poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Rozdział 78

NIALL

Czasem jestem takim debilem...
Co ty pieprzysz, zawsze jesteś debilem.

Tsa... moja oryginalność nie zna granic. Obyś nie przesadził Horan, obyś tylko nie przesadził. Z moim szczęściem to nic z tego nie będzie. Boże, przecież mogłem po prostu zabrać ją na wieżę Eiffla zapłacić za wyłączność, no i zamówić jakiegoś tam grajka światowej sławy, załatwić kolację o zachodzie słońca ale nie bo ja oczywiście musiałem wymyślić coś durnego. Moja wina że ona nie lubi niczego za co ja płacę? Jęknąłem przeciągle. To się źle skończy. No ale bądź sobie tu inteligentnym i wymyśl coś niedrogiego, z gestem, najlepiej z średnim stopniem romantyczności i żeby się jej jeszcze spodobało. No niewykonalne! Nic ckliwego, bo wiem, że nie znosi sztucznych randek, tak samo jak kolacji w restauracjach. Także samo przez się rozumie się że samoistnie zostałem zmuszony do wymyślenia tego... czegoś. Właściwie nic wielkiego, od tygodnia myślę więc można by się spodziewać jakichś spektakularnych fajerwerków, a ja mam przy sobie tylko parę rzeczy. Jeśli nie weźmie mnie za wariata, to pewnie pomyśli że wszystko olałem i mam tylko to. Tak czy tak, no nie najlepiej wychodzę stojąc tu z kopertą, dwoma markerami, jakimś starym mp3, taaak mp3, nie używałem tego odkąd cóż, byłem mały. A no i jeszcze plik karteczek samoprzylepnych. Przecież ja tam zginę śmiercią nikczemną... Nikczemną? Ale to chyba nie...? Horan, używasz słów które nie wiesz co znaczą. Ok ok, głęboki oddech i do dzieła!

Cóż, głupio się czułem, potwornie głupio! Bo jak niby mam wytłumaczyć to, że się zakradam do jej ogrodu jak jakiś idiota. Na szczęście ich płot nie jest zbyt wysoki, ale też niezbyt stabilny. Ohh, chyba sąsiadka mnie zauważyła bo stoi w oknie i na mnie patrzy. A niby jak miałaby mnie nie zauważyć patrząc na mnie? Pomachałem do niej ręką i się uśmiechnąłem. Oby mnie tylko nie wzięła za jakiegoś złodzieja. Położyłem mp3 na parapecie od jej pokoju, zapukałem w okno...
i zwiałem w krzaki.
Idiota, no normalnie idiota.
Ale i tak wyszczerzyłem się do siebie i ewentualnie do robaków które sobie żyją w tych krzakach kiedy zobaczyłem że zdziwiona otwiera okno i rozgląda się po ogrodzie. No to teraz tylko się modlić żeby mnie tylko nie zauważyła. No przynajmniej na razie. Podniosła moje stare mp3 i znowu się rozglądnęła. No odtwórz to w końcu! Znajduje się tam jedno jedyne nagranie które to nagrałem ja. Ha! czyż nie oryginalnie? Nie wiem czy zaciął się dźwięk czy co, ale moje słowa słyszałem aż tutaj. Ok, to było ledwie może z trzy, cztery metry od okna.

Hej Connie.
Chciałaś czasu, ok, dałem ci go. Nie myśl sobie że się nie odzywałem bo zrezygnowałem, po prostu prosiłaś żebym na razie cię nie nachodził, a że nie jestem ani pedofilem ani żadnym innym zboczeńcem, to nie robiłem tego. Ale myślę że już wystarczy. Prawdopodobnie moja propozycja wyda ci się głupia, jak większość moich propozycji, ale chyba zaryzykuję. Patrzysz właśnie na moje mp3, i wiesz? Serio trudno było to coś uruchomić. Ale mój cudowny głos prosi cię w moim imieniu, o dzisiejszy wieczór. Nie wiem czy moje towarzystwo jeszcze ci odpowiada, ale ja, ciągle twój Niall zapraszam cię na randkę.

