wtorek, 7 stycznia 2014

Rozdział 58

Harry
Na początku nawet nie zauważyłem że zasnęła. Mówiłem jak do ściany. No ale co mam poradzić. Wiem że była zmęczona. Ja dziś leniłem się przez cały dzień, ona już z rana była w pracy. Ale mogę być z niej tylko dumny bo pracuje w czymś co kocha. To jest najważniejsze, żeby praca była również pasją. Spała tak słodko, ale pewnie później będą ją potwornie boleć plecy. Zjechałem na stację benzynową i wyszedłem z samochodu. Otworzyłem drzwi ze strony Meg i zniżyłem jej fotel do pozycji leżącej. Podłożyłem jej pod głowę poduszkę i przykryłem kocem. Było naprawdę zimno. Zamknąłem ją w środku, na wypadek gdyby ktoś miał mi ją ukraść. Kupiłem sobie kawę, która była naprawdę mało smaczna i ruszyłem dalej.
Gdzie jedziemy? Do naszego domku. Skoro go już mamy, to trzeba to wykorzystać. A ostatnio byliśmy tam razem dwa lata temu, a nawet więcej.

Dojechaliśmy, a ona nadal śpi. Zgasiłem silnik, i powoli, naprawdę delikatnie wziąłem ją na ręce. Dość długą chwilę męczyłem się z kluczem, żeby jakoś otworzyć drzwi. Ale kiedy już to zrobiłem bylem z siebie dumny. Dobra, to może nie jakiś nie wiadomo jaki wyczyn, ale halo! Miałem na rękach śpiącą dziewczynę! Zaniosłem ją do naszej sypialni i położyłem na łóżku. Tak się zastanawiam, czy ona będzie już spała do rana? Dopiero po dziewiątej ale to bardzo możliwe.
- Harry- chyba otwiera oczy, jakoś tak dziwnie, bo się nie budzi.- Chodź do mnie.- z uśmiechem podszedłem do niej, położyłem się obok i ją mocno przytuliłem. Zamknąłem oczy, i mimowolnie się uśmiechnąłem bo jej włosy w których ukrytą miałem twarz trochę mnie drażniły.

