MEGGI
- Poważnie mamy
tylko dla siebie ich mieszanie?- Harry rzucił na kanapę swoją
marynarkę i chyba automatycznie zaczął podwijać rękawy w białej
koszuli. Rozglądał się dookoła jakby był tutaj pierwszy raz. Po
chwili jednak jego wzrok spoczął na mnie. Uśmiechnęłam się
kiedy zdejmowałam szpilki z obolałych nóg. Jakim cudem tak bolą
skoro prawie nie tańczyłam? Wprawdzie trochę się ochodziłam
no ale żeby aż tak? Pokonał dzieląca nas odległość i umieścił
swoje wielkie łapska na mojej talii.
- Mhm, mój
braciszek ostatnio stał się romantyczny. Nie powiedział mi gdzie
zabiera Julkę ale zapowiedział że wrócą jutro. - nawet nie
poczułam kiedy Harry mnie uniósł sadzając na stole. Rozwarł moje
nogi stając między nimi i nachylił się zniżając do mojej szyi.
Wpił się w nią mocno że aż mnie zabolało. Pisnęłam, bo nie
spodziewałam się że zrobi mi malinkę!
- To świetnie-
mruknął całując miejsce za moich uchem. - Bo mam zamiar się z
tobą kochać.
- A co jeśli się
nie zgodzę? - jak na złość odchyliłam głowę w przeciwną
stronę tak że mógł spokojnie całować moją szyję. Jego ręce
wylądowały na moich udach i wędrowały sobie swobodnie do góry.
Coś ten mój sprzeciw mi nie wychodzi. Nie umiem się mu
sprzeciwić, i kazać przestać tego co robi. Bo chcę żeby to
robił. Ułożył dłonie na moim tyłku lekko go ściskając i
znowu niespodziewanie poderwał mnie do góry. Oplotłam jego pas
nogami całując jego usta. Smakowały inaczej, nie wiem co to było,
ale miały troszkę inny smak niż zawsze.
- Nie masz wyboru
kochanie. - sądziłam najpierw że jęknął bo tak mu się to
podobało, ale chyba jednak to było z bólu. Natychmiast
wyprostowałam nogi i stanęłam na ziemi.
- Nie chce żeby
coś cię bolało. Nic nie musimy robić.
- Chyba
zwariowałaś. Bardziej boli myśl że cię dziś nie przelecę. -
owinął mnie znowu wokół siebie tym razem jednak nie podnosząc.
Cmoknął mnie lekko w usta po czym znowu przeniósł się na szyję,
zniżył się do dekoltu i śledził ustami cały tamtejszy teren.
Popchnął mnie delikatnie w stronę pokoju w którym obecnie spałam.
Kiedy już się tam znaleźliśmy normalnie rzucił mnie na łóżko
i bezceremonialnie usiadł na moich biodrach.
- Uhh, powinienem
zedrzeć tą sukienkę z ciebie wcześniej.
- Może jeszcze
przy wszystkich co?
- Czemu nie?
Byłoby ciekawie. - zniżył się będąc na wysokości moich ud.
Wyciągnęłam spod niego nogi i ułożyłam je po jego obu stronach.
Jego opuszki palców pogładziły prawe udo, po czym po prostu wsunął
dłoń pod sukienkę docierając aż do linii rajstop. Pociągnął
je w dół całkowicie je ściągając. Uniósł moją nogę do góry
delikatnie całując ją na wysokości kostek. Zachichotałam cicho.
Całował ją idąc coraz wyżej. Wariat jeden. Zdjął ze
mnie majtki i no cóż... zaczął działać. Wygięłam ciało w łuk
kiedy włożył we mnie palec. Jezu, tak dawno nie było mi tak
dobrze. Drugą ręką chciał podciągnąć sukienkę do góry bo mu
chyba trochę przeszkadzała, ale coś mu nie szło. Zresztą miał
nieco ograniczone ruchy przez to że pewnie bolały go niektóre
miejsca, w końcu dziś wyszedł ze szpitala. Chwyciłam za krańce
sukienki i podciągnęłam ją na tyle na ile to było możliwe,
odsłaniając mi nawet po części brzuch.
