piątek, 23 sierpnia 2013

Rozdział 37



MAGDA
Na kanapie leżała dziewczyna? Przetarła zaspane oczy patrząc na mnie zdziwiona. Co to do cholery ma znaczyć?
- Kim jesteś?- zapytała mnie stając na równe nogi. Co do cholery jasnej ktoś robi w naszym domu? Naszym… jestem taką idiotką! Przecież on nie jest nasz, jest jego. Może tu sobie sprowadzać kogo zechce. A najwidoczniej ta dziewczyna, dość ładna nawet, wyższa ode mnie, szczupła, była tutaj za sprawą Harrego.
- Ja? To chyba ja cię raczej powinnam o to zapytać.- no ok., mogłam być milsza, ale od razu zabolało mnie to że nie mogę sobie tak po prostu wejść do tego domu, który był nasz, bo teraz to już naprawdę nie rozumiem do kogo należy.
- Ten dom, to dom Meg i Harrego Styles. Nie powinno cię tu być, a Harry nie informował mnie o tym że jakaś jego znajoma ma przyjechać.
- Słucham? A kim ty jesteś?
- Ja pilnuję tego domu, dbam o ogród, sprzątam od czasu do czasu. Harry pozwala mi tu w zamian za to czasem przenocować.- no dobra, to bardzo wiele wyjaśnia. I jestem nawet zadowolona z takiego rozwiązania. Wole żeby to była jakaś tam dziewczyna od pilnowania, niż bliższa znajoma Harrego. Boże, nawet teraz jestem o niego zazdrosna.
- Nie śpisz w sypialni?
- Nie mogę, to podobno jakieś wyjątkowe ich miejsce. Pewnie mieli tam świetny seks- zaśmiałam się. Ona naprawdę nie wie kim jestem. Ale przyznać trzeba że w tym domu seks był nieziemski.
- Znasz tą Meg?
- Nie, nigdy jej tu nie widziałam. Harry zawsze przyjeżdżał tutaj sam. W ogóle mało rozumiem z tego wszystkiego. Był jej pogrzeb a jednak żyje.
- No tak, dziwne, nie wiesz nawet jak wygląda?
- Nie. Nawet się nie przedstawiłam! Jestem Debbie.
- Meg- wyciągnęłam w jej kierunku rękę ale ona momentalnie pobladła. Oj dziewczyno, to się wkopałaś.  Wpatrywała się we mnie tak, że mi się chciało się tylko śmiać.
- Tt t ty jesteś Meggi?
- Jak widać.
- O Boże, przepraszam! Ja nie wiedziałam! Ale nikt mi nic nie mówił że przyjedziesz, Jezu ale mi wstyd, i przepraszam za ten tekst o sypialni- Debbie cała się zaczerwieniła a ja się zaśmiałam.
- Spokojnie, nic się nie stało. Był tu Harry?
- Nie, już dawno go tu nie było, pewnie z pół roku.
- Umm, ok., wiesz ja zostanę na noc, nie musisz tu siedzieć. A teraz pozwól że pójdę do sypialni.- zaśmiałam się na co Debbie znowu spaliła buraka. Ruszyłam w kierunku sypialni ale uświadomiłam sobie że nie mam ze sobą żadnych rzeczy. Odwróciłam się w stronę dziewczyny.
- Mój przyjazd był trochę spontaniczny, więc nie wzięłam ubrań, mogłabyś mi coś pożyczyć?

HARRY
Kiedy wszedłem do środka panował tam półmrok. Chciało mi się ogromnie spać więc skierowałem się prosto do sypialni. Tylko że Debbie chyba nie wzięła sobie do serca mojego zakazu bo spała w naszym łóżku. Naprawdę to było dla mnie ważne, ono było tylko nasze. Cholera, co za dziewczyna. Otworzyłem z impetem drzwi, celowo, chciałem żeby się obudziła. Ciało ułożone na łóżku poruszyło się niespokojnie, ale dziewczyna wcale się nie podniosła. Ciągle spała. Podszedłem do niej i odchyliłem lekko kołdrę.  Odskoczyłem od łóżka jak poparzony, cholera, Meg? Ja pierdole, mam chyba przewidzenia. Podszedłem jeszcze raz patrząc na dziewczynę ale byłem na pewno pewny że to moja Meggi, no dobra, już nie moja. Przeczesałem ręką włosy i głęboko westchnąłem. Opadłem na kanapę.