Meggi
Jeszcze zanim zdążyłam otworzyć oczy poczułam mocny uścisk. Byłam przekonana że to Harry. I nie myliłam się, był przytulony do moich pleców. Ale chwila moment. To nie nasz pokój. Dopiero po chwili dotarło do mnie że mieliśmy gdzieś jechać. Gdzie on mnie wywiózł? Rozejrzałam się po pokoju i zdałam sobie sprawę z tego że znam to miejsce. Jesteśmy w naszym domku?
- Przestań się wiercić- jęk Harrego wydobył się z jego ust. Na złość mu pokręciłam się jeszcze bardziej.
- Meg.- znowu jęknął. Hmmm, chyba zapomniał sobie że nie jesteśmy jak zwykle w naszej sypialni. I chyba nie był zbytnio wyspany, bo jeszcze nawet nie otworzył oczu. Nie mogłam powstrzymać się przed popatrzeniem się na jego klatkę piersiową. Unosiła się i opadała. I trzeba przyznać mu to że chyba ostatnio ćwiczył. Przybliżyłam się do niego i zaczęłam smyrać palcami po jego brzuchu. Westchnął kiedy zorientował się co robię. Wodziłam dłońmi coraz niżej, a kiedy dotarłam do jego bokserek zsunęłam lekko je na dół, jednak niczego nie odsłaniając.
- Mogę wiedzieć co ty robisz?- spojrzałam na niego, miał już otwarte oczy jednak ja to zignorowałam. Ściągnęłam bokserki do końca.
- Jeśli ci się nie podoba mogę przestać.
- Nie przestawaj.
Lubię dawać mu przyjemność. Bo chyba na tym to polega. Żeby zaspokajać swojego chłopaka. Nie musi mi się zawsze odwdzięczać, po prostu chciałam to dla niego zrobić i zrobiłam. Jest dla mnie wszystkim, a jeśli to dla niego aż tak duża przyjemność to nie widzę problemu w dawaniu mu jej.
- Kocham cię- wypowiedział gdzieś pomiędzy jękami. Kiedy już skończyłam zbliżyłam się do jego ust, aby złożyć na nich pocałunek.
- Też cię kocham.- uśmiechnęłam się po czym z niego zeszłam. Byłam w samej bieliźnie, pewnie rozebrał mnie wczoraj. Wzięłam butelkę wody do ręki i oparłam się o komodę która stała w pokoju. Obserwowałam Harrego który z zamkniętymi oczami dochodził do siebie. Jego ciało jest takie perfekcyjne, napięte wciąż mięśnie wyglądają cudownie. Leżał tam taki zupełnie bezbronny, obezwładniony moim dotykiem. A ja mogłam być dumna z tego co z nim zrobiłam. To zajebiste uczucie kiedy wiem, że to właśnie ja, dwa razy mniejsza od niego dziewczyna doprowadzam go do takiego stanu. Kiedy w końcu otworzył oczy obdarzył mnie szerokim uśmiechem.
- Jesteś niesamowita.- jego oddech był wciąż nie równy, więc to co powiedział lekko wychrypiał.
- Dziękuję.- uśmiechnęłam się sama do siebie. Harry założył ręce za głowę i patrzył teraz na mnie.
- Mogę ci się odwdzięczyć?
- Możesz, ale wieczorem kochanie, teraz idziemy na dół, zrobimy śniadanie i wychodzimy się gdzieś przejść, co ty na to?- odłożyłam wodę na komodę i podeszłam do jednej z dwóch walizek. Otworzyłam fioletową myśląc że są w niej moje rzeczy ale się pomyliłam. W tej walizce były ręczniki, kosmetyki, buty i inne potrzebne rzeczy. Czyli że w drugiej są zarówno moje jak i jego rzeczy? Kiedy ją otworzyłam przekonałam się że miałam rację. Wyjęłam z niej czarne dżinsy i zaczęłam na siebie wkładać.
- Mogłaś zostać tak jak byłaś.- wyszczerzył się w cwaniackim uśmieszku ciągle nie zmieniając pozycji.
