poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Rozdział 77

MEGGI

- Poważnie mamy tylko dla siebie ich mieszanie?- Harry rzucił na kanapę swoją marynarkę i chyba automatycznie zaczął podwijać rękawy w białej koszuli. Rozglądał się dookoła jakby był tutaj pierwszy raz. Po chwili jednak jego wzrok spoczął na mnie. Uśmiechnęłam się kiedy zdejmowałam szpilki z obolałych nóg. Jakim cudem tak bolą skoro prawie nie tańczyłam? Wprawdzie trochę się ochodziłam no ale żeby aż tak? Pokonał dzieląca nas odległość i umieścił swoje wielkie łapska na mojej talii.
- Mhm, mój braciszek ostatnio stał się romantyczny. Nie powiedział mi gdzie zabiera Julkę ale zapowiedział że wrócą jutro. - nawet nie poczułam kiedy Harry mnie uniósł sadzając na stole. Rozwarł moje nogi stając między nimi i nachylił się zniżając do mojej szyi. Wpił się w nią mocno że aż mnie zabolało. Pisnęłam, bo nie spodziewałam się że zrobi mi malinkę!
- To świetnie- mruknął całując miejsce za moich uchem. - Bo mam zamiar się z tobą kochać.
- A co jeśli się nie zgodzę? - jak na złość odchyliłam głowę w przeciwną stronę tak że mógł spokojnie całować moją szyję. Jego ręce wylądowały na moich udach i wędrowały sobie swobodnie do góry. Coś ten mój sprzeciw mi nie wychodzi. Nie umiem się mu sprzeciwić, i kazać przestać tego co robi. Bo chcę żeby to robił. Ułożył dłonie na moim tyłku lekko go ściskając i znowu niespodziewanie poderwał mnie do góry. Oplotłam jego pas nogami całując jego usta. Smakowały inaczej, nie wiem co to było, ale miały troszkę inny smak niż zawsze.
- Nie masz wyboru kochanie. - sądziłam najpierw że jęknął bo tak mu się to podobało, ale chyba jednak to było z bólu. Natychmiast wyprostowałam nogi i stanęłam na ziemi.
- Nie chce żeby coś cię bolało. Nic nie musimy robić.
- Chyba zwariowałaś. Bardziej boli myśl że cię dziś nie przelecę. - owinął mnie znowu wokół siebie tym razem jednak nie podnosząc. Cmoknął mnie lekko w usta po czym znowu przeniósł się na szyję, zniżył się do dekoltu i śledził ustami cały tamtejszy teren. Popchnął mnie delikatnie w stronę pokoju w którym obecnie spałam. Kiedy już się tam znaleźliśmy normalnie rzucił mnie na łóżko i bezceremonialnie usiadł na moich biodrach.
- Uhh, powinienem zedrzeć tą sukienkę z ciebie wcześniej.
- Może jeszcze przy wszystkich co?
- Czemu nie? Byłoby ciekawie. - zniżył się będąc na wysokości moich ud. Wyciągnęłam spod niego nogi i ułożyłam je po jego obu stronach. Jego opuszki palców pogładziły prawe udo, po czym po prostu wsunął dłoń pod sukienkę docierając aż do linii rajstop. Pociągnął je w dół całkowicie je ściągając. Uniósł moją nogę do góry delikatnie całując ją na wysokości kostek. Zachichotałam cicho. Całował ją idąc coraz wyżej. Wariat jeden. Zdjął ze mnie majtki i no cóż... zaczął działać. Wygięłam ciało w łuk kiedy włożył we mnie palec. Jezu, tak dawno nie było mi tak dobrze. Drugą ręką chciał podciągnąć sukienkę do góry bo mu chyba trochę przeszkadzała, ale coś mu nie szło. Zresztą miał nieco ograniczone ruchy przez to że pewnie bolały go niektóre miejsca, w końcu dziś wyszedł ze szpitala. Chwyciłam za krańce sukienki i podciągnęłam ją na tyle na ile to było możliwe, odsłaniając mi nawet po części brzuch.
