MEGGI
O. Mój.
Boże.
Z chwilą gdy
jego usta spoczęły na moich zaprzestałam jakichkolwiek protestów. Tak bardzo
brakowało mi bliskości, tak bliskiej bliskości. Nawet nie zorientowałam się że
odwzajemniam ten pocałunek. Był inny. Zupełnie różnił się od tych pocałunków z
Harrym. Tamte zawsze były namiętne, przepełnione uczuciem, takie gorące. A ten?
Zimne usta Olly’ego wprawiły mnie w osłupienie. Przygwoździł mnie do kanapy
swoim ciałem wsuwając ręce pod moją koszulkę. Nie czekał na nic umieszczając je
od razu na moich piersiach. Ścisnął mocno jedną z nich przez co cicho jęknęłam
między pocałunkami. Pociągnął moją bluzkę do góry ściągając ją ze mnie. Odchyliłam
lekko głowę cicho pomrukując kiedy jego pocałunki zeszły na szyję. Schodził
coraz niżej docierając wreszcie do mojego dekoltu. Jedną rękę wsunął pod mój
granatowy stanik z zamiarem odpięcia go. Zbliżył się do mojego ucha składając
kolejny pocałunek tuż za nim. Przygryzł je lekko szeptając
- kocham
cię.- mmm, ja ciebie też Harry. Och, znowu jego język wylądował w moich zaraz
zaraz, co? Harry? Otworzyłam oczy i ujrzałam kruczoczarne włosy Olly’ego. Co ja
cholera jasna wyprawiam? Przecież ja nic do tego chłopaka nie czuję a
obściskuję się z nim na kanapie. Jezu, dziewczyno, na głowę upadałaś.
Odepchnęłam go od siebie i odsunęłam na bezpieczną odległość.
- Olly, ja…-
nie zaczęłam nawet mówić a dzwonek do drzwi rozbrzmiał w całym mieszkaniu.
Szybko nasunęłam na niesie bluzkę i poprawiłam trochę włosy. Popatrzyłam na przyjaciela
i ujrzałam jego szczerzącą się twarz. Boże, on chyba opacznie odebrał mój
pocałunek. Przecież, ja… cholera, ale namieszałam. Ale nie ważne, idę otworzyć
te drzwi. I kiedy ujrzałam osobę za nimi stojąca, nie wiedziałam czy większy
problem zostawiłam tam na kanapie, czy mam go tutaj za progiem.
NIALL!!
Tak! Oto ja,
przezabawny, przystojny, blondyn, wiecznie głodny Niall Horan idę do
biblioteki! Tak, dobrze przeczytałyście, idę sobie do biblioteki po książki,
czego można się domyślić. Szczerze, a no no właśnie, dodajmy do poprzedniego
zdania jeszcze że jestem przeszczery- no ale do rzeczy. Szczerze się przyznaję
bez bicia, że ostatnio dobra książkę w ręku miałem tak dawno, że naprawdę
szkoda nawet mówić. Chyba tego nawet nie pamiętam. Lektur nigdy nie czytałem, a
odkąd poszedłem do Xfactora czasu na takie coś jak czytanie nie miałem. Dlatego
teraz, kiedy mam czas. Dlaczego wyjaśnię za momencik. Więc kiedy mam czas poszedłem sobie do
biblioteki. No ok, poszedłem do sklepu ale przechodziłem obok i postanowiłem
wstąpić. Bo tak sobie pomyślałem, że i tak marnuję mój cenny wolny czas na nic
nie robienie. Kiedyś to nic nie robienie polegało na nic nie robieniu z
chłopakami, a teraz kiedy robię to sam to już nie ma takiego sensu. Więc tak,
Liam chyba pojechał na kilka dni do swojego domu, Zayn ma Katie, Louis co
prawda nie ma nikogo, ale znika z domu tak po
prostu, bo nie chce w nim siedzieć. Teraz wyjechał gdzieś na kilka dni.
