Oto ostatni rozdział!!!
Epilog pojawi się w niedzielę :) Komentujcie!
- Żartujesz!- usłyszałem podniesiony głos Jamie. Spojrzałem na Lou unosząc brwi i zatrzymując go ręką. Chyba możemy trochę popodsłuchiwać, skoro już tu jesteśmy, no nie?
-
Nie, całkowicie nie. - słyszeliśmy ich śmiech, a one ciągle nas nie widziały. Cóż,
może dlatego że kompletnie się nas nie spodziewają. Staliśmy tam w czwórkę i
zapewne wyglądaliśmy jak jacyś porywacze czy coś. Okay, przesadzam, ale bez
jaj! Chyba jako jedyni mamy na sobie długie spodnie. Co się dziwić, tu jest tak
gorąco, że zaraz chyba padnę. Tylko Gabriel ubrał się tak, że pasował do
pogody. Może dlatego że nie wysiadł przed chwilą z samolotu?
-
Myślałam że się spalę ze wstydu! A ten mój idiota nic sobie z tego nie zrobił i
nadal spał. – O czym ona mówi? Jest moją dziewczyną, i nie wiem czy lepiej że nie wiem? Mam tylko
nadzieję że „mój idiota” to ja. Tylko za cholerę nie wiem o co jej chodzi.
-
Taa, z rodzicami zawsze jest najgorzej.- westchnęła Kate, a mi coś zaczęło
świtać. Czy Meg chodzi o to że Robin dostarczył nam jej stanik? O Jezu, nic
takiego się nie stało. Nie wiem czym tu się przejmować, jesteśmy razem trzy
lata, właściwie to dzisiaj mamy rocznicę. Więc cholera, każdy by się domyślił
że się pieprzymy, i nie mam zamiaru zwracać uwagi na Robina który wykorzystuje
każdą sytuację do pośmiania się ze mnie.
Poza
tym dziś mamy rocznicę a ona mówi dziewczynom o naszych prywatnych sprawach? Może
jeszcze im nagadała że się wtedy kochaliśmy na balkonie?
-
Louis mógłby taki czasem być.- spojrzał na mnie z niezrozumieniem na twarzy. O
co znowu kurwa chodzi? Sam nie ogarniam.
-
Jam, jesteś nienormalna. Tommo to najbardziej pojebany człowiek na świecie. A
ty mówisz nam że chcesz żeby zachowywał się bardziej spontanicznie? To wariat!-
zacząłem się śmiać razem z chłopakami ale Louis walnął mnie w ramię mierząc nas
spojrzeniem. Nie wmówi mi że to nie było zabawne!
-
Ale seks na balkonie w środku nocy? Błagam, po was to bym się tego akurat nie
spodziewała, Meg. Jak się na was patrzy to ma się wrażenie że uprawiacie
spokojny i czuły seks w bezpiecznym łóżku.
Tym
razem to mnie obrzucili znaczącym spojrzeniem. Ale halo! Ja tu się nie miałem
czego wstydzić. Ta noc była niezapomniana. Wyszczerzyłem się ruszając brwiami i
zacząłem się cicho śmiać widząc ich zdziwione miny.
-Okay,
idziemy?- szepnął Zayn a my spojrzeliśmy tylko po sobie i pokiwaliśmy zgodnie
głowami.
-
Ale ja pierwszy. Dziewczyny pomyślą że przyjechałem na rocznicę i na pewno nie
wpadną na to że jesteście ze mną.
Chwyciłem
moje buty które leżały na ziemi i ruszyłem do dziewczyn. Wszystkie leżały na
plaży wyglądając zniewalająco w swoich strojach, jednak ja nie mogłem oderwać oczu
od Meggi. Moja dziewczyna leżała tyłem do mnie podpierając się na łokciach. Klęknąłem
cicho za nią i korzystając z tego że miała zamknięte oczy wyciągnąłem przed nią
jedną różę. To jest naprawdę dziwne że jeszcze nie poczuła mojej obecności.