Gdzieś po połowie wyszedłem z mojego ukrycia i pewnie by mnie nie zauważyła gdybym nie zaczął otrzepywać się z gałązek i liści. Podniosłem głowę a ona wpatrywała się we mnie zupełnie zdziwiona.
- Więc jak? Dasz się wyciągnąć? - rozłożyłem ręce i uśmiechnąłem się zachęcająco. No przecież musi się zgodzić! Bo zacznę wątpić w moje umiejętności między płciowe. To chyba dzień nowych słów. Moich głupich słów. W każdym razie chodziło mi o flirtowanie i tego typu rzeczy, no, właśnie takie umiejętności. Bezapelacyjnie i niezaprzeczalnie zerowe umiejętności.
- Coś ty na siebie włożył?- parsknęła śmiechem podpierając się na łokciach o parapet.
- Nie podobam ci się?- okręciłem się całkiem zręcznie dookoła i uniosłem jedną brew. Ona za to pokręciła zabawnie głową i znowu się roześmiała. - Niall Horan kazał przekazać że dziś go zastępuję.- właściwie to nie zastępuję bardziej od niego uciekam. - Specjalnie dla ciebie założyłem tą potwornie gryzącą perukę. I szczerze powiedziawszy miałem nadzieję że docenisz moje poświęcenie.
- Oh, oczywiście ze doceniam, ale... po co się tak poświęcasz?
- Jak to po co?- prychnąłem- Spełniam twoje marzenia- puściłem do niej oczko.- Chcesz normalnego chłopaka? Proszę bardzo, oto normalny chłopak, zero gwiazdorzenia.
- Przecież nawet jako gwiazda nie gwiazdorzysz. - zmrużyła oczy ale miło ją było widzieć taką uśmiechniętą. - No dobra, choć tu i mnie łap. - Tym razem to ja byłem lekko zdziwiony. Bo o czym ona do cholery mówi?
- No przecież muszę jakoś wyjść. - wytłumaczyła a ja dopiero wtedy zrozumiałem co ona chce zrobić.
- Myślałem że teraz będę musiał czekać tu godzinę aż się wyszykujesz.- powiedziałem całkiem zgodnie z prawdą. Bo czy to nie tak jest? Dziewczyna szykuje się na randkę z reguły z dwie godziny, jak jest szybka no to godzinka i wtedy dopiero może wyjść. A ona tak po prostu od razu?
- Czyli źle wyglądam?- spojrzała na siebie potem na mnie posyłając mi zdziwione spojrzenie. Czy one zawsze, ale to zawsze muszą się doszukiwać drugiego dna w wypowiedziach facetów? Bo to trochę głupie, że gdy ja coś mówię ona jakby słyszała w tym wszystkim co innego. Po prostu zdziwiłem się że nie musi się przebierać, czesać, czy jakieś inne duperele.
- Cons, wyglądasz cudownie.
- No to szykuj łapki i mnie łap. Dasz radę?
- Mam nadzieję- wymamrotałem do siebie. Nie to żeby była ciężka, po prostu moja koordynacja ruchowa nie jest zbyt dobra. A nie chciałbym jej czegoś złamać. - Pewnie!- krzyknąłem do niej kiedy podchodziłem do okna. Nie było to szczególnie wysoko więc wyszło tak, że problemów nie miałem. Wpadła w moje ramiona i całkiem poważnie spojrzała na moje włosy.
- I powiedz mi, jak ja mam cię teraz nazywać moim blondynkiem co?
- Oj tam, możesz mnie tak nazywać nawet teraz. Najwyżej zrobię ci scenę zazdrości o jakiegoś blondyna. - postawiłem ją na nogi i uśmiechnąłem się. Wyciągnąłem do niej trochę niepewnie rękę ale Connie za to całkiem pewnie ją ujęła.
- To gdzie idziemy?
- Do nieba skarbie. - parsknąłem śmiechem ale ona zmrużyła oczy. I naprawdę nie wiem jak udało jej się zachować tak poważny wyraz twarzy.
- Chcesz mnie zabić?
- Nie, chcę pójść z tobą do nieba, to źle? - uniosłem brwi. Przepuściłem ją przez furtkę po czym ją zamknąłem. Czemu ja z niej wcześniej nie skorzystałem? Kolejny punkt dla ciebie, Horan.
- A jeśli ja nie chcę?
- To już twój problem.- wystawiłem jej język- Nie jest ci zimno?- cóż, jest osobą która wiecznie marznie, więc pytałem jej o to dość często. No co, troskliwy ze mnie chłopak!
- Nie, ubrałam się dość ciepło Ale mam nadzieję że zabierzesz mnie w jakieś ciepłe miejsce. - Tego to nawet mi mówić nie musiała. Przecież dobrze wiedziałem czego ona chce. Ciepło przede wszystkim. Nie drogo, bo czułaby się głupio że za nią płacę czego kategorycznie mi zabrania. Ja tego nie rozumiem. Na jej miejscu wykorzystałbym stan swojego konta, choćby po to żeby mieć z czego zapłacić za prąd. Ale ona ciągle się upiera. Przecież dam jej wszystko czego chce. Wszystko.
- To się jeszcze zobaczy.


