MEGGI
Patrzyłam na
niego i nie mogłam wykrztusić z siebie ani słowa, to było zdecydowanie za dużo
jak na mnie. Nie wiem dlaczego to niby miało tak wyglądać? W ogóle dlaczego on
sądzi że mi się podoba. Bo po sposobie jego zachowanie teraz jestem przekonana
o tym że on tak właśnie myśli. No ok., odwzajemniłam pocałunek ale to o niczym
nie świadczy, prawda?
Prawda?
- Możemy
porozmawiać?
Czy możemy?
Musimy i to jak najszybciej. Trzeba mu wyjaśnić że nic do niego nie czuję.. ale
jak cholera? Nie chcę tracić jego ani naszej przyjaźni a każdy dobrze wie, że
po czymś takim nic nie jest takie same. Więc po co do cholery mnie pocałowałeś?
Kiwnęłam
głową w odpowiedzi na jego pytanie a ten zaczął się do mnie zbliżać. Cooo? Czy
on znów chce mnie pocałować? Ohhh god, odwal się Olly, błagam nie rób tego. Był
zdecydowanie zbyt blisko mojej twarzy. Naruszasz prywatną przestrzeń, halo!
Odsunęłam się trochę do tyłu, ale to nie pomogło, bo on zrobił to samo co ja
zbliżając się jeszcze bliżej niż był. Jego ciemne oczy przeszywały mnie na
wskroś, patrzył na mnie tak jakby chciał mnie zjeść. Wcześniej nawet nie
zauważyłam żebym mu się podobała, nawet nie pomyślałabym o tym żeby był dla
mnie kimś więcej niż przyjacielem. Jak widać on myślał inaczej.
Położył rękę
na moim policzku delikatnie zgarniając włosy za ucho. Wierzchem dłoni pogładził
mój policzek. Przycisnął mnie do ściany. Cholera, daj mi oddychać, człowieku!
- Meggi,
jesteś niezwykła, uwielbiam twój charakter, uwielbiam z tobą tutaj mieszkać, spędzać
czas, oglądać wieczorem filmy czy razem przygotowywać śniadania, po prostu być
przy tobie. Jesteś taka inna, tak, cholera no, wyjątkowa. A że jestem facetem,
to tez nie mógłbym nie zauważyć twojej urody. Twoje zgrabne nogi i kształtne
piersi po prostu są zniewalające. A tyłek przyprawia mnie o zawał. I nie mogę
uwierzyć w to że on cię tak skrzywdził, że był takim dupkiem, bo jak można być
takim dla takiej dziewczyny. Gdybyś pozwoliła mi wejść do twojego życia,
obiecuję że byłbym sto razy lepszy od niego, obiecuję że nigdy bym cię nie
skrzywdził, bo cie kocham Meg. Zawładnęłaś moim sercem.
- Olly, ja…
- ja co? O Jezu, chłopak mi powiedział że mnie kocha, naprawdę aż tak mu na
mnie zależy? Wypuściłam ze świstem powietrze.- nie spodziewałam się.
- A ja nie
spodziewałem się że odwzajemnisz pocałunek, byłem przekonany że kochasz jeszcze
jego. I nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę z tego że nie miałem racji.- no
ale problem w tym że miałeś rację. Bo Harry ciągle zajmuje pierwsze miejsce w
moim sercu. Czuję się zraniona i ciągle to boli, ale już nie aż tak. A Olly?
Zajmuje miejsce przyjaciela, i nic więcej.
- Olly,
posłuchaj, to nie takie proste.
- Nie jesteś
gotowa na związek, rozumiem, ale ja poczekam, ile będzie trzeba.
- Nie. Nie o
to chodzi. Kocham cię, ale…
- Ale co?-
chłopak wyraźnie się zdenerwował, zresztą wcale mu się nie dziwię.