W ciągu kilku godzin zdążyłem się przespać, jak i pomyśleć nad tym co mam zrobić. Zostać? Zaczekać aż się obudzi? To w ogóle wykluczyłem bo nie wiem czy ona by sobie tego życzyła, pewnie pomyślałaby że ją śledzę czy coś. Ale mam wrażenie że tracę kolejną szansę na bycie z nią. Może Gemma miała rację, może nasze rozstanie nikomu na dobre nie wyszło. Ale sam nie wiem czy jestem na to gotowy, czy jestem gotowy na to żeby znów się starać, przepraszać. Wiem że moim sensem życia jest ona, tak słodko śpiąca istotka. Ale tyle wątpliwości mną targa. Nie wiem, nie wiem co mam zrobić.  I chyba jedynym co przychodzi mi na myśl jest ucieczka.

Tak, kolejny raz okazuję się być tchórzem.

Naprawdę jestem pełen podziwu dla siebie za to że udało mi się przeżyć powrotną jazdę. Spałem może godzinę, nie było mnie zaledwie jedną noc, a miałem zostać tam na kilka dni. Jak widać los chciał inaczej. To ja tak postanowiłem i pojęcia nie mam czy to była dobra decyzja, ale tak się stało i niczego teraz nie żałuje. Pewnie pożałuję, ale jak na razie jest ok.

