MEGGI
- Co ty
tutaj robisz?- nie wierzę w to co widzę. Serio, to już widok Harrego mniej by
mnie tutaj zadziwił. Mój własny ojciec stał w progu mojego mieszkania. Serio,
nie żartuję sobie.
- Przyjechałem
do ciebie.
- Co? Po
jaką cholerę? Nie chcieliście mnie więc po co? Odjedź i mnie zostaw w spokoju!
- Ale
skarbie, proszę, chcę tylko porozmawiać.- sama nie wiem co wpłynęło na moją
decyzję. To ze miałam zawalona głowę tym pocałunkiem z Ollym? Bardzo możliwe…
bo pojawił się kolejny problem na horyzoncie czyli wystarczający na to by tamten
odłożyć chwilowo na bok.
Kiedy
weszłam do środka zastałam Ollyego nadal czekającego na mnie na kanapie ale
kiedy zobaczył mojego ojca za mną mina mu zrzedła. Oczywiście nie wiedział że
to mój ojciec ale sama jego postura wskazywała na to by się dobrze zastanowić
zanim się do niego odezwie. Był dobrze zbudowany, czarne włosy zaczesał do tylu.
Po bokach dopatrzyłam się nawet lekkiej siwizny. Był wysoki, w dodatku jego
sposób poruszania się, taki męski, stanowczy, nie zachęcał do poznania go. Nie
wspominając już o tej minie na widok Ollyego siedzącego na kanapie. Zmarszczył
brwi i zatrzymał się niemalże w progu pokoju.
- Tato, to
jest Olly, mój współlokator.- przedstawiłam go nie zwracając na to szczególnej
uwagi. Znajomość mojego ojca i Ollyego nie była naprawdę mi do niczego potrzebna.
- Dzień
dobry- odezwał się chłopak na co otrzymał w odpowiedzi lekkie skinięcie głową.
Tata nigdy nie był skory do rozmów z nieznajomymi. Zresztą nigdy nie lubił żadnych
osobników płci męskiej kręcących się wokół mnie. On, tak właściwie, to nigdy
nie był złym ojcem. Był normalny, nie zrobił mi nic złego, nawet troszczył się
o mnie bardziej niż ona, moja była matka. Po prostu jego praca nie pozwalała na
poświęcenie mi tyle czasu ile ja bym sobie tego życzyła… ile potrzebowała mała
dziewczynka, którą byłam.
- Mógłbyś
nas zostawić samych?- zapytałam grzecznie chłopka który uśmiechnął się i
wyszedł z pokoju zamykając za sobą drzwi. Wskazałam tacie na kanapę żeby sobie
na niej usiadł. Mimo wszystko czułam się niezręcznie, a to on powinien się
tutaj tak czuć.
- Napijesz
się czegoś?
- Nie
skarbie- uśmiechnął się.- Porozmawiajmy.- pokiwałam głową ze zrozumieniem i usiadłam
na kanapie, jak najdalej od niego. Ja kochałam go, bardzo, ale ciągle boli mnie
to co zrobił. To że mnie wyrzucił z domu, że okłamał mnie, wszystkich, to że
ukrywał prawdę.
- Wiesz, że
zawsze jesteś moją kochaną córeczką. Wiesz, że tak bardzo cię kocham skarbie.
Wiem, nic mnie nie tłumaczy, ale chciałbym żebyś mi wybaczyła. Jesteś dla mnie
najważniejsza. Zawsze byłaś.
- Tato,
zniszczyliście mi życie, rozumiesz? A ty mi mówisz że jestem najważniejsza?-
płakałam, po prostu płakałam. Nie umiałam choćby podnieść wzroku żeby
przynajmniej na niego spojrzeć.
- Córeczko,
musiałem to zrobić. On nam groził, powiedział że cię zabije jeśli komukolwiek
powiemy że żyjesz. Kazał nam napisać do ciebie ten list, wszystko ukartował. –
popatrzyłam na niego. Nie wiedziałam o tym, nie miałam pojęcia, że Łukasz mógł
być aż tak podły. Ale jak widać naprawdę nie był taki za jakiego go kiedyś
brałam.
- Dlaczego
nic nie zrobiliście? Mogliście iść na policję, mogliście cokolwiek zrobić.
-
Przepraszam, ja balem się o ciebie, bałem się że coś ci zrobi, po prostu byłem
zwykłym tchórzem.