- Boże Harry, - jęknęłam przymykając oczy. Zacisnęłam pięści na pościeli i wypuściłam głośno powietrze. - Matko, uwielbiam cię. - otworzyłam oczy i ujrzałam jego oczy wpatrzone w moje, składał pocałunki na hmmm mnie, jednak oczy miał zwrócone ku górze obserwując mnie. Kilka chwil później nie licząc palca, do gry doszedł jeszcze jego język. - Już nie mogę.- odchyliłam głowę do tyłu pozwalając mu na kolejny uśmiech, i poczucie spełnienia, kiedy wiedział do czego mnie doprowadza. Cholera, nie wytrzymam dłużej. Wplotłam palce w jego włosy i pociągnęłam gwałtownie do góry. Podniosłam się i przycisnęłam swoje usta do jego. Chwyciłam jedną dłonią za jego krawat i pociągnęłam go aby trochę się poluzował. Przeciągnęłam go przez jego głowę i wyrzuciłam gdzieś na bok. Popchnęłam go delikatnie, doprowadzając do tego że całowaliśmy się klęcząc naprzeciwko siebie. Ja odpinałam guziki od jego kozuli, a on szukał zamka od mojej sukienki. Całe szczęście byłam pierwsza, więc to Harry zmuszony był oderwać ode mnie dłonie i zdjąć tą pieprzoną koszulę która bardzo mi teraz przeszkadzała. Nie czekając na nic odpięłam jego spodnie i pociągnęłam je w dół. Zaczęłam się głupio śmiać kiedy zobaczyłam że nie miał na sobie bokserek, właściwie nie miał żadnej bielizny.
- Chciałem tylko żebyś miała mniej roboty, to źle? - uśmiechnął się głupkowato a ja przejechałam dłonią po jego męskości. Wciągnął z sykiem powietrze i opadł na kołdrę. Ujęłam go w dłonie masując kciukiem jego główkę. Nie czekałam długo, po prostu włożyłam go do buzi.
- Dawno tego nie robiłaś- sapnął kiedy jedna z moich dłoni wylądowała na jego jądrach. Uśmiechnęłam się przypominając sobie, że ostatnio faktycznie po prostu mówiąc kolokwialnie pieprzyliśmy się bez całej tej otoczki. Spojrzałam na niego. Wokół piersi miał owinięty biały bandaż, aż bałam się go dotykać, nie wiedziałam czy go to boli czy nie. To samo z prawym nadgarstkiem, dziwne że w ogóle rusza ręką
- Jesteś pewien że możesz?
- Pytasz o to teraz?- był zdyszany dużo bardziej ode mnie. I wcale mu się nie dziwię. Wiem że nie może zbytnio wysilać się fizycznie po tym wypadku, a my tu... - Teraz kiedy rozpaliłaś mnie do czerwoności?
- Hazz, nie chce żeby coś ci się stało. - skrzywiłam się zbliżając do jego ust. Przysunął się całując je lekko i posłał pokrzepiający uśmiech.
- Nic mi nie będzie- powiedział pewny siebie ale widząc moją minę dodał- Będę ostrożny ok? I tak w ogóle to jakim prawem ja jestem nagi a ty masz na sobie sukienkę?
- No widzisz, jakoś tak wyszło. - puściłam mu oczko po czum sama odpięłam zamek z boku i ściągnęłam zbędny materiał.
- A co do pewności, to pewny nie jestem, ale i tak to zrobię. - chwycił mnie w talii i przyciągnął na swoją klatkę piersiową. Boże, był tam postrzelony nie umiem od tak o tym zapomnieć, widząc w dodatku ten bandaż.
- Ściągaj ten cholerny stanik, bo słowo daję że go rozerwę.- warknął całując mnie po dekolcie. Sięgnęłam dłońmi do swoich pleców i jakiś cudem odpięłam zapięcie. - Od razu lepiej- szepnął sam do siebie odrzucając go na bok po czym od tak zagłębił się w moich piersiach.