-
Okruszku.- szepnąłem przez co od razu się zerwała z miejsca. Odwróciła się do
mnie i rzuciła mi się na szyję. Objąłem ją w talii przyciskając do siebie. O
Boże, jak miło przytulić się do znajomego ciała po dwóch miesiącach
nieobecności. Zamknąłem oczy chowając twarz w jej włosach. Oderwała się ode
mnie na moment, bym mógł ujrzeć jej zaszklone oczy i cóż, pocałowała mnie.
Pocałowała mnie z nutą tęsknoty, pożądania i miłości. O matkoo… o czym ja
myślę?
No
tak, o jej ustach które wpasowały się w moje i języku który…
Kiedy
to ja się stałem takim romantykiem? Zawsze
nim byłeś, idioto.
Miałem
gdzieś to że zapewne chłopaki, jak i dziewczyny które nie wiedzą nic o ich
obecności się na nas gapią, ale nasze subtelne pocałunki postanowiłem zamienić
w jeden, namiętny i natarczywy. Ręce zsunąłem na jej pośladki kiedy ona swoje
umieściła na mojej klatce piersiowej.
-
Ekhm.- nie zamierzałem przerywać tylko dlatego że ktoś obok nas odchrząknął
znacząco ale najwyraźniej Meg zorientowała się że się zapomniała i nie jesteśmy
sami. Spojrzała najpierw na mnie potem szybko zerknęła na dziewczyny i znów na
mnie.
-
Chyba nie sądziłaś że naszą rocznicę spędzisz beze mnie?- uśmiechnąłem się
wręczając jej różę. Przybliżyła się do mnie i jeszcze raz chwyciła w swoje
dłonie moją twarz i zostawiła na moich ustach czuły lecz krótki pocałunek.
-
Mam umówioną randkę, ale skoro już jesteś…- zaśmiała się zaplatając ręce na
mojej szyi. Odwróciła się do dziewczyn i w tej samej chwili dostrzegła
chłopaków za ich plecami. Spojrzała na mnie znacząco, objąłem ją w pasie i
kiwnąłem na chłopaków żeby podeszli.
-
A oni co tu robią?- Kiedy tylko dziewczyny się
odwróciły zrobiły praktycznie to samo co my przed chwilą. Oparłem się o jej
ramię i wyszeptałem do ucha:
-
Masz balkon w pokoju?
-
Pytałeś o to dziesięć razy przez Skypa, nawet ci go pokazałam.
-
Mhm, i opowiedziałaś im wszystko.- mruknąłem zbliżając do siebie.
-
Podsłuchiwaliście? - odwróciła się do mnie przodem mrużąc oczy. Właściwie to
nie było tak że podsłuchiwaliśmy. Kogo
chcesz oszukać, co?
-
No coś ty. My i podsłuchiwanie?- prychnąłem cicho choć i tak wiedziałem że ona
wie.
-
A co może nie?
-
Mogłaś darować sobie niektóre szczegóły.- Szepnąłem wywracając oczami
jednocześnie przyznając się do słuchania o czym gadały. No co? Dobrze czasem
wiedzieć co własna dziewczyna mówi o tobie swoim przyjaciółkom.
-
Harry!- walnęła mnie lekko w tors. – Jesteś okropny.
-
Ja? To ty jesteś w naszym związku osobą odpowiedzialną za upublicznianie
naszego seksu.
-
Jesteś naprawdę głupi- zaczęła się śmiać. – Jeśli bardzo chcesz to mogę poopowiadać
co nieco fankom.
-
Ależ proszę bardzo. – uśmiechnąłem się znacząco bo i tak wiedziałem że nic nie
powie.
-
powiem im wszystko. To jakiego masz małego też.
-
I co, myślisz że przez to nie będą moimi fankami? Poza tym ej! Nie mam małego!-
zbliżyła się do mnie i wsunęła ręce w tylne kieszenie moich dżinsów.
-
A skąd mam wiedzieć czy ci przez ten czas nie zmalał?- uniosła brew tak
cholernie seksownie przygryzając wargę.