- Boże Harry, -
jęknęłam przymykając oczy. Zacisnęłam pięści na pościeli i
wypuściłam głośno powietrze. - Matko, uwielbiam cię. -
otworzyłam oczy i ujrzałam jego oczy wpatrzone w moje, składał
pocałunki na hmmm mnie, jednak oczy miał zwrócone ku górze
obserwując mnie. Kilka chwil później nie licząc palca, do gry
doszedł jeszcze jego język. - Już nie mogę.- odchyliłam głowę
do tyłu pozwalając mu na kolejny uśmiech, i poczucie spełnienia,
kiedy wiedział do czego mnie doprowadza. Cholera, nie wytrzymam
dłużej. Wplotłam palce w jego włosy i pociągnęłam gwałtownie
do góry. Podniosłam się i przycisnęłam swoje usta do jego.
Chwyciłam jedną dłonią za jego krawat i pociągnęłam go aby
trochę się poluzował. Przeciągnęłam go przez jego głowę i
wyrzuciłam gdzieś na bok. Popchnęłam go delikatnie, doprowadzając
do tego że całowaliśmy się klęcząc naprzeciwko siebie. Ja
odpinałam guziki od jego kozuli, a on szukał zamka od mojej
sukienki. Całe szczęście byłam pierwsza, więc to Harry zmuszony
był oderwać ode mnie dłonie i zdjąć tą pieprzoną koszulę
która bardzo mi teraz przeszkadzała. Nie czekając na nic odpięłam
jego spodnie i pociągnęłam je w dół. Zaczęłam się głupio
śmiać kiedy zobaczyłam że nie miał na sobie bokserek, właściwie
nie miał żadnej bielizny.
- Chciałem tylko
żebyś miała mniej roboty, to źle? - uśmiechnął się głupkowato
a ja przejechałam dłonią po jego męskości. Wciągnął z sykiem
powietrze i opadł na kołdrę. Ujęłam go w dłonie masując
kciukiem jego główkę. Nie czekałam długo, po prostu włożyłam
go do buzi.
- Dawno tego nie
robiłaś- sapnął kiedy jedna z moich dłoni wylądowała na jego
jądrach. Uśmiechnęłam się przypominając sobie, że ostatnio
faktycznie po prostu mówiąc kolokwialnie pieprzyliśmy się bez
całej tej otoczki. Spojrzałam na niego. Wokół piersi miał
owinięty biały bandaż, aż bałam się go dotykać, nie wiedziałam
czy go to boli czy nie. To samo z prawym nadgarstkiem, dziwne że w
ogóle rusza ręką
- Jesteś pewien
że możesz?
- Pytasz o to
teraz?- był zdyszany dużo bardziej ode mnie. I wcale mu się nie
dziwię. Wiem że nie może zbytnio wysilać się fizycznie po tym
wypadku, a my tu... - Teraz kiedy rozpaliłaś mnie do czerwoności?
- Hazz, nie chce
żeby coś ci się stało. - skrzywiłam się zbliżając do jego
ust. Przysunął się całując je lekko i posłał pokrzepiający
uśmiech.
- Nic mi nie
będzie- powiedział pewny siebie ale widząc moją minę dodał-
Będę ostrożny ok? I tak w ogóle to jakim prawem ja jestem nagi a
ty masz na sobie sukienkę?
- No widzisz,
jakoś tak wyszło. - puściłam mu oczko po czum sama odpięłam
zamek z boku i ściągnęłam zbędny materiał.
- A co do
pewności, to pewny nie jestem, ale i tak to zrobię. - chwycił mnie
w talii i przyciągnął na swoją klatkę piersiową. Boże, był
tam postrzelony nie umiem od tak o tym zapomnieć, widząc w dodatku
ten bandaż.
- Ściągaj ten
cholerny stanik, bo słowo daję że go rozerwę.- warknął całując
mnie po dekolcie. Sięgnęłam dłońmi do swoich pleców i jakiś
cudem odpięłam zapięcie. - Od razu lepiej- szepnął sam do siebie
odrzucając go na bok po czym od tak zagłębił się w moich
piersiach.