- Kurwa- jęknął zatapiając twarz w zagłębieniu pomiędzy moją szyją o ramieniem. Byłam na górze co rzadko się zdarza. Harry wprawdzie trzymał dłonie na mojej talii i nadawał swojego tempa wszystkiemu ale to nie zmienia faktu że byłam na górze. Po prostu było nam tak wygodniej, zwłaszcza jemu. - Boże, kochanie. - kolejny jęk tym razem z moich ust. Byłam już cała spocona ale to mi nie przeszkadzało. Ledwo wypowiadałam słowa. Miałam troszkę wrażenie jakbyśmy robili to pierwszy raz. Ruchy Harrego były troszkę niezgrabne, zważywszy na to że w łóżko był raczej zwinny. Ale i tak było cudownie, i słowo daję długo tego nie zapomnę.


Obudziłam się pierwsza. I bezkarnie mogłam się przyglądać mojemu Harremu. Leżał cały rozkopany, co za tym szło mogłam sobie obserwować całe jego ciało bo był odkryty. Uśmiechnęłam się do siebie. To chyba najcudowniejszy widok na świecie, te jego tatuaże, i w ogóle. Ostatnio chyba mniej chodził na siłownię ze względu braku czasu. Ale nie mogę powiedzieć że nie wygląda lepiej, bo bym skłamała. Kurwa, on wygląda przecholernie dobrze. Zresztą przecież chłopcy mają tego swojego trenera. Przeczesałam ręką włosy wzdychając głośno. No niech mu będzie będę dobroduszna i podzielę się z nim kołdrą. Przykryłam go i przytuliłam się jeszcze na chwilę do jego torsu.