- Co ty tu robisz?- przerażenie w oczach mojej siostry było tak przezabawne, że ledwo powstrzymywałem się od śmiechu. Wystarczył mi jej widok, abym z przygnębionego chłopaka zamienił się w zwykłego Harrego, abym na moment zapomniał o tym że uciekłem od rozmowy z nią. Uniosłem jedna brew do góry wpychając się do obecnie zamieszkiwanego przeze mnie mieszkania. Ubrana w satynowy, kremowy krótki szlafrok moja niewyspana, z rozczochranymi włosami siostrzyczka nie mogła sobie miejsca znaleźć we własnej kuchni, gdzie znalazłem się ja. Byłem cholernie głodny więc wyciągnąłem jajka w zamiarze zrobienia jajecznicy.
- Harry!- zirytowała się w końcu. Czekałem tylko na jej wybuch gniewu z czego nie wiedzieć czemu czerpałem przyjemność.
- Słucham?
- Co ty tu do cholery robisz?!
- Nie przeklinaj.
- Styles!
- Tak tak wiem, to piękne nazwisko.
- Jak cię zaraz…
- Hej, mała spokojnie, wróciłem wcześniej.– odpowiedziałem rozbijając na patelnię jajka. Stałem do niej tyłem więc nie widziałem jej rozwścieczonej miny. A szkoda.
- Wróciłem wcześniej? A uprzedzić to nie łaska?
- Gemma, sama powiedziałeś że mogę tu jakiś czas pomieszkać, jeśli ci przeszkadzam, po prostu powiedz a się wyprowadzę.- Przemieszałem to co było na patelni po czym odwróciłem się do niej wycierając ręce w ścierkę. Oparłem się o blat spoglądając jej w oczy.
- Ugh, wiesz że nie przeszkadzasz. Tylko…
- Tylko co? W czym problem?- Gemma nie zdążyła odpowiedzieć bo jej problem wszedł do kuchni. Nie byłoby to wcale krępujące gdyby był ubrany. No właśnie, goły facet właśnie obściskuje się z moją siostrą, która swoją drogą wygląda na bardzo zażenowaną. Bo ona wie że ja to widzę, a jej hmm.. chłopak? Powiedzmy że chłopak nie ma pojęcia o mojej obecności. O Boże, ale mi się chce śmiać. Uwielbiam kiedy ludzie są zakłopotani, a ja zaraz tego gościa w nie wpędzę. Pan naguś, tak to od dziś jego przezwisko. Więc on wszedł jak gdyby nigdy nic do kuchni obejmując dłońmi talię mojej maleńkiej siostrzyczki. Zamknął oczy przez co mnie nie zauważył i całował sobie jej szyję. Ona się próbowała wyrwać, już wtedy cała czerwona na twarzy, ale on nie zrozumiał jej przesłania i przyciągnął ją bliżej siebie. Ręka powędrowała na jej udo podnosząc je do góry. Teraz całował jej usta, w co chyba wciągnęła się też Gemma bo przestała go od siebie odpychać. A ja odwróciłem się na chwilę od nich wyłączając jajecznice żeby mi się przypadkiem nie spaliła. Kiedy znów spojrzałem na parę prawie nic się nie spieniło. Oprócz tego że jego ręce wylądowały pod tym jej szlafroczkiem, pod którym coś czuje że za wiele nie miała. Postanowiłem że skończę już te ich czułe ości więc chrząknąłem znacząco przez co obydwoje spojrzeli w moim kierunku. Chłopak, który przed chwilą był przyklejony do mojej siostry gwałtownie od niej odskoczył, jak poparzony normalnie. Ale kiedy to ja z cwaniackim uśmieszkiem na twarzy spojrzałem wprost tam gdzie nie powinienem, uwielbiam czasem moją bezczelność, wtedy właśnie pan naguś poczerwieniał robiąc wielkie oczy i pociągnął Gemmę do siebie chowając się za nią.
- Trzeba było od razu powiedzieć że chcesz zaprosić na noc kolegę wraz z jego kolegą- kiwnąłem w kierunku jego przyrodzenia przez co się zaśmiałem, a oni oczywiście speszyli.- A nie bawić się ze mną w kotka i myszkę wywalając mnie na parę dni z domu.
- Gemma, nie mówiłaś że masz chłopaka!- krzyknął zły pan naguś. Hahaha, on myśli że ja? I Gemma? Że my niby razem? No nie wytrzymam! Ale skoro już trak sobie pomyślał to nie będę go wyprowadzał z błędu.
- No właśnie, kochanie, nie mówiłaś mi że masz chłopaka.- powtórzyłem podchodząc do tego kogoś. Odsunąłem Gemmę i udając potwornie poważnego zbliżałem się i zbliżałem.
- Nie chcemy kłótni prawda? Gemma, popełniła mały błąd przyprowadzając tu ciebie, ale  to ty popełniłeś większy przychodząc tutaj. Nie nauczyli cię że obcych dziewczyn się nie wyrywa?- syknąłem w jego kierunku. Boże, on zaraz zsika się w gacie, no których nie ma oczywiście.
- Ja, przepraszam, nie wiedziałem.- powiedział cicho.
- Nie wiedziałeś, hmm, jak mi przykro. Nic ci nie zrobię, o ile nie przeleciałeś Gemmy, a tego nie zrobiłeś prawda?- zapytałem spokojnie. Jego źrenice się powiększyły. Bał się mnie. Wyglądam aż tak strasznie? Może faktycznie, byłem od niego odrobinę większy, i trochę bardziej umięśniony, ale bez przesady.
- Mam rozumieć że jednak przeleciałeś. No więc co wolisz? Urwane jaja, czy przeszczep twarzy, bo ta która ci zostawię raczej do niczego ci się nie przyda?- zmrużyłem oczy przypierając go do ściany. On się trząsł, na serio, był przerażony. No ok, dam chłopakowi już spokój. Odsunąłem się od niego i spojrzałem na dziewczynę. Ona nie wiedziała chyba co ma robić, czy się śmiać czy może go ratować. A najbardziej chyba miała ochotę zabić mnie.  Więc tak sobie stała na środku kuchni, kompletnie zdezorientowana. Podszedłem do mojej jajecznicy i zacząłem ją sobie nakładać na talerz . Pan naguś stał ciągle tam gdzie go zostawiłem i przyglądał mi się równie zdezorientowany co Gemma.
- Siadaj.- to była prędkość światła w wykonaniu tego gościa. Nawet nie zauważałem kiedy już siedział naprzeciwko mnie. No to zacznijmy przesłuchanie.
- Kim jesteś?
- Adam.- odpowiedział cicho.
- Adam co?

- Adam Craven

- I?

- I co?
- No co dalej? Skąd jesteś, ile masz lat?
- Londyn, 20.
- Teraz najważniejsze. Tylko spróbuj nie odpowiedzieć. Dlaczego spałeś z moją siostrą?- zmrużyłem oczy a on chyba nie usłyszał ostatniej części wypowiedzi. W ogóle jestem pełen podziwu dla Gemmy że nic nie mówi od tak dawna, ale chyba postanowiła uczestniczyć w tym przedstawieniu.
- Bo ona bardzo mi się spo… chwila moment, siostrą?!
- A co, głuchy jesteś?
- Hazz, skończ już to.- Gemma chyba w końcu się otrząsnęła a ja wybuchnąłem głośnym śmiechem.
- Miło poznać, jesteście razem?- zapytałem kiedy już się ogarnąłem i znów stałem się poważny.- No i sorry za to wcześniej ale nie mogłem się powstrzymać.
No no no Styles, jesteś nawet lepszym aktorem niż sam sądziłem.
______________________________________
ask 

Doskonale zdaję sobie sprawę z tego że wolicie kiedy Meggi i Harry są razem. Wiem również że chcieliście aby wreszcie się spotkali, porozmawiali i sobie wszystko wyjaśnili. Ale to jest moje opowiadanie i to ja tutaj decyduję. Przepraszam jeśli komuś to się nie podoba, ja nie zmuszam do czytania go. To opowiadanie głównie o Harrym i Meggi, ale są tutaj tez inne wątki i nie miejcie do mnie pretensji o to że piszę też coś o Gemmie czy o którymś z chłopaków.