-
Mam rozumieć że przez kolejne miesiące kiedy nie będziemy się widzieć mam ci wysyłać
jego zdjęcie?
-
Obejdzie się, mam dobrą pamięć.
-
O kurwa.- jęknął opierając głowę o ścianę.
-
Chyba powinniśmy inaczej świętować rocznice co?
-
Jak dla mnie seks jest najlepszym świętowaniem.- przybliżył się do mnie lekko
mnie całując. Ścisnął mocniej moją talię i wciągnął mnie na siebie. - Tylko
błagam, nie opowiadaj tego dziewczynom.
-
Hazz, i tak będą pytać, to co mam im powiedzieć? – To nie tak że chcę by znały
nasze życie seksualne. Po prostu wiem, że nie dadzą mi spokoju dopóki im tego
nie powiem. – Nie powiesz mi że nie mówisz nic chłopakom.
-
Właśnie chodzi o to że nie. Oni nie wiedzą nic o naszym seksie. Nie lubię o tym
mówić, to nasza prywatna sprawa.
-
No dobra, postaram się zachować to dla nas, usatysfakcjonowany?
-
Bardzo. Poza tym to myślałem że ty tutaj pracujesz a nie masz wakacje hmm?
-
Hazz kochanie, dziś akurat mam wolne. Tak właściwie to dziewczyny szaleją w
clubach i na imprezach. Dziś wyciągały mnie na jakąś imprezę na plaży.
-
Chętnie bym poszedł, ale nie dziś. – westchnął przymykając oczy, a ja zeszłam z
niego i położyłam się obok. Harry oczywiście od razu przybliżył się do mnie
kładąc na brzuchu i objął jedną dłonią mnie w talii.
-
Jesteś zmęczony?- szepnęłam gładząc lekko jego ramię.
-
W trasie nie mamy kompletnie na nic czasu. Zresztą sama wiesz. – uśmiechnął się
lekko przekręcając głowę w moją stronę. Nachyliłam się nad nim i musnęłam lekko
jego usta.
- Chodzisz tam na siłownię?
Chciałam zmienić tematt, ale nie
trudno też zauważyć zmianę w jego ciele. Jest bardziej umięśniony. Teraz widzę jego plecy i kształtny tyłek, ale
to mi wystarcza. Jest cudowny, pod każdym tego słowa względem.
-
Przecież jeździ z nami nasz trener. Ćwiczymy więcej niż w Londynie. – westchnął
podnosząc głowę. Też to zrobiłam i spotkałam się z jego ustami.
-
Nie wyszykowałeś nic na wieczór, prawda?
-
Kochanie.- jęknął dając mi do zrozumienia że nie powinnam o nic pytać.
-
Harry, chcę tylko pobyć z tobą, proszę, nie chcę żadnych niespodzianek. To
nasza rocznica, wystarczy że gdzieś wyjdziemy albo zrobimy sobie kolację tutaj,
dobrze?-
Nie chciało mi się nigdzie wychodzić, nie miałam ani ochoty ani nic poza tym. Nie chcę niczego więcej, nie oczekuję od niego tego żeby szykował nie wiadomo co, choć wiem, że to zrobił, choć mam nadzieję że jest na etapie planów.
Nie chciało mi się nigdzie wychodzić, nie miałam ani ochoty ani nic poza tym. Nie chcę niczego więcej, nie oczekuję od niego tego żeby szykował nie wiadomo co, choć wiem, że to zrobił, choć mam nadzieję że jest na etapie planów.
-
Ale…
-
Hazz, proszę. Wystarczy że jesteśmy razem. Chcę się przejść po plaży, chcę być
z tobą.
-
Ugh, zawsze musisz wszystko zniszczyć prawda? – uśmiechnął się chwytając mnie w
pasie i przybliżając do siebie. – Ale i tak cię kocham, wiesz?
Ułożył
dłonie tuż nad moim tyłkiem i zbliżył się na tyle, aby móc mnie pocałować.