- Kurwa- jęknął
zatapiając twarz w zagłębieniu pomiędzy moją szyją o ramieniem.
Byłam na górze co rzadko się zdarza. Harry wprawdzie trzymał
dłonie na mojej talii i nadawał swojego tempa wszystkiemu ale to
nie zmienia faktu że byłam na górze. Po prostu było nam tak
wygodniej, zwłaszcza jemu. - Boże, kochanie. - kolejny jęk tym
razem z moich ust. Byłam już cała spocona ale to mi nie
przeszkadzało. Ledwo wypowiadałam słowa. Miałam troszkę wrażenie
jakbyśmy robili to pierwszy raz. Ruchy Harrego były troszkę
niezgrabne, zważywszy na to że w łóżko był raczej zwinny. Ale i
tak było cudownie, i słowo daję długo tego nie zapomnę.
Obudziłam się
pierwsza. I bezkarnie mogłam się przyglądać mojemu Harremu. Leżał
cały rozkopany, co za tym szło mogłam sobie obserwować całe jego
ciało bo był odkryty. Uśmiechnęłam się do siebie. To chyba
najcudowniejszy widok na świecie, te jego tatuaże, i w ogóle.
Ostatnio chyba mniej chodził na siłownię ze względu braku czasu.
Ale nie mogę powiedzieć że nie wygląda lepiej, bo bym skłamała.
Kurwa, on wygląda przecholernie dobrze. Zresztą przecież
chłopcy mają tego swojego trenera. Przeczesałam ręką włosy
wzdychając głośno. No niech mu będzie będę dobroduszna i
podzielę się z nim kołdrą. Przykryłam go i przytuliłam się
jeszcze na chwilę do jego torsu.
Wyszłam z
łazienki ubrana w wczorajsza koszulę Harrego. Włożyłam jeszcze
czarne dżinsy i wróciłam do pokoju. Hazz nadal spał i oczywiście
ponownie się rozkopał. Nakryłam go kołdrą i zaczęłam zbierać
nasze rzeczy z ziemi, które wczoraj porozrzucaliśmy. No dobra,
skoro już wstałam to może zrobię śniadanie? W ogóle która jest
godzina? Spojrzałam na zegarek zawieszony w kuchni. Huh, no to chyba
jednak wezmę się do razu za obiad. Jest już przed dwunastą.
Włączyłam sobie radio i aż się zdziwiłam, że znam już
większość piosenek. Jestem tu w sumie prawie od miesiąca, a kiedy
przyjechałam, to polskich piosenek w ogóle nie umiałam. W Londynie
słucham przecież tylko tamtejszego radia.
- Cześć
skarbie.- odwróciłam się w kierunku drzwi. Harry wszedł do kuchni
i usiadł od razu na krześle. Przymknął oczy opierając głowę na
rękach opartych z kolei o stół. Zaśmiałam się do siebie cicho.
- Hej kotek,
wyspany? - Niby jakim cudem wyspany, skoro wróciliśmy o takiej porze z wesela,
że nasz seks był bardziej już poranny.
- Chyba
żartujesz, mógłbym spać do wieczora.- uśmiechnął się
przecierając jeszcze oczy. Szczęście że był już ubrany. Bo
gdyby przyszedł do mnie taki jak tam spał to nie gwarantuję że
dałabym rade wytrzymać. Podeszłam do niego i cmoknęłam go szybko
w usta.
- Przecież ci
nie bronię. - szepnęłam znowu się od niego oddalając.
- Jasne że nie.
A za chwilę wpadnie tu twoja babcia i będzie się gapiła na mnie
nagiego leżącego w łóżku. Albo Bóg wie kto jeszcze!- Wnioskuję
z jego wypowiedzi tylko jeden wniosek. Mój chłopak boi się
mojej babci. To w gruncie rzeczy zabawne, że tylko ona nawet
będąc dość daleko potrafi zmusić go do nie chodzenia nago.
- Oh,
przesadzasz.
