MAGDA
Na kanapie
leżała dziewczyna? Przetarła zaspane oczy patrząc na mnie zdziwiona. Co to do
cholery ma znaczyć?
- Kim
jesteś?- zapytała mnie stając na równe nogi. Co do cholery jasnej ktoś robi w
naszym domu? Naszym… jestem taką idiotką! Przecież on nie jest nasz, jest jego.
Może tu sobie sprowadzać kogo zechce. A najwidoczniej ta dziewczyna, dość ładna
nawet, wyższa ode mnie, szczupła, była tutaj za sprawą Harrego.
- Ja? To
chyba ja cię raczej powinnam o to zapytać.- no ok., mogłam być milsza, ale od
razu zabolało mnie to że nie mogę sobie tak po prostu wejść do tego domu, który
był nasz, bo teraz to już naprawdę nie rozumiem do kogo należy.
- Ten dom,
to dom Meg i Harrego Styles. Nie powinno cię tu być, a Harry nie informował
mnie o tym że jakaś jego znajoma ma przyjechać.
- Słucham? A
kim ty jesteś?
- Ja pilnuję
tego domu, dbam o ogród, sprzątam od czasu do czasu. Harry pozwala mi tu w
zamian za to czasem przenocować.- no dobra, to bardzo wiele wyjaśnia. I jestem
nawet zadowolona z takiego rozwiązania. Wole żeby to była jakaś tam dziewczyna
od pilnowania, niż bliższa znajoma Harrego. Boże, nawet teraz jestem o niego
zazdrosna.
- Nie śpisz
w sypialni?
- Nie mogę,
to podobno jakieś wyjątkowe ich miejsce. Pewnie mieli tam świetny seks-
zaśmiałam się. Ona naprawdę nie wie kim jestem. Ale przyznać trzeba że w tym
domu seks był nieziemski.
- Znasz tą
Meg?
- Nie, nigdy
jej tu nie widziałam. Harry zawsze przyjeżdżał tutaj sam. W ogóle mało rozumiem
z tego wszystkiego. Był jej pogrzeb a jednak żyje.
- No tak,
dziwne, nie wiesz nawet jak wygląda?
- Nie. Nawet
się nie przedstawiłam! Jestem Debbie.
- Meg-
wyciągnęłam w jej kierunku rękę ale ona momentalnie pobladła. Oj dziewczyno, to
się wkopałaś. Wpatrywała się we mnie tak,
że mi się chciało się tylko śmiać.
- Tt t ty
jesteś Meggi?
- Jak widać.
- O Boże,
przepraszam! Ja nie wiedziałam! Ale nikt mi nic nie mówił że przyjedziesz, Jezu
ale mi wstyd, i przepraszam za ten tekst o sypialni- Debbie cała się
zaczerwieniła a ja się zaśmiałam.
- Spokojnie,
nic się nie stało. Był tu Harry?
- Nie, już
dawno go tu nie było, pewnie z pół roku.
- Umm, ok.,
wiesz ja zostanę na noc, nie musisz tu siedzieć. A teraz pozwól że pójdę do
sypialni.- zaśmiałam się na co Debbie znowu spaliła buraka. Ruszyłam w kierunku
sypialni ale uświadomiłam sobie że nie mam ze sobą żadnych rzeczy. Odwróciłam
się w stronę dziewczyny.
- Mój
przyjazd był trochę spontaniczny, więc nie wzięłam ubrań, mogłabyś mi coś
pożyczyć?
HARRY
Kiedy
wszedłem do środka panował tam półmrok. Chciało mi się ogromnie spać więc
skierowałem się prosto do sypialni. Tylko że Debbie chyba nie wzięła sobie do
serca mojego zakazu bo spała w naszym łóżku. Naprawdę to było dla mnie ważne,
ono było tylko nasze. Cholera, co za dziewczyna. Otworzyłem z impetem drzwi,
celowo, chciałem żeby się obudziła. Ciało ułożone na łóżku poruszyło się
niespokojnie, ale dziewczyna wcale się nie podniosła. Ciągle spała. Podszedłem
do niej i odchyliłem lekko kołdrę. Odskoczyłem
od łóżka jak poparzony, cholera, Meg? Ja pierdole, mam chyba przewidzenia. Podszedłem
jeszcze raz patrząc na dziewczynę ale byłem na pewno pewny że to moja Meggi, no
dobra, już nie moja. Przeczesałem ręką włosy i głęboko westchnąłem. Opadłem na
kanapę.