- Twój czerwony, mój niebieski. - spojrzała na mnie zdziwiona. No co?- No to kto więcej ten zdobędzie nagrodę. - puściłem jej oczko i bez żadnego problemu namalowałem na szklanej szybie oddzielającej nas od jakiejś wystawy sklepu taki sobie napis. Kiedy Connie go zobaczyła rozszerzyła oczy ze zdziwienia. W końcu skoro mam już to denne przebranie muszę to jakoś wykorzystać.
- Niall,chyba zdurniałeś już całkowicie! Przestań! - ja jednak wpatrywałem się w mój cudowny napis.
- Przecież to nic takiego. Żadnych wulgaryzmów.
- C plus N równa się Nonnie? Serio Niall?
- A co? Może nie? Musimy mieć chyba jakieś słodkie przezwisko. - uśmiechnąłem się i złapałem za jej dłoń. Pokręciła zrezygnowana głową, kiedy znowu podszedłem do ławki i na niej napisałem to samo. - Bierz się za pisanie. Dzisiejsza akcja: Zapisać Londyn.

- Wygrałem.- oświadczyłem kiedy siedzieliśmy w kawiarni. Zrobiło się trochę zimno na zewnątrz więc postanowiliśmy wpaść na kawę. Siedziała naprzeciwko mnie i próbowała rozgrzać dłonie. Przymrużyła oczy i przechyliła głowę w lewo uśmiechając się dziwnie.
- Nie ma takiej opcji. Ja wygrałam.
- Chciałabyś. Poza tym, dzień się jeszcze nie skończył, mogę jeszcze zrobić dużo więcej napisów. - podeszła do nas kelnerka i położyła przed nami kawę. Uśmiechnąłem się do niej, a ona popatrzyła na mnie jak na jakiegoś dziwaka. Cóż, chyba jako NIE Niall Horan nie mam takich szans u lasek. Zaśmiałem się.
- Wiesz, mam jeszcze coś dla ciebie. - lekko się speszyłem. Bo ten pomysł był nawet nie trochę a bardzo dziwny. Nie wiem czy dobrze że wpadłem na takie coś. Ale chyba parę niewinnych zdjęć mogę jej dać?
Sięgnąłem do kieszeni kurtki i wyjąłem kopertę. Przesunąłem ją po stole w kierunku Connie. Zmarszczyła brwi i spojrzała na mnie pytająco. Wzruszyłem jedynie ramionami i powiedziałem żeby otworzyła. Sięgnęła niepewnie do środka a kiedy zobaczyła jaka jest zawartość znowu obdarzyła mnie wzrokiem mówiącym że nie wie po co jej to dałem. Żebym ja wiedział... Wyjęła plik zdjęć i od tak zaczęła je przeglądać. Natomiast ja postanowiłem wyjaśnić po co w ogóle te zdjęcia.
- To zdjęcia z Mullingar. Nigdzie nie publikowane, całkowicie prywatne.
- A po co mi je dałeś? - upiłem trochę kawy i uśmiechnąłem się.
- Żebyś w końcu zrozumiała że jestem zwykłym facetem, żebyś nie powtarzała mi ciągle, że jesteś gorsza, biedniejsza czy inne pierdoły. Chcę byś wiedziała że to nie jest ważne. Zobacz, byłem i jestem tym chłopcem co biega na tym zdjęciu z gołą dupą.
- Czyli teraz też tak biegasz?
- Zdarza się i to- wyszczerzyłem się- Choć w tym to akurat lepszy jest Harry. - On to akurat jest w tym ekspertem. Choć w sumie rzeczy to nie wiem jak tam teraz stoi z swoim uwielbieniem do nagości. W sumie przy Meg pewnie nie ma oparów, ale to chyba już nie to samo jak mieszkał z nami.
- Właśnie, co tam u nich? W porządku?- Connie bardzo zbliżyła się do Harrego, w ogóle nie mam zielonego pojęcia co to spowodowało. Wiem, że przez ten czas spotykali się razem, rozmawiali. Czuję się z tym dziwnie, ale wiem też że Hazz bardzo pomógł Connie. I jestem mu za to ogromnie wdzięczny. Przecież ich stosunki nie wykroczyły poza te czysto koleżeńskie. On ma Meg.
- Tak, chyba tak. - było mi trochę trudno, ale nie chcę, nie mogę odwlekać tego w nieskończoność. Zresztą chyba to że się ze mną spotkała o czymś świadczy nie? - Mam dla ciebie jeszcze jedną niespodziankę.- powiedziałem zgodnie z prawdą, choć nie o tym chciałem mówić. Ok, przejdźmy do ważniejszej części.- Ale wcześniej chciałbym z tobą porozmawiać. Właściwie to zapytać tylko czy przemyślałaś to wszystko. Minęło sporo czasu, chciałbym wiedzieć czy w ogóle mam jakieś szanse na to byś znowu była moja. - przez cały czas kiedy to mówiłem nie byłem w stanie spojrzeć na nią. Nie chcę zobaczyć w jej oczach współczucia, nic z tych rzeczy. Mogę usłyszeć wszytko tyko żeby nie było to „nie”.
- Niall, nigdy nie przestałam być twoja. - zimna dłoń spoczęła na mojej. Uścisnęła ją sprawiając że na nią spojrzałem. - Jedyną przeszkodą jest to, że to ty nie jesteś mój.
- Co?- nie jestem pewien czy zrozumiałem. Uhh, nie lubię tak rozmawiać. Wolę by powiedziała mi co ma powiedzieć a nie w ten sposób.
- Cóż, jeśli chcesz być ze mną, będziesz musiał zaakceptować mój egoizm.- zaśmiała się - Bo chcę byś był tylko mój i żebyś kochał tylko mnie. Chcę być najważniejsza, a przynajmniej na tyle ważna, by czuć się kochana.
- Skarbie, kocham cię, obiecuję że zawsze będę niezależnie od tego czy Emily lub jakakolwiek inna dziewczyna będzie obok czy nie. Chcę być z tobą. Tylko z tobą. - puściła moją dłoń. Przez moment pomyślałem że to koniec. Że wszystkie moje starania poszły na marne. Ale na całe szczęście się pomyliłem. Wstała ze swojego miejsca obeszła naokoło stolik i wepchnęła mi się na kolana.
    A ja ją pocałowałem.