Chciałam żeby to był nasz dzień, aby nikt go nie zakłócał, żeby przez moment
nie było problemów, i tego wszystkiego.
-
Też cię kocham- Westchnęłam. Zamknęłam oczy oplatając go w pasie rękami.
Wtuliłam twarz w jego klatkę piersiową starając się wbić sobie do głowy jego
zapach, dotyk na najbliższe kolejne trzy miesiące kiedy mnie z nim nie będzie.
-
Hej, przestań się zamartwiać.- szepnął całując mnie w głowę.- Przecież nie jest
tak źle, codziennie rozmawiamy.- uśmiechnął się pocieszająco choć niezbyt pomogło.
Rozmawiamy, ale jak? Najczęściej on zmusza swój wymęczony organizm do nocnych
rozmów, zważywszy na to że dzieli nas strefa czasowa. Sama mam tutaj sporo
pracy. Ale jest to dla mnie również ogromna przyjemność. Oddaję się w pełni
malowaniu i zapominam o wszystkim.
-
To nie był najlepszy pomysł.- odparłam lustrując jego spojrzenie, o ile można
to tak nazwać.
-
Co? Rozmawianie?
-
Nie, tak. Uhh, chodzi mi o to, że pracujesz tam na pełnych obrotach a po
koncertach powinieneś się wysypiać żeby mieć siły na następny, a nie rozmawiać
ze mną.- westchnęłam ponownie przytulając się nieco mocniej.
-
No tak, bo ty przecież jesteś tylko najważniejsza w moim życiu, co tam że nie będziemy
się ze sobą kontaktować.- Prychnął niezadowolony, jakby był obrażony o to że w
ogóle odważyłam się poruszyć ten temat. A ja się o niego martwię.
-
Nie chcę zrywać kontaktu, nie przesadzaj okay?
-
Wiem kochanie, ale jestem przyzwyczajony do twojej obecności, zwłaszcza od
kiedy mieszkamy razem. Miło jest znów wrócić z chłopakami do wspólnego mieszkania
razem, ale brakuje mi ciebie.
-
I seksu.- zaczęłam się śmiać kiedy tylko zobaczyłam jego minę. O Boże, gdyby
tylko się widział.
-
Tobie to tylko jedno w głowie.- Ułożył rękę na mojej piersi gładząc ją
lekko. Spojrzałam na niego znacząco wskazując na to co robi.
-
Po prostu cię znam. – poklepałam go po klatce piersiowej- A teraz idziemy na
kakao. Nie chcę nic mówić, ale to ty zawsze nam je robisz. – zmrużył oczy
wpatrując się we mnie. Ścisnął mocniej moją pierś i uśmiechnął się, co było
sygnałem tego że na coś wpadł. A to jest
naprawdę zły znak.
-
Nago.- odparł szczerząc się jak jakiś idiota.
-
Co nago?
-
No, idziemy robić kakao nago. To mój warunek.- wyszczerzył się a mi przez myśli
przewinęły się naprawdę dziwne myśli. No bo jak to brzmi? Robić kakao nago…
nawet tego nie skomentuję.
-
Popukaj ty się lepiej.
-
Okruszku, forma ci spada, kiedyś potrafiłaś ładniej prosić o kakao. – złapał mnie
wstając z łóżka i nie wiem jak ale wstał nadal mnie trzymając.
Zaniósł
mnie do kuchni i posadził mnie na blacie. Nie obyło się przy tym od moich próśb
o postawienie mnie ale mnie nie posłuchał.
-
Hazz, czuję się dziwnie.
-
Dlaczego?- On naprawdę się dziwi. Błagam, zgodziłam się od czasu do czasu spać
z nim nago, ale żeby chodzić tak po mieszkaniu? Żebyśmy byli jeszcze w swoim…- Wolisz żebym cię pieprzył na tym
blacie? Nie ma sprawy, da się zrobić.
-
Zdecydowanie za dużo mówisz o seksie.