W ciągu
kilku godzin zdążyłem się przespać, jak i pomyśleć nad tym co mam zrobić.
Zostać? Zaczekać aż się obudzi? To w ogóle wykluczyłem bo nie wiem czy ona by
sobie tego życzyła, pewnie pomyślałaby że ją śledzę czy coś. Ale mam wrażenie
że tracę kolejną szansę na bycie z nią. Może Gemma miała rację, może nasze
rozstanie nikomu na dobre nie wyszło. Ale sam nie wiem czy jestem na to gotowy,
czy jestem gotowy na to żeby znów się starać, przepraszać. Wiem że moim sensem
życia jest ona, tak słodko śpiąca istotka. Ale tyle wątpliwości mną targa. Nie
wiem, nie wiem co mam zrobić. I chyba
jedynym co przychodzi mi na myśl jest ucieczka.
Tak, kolejny
raz okazuję się być tchórzem.
Naprawdę
jestem pełen podziwu dla siebie za to że udało mi się przeżyć powrotną jazdę.
Spałem może godzinę, nie było mnie zaledwie jedną noc, a miałem zostać tam na
kilka dni. Jak widać los chciał inaczej. To ja tak postanowiłem i pojęcia nie
mam czy to była dobra decyzja, ale tak się stało i niczego teraz nie żałuje.
Pewnie pożałuję, ale jak na razie jest ok.
- Co ty tu
robisz?- przerażenie w oczach mojej siostry było tak przezabawne, że ledwo
powstrzymywałem się od śmiechu. Wystarczył mi jej widok, abym z przygnębionego
chłopaka zamienił się w zwykłego Harrego, abym na moment zapomniał o tym że
uciekłem od rozmowy z nią. Uniosłem jedna brew do góry wpychając się do obecnie
zamieszkiwanego przeze mnie mieszkania. Ubrana w satynowy, kremowy krótki
szlafrok moja niewyspana, z rozczochranymi włosami siostrzyczka nie mogła sobie
miejsca znaleźć we własnej kuchni, gdzie znalazłem się ja. Byłem cholernie
głodny więc wyciągnąłem jajka w zamiarze zrobienia jajecznicy.
- Harry!- zirytowała
się w końcu. Czekałem tylko na jej wybuch gniewu z czego nie wiedzieć czemu
czerpałem przyjemność.
- Słucham?
- Co ty tu
do cholery robisz?!
- Nie
przeklinaj.
- Styles!
- Tak tak
wiem, to piękne nazwisko.
- Jak cię
zaraz…
- Hej, mała
spokojnie, wróciłem wcześniej.– odpowiedziałem rozbijając na patelnię jajka.
Stałem do niej tyłem więc nie widziałem jej rozwścieczonej miny. A szkoda.
- Wróciłem
wcześniej? A uprzedzić to nie łaska?
- Gemma,
sama powiedziałeś że mogę tu jakiś czas pomieszkać, jeśli ci przeszkadzam, po
prostu powiedz a się wyprowadzę.- Przemieszałem to co było na patelni po czym
odwróciłem się do niej wycierając ręce w ścierkę. Oparłem się o blat
spoglądając jej w oczy.
- Ugh, wiesz
że nie przeszkadzasz. Tylko…
- Tylko co?
W czym problem?- Gemma nie zdążyła odpowiedzieć bo jej problem wszedł do
kuchni. Nie byłoby to wcale krępujące gdyby był ubrany. No właśnie, goły facet
właśnie obściskuje się z moją siostrą, która swoją drogą wygląda na bardzo
zażenowaną. Bo ona wie że ja to widzę, a jej hmm.. chłopak? Powiedzmy że
chłopak nie ma pojęcia o mojej obecności. O Boże, ale mi się chce śmiać.
Uwielbiam kiedy ludzie są zakłopotani, a ja zaraz tego gościa w nie wpędzę. Pan
naguś, tak to od dziś jego przezwisko. Więc on wszedł jak gdyby nigdy nic do
kuchni obejmując dłońmi talię mojej maleńkiej siostrzyczki. Zamknął oczy przez
co mnie nie zauważył i całował sobie jej szyję. Ona się próbowała wyrwać, już
wtedy cała czerwona na twarzy, ale on nie zrozumiał jej przesłania i
przyciągnął ją bliżej siebie. Ręka powędrowała na jej udo podnosząc je do góry.