HARRY

Nasz wypad do sklepu okazał się być darmowym koncertem. Dopadło nas tyle fanek że Boże drogi, nie szło zliczyć. I nie wypuściły by nas gdybyśmy im nie zaśpiewali kilku piosenek. I niektórzy się dziwią że tyle nam schodzi kupienie dwóch czteropaków piwa. Właśnie śpiewaliśmy mam nadzieję, że ostatnią piosenkę. Szturchnąłem Zayna pokazując mu dość ładną dziewczynę. Miała rude włosy zaczesane jakoś do tyłu i dżinsy które niesamowicie eksponowały jej tyłek. Idioto, masz dziewczynę! Ekhm.... który i tak nie przebija tyłka Meg oczywiście. Od razu lepiej. Zayn zmarszczył czoło kompletnie nie rozumiejąc o co chodzi. Ale ja już miałem plan. Gołym okiem można było zauważyć że jest starsza od reszty. Miała może z dziewiętnaście lat, co przebijało trzynastolatki które tu się zgromadziły. Oczywiście nic przeciwko nim nie mam, ale musiałem wykorzystać sytuację ze rudowłosa jest pełnoletnia i w dodatku skromnie mówiąc co chwilę na nas zerka.
- Harry! Harry!- poczułem dość mocne szarpnięcie gdzieś na dole. Przeprosiłem dziewczyny z którymi rozmawiałem i spojrzałem na dziewczynkę która nie mogła mieć więcej niż osiem lat.- Cały czas rozmawiasz z dużymi dziewczynami. - powiedziała do mnie po polsku. Spojrzałem na nią zdziwiony. No w sumie to niby czemu ośmiolatka miałaby mówić po angielsku? Ehh, w ogóle nie myślę... Przeniosłem proszący wzrok na starsze dziewczyny żeby mi jakoś powiedziały co ona mówi.
- Mówi że chciałaby z tobą porozmawiać, a cały czas rozmawiasz z nami. - posłałem im uśmiech po czym postarałem się o jeszcze piękniejszy dla małej.
- Wytłumaczcie jej że jej nie rozumiem, nie licząc paru słówek.- nie powiem że nie były zdziwione. Ale chyba to normalne kiedy się ma Polkę za dziewczynę? Chcąc czy nie uczę się słówek przy niej. - I jeśli możecie zapytajcie o imię.
- Hania. - odpowiedziała mi jedna z nich. Mała zaczęła szukać czegoś w swoim plecaku. Po chwili wyciągnęła bransoletkę i podała mi ją. Wyglądała na ręcznie robioną i była bardzo ładna, naprawdę ktoś musiał się nieźle napracować. Było na niej wyszyte: „Harry i Magda. Wasza Hania”. Akurat to zrozumiałem. Nie zastanawiając się długo przytuliłem ją do siebie. Jak dawno nikt mnie tak nie wzruszył. A ta dziewczynka jest po prostu...
- Hania!- przerwał nam krzyk. Ktoś zdaje się wołał małą. Musiałem mieć niezłą minę kiedy ujrzałem przed sobą rudą laskę z zajebistym tyłkiem. - Musimy wracać do domu- powiedziała znów po Polsku. W każdym razie chyba coś w tym stylu, zrozumiałem tylko wracać i dom. Jak na mnie i tak nieźle nie?
- Chcę zostać z Harrym!- tupnęła nogą i założyła ręce. Chyba jej siostra kucnęła przy niej i spojrzała na nią zatroskana. - Obiecałaś że jak go spotkamy to zabierze mnie na lody! - Uniosłem zaskoczony brwi a dziewczyna spojrzała na mnie trochę zażenowana. No nie dziwię się. Pewnie nie spodziewała się, że zrozumiem i nie do końca byłem pewien, że dobrze wszytko odebrałem. Moglem przecież pomylić słówka. Ale akurat te znałem. Przeniosła wzrok na nią i uśmiechnęła się lekko.