- Za to ty mógłbyś się ubrać.- leżał tam taki… nieubrany. Hahaha, i cholernie pociągający, po prostu rzucić się na niego i wycałować.
- Skoro to ci tak przeszkadza, to czemu się tak na mnie gapisz?
- Bo jesteś moim chłopakiem?
- No i co?- jeszcze bardziej się wyszczerzył
- To że mnie pociągasz.
- Ja? Niemożliwe!- podniosłam jego koszulę z walizki, zgniotłam ją i rzuciłam w niego ale złapał ją w locie- Dziękuję kochanie, miałem zamiar waśnie ją założyć.- wstał podszedł do mnie i objął lekko w pasie.- I mam nadzieję że nigdy nie przestanę.
- Co nie przestaniesz?- odwróciłam się do niego przodem a on cmoknął mnie w usta.
- Pociągać cię.
Z uśmiechem na ustach zniknął za drzwiami do łazienki. Zaśmiałam się z tego głupka. Mogę sobie śmiało powiedzieć że nigdy nie przestanie mnie pociągać. Jest mój, i to właśnie ta świadomość sprawia, że czuję się taka doceniona. Wiem że każdy skrawek jego ciała należy do mnie. Że to ja mogę go dotykać i tylko dzięki mnie czuje się tak jak się czuje. To tak cholernie zajebiste uczucie, że nikt inny nie potrafi doprowadzić go do takiego stanu.
Kiedy znalazłam się w kuchni sądziłam że pewnie nic w lodówce nie będzie. Ale się zdziwiłam kiedy zobaczyłam jej wnętrze wypchane przeróżnymi pysznościami.
- Emmm… przepraszam, ja już będę wychodzić.- o mój boże, ale się przestraszyłam. Debbie stała z butelką wody w drzwiach kuchni.
- o matko, Debbie, zawału przez ciebie dostanę. – zaśmiałam się- Co tu robisz?
- Harry do mnie zadzwonił, że przyjeżdżacie. No i poprosił żebym zrobiła zakupy, więc przy okazji chciałam podlać kwiatki.
- No śmiało, znasz ten dom lepiej niż ja. Byłam tutaj ledwie parę razy.
- Może zrobię wam śniadanie?
- Nie, no coś ty. Nie jesteś naszą służącą. Zresztą Harry ma ręce, niech nam zrobi. A ty chodź do salonu, pogadamy.- poszłyśmy usiąść na kanapie. Debbie chyba była zaskoczona, że chcę z nią rozmawiać, w końcu praktycznie się nie znamy.
- to co tam u ciebie? Nie sprawia ci problemu pilnowanie domu?
- To praca idealna. Zajrzę tutaj parę razy w miesiącu, a wy nie płacicie mało. Więc lepiej być nie mogło.
- Świetnie.
- A no i chciałam przeprosić cię za to co powiedziałam jak byłaś tutaj ostatnim razem. Nie wiedziałam że ty jesteś Meg. A wiesz, wtedy to był temat numer jeden. Bo niby żyłaś niby nie. I nikt nie wiedział o co chodzi.
-No tak, w dodatku byłam pokłócona z Harrym- nie lubię o tym wspominać. Nie lubię myśleć o chwilach kiedy nie byłam z Harrym. On jest dla mnie wszystkim, nie wyobrażam sobie życia bez niego.
- kochanie?! Gdzie jest śniadanie?!- Harry krzyknął zdaje się z kuchni, a kiedy wyszedł do nas lekko się chyba zdziwił widokiem Debbie.
- O cześć Debbie, pewnie przyniosłaś zakupy.
- Tak dokładnie, ale teraz nie będę już przeszkadzać.
- Nie przeszkadzasz- uśmiechnęłam się do niej ale ona i tak wyszła. Zamknęłam za nią drzwi i wróciłam do kuchni. Stał tam mój jakże kochany chłopak, z założonymi rękami i zmrużonymi oczami. A temu o co znowu chodzi?
- Gdzie moje śniadanie?
- Zrób sobie, i mi też- uśmiechnęłam się przeszłam obok niego i klepnęłam go lekko w tyłek.
- Ale… ja myślałem, że ty poszłaś zrobić nam śniadanie.
- Kochanie, nie marudź tylko grzecznie i ładnie bierz się do roboty.