Wyszłam z łazienki ubrana w wczorajsza koszulę Harrego. Włożyłam jeszcze czarne dżinsy i wróciłam do pokoju. Hazz nadal spał i oczywiście ponownie się rozkopał. Nakryłam go kołdrą i zaczęłam zbierać nasze rzeczy z ziemi, które wczoraj porozrzucaliśmy. No dobra, skoro już wstałam to może zrobię śniadanie? W ogóle która jest godzina? Spojrzałam na zegarek zawieszony w kuchni. Huh, no to chyba jednak wezmę się do razu za obiad. Jest już przed dwunastą. Włączyłam sobie radio i aż się zdziwiłam, że znam już większość piosenek. Jestem tu w sumie prawie od miesiąca, a kiedy przyjechałam, to polskich piosenek w ogóle nie umiałam. W Londynie słucham przecież tylko tamtejszego radia.
- Cześć skarbie.- odwróciłam się w kierunku drzwi. Harry wszedł do kuchni i usiadł od razu na krześle. Przymknął oczy opierając głowę na rękach opartych z kolei o stół. Zaśmiałam się do siebie cicho.
- Hej kotek, wyspany? - Niby jakim cudem wyspany, skoro wróciliśmy o takiej porze z wesela, że nasz seks był bardziej już poranny.
- Chyba żartujesz, mógłbym spać do wieczora.- uśmiechnął się przecierając jeszcze oczy. Szczęście że był już ubrany. Bo gdyby przyszedł do mnie taki jak tam spał to nie gwarantuję że dałabym rade wytrzymać. Podeszłam do niego i cmoknęłam go szybko w usta.
- Przecież ci nie bronię. - szepnęłam znowu się od niego oddalając.
- Jasne że nie. A za chwilę wpadnie tu twoja babcia i będzie się gapiła na mnie nagiego leżącego w łóżku. Albo Bóg wie kto jeszcze!- Wnioskuję z jego wypowiedzi tylko jeden wniosek. Mój chłopak boi się mojej babci. To w gruncie rzeczy zabawne, że tylko ona nawet będąc dość daleko potrafi zmusić go do nie chodzenia nago.
- Oh, przesadzasz.
- Taaak? - jego wymowne spojrzenie mówiło aż zanadto. Boję się słuchać dalej!-Wczoraj kiedy ze mną tańczyła pytała jakie lubisz pozycje. - Stanęłam i... to by było na tyle. Nie mogłam się nawet ruszyć, a o oddychaniu to już w ogóle zapomniałam. Nie nie nie, to nie możliwe żeby moja babcia... NIE! Owszem, jest trochę bezpośrednia i cholernie otwarta ale nie! Nie uwierzę że od tak zapytała Harrego o coś takiego!
- Nie mówisz poważnie- pokręciłam głową nawet nie wiedząc o tym że ją kręcę.
- A ty reagujesz jakbyś jej nie znała- teraz to był już rozbawiony.- Przypomnieć ci te miliony razy kiedy nas zawstydzała? - nie musiał. Zdecydowanie nie musiał.
- No ok, masz rację. A tak właściwie to co jej odpowiedziałeś?
- No wiesz- wyszczerzył się- Prawdę.
I oczywiście zadzwonił dzwonek do drzwi. A chciałam się dowiedzieć co on uważa za prawdę. Pewnie Bartek z Julką wrócili. A my dopiero wstaliśmy, nieźle.
- Idź otwórz. - Posłał mi spojrzenie jakbym mi co najmniej nie wierzył, że go o to proszę.- No co? Mówię serio. - niechętnie ale wstał i wyszedł. Klepnęłam go lekko w tyłek przez co się odwrócił i zmrużył oczy.
- Dostaniesz potem kare- wymierzył we mnie palec a ja się roześmiałam.
- Taaa, na pewno.
- Żebyś wiedziała. - puścił mi oczko i wyszedł. PO chwili jednak wrócił tyle że z Zaynem i Katie.
- Cześć Meg- Kate ucałowała mnie w policzek a Zayn podniósł jedynie rękę i usiadł na krześle. No nie powiem, ale najlepiej to on nie wyglądał.
- A tobie Malik co się stało co? - zapytałam śmiejąc się.
- Bardzo zabawne, Meg, naprawdę. W ogóle to czemu nikt mi nie powiedział że tu się tyle pije? I to tylko wódkę. - z Katie wymieniłyśmy się znaczącymi spojrzeniami. Swoimi czasy chodziło się na imprezy gdzie piłyśmy czasem tyle że potem głowa bolała przez tydzień.
- Ooo, lubię tą piosenkę! - krzyknęłam nagle i pogłośniłam radio. Leciało wezmę cię, po parzeni kawą trzy. W ogóle odkąd jestem w Polsce to obiło mi się o uszy parę polskich piosenek. Zaczęłam sobie nucić pod nosem, dopóki Kate mi nie przerwała swoim śmiechem.

Wezmę Cię! Gdziekolwiek popadnie
Wezmę Cię! Jak nie brałem żadnej
Wezmę Cię! Bez względu na porę
"Wezmę Cię" - powtarzam z uporem

Wezmę Cię! Na słowo honoru
Wezmę Cię! Bez ruchu oporu
Wezmę Cię! Na różne sposoby
Wezmę Cię! Cokolwiek nie zrobisz mi

Chłopcy spojrzeli na nią i na mnie zdziwieni. Matko, cały czas zapominam że oni nie znają polskiego.
- Czyżby to miało coś wspólnego z tym co robiliście w nocy?- Kate zapytała po angielsku oczywiście unosząc jedną brew. - Bez ruchu oporu, gdziekolwiek popadnie? No nieźle nieźle. - parsknęła śmiechem a ja razem z nią.
- Harry, coś mi się wydaje że ona tą piosenkę to do ciebie śpiewa.
- A o czym jest?
- O tym że chce cię pieprzyć gdzie popadnie, na różne sposoby, bez żadnych ostrzeżeń i pod każda postacią. - Widząc miny chłopców obie przybiłyśmy sobie piątki. No ale w sumie to ta piosenka jest całkiem fajna, wesoła taka i faktycznie kojarzy mi się z Harrym.
- Kochanie, ja tam nie mam nic przeciwko temu, ale wolałbym rozumieć jak oferujesz mi taki seks. Potem okaże się że nie skorzystałem jak miałem okazje. - podeszłam do niego i po prostu trzepnęłam go w ramię. Ups, zapomniałam że jest cały obolały, matko, muszę bardziej uważać.
- Ała, za co?
- Tak po prostu. - usiadłabym pewnie na jego kolanach, ale teraz to już w ogóle nie wiem czy mogę go choćby dotknąć.
- Śmieszni jesteście- od tak wypalił Zayn a my na niego popatrzyliśmy co najmniej jak na debilka No w końcu to Malik.
Wróciłam do gotowania, Kate mi pomogła, a chłopcy poszli sobie do salonu. Chyba dopadli jakąś grę. Śpiewałyśmy razem piosenki które leciały w radiu.