- Tato…-
przysunęłam się i zbliżyłam. Wtuliłam się w jego ciało, chciałam poczuć to co
kiedyś, po prostu chciałam by był przy mnie ktoś kogo kocham. Jego oczy też
były zaszklone, chyba pierwszy raz widziałam go w takim stanie.
- kocham
cię.- szepnął mi do ucha, tak jak to zawsze robił. Kiedy byłam mała,
przychodził do mnie a ja tylko czekałam na to aż usłyszę te dwa słowa tuż przy
moim uchu.
- No to
teraz pokaż no mi się córciu.- odsunął mnie od siebie na długość swoich ramion
i uśmiechnął się.- Wyglądasz ślicznie, ale chyba nie do końca wszystko w
porządku.- wiedziałam ze zauważy. Wiedziałam że tak po prostu nie wyjdzie
teraz- kiedy się pogodziliśmy.- No słucham, co się dzieje? I tak apropo to
dlaczego ty tu skarbie mieszkasz? I to z jakimś chłopakiem który podejrzanie
się na ciebie patrzy?- uniósł pytająco jedną brew. Usiadłam naprzeciwko niego
po turecku. Oparłam głowę o ręce i zaczęłam mu się zwierzać jak siedmiolatka z
pobytu w przedszkolu.
- Tato, wszystko
się sypie. Ja już dłużej tak nie mogę.
- Och,
kotku, co się stało?
- Nie jestem
już z Harrym.- szepnęłam na co dostałam w odpowiedzi westchnięcie. O dziwo tata
lubił Harrego. Może dlatego że jako jedyny nie podkulił ogona kiedy przyszło mu
się zmierzyć z moim ojcem. Poznali się w mało korzystnych dla Harrego
okolicznościach, potem ich drugie spotkanie na którym to dowiedzieli się o
naszej ciąży. A później ich stosunki kiedy to rzekomo zaginęłam tez nie były
ciepłe. A kiedy się odnalazłam Harry już nie dał sobie nic wytłumaczyć. Był
nieprzyjemny, nie mówiąc o tym że swoją wściekłość włożył w uderzenie mojego taty
w twarz. A on mimo to go lubił, najbardziej z wszystkich którzy kiedykolwiek,
próbowali lub byli ze mną.
- Dlaczego?-
zapytał o to tak po prostu, bez żadnych podchodów, zresztą przecież to facet,
czego ja się spodziewałam.
- Sama
chciałabym wiedzieć. Od kilku miesięcy mieszkam tutaj.
- Z Ollym
tak?
- Mmm.
- Kochanie,
ja nie chcę nic mówić ale on mi się nie podoba, wolałbym żebyś mieszkała sama,
poza tym co to za mieszkanie, stać nas na kupienie czegoś innego, teraz możesz
prosić o co chcesz.
- Nie chcę
twoich pieniędzy.- od razu zaprotestowałam. Chcę odzyskać rodzica nie nakład
finansowy dysponowany przez niego.
- Wiesz że
nie o to mi chodzi. Chcę żebyś czuła się jak trzeba, nie musiała mieszkać z
kimś takim.- oczywiście jak zawsze nie krył swojego niezadowolenia, z powodu
mojej znajomości z Ollym.
- Nie
narzekam na brak pieniędzy. Zarabiam wystarczająco dużo żeby kupić sobie swoje
mieszkanie, ale nie jest mi to do niczego potrzebne.
- Dobrze,
ale on i tak mi się nie podoba. Teraz chcę wiedzieć jak to się stało że się
rozstaliście?
I tak jakoś
się stało że opowiedziałam tacie wszystko od początku. Od tego jak byliśmy
jeszcze w Paryżu do teraz, kiedy mieszkam tu z Ollym.
Poprosiłam
go o to żeby mi nie przerywał, choć dobrze wiedziałam że kiedy mówiłam o
gwałcie miał ochotę coś powiedzieć i potem kiedy powiedziałam że Hazz mnie
zostawił.
- Tak mi
przykro, kochanie.- tata rozłożył ręce żebym mogła się do niego przytulić. Z
przyjemnością ukryłam twarz w jego torsie. Wdychałam perfumy niezmienione od
tak wielu lat.