Harry
Wyglądała pięknie. Miała na sobie szarą kurtkę, bordowy szalik przez który w ogóle nie było jej widać i czarną czapkę zaciągniętą na głowę. Na rękach Czerne rękawiczki, więc trzymałem jej rękawiczkę zamiast dłoni. Zdecydowaliśmy że pójdziemy na spacer. Całkiem niedaleko nas było małe miasteczko. Było tam strasznie przytulnie. Na środku rynku było wielkie lodowisko. Dookoła były jakieś sklepy, takie typowe miasteczko.
- Pięknie tutaj co nie?
- Mmmm, przypomnij mi dlaczego nie byliśmy tutaj ostatnim razem?
- Bo zamknąłeś mnie w sypialni i nie wypuszczałeś?
- Bardzo możliwe. Chyba dziś też tak zrobię.- uśmiechnąłem się do niej. Swoją drogą perspektywa dwudziestoczterogodzinnego pobytu w sypialni i to z moim prywatnym ósmym cudem świata jakim jest Meg, stałą się bardzo kusząca.
- Idziemy do księgarni?
- Jeśli chcesz.- ja w księgarni nie mam czego szukać, ale za to Meg bardzo lubi książki. Tylko nie ma zbyt dużo czasu na czytanie ich.
Od razu zaczęła brać co drugą książkę na półce i je oglądała.
A ja zacząłem się zastanawiać nad tą tajemniczą dziewczyną Horana. Przypomniała mi się bo Niall mówił że poznał ją w bibliotece. Ciekawy jestem jaka jest ta Connie. Dobrze by było żeby zaprzyjaźniła się z dziewczynami bo Niall coś tam mówił że nie ma zbyt wielu znajomych.
- Idziesz?- gdybym jej stamtąd nie wyciągnął prawdopodobnie nie wyszłaby stamtąd jeszcze bardzo długo. Kupiła sobie kilka książek i była tym tak podekscytowana, że już nie mogłem tego słuchać.
- Kochanie, mogłabyś już przestać gadać o tych książkach?
- Dobra, już nie będę się dziś odzywać.
- Ej, nie o to mi chodziło. Wiesz, ze kocham jak tak dużo mówisz, ale jednak nie mogę z tego zbyt wiele zrozumieć.- obrzuciła mnie tylko spojrzeniem nr5. Ok, wymyśliłęm teraz ten numer, ale ono po prostu mówiło żebym sobie dał spokój z tłumaczeniami, bo i tak jest obrażona. Westchnąłem teatralnie i przyciągnąłem ją do siebie chwytając za jej talię.
- Przepraszam ok? Mówisz bardzo ciekawe rzeczy, to ja jestem głupkiem, który nie interesuje się literaturą.- cmoknąłem ją lekko w usta i chwyciłem mocno za rękę- Kocham cię mała.
- Już w porządku. Może pójdziemy na to lodowisko, co?-
Zatkało mnie.
Totalnie zatkało. No bo co ja mam jej powiedzieć? Że ja, dwudziestoletni facet, nigdy nie jeździłem na łyżwach?! Wyśmieje mnie, na pewno wyśmieje. Ale to nie moja wina, że akurat kiedy wszystkie dzieci z mojej klasy w podstawówce uczyły się jeździć ja miałem złamaną nogę. Głupia Gemma i jej pomysły! Dobra, to był mój pomysł żeby złapać tego ptaka.
- Harry, idziemy?
- Może lepiej nie, wiesz, nie jest zbyt ciepło, przeziębisz się jeszcze.
- Oh, daj spokój! Uwielbiam łyżwy! Proszę, chodźmy tam.- widząc jej uśmiech nie mogłem się nie zgodzić. Ale jak ja mam się wymigać od wejścia na to lodowisko? Ona niech sobie idzie, ale ja? Nie mam najmniejszego zamiaru! Oczywistym jest że jak tylko wejdę na lód nawet ślepy się zorientuje że nie umiem jeździć! Spojrzałem na nią zakłopotany, i co ja mam powiedzieć?
- Ale Meg, bo wiesz… emmm, no ten, bo ja… jakby to powiedzieć… no…- posłała mi spojrzenie mówiąc abym kontynuował wypowiedź. Ale za cholerę nie mogłem tego przyznać.
- Naprawdę?- spojrzała na mnie z niedowierzaniem, kiedy ja zakłopotany spoglądałem na jeżdżących po lodowisku ludzi. I nie dopatrzyłem się nikogo kto byłby w podobnej sytuacji co ja.- Nie umiesz jeździć?- domyśliła się, no pięknie. Teraz to możesz sobie w dupę wsadzić wyjaśnienia Styles. Już nie jestes facetem w jej oczach.
Ale ten w spodniach mówi co innego. Dobra, ta część męskości niech pozostanie nienaruszona.
- No tak jakoś wyszło, że nie.- powiedziałem cicho czekając na jej reakcję. Wiedziałem, po prostu wiedziałem. Kiedy zaczęła się ze mnie cicho śmiać, spuściłem moje zaczerwienione policzki na dół.
- Kotku, to nic takiego, nauczysz się- poczułem jej drobne ręce oplatające moje ciało. Podniosłem lekko głowę do góry i ujrzałem jej rozradowane oczy wpatrzone we mnie- A ja ci w tym pomogę.
Ok, przyznałem się do braku umiejętności łyżwiarstwa, ale żeby się uczyć? O nie nie nie. Za stary na to jestem. Nie ma mowy, nie wejdę tam za żadne skarby świata.
- Kochanie, przepraszam, ale wolałbym…
- Idziemy.- pociągnęła mnie za rękę do budynku w którym wypożyczali łyżwy. Nim się zorientowałem ona wypożyczyła je już nam obojgu. No przecież ja nawet nie wiem jak to się zakłada!
- Meg, proszę, ja tam nie wyjdę.
- Nie bądź dzieckiem, zobaczysz będzie fajnie.
- Nie jestem dzieckiem- warknąłem.- Po prostu nie mam ochoty tam iść.
- Gwarantuję że ci się spodoba, zobaczysz, będziesz zadowolony.
- Meggi, słońce, błagam, nie każ mi tego robić.- jęknąłem kiedy stanąłem na nogach. Boże, ja się w tym czymś zaraz przewrócę! Ścisnąłem mocno jej rękę, na co znowu się zaśmiała.
- Pamiętasz jak uczyłeś mnie pływać? Zaufałam ci wtedy, teraz ty zaufaj mi.
- Ale…- już chciałem zaprotestować. Przecież to wcale nie będzie fajne!
- Obiecuję, że ci to w nocy wynagrodzę, może być?- cholera. Takie przekonanie już bardziej działa na moje zmysły. Bo jak można odmówić takiej dziewczynie jak Meg?