- Taaak? - jego
wymowne spojrzenie mówiło aż zanadto. Boję się słuchać
dalej!-Wczoraj kiedy ze mną tańczyła pytała jakie lubisz
pozycje. - Stanęłam i... to by było na tyle. Nie mogłam się
nawet ruszyć, a o oddychaniu to już w ogóle zapomniałam. Nie
nie nie, to nie możliwe żeby moja babcia... NIE! Owszem, jest
trochę bezpośrednia i cholernie otwarta ale nie! Nie uwierzę że
od tak zapytała Harrego o coś takiego!
- Nie mówisz
poważnie- pokręciłam głową nawet nie wiedząc o tym że ją
kręcę.
- A ty reagujesz
jakbyś jej nie znała- teraz to był już rozbawiony.- Przypomnieć
ci te miliony razy kiedy nas zawstydzała? - nie musiał.
Zdecydowanie nie musiał.
- No ok, masz
rację. A tak właściwie to co jej odpowiedziałeś?
- No wiesz-
wyszczerzył się- Prawdę.
I oczywiście
zadzwonił dzwonek do drzwi. A chciałam się dowiedzieć co on
uważa za prawdę. Pewnie Bartek z Julką wrócili. A my dopiero
wstaliśmy, nieźle.
- Idź otwórz. -
Posłał mi spojrzenie jakbym mi co najmniej nie wierzył, że go o
to proszę.- No co? Mówię serio. - niechętnie ale wstał i
wyszedł. Klepnęłam go lekko w tyłek przez co się odwrócił i
zmrużył oczy.
- Dostaniesz
potem kare- wymierzył we mnie palec a ja się roześmiałam.
- Taaa, na pewno.
- Żebyś
wiedziała. - puścił mi oczko i wyszedł. PO chwili jednak wrócił
tyle że z Zaynem i Katie.
- Cześć Meg-
Kate ucałowała mnie w policzek a Zayn podniósł jedynie rękę i
usiadł na krześle. No nie powiem, ale najlepiej to on nie wyglądał.
- A tobie Malik
co się stało co? - zapytałam śmiejąc się.
- Bardzo zabawne,
Meg, naprawdę. W ogóle to czemu nikt mi nie powiedział że tu się
tyle pije? I to tylko wódkę. - z Katie wymieniłyśmy się
znaczącymi spojrzeniami. Swoimi czasy chodziło się na imprezy
gdzie piłyśmy czasem tyle że potem głowa bolała przez tydzień.
- Ooo, lubię tą
piosenkę! - krzyknęłam nagle i pogłośniłam radio. Leciało
wezmę cię, po parzeni kawą trzy. W ogóle odkąd jestem w Polsce
to obiło mi się o uszy parę polskich piosenek. Zaczęłam sobie
nucić pod nosem, dopóki Kate mi nie przerwała swoim śmiechem.
Wezmę Cię!
Gdziekolwiek popadnie
Wezmę Cię! Jak nie brałem żadnej
Wezmę Cię! Bez względu na porę
"Wezmę Cię" - powtarzam z uporem
Wezmę Cię! Na słowo honoru
Wezmę Cię! Bez ruchu oporu
Wezmę Cię! Na różne sposoby
Wezmę Cię! Cokolwiek nie zrobisz mi
Wezmę Cię! Jak nie brałem żadnej
Wezmę Cię! Bez względu na porę
"Wezmę Cię" - powtarzam z uporem
Wezmę Cię! Na słowo honoru
Wezmę Cię! Bez ruchu oporu
Wezmę Cię! Na różne sposoby
Wezmę Cię! Cokolwiek nie zrobisz mi
Chłopcy
spojrzeli na nią i na mnie zdziwieni. Matko, cały czas zapominam że
oni nie znają polskiego.
- Czyżby to
miało coś wspólnego z tym co robiliście w nocy?- Kate zapytała
po angielsku oczywiście unosząc jedną brew. - Bez ruchu oporu,
gdziekolwiek popadnie? No nieźle nieźle. - parsknęła śmiechem a
ja razem z nią.
- Harry, coś mi
się wydaje że ona tą piosenkę to do ciebie śpiewa.
- A o czym jest?
- O tym że chce
cię pieprzyć gdzie popadnie, na różne sposoby, bez żadnych
ostrzeżeń i pod każda postacią. - Widząc miny chłopców obie
przybiłyśmy sobie piątki. No ale w sumie to ta piosenka jest
całkiem fajna, wesoła taka i faktycznie kojarzy mi się z Harrym.