- Ja nie
wiem co mam robić, kocham go, rozumiesz! A on nawet nie stara się o to by mnie
odzyskać, po prostu mnie już nie chce.
- Meguś, co
jak co, ale ten chłopak już wiele razy udowodnił mi jak bardzo cię kocha. I z
wszystkich tych idiotów których sprowadzałaś do domu to Harry był najbardziej
godnym szacunku. Kotku, on cię kocha bardzo mocno, tylko teraz zwyczajnie męska
duma nie pozwala mu na zrobienie tego głupiego kroku. Harry chciał cie ochronić
odchodząc od ciebie. Łukaszowi zależało na tym żeby was rozdzielić, on wiedział
że jak cię zostawi, to Łukasz też da spokój.
- Ale on
jest w więzieniu.
- On tak,
ale tacy ludzie mają dostęp do świata. Może komukolwiek zlecić zrobienie ci
czegoś a Harry doskonale o tym wie. Tylko nie zauważył chyba tego, że będąc z
tobą będzie cię mógł chronić i wiem że potrafiłby to zrobić, bo zawsze się o
ciebie właściwie troszczył. I uwierz mi skarbie, on chce do ciebie wrócić ale
duma nie pozwala mu na przyznanie się do błędu, przyznanie do tego że zranił
cię bardziej odchodząc.
- Skąd to
wiesz?- po prostu zapytałam. Bo tata może snuć przecież swoje domysły tak jak
ja i swoje.
- Magduś,
akurat wybierając go sobie na drugą połówkę kierowałaś się choć trochę tym
jakiego masz ojca. Może teraz tego nie widzisz, ale Harry jest bardzo do mnie
podobny.-
Styles
podobny do mojego ojca? Naprawdę nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Ale
faktycznie tata zawsze był stanowczy, może w trochę inny sposób niż Hazz, ale
on też potrafi postawić an swoim. Jest tak samo zabawny, mój ojciec od zawsze
był duszą towarzystwa. A o Harrym to nie wspomnę. Przecież on swoimi żartami
rozśmieszał mnie na każdym kroku. Od taty zawsze biła niesamowita opiekuńczość.
Troszczył się o mnie jak i moją byłą mamę. Starał się zapewnić nam wszystko.
Czasem się zapominał i poświęcał za wiele swojej pracy. Ale pan Styles o
zapominaniu się też wiele mógłby powiedzieć. A no i jak mogłabym zapomnieć o
ich bezpośredniości. Harry tyle razy zawstydził mnie swoimi słowami, które
mówił tak po prostu nie owijając w bawełnę.
- No i co?
Nie różnimy się aż tak bardzo co?- tata uśmiechnął się do mnie jakby wiedział
że przed chwilą w myślach sobie ich porównywałam.
- Wychodzi
na to, że nie.
- Choć tak
się zastanawiając to nigdy nie uderzyłem swojego teścia.
- Ale jakby
spojrzeć na to z innej strony to Harry uderzył cię wtedy w obronie mojej i
naszej córki. Może tego tak nie pokazywał ale bolało go to że ją straciliśmy.
- Tak jak
mnie bolała utrata ciebie.- tata posmutniał. Mi też jakoś tak zrobiło się
dziwnie głupio. Ale już po chwili jego humor wrócił.
- A co u
Bartka, bo do mnie się nie odzywa.
- Chyba w porządku,
dawno z nim nie rozmawiałam, pewnie szykują się z Julką do ślubu.
- Do czego?
- Biorą ślub
w styczniu.
- nic nie
wiedziałem, pewnie mnie nie zaprosi.- Zrobiło mu się głupio. Jego własny syn
nie poinformował go nawet o tym, że bierze ślub.
- Tato,
oczywiście że cię zaprosi. Już ja sobie z nim pogadam. Wiesz jaki jest Bartek,
on po prostu zawsze się mną opiekował, a kiedy dowiedział się że poniekąd przez
was mnie stracił to nie chciał cię nawet słuchać. Zrozumie.- posłałam mu
pocieszający uśmiech. Znam bardzo dobrze swojego brata i wiem, że nie potrafi
długo się gniewać, chyba że to jest tak poważna sprawa jak ta. Ale wiem też że
na pewno porozmawia z ojcem. Mimo wszystko da mu wytłumaczyć, a jeśli ja z nim
o tym pogadam, to już w ogóle na poewno będzie ok. Sądzę że Bartek chciałby
żeby jego rodzice byli na jego ślubie. Sama bym chciała aby pojawili się na
moim, tylko mamy jeden mały problem- brak pana młodego.