- I jak tam Harry? Lepiej ?- Kate spojrzała na mnie znacząco. Ciekawe o co ona pyta? Bo z jednej strony może to być jego stan zdrowia, co jest dość prawdopodobne ale z drugiej nasze relacje. No ale jedno i drugie idzie w dobrym kierunku przynajmniej na razie.
- Chyba ok. - uśmiechnęłam się do siebie pod nosem. Jak na to co się działo wczoraj to wydaje się całkiem ok. Cholernie bardzo ok.
- Meg- zmrużyła oczy a ja się roześmiałam- Gadaj!
- Ale co? Wszytko w porządku, serio- puściłam jej oczko i znowu zaczęłam się śmiać. Mam dziś wyjątkowo dobry humor. Bardzo dziwne... baaardzo.
- Matko święta. Wolisz przejść na Polski czy co?
- Kate, ja się tam ciebie nie pytam co robicie z Zaynem. Mamy jeszcze sporo do omówienia, ale jest dobrze.- wróciłam do krojenia sałaty na sałatkę. - A twoi rodzice jak tam?
- Oh proszę cię. Nie dziwię się Zaynowi że ciągle mnie wyciąga z domu. Sama widzisz, dziś rano zjadł tylko z nimi śniadanie i powiedział że razem z Harym zaprosiliście nas na obiad.
- Taak, kiedy?- uniosłam jedną brew nie mogąc sobie tego przypomnieć. Bo Harry chyba ich nie...?
- Daj spokój, po prostu szuka wymówek żeby ciągle gdzieś wychodzić. Zresztą w każdej rozmowie rodzice głupio sugerują, że nie jest chrześcijaninem. A to takie głupie. Wkurzają mnie, nie potrafią zrozumieć że jestem z nim szczęśliwa?
- Kaśka uspokój się- matko, ja ja dawno do niej tak nie mówiłam.- Co się przejmujesz? Kochasz go tak? No i to jest najważniejsze.
- Wiem, ale wolałabym żeby nie robili z tego takiego halo. Co im to przeszkadza?
- Przykro mi- przytuliłam ją. Była drobniejsza ode mnie i trochę niższa.
- Meg! - krzyk Harrego z pokoju- Może skoczycie do sklepu po jakieś piwko co?- no serio, ja go kiedyś uduszę.
- Sam sobie idź!
- No żeby nas fanki zjadły? Poza tym jak niby mamy się dogadać?- obaj weszli do kuchni, Kate stała do nich tyłem udając że coś robi. Spojrzałam na nią ukradkiem.
- Jestem pewna że jakieś fanki wam pomogą.
- Super pomysł, co nie Zayn? Znajdziemy sobie jakieś seksowne i piękne a wam będzie wtedy łyso.
- Ej ej, licz się ze słowami.- pokiwałam na niego palcem, po czym wskazałam na drzwi.- No już wynocha mi stąd.- Przechodząc obok mnie oczywiście musiał mnie uszczypnąć w tyłek. Wystawiłam mu język Cóż za dorosłość. Ale od razu odwróciłam się do Katie. Oh Jezu, nie mówię że to źle, ale musiała mi się tu rozbeczeć? Lubię pomagać, serio, ale kiedy ktoś płacze to czuję się tak cholernie bezradna że mnie szlag jasny trafia.
- Dzięki.- wiadomo że chodziło jej o chłopaków. Kto by się chciał rozklejać przy nich?
- Hej, przestań płakać. Nie jest tak, że nie możecie poradzić sobie bez nich. Nie mogą zabronić ci się z nim spotykać. Nie wyrzucili was z domu, więc chyba nie jest tak źle, co?
- Wiem, ale spójrz na twojego tatę. Przecież on uwielbia Harrego!
- Kate, czy mam ci przypomnieć że wysłał mnie na pół roku do innego kraju wmawiając wszystkim w tym Harremu, że nie żyję? - ok, zrobił to, ale wiem, że mnie kocha. Nie mogę od tak zapomnieć o tych wszystkich chwilach jakie spędziłam z nim i nie da się ukryć że z mamą. Często ich nie było, a ja większość czasu spędzałam z opiekunką ale to nic nie zmieni. Jest moim ojcem i nie mogę mieć mu tego za złe do końca życia. Bądź co bądź teraz mamy z nim całkiem dobry kontakt.
- Wiem Magda, wiem o tym. No już dobra, koniec tego! Skończmy ten obiad i zróbmy coś ze sobą. 