Ten rozdział napisałam już dawno, nie dodałam go wcześniej bo nie było mnie w domu, od wtorku. Miałam go wtedy dodać ale się nie wyrobiłam no i jest dziś.  

gg: 43034576

tt @Meggi__Styles

20 komentarzy:

  1. Jeśli Cię kiedyś spotkam to ostrzegam że pogryzę! Jak możesz być dla nich taka okrutna? Przecież oni cierpią... Jeśli się nie poprawisz to ostrzegam że miło nie będzie! Dobra starczy szantażu.. Rozdział wyszedł fajny tylko klóciutki xD (tak błędy były specjalnie). Dodaj rozdział niedługo proszę :)

    Twoja wierna fanka numer 1! + szantażystka huehuehue xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Końcówka była swietna, i fajnie że napiszesz cos o Gemmie czy chłopakach, ale my tak bardzo czekamy na Harrego i Meggie ! Wiem ze mozesz byc zła za to że tak prosimy o nich ale oni są poprostu cudowna parą i musza być razem. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahaahahah ! Ale akcja, a ten nadal siedzi goły. haha : D No nie mogę. Zajebisty ! Szkoda, że Harry i Meggi się nie spotkali :( Ale to jest Twoje opowiadanie, zresztą sama piszę opowiadanie i wiem jak to jest : D Rozdział prześmieszny. <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny rozdział . Już się nie mogę doczekać następnego . Zapraszam do mnie : http://dark-story-with-harry-styles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Na początku przepraszam, że tak długo mnie nie było, niestety nie miałam dostępu do internetu, ale już jestem i nadrabiam zaległości;DD Rozdziały są świetne i dużo się dzieje. Bardzo podobały mi się wszystkie rozdziały. Gratuluję 100 postów. Jesteś po prostu najlepsza. ;*** -aga

    OdpowiedzUsuń
  6. hahahahahahahahaha rozwaliłaś mnie tą akcją z Harrym, Gemmą i Adamem. po prostu mega :D
    życzę weny i zapraszam do mnie http://nazawszez5hlopcami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham tego bloga.
    Super rozdział :)
    Kocham !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Hhahahhaha jakie loty z Hazzy. Jednak nie jest w tak złym nastroju, jak sądziłam. A Gemma znalazła się w bardzo dziwnej sytuacji :D
    Bardzo podoba mi się ten rozdział

    OdpowiedzUsuń
  9. Zajebisty :D kocham twoje opowiadanie :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie będę się rozpisywać bo jestem w tym za słaba.
    Rozdział jest genialny i bardzo chce już kolejny.
    Pozdrawiam (;

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział :) Czekam na następnyy :**

    OdpowiedzUsuń
  12. Co ja bym dała, żeby umieć pisać tak pięknie jak ty :D
    Ten rozdział jest wzruszający, śmieszny i to takie piękne :D
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Czemu on uciekł?! Zachował się jak tchórz i czuje, że później będzie tego bardzo żałował. I w tym rozdziale bardzo podoba mi się rozwinięty wątek z Gemmą :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Hahahaha, miec takiego brata... Oczywiscie ze wolimy Harrego i Megg, ale watki z Gemma czy z innymi chlopakami, tez sa bardzo mile :)

    Do nastepnego ;d

    OdpowiedzUsuń
  15. Super jak zwykle ;p

    Tylko brak Meggi i Harrego, ale wszysyko rozumiem ;p nie narzekam ;)

    Love yaaa

    OdpowiedzUsuń
  16. Git :P
    pozdr i zapraszam do siebie http://hiheeuih.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. CUDO!!
    a Harry z tą akcją z Gemm... haha XD
    Kocham te opowiadanie i cb<33
    i pliss niech w końcu będą razem, bo tęsknie za Haggi!!
    Weny:)

    OdpowiedzUsuń