- Co z
mamą?- nie wierzę że z moich ust wypłynęły te słowa. Niby jakoś nie obchodziło
mnie co u niej. Po prostu chyba chciałam usłyszeć że jednak żałuje swojej
decyzji i tęskni.
-
Rozwiedliśmy się.- O fuck…
- Że co
zrobiliście?
- Ona bardzo
się zmieniła, nie wiem jak przeżyłem razem z nią ponad dwadzieścia lat.
- Nie wie co
powiedzieć, nie spodziewałam się tego. – najzwyczajniej szok przejął sterowanie
nad moim umysłem. Cholera, moi rodzice nie są już razem. Ona nigdy nie będzie
już dla mnie kimś ważnym ale tata? On chyba wrócił do mojego życia, nie
zamierzam teraz z niego rezygnować, chcę mieć z nim kontakt.
- Przeprowadziłem
się do Londynu, mam nadzieję że będziemy się spotykać od czasu do czasu. Mogę
wpaść jutro, albo po jutrze? Jakoś tak.
- Jasne
tato, wpadaj kiedy chcesz.- przytuliłam go mocniej i posłałam mu uśmiech. Wstał
z kanapy i udał się do drzwi. Jeszcze raz się odwrócił patrząc na mnie zza
progu.
- Zastanów
się nad tym co mówiłem ci o Harrym, on cię kocha maleńka, jestem pewien że tak
mocno jak ja. – pokiwał tylko głową jakby chciał jeszcze bardziej przekonać
mnie do swoich słów.
Kiedy
opuścił mieszkanie po prostu nie wierzyłam że tu był, miałam wrażenie że to był
wytwór mojej wyobraźni, za bardzo chciałam żeby to się zdarzyło. Uhhh, ale tak
ogromnie się cieszę że do mnie przyszedł. Chociaż to wróciło do normy.
- Meg.- o
jasna cholera, zupełnie o nim zapomniałam. Odwróciłam się żeby na niego
spojrzeć, choć dobrze wiedziałam że Olly zapewne stoi tam z cwaniackim
uśmieszkiem. Ja pierdole, co ja mam zrobić? Jak mu to powiedzieć?
_______________________________________
świetny
OdpowiedzUsuńBoski po prostu ideał.Bardzo przepraszam,że nie zostawiłam komentarza ostatnio ale ruter mi nawala i po prostu nie mogłam nawet przeczytać.Cieszę się że Meg pogodziła się z tatą nie myślałam że to było tak. Szczerze miałam małą nadzieje że to Harry będzie tam stał no ale to że był to ojciec Meggi było szokujące i fajne.Nie mogę doczekać się nn i co będzie z Ollym...<3<3
OdpowiedzUsuńJak juz mowilam... Mistrzyni zwlekania ;p ale rodzial bardzo fajny, uczuciowy ;p
OdpowiedzUsuńDo nastepnego ;*
Mam nadzieje że wszystko wróci do normy nie tylko jej tata :) Wybacz że dawno nie komentowałam, wiem że brak czasu mnie nie usprawiedliwia bo gdybym chciała to bym znalazła czas. Bardzo bardzo przeprasza. Piszesz wspaniale i jeśli bedziesz chciała kiedyś w to zwątpić to napisz do nie ja wybije to z twojej główki. No to teraz proszę kolejny rozdział za najwyżej 3 dni...