- Wiem, ale on na pewno jest bardzo zajęty. Nie może od tak zabierać wszystkich dziewczynek w twoim wieku na lody. - próbowała z tego jakoś wybrnąć. Zayn też się zaciekawił choć on to pewnie w ogóle kompletnie nic nie rozumiał. Zresztą z tego co powiedziała ruda też mało zrozumiałem.
- Właściwie, to skoro obiecałem- uśmiechnąłem się do niej, po czym sam znalazłem się na wysokości Hani tuż obok niej. - Zapraszam na lody.- wydukałem jako tako po polsku a mała rzuciła mi się na szyję. Znowu ją objąłem przyciskając do siebie. Jest taka mała.
- Harry, nie musisz tego robić. - jej siostra przemówiła do mnie po angielsku z czego się bardzo ucieszyłem. Polski to zdecydowanie nie moja bajka.
- Przestań, chcę to zrobić. Nic się nie stanie jak się trochę spóźnimy co nie Zayn? - Wystarczyło mi jedno jego spojrzenie by wiedzieć że myśli o tym samym co ja. My już jesteśmy spóźnieni. Ale wiedział tak samo jak ja że dla tej dziewczynki ten czas który spędzi z nami będzie naprawdę ważny.
- No to ustalone. Mogłabyś zapytać siostrę jakie lubi lody? - pościłem oczko do małej na co zachichotała. Przeprosiliśmy resztę dziewczyn, te oczywiście zrozumiały bo słuchały całej rozmowy. Zaczęliśmy się powili oddalać od tego tłumu.
- Czekoladowe.- odparła bez pytania małej. No tak, pewnie po prostu to wie.
- Super, mogłabyś jej jeszcze podziękować za ta bransoletkę? - widziałem że była zmartwiona. Zdaje się że jej młodsza siostra jest dla niej strasznie ważna.
- Zrobiła ją sama?- zapytał tym razem Malik. Ruda porozmawiała chwilę z Hanią po czym spojrzała znów na nas.
- Tak. To dla niej bardzo ważne. Właściwie to przepraszam za te lody. Faktycznie powiedziałam jej tak, ale tylko dlatego, ze myślałam że nigdy was nie spotka. Kto by się spodziewał że znajdziemy was pod naszym blokiem?
- To wasz blok?- zapytałem unosząc brwi. - Wiesz, chwilowo w nim mieszkam. - była mega zdziwiona. - Znasz Bartka Małeckiego?
- Tak, to nasz sąsiad. - odparła od razu. Po czym krzyknęła coś do małej która pobiegła do przodu razem z Zaynem. Mimo że się nie dogadywali, bo obydwoje nie umieli to się chyba świetnie bawili.
- To brat mojej dziewczyny.
- Jesteś chłopakiem Magdy? - uniosła brwi znowu trochę zaskoczona. Czy w ogóle cokolwiek co powiem nie będzie jej zaskakiwało?
- Jakie chcesz? - stałem już przy kasie więc zapytałem o smak.
- Cytrynowe. - uśmiechnęła się do mnie po czym odwróciłem się do sprzedawczyni i zgłupiałem. Niby jak mam je zamówić? Odwróciłem się z powrotem do rudej i na szczęście od razu zrozumiała. Sama powiedziała jej co chcemy po czym spojrzała znacząco na mnie.
- Dla mnie truskawkowe dla Zayna też mogą być. - nie mam pojęcia jakie lody lubi Malik, ale będzie musiał zjeść takie.
Wzięliśmy po dwa lody i ruszyliśmy do naszej pozostałem dwójki.
- A, no i tak, jestem z Magdą.- odpowiedziałem uśmiechając się. - Znacie się?
- Mieszka tu od miesiąca, niedawno ją poznałam. - uśmiechnęła się podając Hani lody. Usiedliśmy na jakiejś ławce i razem skonsumowaliśmy nasz pyszny posiłek.