- Ale tylko jak przyjaciela, nie możemy być razem.- spuściłam wzrok na ziemię, nie potrafiłam patrzeć na jego zawiedzioną twarz. Wiem , że wbiłam nóż w jego serce, ale musiałam.
- Ale tylko jak przyjaciela, nie możemy być razem.- spuściłam wzrok na ziemię, nie potrafiłam patrzeć na jego zawiedzioną twarz. Wiem , że wbiłam nóż w jego serce, ale musiałam.
- W czym
jestem gorszy co?- wrzasnął odsuwając mnie od siebie. Odepchnął mnie tak mocno
że uderzyłam plecami o ścianę więc z moich ust wydobył się jęk.- Jestem za mało
przystojny? Nie potrafię być romantyczny? Właśnie że potrafię! Mógłbym być o
wiele razy lepszy od tego idioty, ale nie! Bo ty go cholera ciągle kochasz! A
ja nie mam pojęcia, czym on sobie na to zasłużył.
-
Przepraszam- wyszeptałam cicho. Co miałam mu powiedzieć?
- No
widzisz! Nawet teraz mnie przepraszasz. Musisz być taka idealna?!- krzyknął
prosto na mnie po czym wyszedł z mieszkania trzaskając drzwiami. Wow, ciekawe
co ja teraz zrobię.
HARRY
- Gems, weź
się ubierz, chłopcy za chwilę będą.- zaśmiałem się do siostry paradującej po
naszym domu w samej bieliźnie. Nie wstydziliśmy się siebie, to w końcu moja
siostra, no nie? haha, ale ciało to ma całkiem, całkiem. Ugh, Hazz, uspokój się
do cholery.
- Ty sobie
możesz paradować nago, a ja nie mogę w staniku?
- Nie chodzę
przy tobie nago!
- Harry,
chodzisz kiedy tylko możesz! Poza tym mam na sobie spodenki.
- Ale nie
przy tobie! I nie chce żeby moi przyjaciele gapili się na moją siostrę, poza
tym nie wiem czy Adam byłby z tego zadowolony.
- Mam go
gdzieś. Chodzę w czym chcę, a jest mi gorąco, więc nie zamierzam się ubrać. –
boże dopomóż. Czy to oto stworzenie musi być tak uparte?
- Przypomnij
mi dlaczego ja z tobą mieszkam?
- Bo mnie po
prostu uwielbiasz i dłużej nie mogłeś beze mnie żyć?
- Taaa,
powiedzmy że tak.- nie mam ochoty naprawdę się z nią sprzeczać. Po naszym domu
rozległ się dzwonek. Uhhh, chłopaki. Pierwszy raz tutaj przychodzą, właściwie,
do powoli do siebie znowu docieramy, chyba odbudowywujemy naszą przyjaźń.
Ruszyłem w kierunku drzwi patrząc jeszcze na siostrę i kręcąc głową.
- Ubierz
się- rzuciłem na co ta prychnęła zakładając ręce pod piersiami. Uhhh, chyba się
zdenerwowała. Otwarłem drzwi z wielkim uśmiechem na twarzy. Chłopacy też
wyjątkowo cicho stali jakby nie wiedzieli że ja je otworzę. A kogo się
spodziewali? Mojej mamy?
- Uhh, to
ty, Louis, mówiłem że to ten dom!- wrzasnął Zayn na co się zaśmiałem. Czyli
wszystko wyjaśnione, nie wiedzieli czy to tutaj.
- Wchodźcie.
– nim to powiedziałem wszyscy byli już w moim domu. Liam z Zaynem polecieli do
kuchni.
- Ale jestem
gło… o ja pierdziele.- Liaś, chłopcze opanuj się. Kiedy zobaczyłem jego i Zayna
stojącego w progu kuchni po prostu wgapiających się w moja siostrę po prostu
zacząłem się śmiać. Stała przodem do nich z łyżką w buzi i nutellą w ręce.