-
Niby dlaczego? Myślę że z osobą z którą jestem trzy lata powinienem o tym
rozmawiać swobodnie.-odparł wyłączając mleko.
-
Przecież rozmawiamy swobodnie. A tak poza twoimi dziwnymi aluzjami do kochania
się na kuchennym blacie to mam coś dla ciebie.- zeskoczyłam z blatu i wyszłam do
pokoju. Biorąc drobny pakunek zgarnęłam z podłogi również jego czarną koszulkę
którą na siebie zarzuciłam.
-
No nie- jęknął stawiając kubki na stole. Spojrzał na mnie i zmarszczył czoło.-
Czy słowo nago jest dla ciebie niezrozumiałe?
-
Bardzo zrozumiałe-Podeszłam do niego i owinęłam jedną rękę wokół jego szyi.-
Nie sposób nie zauważyć tego, że nic na sobie nie masz. – ułożyłam dłoń na jego
torsie drugą wyciągając zza pleców razem z prezentem.
-
Miałam ci to dać później, ale skoro jesteś.- spojrzałam na moją dłoń wyciągając
ją w jego stronę.- To nic wielkiego- szepnęłam- Ale proszę, mam nadzieję że te
trzy lata były dla ciebie tak samo ważne i niezwykłe jak dla mnie. Chciałabym
aby było ich więcej, ale nie wybiegajmy aż tak daleko w przyszłość- zaśmiałam
się kiedy otwierał opakowanie.- W każdym razie, pamiętaj że cię kocham.
-
Uhm, co to właściwie jest?
-
Otwórz.- uśmiechnęłam się pod nosem patrząc jak obraca w rękach pudełko. Uniósł
brew patrząc na mnie, ale przecież mu nie powiem co jest w środku. Otworzył je
w końcu a kiedy tylko to zrobił uśmiechnął się sam do siebie.
- To słodkie, wiesz?
-
No tak, cała jestem słodka, mróweczko.- zaśmiałam się biorąc w ręce kakao i
upijając łyk. Wyjął z pudełka dwie małe figurki i postawił je na stole.
Spojrzał na mnie i uśmiechnął się znacząco.
-
Pamiętałaś jak kiedyś na siebie mówiliśmy? No cóż, brakuje mi tu figurek
słoneczka, kwiatuszka, myszki, misia, tygryska, a no i mogłaś nakruszyć trochę
okruszków.- podniósł mnie z krzesła i posadził sobie na kolanach. Mieliśmy taki
okres w naszym związku kiedy Harry ni stąd ni zowąd zaczął na mnie mówić
słonik, więc odwdzięczałam mu się „mróweczką” – Ale dziękuję.
-
No cóż, ja lubię akurat te dwie nazwy.- Pocałował mnie w policzek wyjmując z pudełka ramkę ze zdjęciem.
Konkretniej moim zdjęciem. Jednym z naszej prywatnej kolekcji. Mamy parę takich
które są ukryte głęboko w szufladzie naszej sypialni. Tak, bardzo tajemnicze
miejsce. W każdym razie jestem na nim ja owinięta w białe prześcieradło które
ledwie zdążyłam złapać zanim Harry zrobił zdjęcie.
-
Co to? – Wskazał na mnie na której były napisane różne słowa po polsku. –
Samochód, stół, łóżko, prysznic…? - Czytał te które zrozumiał. Zresztą muszę go
pochwalić, naprawdę szybko się uczy. Zresztą co się dziwić że te słowa zna
skoro po całym naszym domu są porozklejane karteczki na różnych rzeczach z ich nazwami
po polsku.
-
To lista miejsc w których się kochaliśmy- odparłam patrząc na niego wymownie. Popatrzył
na mnie zszokowany tak jak się spodziewałam po czym po prostu wybuchł śmiechem.
-
O Boże, okruszku.- westchnął przytulając mnie do siebie mocniej. – Kocham cię
za to. I nie tylko za to.