- Kochanie, ja
tam nie mam nic przeciwko temu, ale wolałbym rozumieć jak oferujesz
mi taki seks. Potem okaże się że nie skorzystałem jak miałem
okazje. - podeszłam do niego i po prostu trzepnęłam go w ramię.
Ups, zapomniałam że jest cały obolały, matko, muszę bardziej
uważać.
- Ała, za co?
- Tak po prostu.
- usiadłabym pewnie na jego kolanach, ale teraz to już w ogóle nie
wiem czy mogę go choćby dotknąć.
- Śmieszni
jesteście- od tak wypalił Zayn a my na niego popatrzyliśmy co
najmniej jak na debilka No w końcu to Malik.
Wróciłam do
gotowania, Kate mi pomogła, a chłopcy poszli sobie do salonu. Chyba
dopadli jakąś grę. Śpiewałyśmy razem piosenki które leciały w
radiu.
- I jak tam
Harry? Lepiej ?- Kate spojrzała na mnie znacząco. Ciekawe o co ona
pyta? Bo z jednej strony może to być jego stan zdrowia, co jest
dość prawdopodobne ale z drugiej nasze relacje. No ale jedno i
drugie idzie w dobrym kierunku przynajmniej na razie.
- Chyba ok. -
uśmiechnęłam się do siebie pod nosem. Jak na to co się działo
wczoraj to wydaje się całkiem ok. Cholernie bardzo ok.
- Meg- zmrużyła
oczy a ja się roześmiałam- Gadaj!
- Ale co? Wszytko
w porządku, serio- puściłam jej oczko i znowu zaczęłam się
śmiać. Mam dziś wyjątkowo dobry humor. Bardzo dziwne...
baaardzo.
- Matko święta.
Wolisz przejść na Polski czy co?
- Kate, ja się
tam ciebie nie pytam co robicie z Zaynem. Mamy jeszcze sporo do
omówienia, ale jest dobrze.- wróciłam do krojenia sałaty na
sałatkę. - A twoi rodzice jak tam?
- Oh proszę cię.
Nie dziwię się Zaynowi że ciągle mnie wyciąga z domu. Sama
widzisz, dziś rano zjadł tylko z nimi śniadanie i powiedział że
razem z Harym zaprosiliście nas na obiad.
- Taak, kiedy?-
uniosłam jedną brew nie mogąc sobie tego przypomnieć. Bo Harry
chyba ich nie...?
- Daj spokój, po
prostu szuka wymówek żeby ciągle gdzieś wychodzić. Zresztą w
każdej rozmowie rodzice głupio sugerują, że nie jest
chrześcijaninem. A to takie głupie. Wkurzają mnie, nie potrafią
zrozumieć że jestem z nim szczęśliwa?
- Kaśka uspokój
się- matko, ja ja dawno do niej tak nie mówiłam.- Co się
przejmujesz? Kochasz go tak? No i to jest najważniejsze.
- Wiem, ale
wolałabym żeby nie robili z tego takiego halo. Co im to
przeszkadza?
- Przykro mi-
przytuliłam ją. Była drobniejsza ode mnie i trochę niższa.
- Meg! - krzyk
Harrego z pokoju- Może skoczycie do sklepu po jakieś piwko co?- no
serio, ja go kiedyś uduszę.
- Sam sobie idź!
- No żeby nas
fanki zjadły? Poza tym jak niby mamy się dogadać?- obaj weszli do
kuchni, Kate stała do nich tyłem udając że coś robi. Spojrzałam
na nią ukradkiem.
- Jestem pewna
że jakieś fanki wam pomogą.
- Super pomysł,
co nie Zayn? Znajdziemy sobie jakieś seksowne i piękne a wam będzie
wtedy łyso.
- Ej ej, licz się
ze słowami.- pokiwałam na niego palcem, po czym wskazałam na
drzwi.- No już wynocha mi stąd.- Przechodząc obok mnie oczywiście
musiał mnie uszczypnąć w tyłek. Wystawiłam mu język Cóż za
dorosłość. Ale od razu odwróciłam się do Katie. Oh Jezu,
nie mówię że to źle, ale musiała mi się tu rozbeczeć? Lubię
pomagać, serio, ale kiedy ktoś płacze to czuję się tak cholernie
bezradna że mnie szlag jasny trafia.