Połowa, ba! Wszyscy faceci tutaj ślinią się na jej widok!
A ona patrzy tylko na jednego niezdarę, którego niezgrabne ruchy wywołują tylko śmiech u pozostałych łyżwiarzy.


____________________________________

Przepraszam, przepraszam, przepraszam :/

Naprawdę mi przykro że tyle musieliście czekać na ten rozdział zwłaszcza że był gotowy już przed świętami. Ale wreszcie odzyskałam komputer i mam nadzieję że wybaczycie mi ta małą nieobecność! :) 

No więc, z racji że miałam z niezależnych ode mnie powodów przerwę w pisaniu, mam teraz "nową wenę"! Co przekłada się oczywiście na rozdziały :D Nie obiecuję że będą jakoś superczęsto ale postaram się dodawać w miarę regularnie :) 

Jestem wam naprawdę wdzięczna za wszystko, bo kiedy zobaczyłam że tyle was przybyło to aż mi szczęka spadła do ziemi. Już 187 osób to czyta! Poza tym nie wiem czy zauważyliście ale jest ponad 69 000 wyświetleń! No nie wiem ale w związku z tą liczba chyba powinnam dodawać więcej rozdziałów +18. Co wy na to?

22 komentarze:

  1. AAAAAAAAAAA ! Tyle na to czekałam i się doczekałam. Nie zawiodłas mnie bo rozdzial jest cudowny !OMG taaaaki słodki. Uwielbiam <3
    ~Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Za to co napisałaś i za to całe czekanie <33
      I ciesze się oczywiście że cię nie zawiodłam.

      Usuń
  2. Zdecydowanie nie mam nic przeciwko rozdziałom 18+
    Super rozdział, nie spodziewałam się w ogóle tego lodowiska, a tym bardziej tego, że Hazza jeździć nie umie :D Ale to jest akurat dla mnie bardzo słodkie :3
    A co do Connie to czuje, że zaprzyjaźni się z dziewczynami i chłopakami i zrobi na nich bardzo dobre wrażenie (:
    Już czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak nie masz nic przeciwko to jasne że można takie dodać! Bo czemu nie? :)
      A co do Connie to ja nic nie mówię! Zobaczysz niedługo <33

      Usuń
  3. Rozdział świetny , czekam na nn xx
    @Monia_Kowalczyk

    OdpowiedzUsuń
  4. Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału, tak mi brakowało tego bloga :)
    Harry i Meg jak zwykle słodcy, ciekawe co tam się u nich jeszcze wydarzy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj no, muszę przyznać ze mi też baaardzo go brakowało !
      a co się wydarzy? to już niespodzianka!