___________________________________

Jeśli przeczytałaś, zostaw proszę komentarz. 


17 komentarzy:

  1. Nie moglam sie doczekac nareszcie , rozdzial fajny i czekam ma następny

    OdpowiedzUsuń
  2. fajny fajny, przyjemnie sie czytało (:
    Mogę liczyć na twoją opinię?

    Zawsze jest szansa, że wejdziesz, zobaczysz, pokochasz ( mam nadzieję lol )
    youngloovers.blogspot.com
    loovelorn.blogspot.com
    fromyourlust.blogspot.com
    ifindyourlips.blogspot.com
    Nawet jak nie masz teraz ochoty, to kiedyś pewnie będzie ci się nudzić, zerknij, może warto :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nareszcie się doczekałam i się bardzo z tego powodu cieszę :D Mmmm taki poranny sex. Bardzo fajny rozdział. Taka mała moja prośba bo ja bym chciała żeby Harry i Meggi sobie wszystko wyjaśnili ale już bez żadnych kłótni. Jesteś świetna <3
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  4. doczekałam się!!! ^^ Zajebiste! Już nie mogę się doczekać kolejnego *-*

    OdpowiedzUsuń
  5. gorąco super czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  6. rozdział fantastyczny i długi czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  7. Oomom genialny *.*

    OdpowiedzUsuń
  8. Zajebisty *-* nie moge sie doczekac nexta. Uwielbiam te ich zboczone komentarze

    OdpowiedzUsuń
  9. Super ♥ Teraz już musi być między nimi lepiej :)) Czekam na next x

    OdpowiedzUsuń
  10. jak dobrze, ze juz się nie kłócą :) bardzo mi się podoba jak piszesz, z reszta zawsze mi się bardzo podobało XD miłego pisanie i dużo czasu przede wszystkim :*
    pozdrawiam @RembiszRembisz :*

    OdpowiedzUsuń
  11. genialny rozdział jak zwykle <33

    OdpowiedzUsuń
  12. Przeczytałam i zostawiam komentarz :)
    Fajnie że Harremu z Meg się układa ale dla mnie lepiej jakby szczerze pogadali a nie od razu seks na zgodę :D
    Czekam na kolejny :***

    OdpowiedzUsuń
  13. Sorry ,że dopiero teraz zostawiam komentarz ,ale były testy gimnazjalne. No więc rozdział jak zawsze super ,to cudownie ,że między Meg i Harry'm jest ''naprawdę dobrze''.

    OdpowiedzUsuń
  14. Super jak zawsze, czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Przepraszam, że nie komentowałam, ale po prostu brak czasu mnie zabijał ! Ale teraz nadrabiam skarbie ! Zajebisty rozdział ! Lecę dalej !

    OdpowiedzUsuń