć do końca życia, byle byś była bezpieczna. 

_____________________________________________

Nie wiem sama co mam sądzić o rozdziale który napisałam. W ogóle jest jakiś dziwny i nie wiem, średnio mi się chyba podoba. W każdym razie, to pewnie dlatego że ostro pracuję nad epilogiem...

Cóż tu ukrywać? To jeden z ostatnich rozdziałów.

Dziękuję za wszytko! kocham was, i jestem wdzięczna za każde słowo w komentarzu (Choć nie sądzę by wyrażanie opinii przez niektórych jednym słowem było dla mnie do końca satysfakcjonujące to i tak dziękuję)

36 komentarzy:

  1. Super,czekam na next. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezu nie spodziewałam się takiego potoku wydarzeń. Kto by pomyślał, że to ten profesor. Czy ja dobrze czytam jeden z ostatnich rozdziałów?! Nie rób nam tego ;c Chyba uzależniłam się od Twojego ff. No cóż rozdział świetny i oczywiście czekam na następny. Pozdrawiam :) :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaaak, dobrze czytasz :ccc Niestetty ale jestem zmuszona to zrobić, i tak już cholernie długo ze mną wytrzymałyście sooo it's time to say goodbye.
      P.S. jak wiesz, z uzależnieniami należy zrywać, więc ja ci to tylko ułatwiam ;p (choć bardzo niechętnie)

      Usuń
    2. Ale ja nie chce zrywać z tym uzależnieniem bo znalazłam coś co jest świetne (piszesz niesamowicie dobrze, a czytałam może z milion ff i sama kiedyś pisałam) i mogę to czytać na okrągło :/
      A możesz mi wyjaśnić w emailu dlaczego jesteś zmuszona ? Pozdrawiam ! :*

      Usuń
    3. musiałabym mieć twój email ;)

      Usuń
  3. Boże jedyne co moge napisać to
    PER-FECT. OMG ten cały rozdział był taki sweet. Po raz pierwszy mi się podobał rozdział w którym nie było sielanki. Kochamxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to chyba mogę sobie pogratulować co? Dziękuję!!! ;*

      Usuń
  4. Rozdział świetny. Na końcu poprzedniego rozdziału myślałam że Meg zrobiła jakiś kawal albo coś. Ale świetnie to wymyslilas. Czekam na nn.
    Pozdrawiam i całuje! <3
    @Melania_69

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba powinnam czuć się jak jakaś królowa wśród tych wszystkich komplementów ;D nie pozostaje nic innego jak podziękować. Więc uwaga! : DZIĘKUJĘ!!!

      Usuń
  5. Cudowny rozdział. W ogóle szkoda, że niedługo już koniec. Zamierzasz pisać nowe opowiadanie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam zielonego pojęcia. Jeśli tak, nie o One Direction. ;)

      Usuń
  6. Nie ja nie chce konca roadzial fajny ale jestem smutna ze juz koniec :( :( naprawde chcesz zebym sie zalamala :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ejj, kochana, czy ty naprawdę sądzisz że chcę cię załamywać? Zrobię taki epilog że zapamiętasz to tak, że wystarczy ci jeszcze na rok i będziesz mieć mnie dość!! Haahaha kocham!!! I dzięki ;**

      Usuń
  7. Szczerze to się niespodziewalam że to jej szef i wgl nie przychodzi mi do głowy z jakiego powodu chyba że miał coś wspólnego z poprzednim porywaczem i teraz się mści bo tamten jest w więzieniu ? Nie wiem ale mam nadzieję że niedługo wszystko nam wyjasnisz i szkoda że zbliżamy się do końca będę za tym blogiem a jest jakas szansa na to że napiszeszsz 3część ? przykład mogła by być o tym jak są rodzina mają dzieci i coś takiego a co to tego rozdziału to jak zwykle świetny Harry po raz kolejny pokazuje swoją miłość do Meg i o tym że zrobił by dla niej wszystko :-) czekam na next

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, nie chcę robić ci żadnych nadziei i otwarcie mówię że nie ma nawet 1% szans na jakąkolwiek kontynuację :cc Samej ogromnie ciężko mi to zostawić, pożegnać się i nic już nie dodawać. uwierz, łamie mi się serce :/ Ale za to większe szanse są na coś innego, ale nic a nic nie obiecuję, jeszcze nic nie wiem!!

      Usuń
  8. błagam cię nie kończ alba napisz 3 część :D
    co do rozdziału wow nie spodziewałam się że to jej szef :)
    rozdział cudowny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie mam bladego pojęcia co mogłabym napisać w 3 części...
      Epilog zakańcza wszystko. ;ccc Zresztą wyobraźcie sobie co ja czuję, jestem do tego tak przywiązana :/
      Pojawiły się do tej pory 152 rozdziały, i nad każdym spędziłam jakieś 3 nawet 4 godziny.
      532h; 22 dni i 5 godz.
      Jest mi naprawdę trudno, ale to koniec.