-
No i to chciałam usłyszeć- cmoknęłam go w usta.- To co? Jakie miejsce dopiszemy
do naszej listy?
__________________________________________________
__________________________________________________
szkoda że ostatni, ale jest genialny, czekam do niedzieli:))
OdpowiedzUsuńKażdy rozdział miał ten wysoki poziom i dalej tak było. Nawet dziś chodź myślałam ze będzie coś "złego" ale cóż. Cieszę się ze tak wszystko wyszło i szkoda ze już ostatni
OdpowiedzUsuń@Kinia_kiss_you
Podobał się, i to bardzo <3 szkoda, że ostatni rozdział. Pamiętam jeszcze jak pisałaś na tamtym blogu, a tutaj już ostatni rozdział :c czekam na epilog <33
OdpowiedzUsuńHm no ja też to doskonale pamiętam.... trudno żeby nie. :*
UsuńHehe hmm jakie miejsce by tu dopisać :-D może podłoga xd Szkoda że to ostatni rozdział :'( ale mam nadzieję że wykorzystasz ten talent do pisania i napiszesz jeszcze bloga <3 (najlepiej o Harrym) Jesteś niesamowita <3 Czekam na Epilog. Smutaaaaaam ;( ale i tak bardzo dużo rozdziałów napisałaś w tak krótkim czasie i powiem,że są niesamowite tak jak i ty <3 Okej koniec mojej przemowy !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wszystkich czytelników oraz Ciebie <3 Pamiętaj,że Cię kocham (:
@Melania_69
Od razu mówię że nie napisze żadnego bloga o harrym ani o żadnym innym z 1D. Po prostu stwierdziłam że nie. Na pewno coś napiszę. Nam czy będziecie mieli ochotę to czytać ale raczej bohaterowie będą fikcyjni.
UsuńNo właściwie to dość sporo tych rozdziałów już napisałam. Dzięki za komentarz:)
szkoda, że to już koniec tej historii. mam różne zakończenia w głowie, ale pewnie żadne nie będzie odpowiednie. :C Rozdział świetny. xoxo.
OdpowiedzUsuńOstatni rozdział :c Bardzo mi się podobał, Harry taki słodziak, specjalnie przyjechał na ich rocznice <3 W tym rozdziale było tak dużo seksu... :3 Z niecierpliwością czekam na epilog. Cały czas mnie zastanawia jaki i kiedy chłopcy przeprosili swoje dziewczyny. Uwielbiam Cię <3
OdpowiedzUsuńMonika
Ps. Aż łezka się kręci w oku na mysl, że to ostatni rozdział
Szkoda ze to juz ostatni rozdzial no ale wszystko ma swoj koniec ;/
OdpowiedzUsuńRozdzial calkiem dobry troche zbyt romantyxzny no ale w koncu rocznica
Zastanawiam sie jak bedzie epilog mam nadxieje ze bedzie kilka lat do przodu i jakos mnue zaskoczy no ald zobaczymy
Marta
*-* Jeden z najlepszych rozdziałów!<3 Nie mogę się pogodzic z tym, że to już prawie koniec tego bloga;'( Fajnie by było jakbyś zaczeła pisac jeszcze jedno opowiadanie, ale przecież nie będziemy Cię zmuszac:)) Czekam na epilog;))
OdpowiedzUsuńrozdział jest fenomenalny
OdpowiedzUsuńa prezent który Megs dała Harremu hahahahaha po prostu boski *_*
wielka szkoda że już je kończysz
ciekawe co wymyślisz nam w epilogu już nie mogę się doczekać kiedy dodasz ^^
będę za tobą tęsknić :*
kocham cię <33
i do niedługo ;)
przepraszam że tak długo mnie nie było ale nie miałam zupełnie czasu na czytanie
To bardzo sladkie ze Harry pamietal o rocznicy. Wogole ten caly rozdzial jest taki cudowny, delikatny i romantyczny. Jenda rzecz ktora moze martwic to to ze to juz koniec tego wspanialego opowiadania.
OdpowiedzUsuń