- Poważnie wyszliście tylko po piwo? - Wiktoria, bo tak miała na imię nasza ruda śmiała się z nas odkąd jej to powiedzieliśmy.
- Ok, no to dzięki za pomoc- powiedział Zayn. Wiki- tak po prostu było nam łatwiej mówić- kupiła nam te piwa, zaraz po tym jak cali zawstydzeni ją o to poprosiliśmy. Oczywiście nie wspomniałem słowem że chciałem ją o to poprosić odkąd tylko ją zobaczyłem.
Teraz wracamy do mieszkania. Idę razem z Hanią z kulą w prawej ręce a drugą trzymając ją za rękę a ona opowiada o czymś Wiktorii, bo my to raczej nie rozumiemy o co chodzi.
- No dobra, to do zobaczenia. - powiedziałem do starszej siostry, młodsza przytuliłem i dałem buziaka w policzek. Zayn zrobił to samo. Pomachaliśmy jeszcze na pożegnanie i weszliśmy do mieszkania Bartka.
- Co wyście tyle robili?- od razu na nas naskoczyły. Super się zapowiada.
- Mówiłem że napadną nas fanki- powiedziałem spokojnie, a Zayn postawił na blacie piwa. - Poza tym spotkaliśmy miłą sąsiadkę i byliśmy z nią na lodach.
- Co? Z kim?- Meg nałożyła nam na talerze obiad który razem ugotowały. Boże, pierwszy raz takie coś widzę, ale wygląda smacznie. Postawiła wszystko na stole. Byłem potwornie głodny więc od razu się za to wziąłem.
- Co to jest?
- Gołąbki- Katie się uśmiechnęła a nam dwóm otworzyły się szerzej oczy.
- Czy my właśnie jemy gołębie? Serio? - Boże drogi. Meggi nie gotuje jakoś super rewelacyjnie, ale to już przesada. Żeby ugotować jakieś ptaki?! Ohyda...
A oczywiście nasze słodkie panie zaczęły się głupio śmiać. Matko, co my z nimi mamy.
- To tylko ryż, mięso mielone i kapusta. - nie powiem że nie odetchnąłem z ulgą. Całe szczęście.
- Więc z kim byliście na tych lodach?
- Z Hanią i Wiki. - odpowiedział Zayn wpychając w siebie kolejną porcję gołąbków. Uh, nadal dziwnie to brzmi.
- Oo, biedna dziewczynka nie?
- Dlaczego?- oda razu zaciekawiłem się tym co powiedziała Meg. Spojrzała na nas z bólem wymalowanym na twarzy. A po tym co nam oznajmiła odechciało mi się jeść te gołąbki, nieważne jakie by nie były pyszne.
- Hania ma raka.
______________________________________________________________________