Teraz całował jej usta, w co chyba wciągnęła się też Gemma bo przestała go od
siebie odpychać. A ja odwróciłem się na chwilę od nich wyłączając jajecznice
żeby mi się przypadkiem nie spaliła. Kiedy znów spojrzałem na parę prawie nic
się nie spieniło. Oprócz tego że jego ręce wylądowały pod tym jej
szlafroczkiem, pod którym coś czuje że za wiele nie miała. Postanowiłem że
skończę już te ich czułe ości więc chrząknąłem znacząco przez co obydwoje
spojrzeli w moim kierunku. Chłopak, który przed chwilą był przyklejony do mojej
siostry gwałtownie od niej odskoczył, jak poparzony normalnie. Ale kiedy to ja
z cwaniackim uśmieszkiem na twarzy spojrzałem wprost tam gdzie nie powinienem,
uwielbiam czasem moją bezczelność, wtedy właśnie pan naguś poczerwieniał robiąc
wielkie oczy i pociągnął Gemmę do siebie chowając się za nią.
- Trzeba było
od razu powiedzieć że chcesz zaprosić na noc kolegę wraz z jego kolegą-
kiwnąłem w kierunku jego przyrodzenia przez co się zaśmiałem, a oni oczywiście speszyli.-
A nie bawić się ze mną w kotka i myszkę wywalając mnie na parę dni z domu.
- Gemma, nie
mówiłaś że masz chłopaka!- krzyknął zły pan naguś. Hahaha, on myśli że ja? I
Gemma? Że my niby razem? No nie wytrzymam! Ale skoro już trak sobie pomyślał to
nie będę go wyprowadzał z błędu.
- No
właśnie, kochanie, nie mówiłaś mi że masz chłopaka.- powtórzyłem podchodząc do
tego kogoś. Odsunąłem Gemmę i udając potwornie poważnego zbliżałem się i
zbliżałem.
- Nie chcemy
kłótni prawda? Gemma, popełniła mały błąd przyprowadzając tu ciebie, ale to ty popełniłeś większy przychodząc tutaj.
Nie nauczyli cię że obcych dziewczyn się nie wyrywa?- syknąłem w jego kierunku.
Boże, on zaraz zsika się w gacie, no których nie ma oczywiście.
- Ja, przepraszam,
nie wiedziałem.- powiedział cicho.
- Nie wiedziałeś,
hmm, jak mi przykro. Nic ci nie zrobię, o ile nie przeleciałeś Gemmy, a tego
nie zrobiłeś prawda?- zapytałem spokojnie. Jego źrenice się powiększyły. Bał
się mnie. Wyglądam aż tak strasznie? Może faktycznie, byłem od niego odrobinę
większy, i trochę bardziej umięśniony, ale bez przesady.
- Mam
rozumieć że jednak przeleciałeś. No więc co wolisz? Urwane jaja, czy przeszczep
twarzy, bo ta która ci zostawię raczej do niczego ci się nie przyda?- zmrużyłem
oczy przypierając go do ściany. On się trząsł, na serio, był przerażony. No ok,
dam chłopakowi już spokój. Odsunąłem się od niego i spojrzałem na dziewczynę.
Ona nie wiedziała chyba co ma robić, czy się śmiać czy może go ratować. A najbardziej
chyba miała ochotę zabić mnie. Więc tak
sobie stała na środku kuchni, kompletnie zdezorientowana. Podszedłem do mojej
jajecznicy i zacząłem ją sobie nakładać na talerz . Pan naguś stał ciągle tam
gdzie go zostawiłem i przyglądał mi się równie zdezorientowany co Gemma.
- Siadaj.-
to była prędkość światła w wykonaniu tego gościa. Nawet nie zauważałem kiedy
już siedział naprzeciwko mnie. No to zacznijmy przesłuchanie.
- Kim
jesteś?
- Adam.-
odpowiedział cicho.
- Adam co?
- Adam Craven
- I?
- I co?
- No co
dalej? Skąd jesteś, ile masz lat?
- Londyn, 20.
- Teraz
najważniejsze. Tylko spróbuj nie odpowiedzieć. Dlaczego spałeś z moją siostrą?-
zmrużyłem oczy a on chyba nie usłyszał ostatniej części wypowiedzi. W ogóle
jestem pełen podziwu dla Gemmy że nic nie mówi od tak dawna, ale chyba
postanowiła uczestniczyć w tym przedstawieniu.