- Hej
chłopcy.- uśmiechnęła się.- Dawno się nie widzieliśmy.- puściła do nich oczko i
poszła się przywitać z resztą.
-Hazz, mieszkasz
z Gemmą?- zapytał zdziwiony Liam. Emm, nie mówiłem im tego?
- Tak. A co?
Przeszkadza wam to w czymś?
- Widać że
jesteście rodziną.- zaśmiał się Zayn, a ja zrobiłem dziwną minę. Niby dlaczego?
- Ty ciągle chodzisz
nago, a ona, ehhh, mimo że naga nie była to i tak lepszy widok od twojego
małego.
- Małego?!-
krzyknąłem. No na pewno, mały to sobie może być, ale nie mój. Uhh, ok. ochłoń
Hazz. Chłopcy wybuchli śmiechem a ja postanowiłem ich zignorować i poszedłem do
salonu. Widzę że się już zdążyli rozgościć, oglądają sobie telewizor.
- Masz coś
do picia?- krzyknął Lou na co się uśmiechnąłem.
- Piwo?
- Ja
prowadzę.- zastrzegł Zayn na co zdziwiony na niego spojrzałem. On?
- Ok.,
możecie zostać na noc jak coś.
- Wolałbym
nie, dziewczyny zostały same w domu.
- Jak
wolicie.
Po kilku
godzinach wypiliśmy po parę piw, ale nic więcej, dzisiaj się nie schlejemy, to
postanowienie Horana. A miałem taką ochotę. No ale ok., niech będzie. Po prostu
nie mogłem uwierzyć w to że wszystko jest w porządku, no tak, prawie wszystko.
- Hazz,
zamierzasz coś z Meg?- zapytał Nialler. O Jezu, tylko nie to… nie mam ochoty o
tym gadać.
- Nie mam
pojęcia, nie wiem co robić.
- Jak na
moje oko powinieneś ją na kolanach błagać o wybaczenie.- Zayn ma rację, i ja o
tym wiem, ale jak to zrobić.
- Od zawsze
byliście specyficzną parą, po prostu widać było jak się kochacie. Chcesz już
nigdy jej nie poczuć?- zaśmiał się Lou a ja założę się że się zaczerwieniłem.
Uhhh, cholernie jej pragnę.
- Nigdy nie
czułeś do nikogo czegoś takiego, co jeśli nie poczujesz już nic silniejszego do
żadnej innej? A nie poczujesz na pewno, bo wszyscy dobrze wiemy że to ta
jedyna.- Niall powiedział to jakby to go mało obchodziło. Wcinał banana patrząc
na mnie dziwnie.
- Macie
rację, ale ja nawet nie wiem gdzie ona mieszka.
- My wiemy-
posłali sobie znaczące spojrzenia a ja zdezorientowany na nich tylko patrzyłem.
-
Wychodzimy- krzyknął Lou podrywając się z kanapy.
- Coo?
Teraz? Na pewno nie, ja nawet nie wiem co jej powiedzieć! – również wstałem ale
nie z tego samego powodu co reszta.
- Harry,
idziemy!
- Ja nigdzie
się nie wybieram!- cofnąłem się widząc porozumiewawcze spojrzenie Zayna i
Nialla.
- Brać go!
- Nie, nie
nie ! nie ma mowy!
- Hazz,
młotku, chcesz ją odzyskać czy nie?
Po tym jak
zostałem uprowadzony przez chłopców z własnego domu wpakowali mnie do ich
samochodu. Kręciłem się przez całą drogę do mieszkania Meg. Jezuu, co ja robię?
Ona mi na pewno nie wybaczy, Boże coraz chyba stąd ucieknę.
- Chcę-
wymamrotałem, choć nie wiedziałem jak się do tego zabrać. Cały od środka się
trzęsłem, po prostu cholernie się bałem i tyle.
- Kurwa
Hazz! Jesteś Harry Styles! Obiekt westchnień milionów dziewczyn. Sławne kobiety
przyznają że chciałyby się z tobą przespać! Jesteś podrywaczem, a nie potrafisz
porozmawiać z jedną dziewczyną.