OdpowiedzUsuńKocham <3
Gdy tylko zobaczyłam, że jest nowy rozdział od razu go przeczytałam, nawet nie wiesz jak bardzo zależy mi aby to opowiadanie się dobrze skończyło..... jesteś super, dodajesz rozdziały regularnie, więc mnie nie denerwuj i nie pisz że się na sobie zawiodłaś bo ja uważam że się bardzo starasz i tak trzymaj, jest super... i tak w ogóle to bardzo się ciesze, że w twoim opowiadaniu się coś dzieje bo wiesz wszystkie inne blogi są do siebie podobne, a twój jest inny, ciekawy dlatego go czytam.... ok koniec mam nadzieje, że mój komentarz jeszcze bardziej cię zmotywuje do dalszego pisania; KC - Cupcake ;*
OdpowiedzUsuńJak przeczytałam dwie linijki to zroumiałam że tam jest Harry, ale wątek z jej ojcem był równiez megaaa ciekawy ! Prosze niech Harry cos w końcu zrobi i będzie walczył o Meggi, a ona niech powie Oll'emu że nic do niego nie czuje ! Uwelbiam Cię piszesz genialnie
OdpowiedzUsuńO kurwa, w życiu się nie spodziewałam takiego rozwinięcia akcji. Ale dobrze że pojednała się ze swoim tatą, nawet bardzo się cieszę, bo wreszcie będzie miała w kimś pewne wsparcie :d
OdpowiedzUsuńA To co jej ojciec mówił o Hazzie da jej na pewno dużo do myślenia :D
szybko dawaj nexta , bo nie wytrzymam . To jest per-fect ;**
OdpowiedzUsuńKobieto po prostu kocham cię <3333
OdpowiedzUsuńżyczę weny i zapraszam do mnie http://nazawszez5hlopcami.blogspot.com/
na prawdę świetny
OdpowiedzUsuńcieszę się że wszystko wraca do normy mam nadzieje że Harry się w końcu obudzi i zacznie o nią walczyć :)
nawet nie wiesz jak się ucieszyłam jak zobaczyłam ten rozdział,
OdpowiedzUsuńszkoda że nie widziałaś mojej reakcji po przeczytaniu (jeszcze lepsza)
a gdy harry i meg będą razem to chyba się popłacze z radości
nie mogesię już tego doczekać
P.S atak pozatym to rozdział świetny i czekam na kolejny :)
Kocham tego bloga nie mogę się już doczekać kiedy Hazza spotka się z Magdą, mam nadzieję że sobie to wszystko wyjaśnią na odległość bije od nich miłość :D
OdpowiedzUsuńWeny ZuzA
Bombaaa . Fajnie ze pogodzila sie z tata i mam nadzieje ze juz niebawem pogodzi sie z Harrym ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na next .;)
jeja ale super rozdział zarąbiście że sie pogodziła z ojcem mam nadzieje że spławi olliego i pogodzi sie z harrym ;* czekam na następny
OdpowiedzUsuńCześć! Śledzę twojego bloga już od dawna dziś dodałam po raz pierwszy komentarz... Proszę nie zawieszaj bloga ani nic... Niech wreszcie Meggi będzie z Haroldem ;3
OdpowiedzUsuńWiem ze ten komentarz pewnie nic nie znaczy ale zapamiętaj że piszesz świetnie <3
Po pierwsze i najważniejsze:
UsuńNIE MÓW MI ŻE TO NIC NIE ZNACZY BO NAWET NIE WIESZ ILE TO ZNACZY DLA MNIE!
To cholernie ważne kiedy wiem, że ktoś to czyta i mu się to podoba, a skąd ja mam wiedzieć że to czytacie skoro nie piszecie komentarzy? Więc proszę, chodź raz na jakiś czas coś do mnie napisz, co myślisz itp.
Po drugie: nie zamierzam zawieszać ani tym bardziej go zostawić bez dokończenia.
Zdziwiłam się jej ojcem xD Fajny roździał :P
OdpowiedzUsuńKogo jak kogo, ale ojca Meggi to się nie spodziewałam. ;p Nie będę Ci tu pisać, że Meggi i Harry mają być razem, bo wiem, że masz na pewno już jakieś plany jak ich znowu połączyć;DD Dla mnie to czysta przyjemność komentować i czytać to opowiadanie. Jest to najlepszy, najciekawszy i najbardziej wciągający blog jakiego w życiu czytałam. Dziękuję, że mogę go czytać i że go piszesz. Najlepszą formą podziękowanie moim zdaniem jest zostawianie dla Ciebie komentarzy, chociaż należy Ci się o wiele więcej za tak wspaniałe pisanie <333 (trochę się rozpisałam ^^ ;333) Weny Ci życzę ;* -aga
OdpowiedzUsuńSpodziewalam sie w drzwiach Harrego :p ale jest super :) czekam na nastepny :))
OdpowiedzUsuńCześć :)
OdpowiedzUsuńJuż od dłuższego czasu czytam ten blog i bardzo mi się spodobał! Czekam na kolejne rozdziały C:
& Vinkie