- Dzięki.-
wiadomo że chodziło jej o chłopaków. Kto by się chciał
rozklejać przy nich?
- Hej, przestań
płakać. Nie jest tak, że nie możecie poradzić sobie bez nich.
Nie mogą zabronić ci się z nim spotykać. Nie wyrzucili was z
domu, więc chyba nie jest tak źle, co?
- Wiem, ale
spójrz na twojego tatę. Przecież on uwielbia Harrego!
- Kate, czy mam
ci przypomnieć że wysłał mnie na pół roku do innego kraju
wmawiając wszystkim w tym Harremu, że nie żyję? - ok, zrobił to,
ale wiem, że mnie kocha. Nie mogę od tak zapomnieć o tych
wszystkich chwilach jakie spędziłam z nim i nie da się ukryć że
z mamą. Często ich nie było, a ja większość czasu spędzałam z
opiekunką ale to nic nie zmieni. Jest moim ojcem i nie mogę mieć
mu tego za złe do końca życia. Bądź co bądź teraz mamy z nim
całkiem dobry kontakt.
- Wiem Magda,
wiem o tym. No już dobra, koniec tego! Skończmy ten obiad i zróbmy
coś ze sobą.
Nie moglam sie doczekac nareszcie , rozdzial fajny i czekam ma następny
OdpowiedzUsuńfajny fajny, przyjemnie sie czytało (:
OdpowiedzUsuńMogę liczyć na twoją opinię?
Zawsze jest szansa, że wejdziesz, zobaczysz, pokochasz ( mam nadzieję lol )
youngloovers.blogspot.com
loovelorn.blogspot.com
fromyourlust.blogspot.com
ifindyourlips.blogspot.com
Nawet jak nie masz teraz ochoty, to kiedyś pewnie będzie ci się nudzić, zerknij, może warto :)
Nareszcie się doczekałam i się bardzo z tego powodu cieszę :D Mmmm taki poranny sex. Bardzo fajny rozdział. Taka mała moja prośba bo ja bym chciała żeby Harry i Meggi sobie wszystko wyjaśnili ale już bez żadnych kłótni. Jesteś świetna <3
OdpowiedzUsuńMonika
doczekałam się!!! ^^ Zajebiste! Już nie mogę się doczekać kolejnego *-*
OdpowiedzUsuńgorąco super czekam na następny
OdpowiedzUsuńrozdział fantastyczny i długi czekam na następny
OdpowiedzUsuńGenialny *_*
OdpowiedzUsuńOomom genialny *.*
OdpowiedzUsuńZajebisty *-* nie moge sie doczekac nexta. Uwielbiam te ich zboczone komentarze
OdpowiedzUsuńSuper ♥ Teraz już musi być między nimi lepiej :)) Czekam na next x
OdpowiedzUsuńjak dobrze, ze juz się nie kłócą :) bardzo mi się podoba jak piszesz, z reszta zawsze mi się bardzo podobało XD miłego pisanie i dużo czasu przede wszystkim :*
OdpowiedzUsuńpozdrawiam @RembiszRembisz :*
genialny rozdział jak zwykle <33
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam i zostawiam komentarz :)
OdpowiedzUsuńFajnie że Harremu z Meg się układa ale dla mnie lepiej jakby szczerze pogadali a nie od razu seks na zgodę :D
Czekam na kolejny :***
Sorry ,że dopiero teraz zostawiam komentarz ,ale były testy gimnazjalne. No więc rozdział jak zawsze super ,to cudownie ,że między Meg i Harry'm jest ''naprawdę dobrze''.
OdpowiedzUsuńSuper jak zawsze, czekam na next <3
OdpowiedzUsuńzajebisty
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że nie komentowałam, ale po prostu brak czasu mnie zabijał ! Ale teraz nadrabiam skarbie ! Zajebisty rozdział ! Lecę dalej !
OdpowiedzUsuń