- Bo ona bardzo
mi się spo… chwila moment, siostrą?!
- A co, głuchy
jesteś?
- Hazz,
skończ już to.- Gemma chyba w końcu się otrząsnęła a ja wybuchnąłem głośnym
śmiechem.
- Miło
poznać, jesteście razem?- zapytałem kiedy już się ogarnąłem i znów stałem się
poważny.- No i sorry za to wcześniej ale nie mogłem się powstrzymać.
No no no
Styles, jesteś nawet lepszym aktorem niż sam sądziłem.
______________________________________
Jeśli Cię kiedyś spotkam to ostrzegam że pogryzę! Jak możesz być dla nich taka okrutna? Przecież oni cierpią... Jeśli się nie poprawisz to ostrzegam że miło nie będzie! Dobra starczy szantażu.. Rozdział wyszedł fajny tylko klóciutki xD (tak błędy były specjalnie). Dodaj rozdział niedługo proszę :)
OdpowiedzUsuńTwoja wierna fanka numer 1! + szantażystka huehuehue xD
Końcówka była swietna, i fajnie że napiszesz cos o Gemmie czy chłopakach, ale my tak bardzo czekamy na Harrego i Meggie ! Wiem ze mozesz byc zła za to że tak prosimy o nich ale oni są poprostu cudowna parą i musza być razem. <3
OdpowiedzUsuńHahaahahah ! Ale akcja, a ten nadal siedzi goły. haha : D No nie mogę. Zajebisty ! Szkoda, że Harry i Meggi się nie spotkali :( Ale to jest Twoje opowiadanie, zresztą sama piszę opowiadanie i wiem jak to jest : D Rozdział prześmieszny. <3
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział . Już się nie mogę doczekać następnego . Zapraszam do mnie : http://dark-story-with-harry-styles.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNa początku przepraszam, że tak długo mnie nie było, niestety nie miałam dostępu do internetu, ale już jestem i nadrabiam zaległości;DD Rozdziały są świetne i dużo się dzieje. Bardzo podobały mi się wszystkie rozdziały. Gratuluję 100 postów. Jesteś po prostu najlepsza. ;*** -aga
OdpowiedzUsuńhahahahahahahahaha rozwaliłaś mnie tą akcją z Harrym, Gemmą i Adamem. po prostu mega :D
OdpowiedzUsuńżyczę weny i zapraszam do mnie http://nazawszez5hlopcami.blogspot.com/
Kocham tego bloga.
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :)
Kocham !!!!!
Hhahahhaha jakie loty z Hazzy. Jednak nie jest w tak złym nastroju, jak sądziłam. A Gemma znalazła się w bardzo dziwnej sytuacji :D
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ten rozdział
Zajebisty :D kocham twoje opowiadanie :D
OdpowiedzUsuńNie będę się rozpisywać bo jestem w tym za słaba.
OdpowiedzUsuńRozdział jest genialny i bardzo chce już kolejny.
Pozdrawiam (;
Świetne :P
OdpowiedzUsuńkocham to . x3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :) Czekam na następnyy :**
OdpowiedzUsuńCo ja bym dała, żeby umieć pisać tak pięknie jak ty :D
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest wzruszający, śmieszny i to takie piękne :D
Pozdrawiam :D
Boskie tylko krótkie....
OdpowiedzUsuńCzemu on uciekł?! Zachował się jak tchórz i czuje, że później będzie tego bardzo żałował. I w tym rozdziale bardzo podoba mi się rozwinięty wątek z Gemmą :D
OdpowiedzUsuńHahahaha, miec takiego brata... Oczywiscie ze wolimy Harrego i Megg, ale watki z Gemma czy z innymi chlopakami, tez sa bardzo mile :)
OdpowiedzUsuńDo nastepnego ;d
Super jak zwykle ;p
OdpowiedzUsuńTylko brak Meggi i Harrego, ale wszysyko rozumiem ;p nie narzekam ;)
Love yaaa
Git :P
OdpowiedzUsuńpozdr i zapraszam do siebie http://hiheeuih.blogspot.com/
CUDO!!
OdpowiedzUsuńa Harry z tą akcją z Gemm... haha XD
Kocham te opowiadanie i cb<33
i pliss niech w końcu będą razem, bo tęsknie za Haggi!!
Weny:)