Świetnie prawda? A Harry, cóż Harry się wyprowadził. Przynajmniej się
pogodziliśmy. Tylko że w domu nic się nie zmieniło. Kiedyś raczej nie
wychodziliśmy z niego ani na chwilę. A teraz? Każdy z niego ucieka jak najdalej
może. Ciągle jest pusto, cicho. A ja mam tego dość. A jestem tak mądry, że aby uniknąć
ciszy idę do biblioteki. Brawo Horan!
Drzwi
zaskrzypiały pod wpływem mojego popchnięcia ich. Do mojego nosa od razu wdarł
się przyjemny zapach książek. Mmm, uwielbiam go, naprawdę. Krzątałem się między
regałami szukając odpowiednich książek dla mnie.
Cisza jaka
tu panowała nie była jednak ani odrobinę podobna do tej z naszego domu. Ta była
taka kojąca, przyjemna. Aż miło było tego słuchać. Jednak ten nienaganny spokój
przerwał donośny śmiech. Piękny śmiech. Machinalnie odwróciłem głowę w stronę sprawcy
tego zakłócenia. No i okazał się on sprawczynią. Czarne włosy zaplecione w
warkocza no boku przerzuconego przez jej ramię, dżinsowe spodenki i luźna
bluzka odsłaniająca jej jedno ramię czyniły z niej naprawdę piękną dziewczynę.
Długie nogi i figura, która przyciągnęła wzrok na pewno nie tylko mój.
Rozmawiała z bibliotekarką.
- Dziękuję
bardzo, jest pani przemiła.
- Oj
kochana, czuję się jakbyś była moją wnuczką a nie dziewczyną przychodzącą tutaj
poczytać. Dziękuje ci za wczoraj.- jej uśmiech był tak piękny. Ile bym dał żeby
ktokolwiek obdarzył mnie teraz takim szczerym uśmiechem, jakiego nie widziałem
u żadnej z bliskich mi osób od dawna.
Dziewczyna
wzięła od starszej bibliotekarki kilka książek mówiąc że nie ma za co jej
dziękować. Usiadła przy jednym ze stolików i nasunęła na nos okulary. Otworzyła
jedną z nich i zagłębiła się w jej świat. Wyglądała tak, że aż mi dech
zapierało w piersiach. Bosz, Niall kochanie, nie rozpędzaj się tak, to zwykła
dziewczyna.
Wziąłem do
ręki jakąś książkę, która po przeczytaniu tego co pisało na tylnej okładce
wydała mi się ciekawa. Podszedłem do bibliotekarki żeby ją wypożyczyć. Kątem
oka zerknąłem na dziewczynę. Zaczytana nie wiedziała nawet co się wokół niej
dzieje. Podpierała głowę na jednej ręce, drugą miała rozłożona na książce, żeby
jej się nie zamknęła. Wyglądała zabawnie, wśród tych wszystkich książek. Nie wspominając
już o tym że obok niej leżała spora ich kupka, zapewne należąca do niej.
- Robaczku
nie patrz się tak na nią, tylko jakoś zagadaj.- słowa pani siedzącej za biurkiem
przede mną oderwały mnie od ciemnowłosej.
- Nie patrzę
się, po prostu…- bibliotekarka patrzyła na mnie wyczekująco- Jest bardzo ładna.
- Może i
ładna, ale wiele przeszła, praktycznie została sama, zresztą co ci będę
opowiadać, sam ją zapytaj.
- Myśli pani
że…?
- Od
myślenia są naukowcy robaczku, idź do niej.- posłała mi uśmiech, przez co się
odrobinę zmieszałem. Nie byłem, zdecydowanie nie byłem typem podrywacza. Harry
zawsze to potrafił, Zayn również ale nie ja. Co z tego że mam miliony fanek,
skoro i tak nie umiem do żadnej się odezwać? Głupi nieśmiały Horan. Niall
Horan. Pewnie będzie tak samo jak z Emily. Podkochuje się w niej od ponad roku
i co z tego, skoro nie mam na tyle odwagi żeby jej to powiedzieć? Zwyczajnie
jestem na to zbyt nieśmiały. I nie chcę chyba poznawać tej dziewczyny ze
względu właśnie na Em. Ale co z tego? Chyba wolno mi rozmawiać z innymi, tak?