      Usuń
  5. świetne, jak zawsze. czekam na nexta xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Boże *.* zajebiste tak samo jak poprzednie części :* Mam nadzieję że niedługo dodasz następny rozdział xD Pozrdawiam :**

    OdpowiedzUsuń
  7. jak ja cię uwielbiam <333 byłam trochę zdołowana zaistniałą sytuacją w moim życiu towarzyskim ale ty zawsze potrafisz poprawić mi humor i w odpowiednim momencie dodać rozdział :D mam nadzieję że kolejny pojawi się jeszcze w tym tygodniu :D ciekawe co u Nialla i Connie ? i reszty kochanych wariatów :D długo nie opisywałaś nic o Liamie i Zaynie ale ufam ci i wiem że kiedyś to nadrobisz :D
    życzę ciągłej weny i jak zwykle zapraszam do mnie http://nazawszez5hlopcami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ej, mała, co się dzieje w twoim życiu towarzyskim?? Mam nadzieję że nic aż tak dołującego jak mówisz :) w każdym razie trzymam kciuki żeby wszystko u cb było ok <33
      No i dzięki za te słowa, kochaaaam cię ;)

      Usuń
    2. eee po prostu zerwałam z chłopakiem, ale nie był mnie wart i tyle :D najśmieszniejsze w tym jest to że byliśmy razem 2 tygodnie :D
      Też cię kocham <3333

      Usuń
    3. Też trzymam kciuki i liczę, że ułoży Ci się, mimo iż Cię nie znam, ale możemy się poznać : *

      Usuń
    4. pewnie że możemy :D ten chłopak chciał nawet do mnie wrócić ale odmówiłam bo po co przeżywać znów to samo? daj swojego tt to tam się poznamy chyba że wolisz na blogu

      Usuń
  8. TO JEST PIĘKNE !! <3 Kocham Cię <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny :) acj ta Megi zawsze potrafi przekonać Harrego :) czekam nn ;*
    Xoxo @JustynaJanik3

    OdpowiedzUsuń
  10. ekstra <3 czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  11. Wspaniały rozdział Z tyloma rzeczami. Wiesz z tymi rozdziałami +18 to czemu nie? xD Harry nie umiejący jeździć na łyżwach hahaahaha.... z jednej strony zabawne z drugiej trochę słodkie i urocze, och ale ja przecież zapomniałam! Przecież taki już jest nasz Harold... Czekam na kolejny ciekawy rozdział!

    Twoja Vic :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha widzisz jaka jestem szybka? Akurat wchodzę sobie na bloga, patrzę o kolejny kom, o ledwo ponad 5 min temu i to od mojej Vic...
      Wprawdzie pewnie powiesz że nic takiego tu nie napisałaś, więc wytłumacz mi czemu się tak uśmiecham? Ok, można zwalić to na to że mam dziś zajebiście dobry humor, ale to jednak twoje słowa. Dzięki kochana, lubię czytać komentarze, dłuższe niż jedno zdanie, więc już samym tym sprawiłaś mi przyjemność.
      A tak poza tym, dawno nie pisałyśmy, mam nadzieję że kiedyś na siebie wpadniemy :)

      Usuń
  12. Super rozdział! ♥ Powiem Ci, że warto było czekac! <3
    Czekam nn! *-*

    OdpowiedzUsuń
  13. SUPER!!!!!!!!!!!!!!!!!! Rozdział genialny.
    A co z Emily i jej uczuciem do Horana?!
    Czekam na nn;)
    A jeśli chodzi o +18 to czekam bo dawno nie było♥
    Spisałaś się na medal☆

    OdpowiedzUsuń