- Nie jakąś
tam dziewczyną tylko Meg. Co jeśli mi nie wybaczy?- spojrzałem spanikowany na
Lou a ten uśmiechnął się i poklepał mnie po plecach.
- Ona cię
kocha.
Kocha mnie,
kocha. Tylko te słowa powtarzałem sobie w drodze do jej mieszkania. A co jeśli
mnie tez nienawidzi? Co jeśli nie uwierzy w moje słowa?
MEG
Chodziłam po
mieszkaniu bardzo zdenerwowana, Olly mnie wkurzył, po prostu zwalił winę za to
że go nie kocham na mnie. No ale czy to moja wina, że kocham kogoś innego? Po
prostu Harry skradł moje serce i nie oddał, a ja się mu oddałam, i nie żałuje
żadnej chwili z nim przeżytej.
Dzwonek do
drzwi.
Byłam ubrana
w czarne dresy i zwykłą koszulkę. Włosy byle jak spięte. Szłam boso i
uśmiechnęłam się na widok moich zielonych paznokci. Uwielbiam ten kolor.
Naciskając klamkę ciągle myślałam że to mój współlokator. Ale się przeliczyłam.
Harry.
Spojrzał na
mnie jakby się czegoś bał. Wyglądał jak mały, zagubiony chłopiec. Moje serce
przyśpieszyło na jego widok, nie spodziewałam się że tak po prostu sobie tutaj
przyjdzie, że jeśli zobaczę go po tak długim czasie to poczuję się tak jak
teraz. Nie sądziłam że uczucie jakim go darzę jest tak duże. Bo w końcu
zerwaliśmy już prawie cztery miesiące temu. A ja od tamtego czasu widziałam go może
trzy razy. A teraz on, mój kręconowłosy, bijący seksownością były chłopak stoi
tu przede mną wpatrując się we mnie jakbym była co najmniej boginią. Zawsze
choćby jego małe spojrzenie wywoływało we mnie takie uczucia. Traktował mnie
jak księżniczkę, i tak się czułam. Teraz czuję to samo. Uśmiechnęłam się lekko
widząc jak bawi się własnymi dłońmi.
- Jest
Olly?- że co? Czyli ja tu już od zmysłów przy nim odchodzę, a on pyta o chłopka
który przed kilkoma godzinami mnie całował i wyznał miłość?
Spuściłam
wzrok na podłogę, a ja głupia myślałam że postanowił coś zrobić, coś żebyśmy
znów byli razem. Właściwie to zawiodłam się na nim dlatego że nawet o nas nie
walczył, to nie było w jego stylu, poddanie się.
- Nie ma.
- Jesteś
sama?
- Po co
przyszedłeś?- odważyłam się znowu na niego spojrzeć. Jego postawa się zmieniła.
Wzrok jakim mnie obdarzał był pełen uczucia, taki jego.
- Jesteś
sama?- stał się pewniejszy siebie. Po prostu zignorował moje pytanie i sam
zapytał o to czy jestem sama. Co on chce mnie porwać czy co?
- Harry…
- Jesteś
sama czy nie?- stał się wręcz agresywny, zdenerwował się a ja nie mam pojęcia z
jakiego powodu.
- Tak-
powiedziałam to jeszcze ciszej niż wcześniej, a on tylko się uśmiechnął
ukazując mi dołeczki w policzkach. Zawsze tak było. Jego uśmiech powoduje mój
uśmiech.
A jeszcze bardziej od jego pojawienia się tutaj zdziwiło mnie to, że
jego usta odnalazły moje złączając je w pocałunku.
______________________________________
Superaśnie :D
OdpowiedzUsuńświetny rozdział czekam na następny !
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa............