      Usuń
  9. Kochana moja tak bardzo nie chcę żebyś kończyła bloga, nie przeżyje bez niego !
    Rozdział jest cudowny, chwyta mnie za serce i nie chce puścić ( nie wiem czy tak można powiedzieć ale nie ważne ) Nie spodziewałam się, że to jej szef ale to twoja specjalność że piszesz tak ze w życiu byśmy się nie domyśliły. Uważam, że Harry zachował się cudownie względem Meggi. Czekam na kolejny i błagam, żebys go nie kończyła

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam się podpisać :D
      Monika

      Usuń
    2. ;ccccc
      Dziękuję za komentarz ale jest mi tak smutno. Kocham was bardzo i proszę o zrozumienie. 152 rozdziały. Wiesz ile to jest? Na innych blogach pojawia się gdzieś 30-40. I tak wystarczająco długo zawracałam wam głowę.
      Dziękuję ci bardzo za kolejny cudowny komentarz :**

      Usuń
  10. Prosze cie nie koncz go to naprawde wspaniale opowiadanie nie wiem co zrobie jak go skonczysz albo moglabys napisac 3 czesc tak jak inni mowia dalsze losy harrego i meg moze mieli by dziecko i bys to mogla fajnie opisywac jak wyglada wychowywanie itp.i moglabys skupic sie na innych parrach prosze cie zastanow sie wszyscy cie pieknie promsomy :( :) patrz ile osob mowi ci ze to fajny blog :) :). Nie ma takiego drugiego
    Ola ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jezuu...
      Błagam was teraz ja, nie błagajcie mnie bo jeszcze się ugnę, pod wpływem waszych próśb. Czuję się jakbym odbierała wam coś naprawdę ważnego, a tak nie jest. Uwielbiam was, ciebie, ale nie mogę, nie chcę, nie będzie 3 części.
      Wiem ile was prosi bo każda ta prośba kraja mi serce. Nie chcę was zostawiać, ale i tak dodałam o wiele więcej niż planowałam. Przeciągałam w nieskończoność ten moment a i tak czuję się strasznie!
      Przepraszam że wy też musicie się tak czuć :/
      Jestem wdzięczna za to że doceniasz to co robię, dziękuję. :*

      Usuń
  11. Laska rozdział jest rewelacyjny! Zajebisty! <3

    OdpowiedzUsuń
  12. To nie moze byc prawda !!
    Nigdy nie zapomne o tym blogu prosze cie nie usuwaj go !
    Gdy bede miala wolny czas to go juz
    ktorys raz jeszcze przeczytam
    ! Licze na dlugi epilog ;-) Pozdrawiam Jula ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście że go nie usunę. Sama za kilka lat wejdę i się będę z siebie śmiała xd

      A epilog... sądzisz że mogłabym się pożegnać z tym blogiem marnym krótkim epilogiem? Takiej długości epilogu jaką wam zaserwuję jeszcze nie widziałaś!!
      Pozdrawiam!

      Usuń
  13. Co ty wygadujesz?! Rozdział jest cudowny!<3 Piszesz świetnie (wiem, że już Ci to mówiłam, ale taka jest prawda). :)) Co ja zrobię jak ty skończysz to fanfiction?;C Ale kiedyś to się musiało skończyc :/ Gdy już on się skończy to nie usuwaj tego bloga, bo jeszcze kiedyś na pewno go przeczytam haha. Dobra koniec, do następnego!:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i co ja mam teraz zrobić? Chyba muszę uwierzyć haha, racjaaa jestem świetna, nie będę skromna haha żart, dalej myślę że nie jest najlepszy ;/
      Jak wspomniałam w odp wyżej nie usunę go :)
      No i jak napisałaś do następnego!

      Usuń
  14. genialny blog ! kiedy dodasz mniej więcej next ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zazwyczaj dodaję co 5/6 dni :D więc może w sobotę? Nwm dokładnie

      Usuń
  15. Świetny <3
    Szkoda że kończysz :(

    OdpowiedzUsuń
  16. Przepraszam, że nie napisałam żadnego komentarza ale byłam na wakacjach. Nie wierzę że to już ostatni rozdział i za niedługo będzie już epilog :c Tak więc, mam nadzieję, że skończy to się szczęśliwie :D to więc czekam c:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej ej, to nie ostatni rozdział!!!

      P.S Prawdopodobnie przed epilogiem pojawią się jeszcze trzy!

      Usuń
    2. Nie? Boże, to nie wiem czemu pomyślałam że to ostatni xD

      Usuń
  17. Rozdzial jest bardzo dobry jak wogole mozesz mowic ze rozdzial jest dziwny. Smutna to sprawa z Meg ,ale dobrze ,ze znalezli tego idiote co postrzelil Harry'ego i ich przesladowal. Szkoda ,ze to jeden z ostatnich rozdialow mam nadzieje ze epilog bedzie okraglom 100.

    OdpowiedzUsuń
  18. rozdział fenomenalny boże jak dobrze że Gabryjel jej pomógł nie wiem co by się z nią stało pewnie Harry straciłby ją na zawsze przez tego idiotę jutro nadrobię resztę a teraz dobranoc xx

    OdpowiedzUsuń