Jeśli przeczytałaś zostaw, proszę(!) komentarz ;)

Śmiem twierdzić iż częstotliwość dodawania rozdziałów jest uzależniona od liczby komentarzy. Już jakiś czas jest ich mniej więc i rozdziały są rzadziej. 

 

Ale i tak dziękuję za każde słowo. To ogromnie motywuje <3 Kocham! ;* 

32 komentarze:

  1. Lubie twoje opowiadanie , jest jedno z najlepszych jakie czytam chociasz rozdział taki sobie strasznie dużo wątków nowych a stare jeszcze nie skończone , czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To że wprowadziłam nowe wątki nie znaczy że tamte odłożyłam na boczny tor. Po prostu chyba nic się nie stanie jeśli teraz będzie się działo co się dzieje a co ma się dziać później będzie później. I uwierzcie mi, może i to nie wygląda jak prawdziwe życie ale w tym prawdziwym nikt nie czaka na to aż jedna sprawa się skończy by zacząć drugą. Nieraz to się nawarstwia, więc myślę że to nic złego jeśli tamte tematy jeszcze nie są zakończone. Wszystko w swoim czasie

      Usuń
  2. super rozdział <3 !!
    @NataliaHampel

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział fajny , ale nie trawie nialla i conie ale to ty decydyujesz ... Czekam na nastepny oby pojawił się szybko. Rzycze weny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiesz dobrze, źe Cię uwielbiam i rozdział jest naprawdę bardzo fajny a ty jestes genialną pisarką ale nie podoba mi się część z Harrym bo tak jak ktos napisal wyzej że Harry i Meg nie wyjasnili sobie jeszcze wszystkiego, ja prosilam o więcej czułosci ;) . Nie podoba mi sie ta dziewczyna bo tak ją opisałas i mozna bylo wywnioskowac ze Harry na nią leci. On ma Meg i ostatnio sie juz duzo kłócili i wycierpieli bez siebie. I tak czy siak Cię uwielbiam i uwazam ze Twoj blog jest najlepszym jaki czytam <3
    Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moniczko moja kochana.
      Ludzie nie są ideałami, Harry też nim nie jest. To że zerknie sobie na inną dziewczynę nie znaczy że nie kocha Magdy. Jest tylko facetem. Wiem że się wycierpieli i wgl ale takie rzeczy tez się zdarzają. A Hazz chyba już co nieco zrozumiał i nie pozwoliłby na zniszczenie tego co go łączy z Meg.
      Dzięki za komentarz :) I dziękuję za tyle komplementów !!! ;*

      Usuń
  5. o jejku , tam mi szkoda tej młodej jak cholera :C haha, a gołąbki rządzą, haha mysleli, że zjedzą Kevina, lol :D
    świetny pomyśł na randke nialla i Connie, uwielbiam tą parę, ale oczywiście bardzoj Meg i Harrego, mam nadzieję, że INNE DZIEWCZYNY TEŻ BĘDĄ KOMENTOWAŁY :D
    obyś nie musiała dlugo czekać na dodanie kolejnego, bo jestem ogromnie ciekawa kolejnego rozdzialu
    pozdrawiam @RembiszRembisz :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no no ja też mam nadzieję że będą komentować :)
      Ja też całkiem lubię Connie, nie rozumiem dziewczyn które jej nie lubią, przecież Emily też jest w porządku, też mógłby z nią być ale chyba to nie byłby najlepszy pomysł mieć je 2. Ok, nic nie mówię. Wiem że macie różne zdania a ja nie chce nikogo prowokować.
      Dzięki ! ;)