OdpowiedzUsuńSorry za taki wiele mówiący wstęp. Jejciu kocham Cię za tą końcówkę! Jestes wspaniała! Dzięki dzięki dzięki! Rozdział cudo. Jejku ale sie ciesze! Chce kolejny!
Cudo !!
OdpowiedzUsuń<3
angel
Aaaaaaaahhh! Wreszcie ;d oby tak dalej ;*
OdpowiedzUsuńBOSKI i nareszcie się doczekałam naprawdę bardzo długo czekała na ten rozdział :)
OdpowiedzUsuńBOSKI i nareszcie się doczekałam naprawdę bardzo długo czekała na ten rozdział :)
OdpowiedzUsuńBOSKI i nareszcie się doczekałam naprawdę bardzo długo czekała na ten rozdział :)
OdpowiedzUsuńDla mnie te trzy komentarze co są wyżej nic nie znaczą. Nie chodzi tutaj o liczbę tylko o wasze zdanie które chciałabym żebyście wyrazili w komentarzu.
UsuńNie chcę być niemiła, ale wolałabym gdybyś dodawała 1 komentarz zamiast 3 identycznych.
Wreszcie się doczekałam :DDD Nie mogę się już doczekać następnego rozdziału, musiałaś zakończyć tak szybko?;D Mam nadzieję, że nie rozstaną się znowu.;) Piszesz przecudownie. Mogłabym czytać tego bloga dzień i noc:D Nie będę się tak rozpisywać jak poprzednim razem żeby Cię nie zanudzić:DDD Weny życzę <333 -aga
OdpowiedzUsuńZajejejejejebisty rozdział <3
OdpowiedzUsuńNARESZCIE !!!!!!!! Matko ale zajebisty ! Tylko czemu tak szybko skończyłas ? A co do posmysłu uważam ze bardzo fajny, nie umiem się doczekać następnego ! Proszę niech oni sobie to teraz wyjasnią i będą razem !!!!! Aaaaaa.. !
OdpowiedzUsuńTen rozdział to chyba jeden z najlepszych ze wszystkich z 1 i 2 części :D
OdpowiedzUsuńHarry wreszcie "się odważył" i teraz już na pewno będzie dobrze :)
A Olly to dupek i niech Meg się od razu spakuje i przeprowadza do Hazzuni <3
Masakra moj ulubiony blog ♥♥pierwsxy komentarz <3 akcja jest super ja normalnie ryczalam przez kilka rozdzialow jsk yo czytalam :-) co do tego rozdzialu to sie ciesze ze HARRY naresvie sie odwazyl a <3:-) a ten Olly czy jak tam niech sie od nich odpieprxy i xosgawi ich w spokoju po tym jak xostala odrzucona przez Meg :-) ten pomysl obecny jest bardzo fajny :-D:-D:-D:-D Emilia Maciejewska :-)<3<3<3<3<3<3<3
OdpowiedzUsuńHmm nie wiem co powiedzieć :) Blog jest świetny.. Naprawdę :) Nie wiem czy to będziesz czytać ale chce zebys wiedziała ze ten blog jest naprawdę dobry :) Czytam każdy rozdział a jeśli mam czas to komentuje :) Poprostu KC
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział ;)
OdpowiedzUsuń*__* kiedy następny?
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł :D
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga, tylko szkoda że nie dodajesz już tydzień, ale będziemy czekać :)
OdpowiedzUsuńA rozdział świetny, fajni że dodałaś ,,seriale"
ZuzA
Prosze blagam dodaj dzisiaj nowy nie doprowadzaj mnie do placz sprawdzam co 15 minut i ciagle pusto, kocham opowiadanie o Magdzie, prosze dodaj nowy daj nam zy
OdpowiedzUsuńBlagam
Prosze
Wymuszam na innych czytelnikach komy
Chcesz byc odpowiedzialn aza moje samobujstwo
Prosze
Oj no wez zlituj sie nad nami ... plisss dodaj rozdzial;) LOVE
OdpowiedzUsuń