Właściwie to dlaczego niby nie?
Wolnym
krokiem podszedłem do stolika przy którym ona siedziała. Znacząco odchrząknąłem
ale chyba nie bardzo to usłyszała.
- Mógłbym
się dosiąść?- zapytałem jej, i na szczęście dla mnie, tym razem uniosła swój
wzrok znad książki. Jej piękne brązowe tęczówki wpatrywały się we mnie z takim
zdziwieniem, że już sam nie wiedziałem kto tu był bardziej zdziwiony, ja czy
ona.
- Tak, Niall
siadaj.- lekko się zająknęła po czym na jej policzki wpłynął czerwony
rumieniec. Wyglądała tak słodko kiedy starała się go ukryć. Poza tym dopiero
teraz dotarło do mnie że znała moje imię. Czyli znaczy że fanka. To nawet
lepiej.
- Ty mnie znasz,
a czy ja mógłbym poznać ciebie?- zapytałem posyłając jej mój uśmiech.
- Connie.-
odwzajemniła mój uśmiech nadal jednak na mnie nie patrząc.
- Więc-
zacząłem ale się zawahałem. To na pewno dobry pomysł?- Jesteś moją fanką?
- Tak. Co ty
tutaj robisz?- nie kryła swojego zdziwienia. Taak, teraz żałuję że nie było
mnie tutaj wcześniej.
- Myślę że
mimo wszystko wciąż jestem normalnym chłopakiem, który wypożycza sobie książki.
Wiesz, sława nie zniszczyła na tyle mojego mózgu abym nie mógł czytać.
-
Przepraszam- znów się zaczerwieniła.- Chodziło mi o to, że nie widziałam cie tu
nigdy wcześniej a jestem tutaj praktycznie codziennie.- Niall pacanie, ale z
ciebie dureń. Przecież jesteś tu pierwszy raz od niepamiętnych czasów. Teraz
się wykręcaj.
- Czasem tu
bywam, ale rzadko mam czas na książki. A ty? Dlaczego tu tak często
przychodzisz jeśli można wiedzieć?- Connie się trochę zmieszała. Jaki ja jestem
tępy. Tak, pytaj dziewczynę którą poznałeś kilka minut temu o jej intymne
sprawy, bardzo inteligentnie, serio.
- Po prostu
je lubię. – mimo to wybrnęła z krępującego za pewne dla niej pytania. Chociaż
byłem ciekaw tego co ją tu sprowadza tak na prawdę nie drążyłem dalej. Widziałem
że już nie czyta książki, ale wzrok ma wciąż spuszczony na nią. I co ja mam
teraz powiedzieć co? O Jezu, to na prawdę nie jest takie proste jakby się
wydawało.
- Czy
mógłbyś dać mi autograf?- zapytała naprawdę cicho, ledwie ją dosłyszałem.
Uśmiechnąłem się sam do siebie. To chyba najbardziej słodkie poproszenie mnie o
autograf. Dziewczyna podsunęła w moją stronę notatnik, ale ja zamiast wziąć go
i normalnie napisać na nim mój piękny podpis zbliżyłem się do jej ucha i cicho
wyszeptałem.
- A może po
prostu coś ci zaśpiewam? Wiesz, taki mały prywatny koncert.- długo nie musiałem
czekać na jej piękny uśmiech. Po raz kolejny jej policzki nabrały różowego
koloru. Mmm, od teraz moim ulubionym zajęciem jest zawstydzanie tej dziewczyny.
Zaszczyciła mnie swoim spojrzeniem i kładąc rękę na notesie podsunęła go
jeszcze bliżej mnie.