      Usuń
  6. haha rozdział rewelacyjny! a najlepsze z tymi gołąbkami xD mam nadzieje, że nie będziesz długo zwlekać z dodaniem kolejnej notki. KOCHAM CIEBIE I TWÓJ BLOG!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. nie no, z ten rozdział jest mega! W ogóle cały blog jest cudowny, fantastyczny i rewelacyjny według mnie, MAM NADZIEJE, ŻE INNI CZYTELNICY, TEŻ SKOMENTUJĄ, A NIE TYLKO PRZECZYTAJĄ I JUŻ! dla mnie ważne jest, abyś tylko nie przestała pisać :D i z niewyobrażalną niecierpliwością wyczekuję kolejnego rozdziału i liczę że szybko go dodasz :) KOCHAM CIĘ I WENY ŻYCZĘ SŁOŃCE :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj, dzięki za wenę, uwierz przyda się. No i cóż, bloga nie skończę póki nie zakończę opowiadania. Ale przed epilogiem nie zamierzam go zawieszać ani przestawać pisać choćby i nikt nie komentował.

      Usuń
  8. cudowne, to mało powiedziane!

    OdpowiedzUsuń
  9. Biedna Hania ;/ rozdział jak zwykle super :* Czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  10. świetny rozdział!
    lola.

    OdpowiedzUsuń
  11. Twoje opowiadanie jest moim ulubionym czekam na nowy mam nadzieje że będzie szybciej :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Super rozdział. Ciesze sie ze Marry już sie nie kłócą. Mam nadzieje że szybko wroca do normy. Mam na mysli szybkie numerki,słodzenie itp XP

    OdpowiedzUsuń
  13. Super!!! <3 Kocham twoje opowiadanie :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Wow *o* Szkoda tej Hani ;// Czekam na next x

    OdpowiedzUsuń
  15. Kocham twoje opowiadanie czytam je od samego początku i z każdym rozdziałem jestem tak samo szczęśliwa ze to piszesz.Dziękuje za twój poświęcony czas dla tego bloga..Z niecierpliwością czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  16. kooooooooooocham ♥♥♥♥♥♥♥♥♥
    mam faze na przeeeeciągłe pisanie ^^
    Rozdział jepi po prostu meeeeega genialny
    uwielbiaaaaaam Cieeeeee xxx
    jak dużo rozdziałów planujesz?
    życzę very very weny ^^

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozdział był super. Bardzo się cieszę ,że Niall i Connie znowu są razem i ,że między naszymi gołąbeczkami nadal jest dobrze i w ogóle wszystko jest tak fajnie. Szkoda tylko ,że tak zakończył się rozdział -biedna Hania :(

    OdpowiedzUsuń
  18. Jeszcze ja, jeszcze ja. Haha

    OdpowiedzUsuń
  19. WOW! Tyle mogę powiedzieć....rozdział jak zwykle cudowny, fantastyczni i wgl haha mam nadzieje, że następny dodasz szybko, błagam ja już nie mogę się doczekać nexta....i biedna Hania..smutam z jej powodu :'(

    OdpowiedzUsuń
  20. Hej, ostatnio zostałam nominowana do Liebster Award, i moim zadaniem było nominować 11 innych blogów. Jesteś jedną z osób nominowaną przeze mnie :)
    Więcej informacji znajdziesz na http://dangerous-lovestory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Kurwa, ale zajebisty !!!!!!!!!!!!!!!!!! Kocham Cię kurw.. kocham !!
    Mnie tam podobał się wątek z rudą dziewczyną. ! Biedna Hania !!! Jednak gdy na początku przeczytałam jej imię to przypomniała mi się Hanka zabita przez kartony ! hahaha ! Wybacz, ale musiałam na prawdę !! Kocham Cię kwiatuszku ! Pisz, pisz dalej ! Weny życzę, wiem, że jest przydatna ! XD KOOCHAM CIĘ :*

    OdpowiedzUsuń