- Na razie
wystarczy mi podpis. Mógłbyś?
- Jasne-
wziąłem do ręki długopis otwierając notes
i zacząłem pisać.- Ale obiecuje kiedyś zaśpiewać tylko dla ciebie.
- Trzymam za
słowo.
- Obiecuję
go dotrzymać.
- Więc tak
naprawdę, co zabiegany członek One Direction robi w miejskiej bibliotece?-
nagle jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki stała się śmielsza. Włożyła
zakładkę w miejsce gdzie skończyła czytać i zamknęła książkę odkładając ją na
bok.
- Uciekam
przed światem.- mój uśmiech już nie był taki szczery ja przed chwilką. A nawet
nie zauważyłem, że ta dziewczyna odpędziła ode mnie wszystkie te problemy. Wszystko
to co jest w domu. Zapomniałem o wszystkim- dzięki niej.
- A co
takiego ci ten świat zrobił że musisz przed nim uciekać?
-Świat? On
nic, ale cała reszta się sypie. Wszystko się wali wiesz, ale co ja poradzę.
- Jeśli
będziesz chciał wszystko da się naprawić.- uśmiechnęła się do mnie co
odwzajemniłem.
- Możliwe,
spróbuję tej metody.
- A teraz wybacz Niall, ale książka na mnie
czeka.- skinęła głową w kierunku odłożonej przez nią książki.
- No tak,
przepraszam, zająłem ci tylko czas. Już sobie idę.
- Nie, miło
było cię poznać, i nie straciłam przy tobie ani odrobiny czasu.
- Mi również
miło się rozmawiało Dziękuję za wszystko, do zobaczenia. Connie.
- Pa
Nialler.- posłała mi uśmiech po czym wsunęła na swój nos okulary i otworzyła
książkę znów przenosząc się w inny świat. Ja natomiast zanim wyszedłem z biblioteki
patrzyłem na nią jeszcze kilka minut. W końcu znów usłyszałem skrzypnie drzwi i
poczułem podmuch chłodnego powietrza.
„Dla Connie – najpiękniejszej mojej fanki. Niall Horan,
który zawsze
dotrzymuje obietnic.
P.S. Czekam na
koncert. Śpiewanie dla ciebie to będzie czysta przyjemność.”
___________________________________________
Cudneeeeee !
OdpowiedzUsuńboskii
OdpowiedzUsuńGenialnie :D. Fajnie, że Niller w końcu "znalazł" sobie kogoś. :D
OdpowiedzUsuńKocham, tylko mam nadzieję że to Harry stał za tymi drzwiami :)
OdpowiedzUsuńOby byli razem, a kiedy mnie więcej rozdział?
ZuzA
coś myślę, że to może Harry stoi za tymi drzwiami ale nie jestem na 100% pewna ^^ rozdział świetny. -aga
OdpowiedzUsuńAwwww Niall :D
OdpowiedzUsuńTak za tymi drzwiami jest na pewno Harry :D
OdpowiedzUsuńA co do Niallera bardzo podoba mi się ten wątek z nim i czekam na jego kontynuację :)
Ale ladnie zwlekasz, z tym harrym i megg :) ale to nawet nie przeszkadza, bo bardzo mnie interesuje co dalej Niall zrobi ;d
OdpowiedzUsuńDobry sposób na podryw :D Myślałam, że będzie mniej pewny siebie, ale trochę się rozszalał :D Czuję że tą znajomość będziesz nam opisywała bardzo dokładnie :D
OdpowiedzUsuńA co do Meg i Harrego, teraz się właśnie pogodzą :D
jejku zgubiłam gdzieś link do tego bloga i dzisiaj go znalazłam . Normalnie kocham cię za to opowiadanie . Czekam na następny . Życzę weny i zapraszam do siebie : http://koffyou.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńhttp://london-love-adventure-1d.blogspot.com/